eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankizadluzenie-nie dam rady splacic tak szybkoRe: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
  • Data: 2005-12-09 14:40:37
    Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
    Od: "Mich" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    kszyhoo <k...@o...pl> napisał(a):
    Dzieki. Ale tym zajmuja sie pracownicy windykacji i to oni dostaja pieniadze
    za wlasnie kase od klienta.
    Dowiedzialem sie, ze pieniadze mogly byc ubezpieczone na wypadek utraty pracy.
    Jak sprawdzic, czy kasa byla ubezpieczona na wypadek utraty pracy?
    Moze to mi pomoze jeszcze?.
    Wiem, ze troche winien jestem, ale wstyd mi sie przyznac, nie moglem sie
    pozbierac. Dzien w dzien po prace, dzien w dzien do znajomych o cos po zarcie.
    Upodlenie. A wszystko zaczelo sie od problemu w domu. Nie sadzilem, ze
    czlowiek jest tak malo wytrzymaly, normalnie - ze wszystkim sobie rade
    dawalem.
    Jak ladnie napisac o tej calej sytuacji? Czy musze sie tlumaczyc w
    uzasadnieniu? Tez glupio sie przyznac, ze wszystko sie sypnelo.
    Pozdr
    Mich

    > Witaj,
    > zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak
    > miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu
    > okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości
    > 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa
    > obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to
    > realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne,
    > opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody
    > (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku.
    > W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla
    > Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z
    > uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze
    > się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się
    > załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy
    > kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z
    > Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a
    > potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja
    > zniekształciła się po drodze do niepoznania.
    > Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych)
    >
    > Pozdrawiam,
    > Krzysiek
    >
    >
    >
    > antyspam: (a) w adresie zamień na @
    > Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
    > > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
    > > wielka kwota, bo
    > > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
    > moglem
    > > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
    > > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
    > Wszystko
    > > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
    > > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
    > > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
    > > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
    > sadach.
    > > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
    > i
    > > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
    > > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
    > placic
    > > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
    > > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
    > glowie
    > > komornika.
    > > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
    > > najblizsza wyplata za 3 tyg.
    > > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
    > > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
    > > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
    > ze
    > > nie bede zlosliwy.
    > > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
    > porozumiec?
    > > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
    > > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
    > duzej
    > > sumy jakby chcial bank.
    > > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
    > >
    > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
    > > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
    > > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
    > > Jak napisac pismo?
    > >
    > > dziekuje
    > > Pozdr
    > > Mich
    > >
    > >
    > >
    > > --
    > > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    > http://www.gazeta.pl/usenet/
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1