W dniu 2021-09-12 o 10:30, cef pisze:

> Kursy zawsze spadały jak ja miałem wzrost zleceń ze strefy euro.

Sęk w tym, że mówisz o EUR. Tymczasem reszta kursów to tzw. krosy. Czyli
na kurs $ ma wpływ kurs EUR i eurodolara.
Przykładowo: załóżmy, że euro kosztuje 4,50, a eurodolar 1,20. Dolar
będzie zatem po 3,75.
Powiedzmy, że euro spadnie do 4,45, ale eurodolar (który ma się nijak do
PLN) także spadnie do 1,15. Wtedy za dolara zapłacisz 3,87.
Oto sytuacja, w której za EUR płacisz mniej, ale za $ więcej.

Nie ma w praktyce sytuacji, iż wszystkie kursy wszystkich walut idą do
góry/na dół w tych samych proporcjach i tempie.

Siłę PLN wyraża stosunek do EUR.

> Nie rozumiem tego, że jest inflacja
> a euro stoi - i nie chodzi o jakies tam 4-5% o których się mówi.

A czego tu nie rozumieć? Euroland też ma swoją inflację i pierdylion
innych czynników wpływających na kurs. Gdyby przewidywanie kursu waluty
było takie proste i oczywiste - wszyscy bylibyśmy milionerami. ;-)
Prawie jak w Wenezueli. ;-)

> Rogalik/bułka w sklepie na rogu obok mnie podrożały w ciągu ostatniego
> roku z 90 gr na 1,30zł -a ON na stacji paliw rok temu 4,50zł
> a dziś 5,40zł więc realnie jest to kilkanaście procent
> a waluta stoi. ???

No tak, tylko co ma EUR do ropy? Raczej sprawdź cenę ropy naftowej,
koszty jej transportu i przerobienia, a z walut kurs $, bo to dolarem
płaci się za ropę.

do góry

niedziela, 12 września 2021 o 13:33:36 UTC+2 Ewa napisał(a):
> W dniu 12.09.2021 o 10:30, cef pisze:
> > Nie rozumiem tego, że jest inflacja
> > a euro stoi - i nie chodzi o jakies tam 4-5% o których się mówi.
> > realnie jest to kilkanaście procent
> > a waluta stoi. ???
> No właśnie.
> Pamiętam, że gdy zaczynał się wzrost inflacji radzono żeby kupować
> waluty, bo to jedyny sposób ochrony oszczędności, poza kupnem
> nieruchomości, jeśli kogoś na to stać.
> I to się nie sprawdza? Dlaczego?

Inni tak samo drukują.
Inflację mają niby niższą - może inaczej liczą, może tam już nieruchomości zdrożeć
nie mogą, albo po prosru mają realny wzrost, a nie tylko sztuczną konsumpcję za
rozpieprzaną kasę.
Gdyby nie obligacje oprocentowane wg inflacji to euro byłoby już po 6 czy 8zł. I za 2
lata będzie.

do góry

W dniu 2021-09-12 o 13:33, Ewa pisze:

> Pamiętam, że gdy zaczynał się wzrost inflacji radzono żeby kupować
> waluty, bo to jedyny sposób ochrony oszczędności, poza kupnem
> nieruchomości, jeśli kogoś na to stać.
> I to się nie sprawdza? Dlaczego?

A dlaczego miałoby się sprawdzać?

Kupno waluty nie chroni przed inflacją. Natomiast inflacja to większe
prawdopodobieństwo zmiany kursów. Zarobić można właśnie na zmianach.

Przykład:
W czerwcu $ można było kupić za 3,65. W połowie sierpnia sprzedać za
3,90. Czyli zysk blisko 7%. W dwa i pół miesiąca.
Inflacja zaś w tym czasie od 4,4% do 5,4%, czyli 1%.

Obecnie $ stoi po 3,846. Odczytu za wrzesień inflacji jeszcze nie było.

Ktokolwiek Ci radził kupowanie waluty czy nieruchomości celem ochrony
przed inflacją - miał z pewnością niewielką wiedzę na temat inwestycji.
Albo... czysto teoretyczną. ;-)

do góry

W dniu 2021-09-12 o 14:15, Dawid Rutkowski pisze:

> Gdyby nie obligacje oprocentowane wg inflacji to euro byłoby już po 6 czy 8zł. I za
2 lata będzie.
>

Nie ma czegoś takiego jak "oprocentowanie wg inflacji". ;-)

do góry

niedziela, 12 września 2021 o 14:22:50 UTC+2 Szymon napisał(a):
> W dniu 2021-09-12 o 14:15, Dawid Rutkowski pisze:
> > Gdyby nie obligacje oprocentowane wg inflacji to euro byłoby już po 6 czy 8zł. I
za 2 lata będzie.
> >
> Nie ma czegoś takiego jak "oprocentowanie wg inflacji". ;-)

Weź se wpisz w google "obligacje oprocentowane wg inflacji", przeczytaj pierwszy
wynik i przestań się bałwanić.

do góry

Gdybyś doczytał... Panie Rutkowski... to byś wiedział, że:

1. Nie ma obligacji oprocentowanych wg inflacji.

2. Prawdopodobnie chodziło Ci o obligacje indeksowane inflacją.

3. Obligacje indeksowane inflacją NIE CHRONIĄ przed inflacją. W
pierwszym roku 4-latki dają 1,053% netto przy inflacji ponad 5-krotnie
wyższej.
W kolejnych latach oprocentowanie to inflacja+0,75% marży brutto dla
4-latek (najpopularniejsze). Są jednak haczyki (np. oprocentowanie
ustalane jest raz w roku). I w efekcie nadal dostajesz z tych obligacji
MNIEJ niż wynosi inflacja.

4. Byłoby idealnie, gdybyś wiedział o czym piszesz, a jeszcze gdybyś
używał danego produktu i mógł od strony praktycznej coś powiedzieć -
Twoje wiadomości zyskałyby na wartości.

do góry

W dniu 2021-09-12 o 14:11, Szymon pisze:
> W dniu 2021-09-12 o 10:30, cef pisze:
>
>> Kursy zawsze spadały jak ja miałem wzrost zleceń ze strefy euro.
>
> Sęk w tym, że mówisz o EUR. Tymczasem reszta kursów to tzw. krosy. Czyli
> na kurs $ ma wpływ kurs EUR i eurodolara.
> Przykładowo: załóżmy, że euro kosztuje 4,50, a eurodolar 1,20. Dolar
> będzie zatem po 3,75.
> Powiedzmy, że euro spadnie do 4,45, ale eurodolar (który ma się nijak do
> PLN) także spadnie do 1,15. Wtedy za dolara zapłacisz 3,87.
> Oto sytuacja, w której za EUR płacisz mniej, ale za $ więcej.
>
> Nie ma w praktyce sytuacji, iż wszystkie kursy wszystkich walut idą do
> góry/na dół w tych samych proporcjach i tempie.
>
> Siłę PLN wyraża stosunek do EUR.
>
>> Nie rozumiem tego, że jest inflacja
>> a euro stoi - i nie chodzi o jakies tam 4-5% o których się mówi.
>
> A czego tu nie rozumieć? Euroland też ma swoją inflację i pierdylion
> innych czynników wpływających na kurs. Gdyby przewidywanie kursu waluty
> było takie proste i oczywiste - wszyscy bylibyśmy milionerami. ;-)
> Prawie jak w Wenezueli. ;-)

Nie chodzi o dokładne przewidywanie, tylko
jakieś powiązanie czy wpływ inflacji na kurs.
I nie rozumiem nadal tego: inflację mamy raczej większą niż
w Eurolandzie a złotówka stoi mocno.

>> Rogalik/bułka w sklepie na rogu obok mnie podrożały w ciągu ostatniego
>> roku z 90 gr na 1,30zł -a ON na stacji paliw rok temu 4,50zł
>> a dziś 5,40zł więc realnie jest to kilkanaście procent
>> a waluta stoi. ???
>
> No tak, tylko co ma EUR do ropy? Raczej sprawdź cenę ropy naftowej,
> koszty jej transportu i przerobienia, a z walut kurs $, bo to dolarem
> płaci się za ropę.

Tu akurat chodziło o inflację.
Cena tych wymienionych czynników to jest w PL bez związku, bo ropa na
świecie jest teraz tańsza ok 50% (w dolarach licząc) niż była rok temu a
cena u nas jest 20% większa.
Bo jest okazja wydoić suwerena, to się doi.
Gdyby cena paliwa nosiła jakieś cechy rynkowości, to paliwo było by
teraz po 3zł góra.

do góry

W dniu 2021-09-12 o 17:21, cef pisze:
> Nie chodzi o dokładne przewidywanie, tylko
> jakieś powiązanie czy wpływ inflacji na kurs.

Im szybciej uświadomisz sobie, iż nie jesteś w stanie przewidzieć
kierunku kursu, tym łatwiej będzie Ci ew. zarabiać na inwestowaniu w waluty.

> I nie rozumiem nadal tego: inflację mamy raczej większą niż
> w Eurolandzie a złotówka stoi mocno.

Powtórzę: inflacja jest jednym z WIELU czynników mających wpływ na kurs.
Niektóre się znoszą, niektóre przeważają.

>> No tak, tylko co ma EUR do ropy? Raczej sprawdź cenę ropy naftowej,
>> koszty jej transportu i przerobienia, a z walut kurs $, bo to dolarem
>> płaci się za ropę.
>
> Tu akurat chodziło o inflację.
> Cena tych wymienionych czynników to jest w PL bez związku, bo ropa na
> świecie jest teraz tańsza ok 50% (w dolarach licząc) niż była rok temu a
> cena u nas jest 20% większa.

Sprawdziłem na stooq. WTI rok temu we wrześniu była po 37$. Dziś po 69$.

Stooq wylicza zmianę w ostatnich 52 tygodniach na blisko 87%.

https://stooq.pl/q/?s=cl.f

> Bo jest okazja wydoić suwerena, to się doi.

Niekoniecznie. Przyjrzałbym się kosztom transportu w kontekście pandemii.

> Gdyby cena paliwa nosiła jakieś cechy rynkowości, to paliwo było by
> teraz po 3zł góra.

A jak to wyliczyłeś?

do góry

cef <c...@i...pl> writes:

> Nie rozumiem tego, że jest inflacja
> a euro stoi - i nie chodzi o jakies tam 4-5% o których się mówi.

Obawiam się, że to jest fikcyjny wskaźnik.
GUS zawsze usłużnie zaniżał inflację (a może "przybliżał" ją do "celu
NBP"). Nic się tu nie zmieniło od czasu PRL.

> Rogalik/bułka w sklepie na rogu obok mnie podrożały w ciągu ostatniego
> roku z 90 gr na 1,30zł -a ON na stacji paliw rok temu 4,50zł
> a dziś 5,40zł więc realnie jest to kilkanaście procent
> a waluta stoi. ???

W strefie euro także jest inflacja.

Co jednak ważniejsze, złotówka od czasów transformacji była zawsze
(sztucznie) niedowartościowana. Obecnie też tak jest. To jest kasa.
Kiedyś było to 4 razy, teraz - na oko - jest to dwukrotność. W każdym
razie wciąż jest sporo pola do umocnienia złotego (albo do inflacji bez
osłabienia).

Oczywiście oficjalna retoryka zaprzeczy niedowartościowaniu, stwierdzi
że to np. inna wydajność polskich pracowników, różnice geograficzne
i przyzwyczajenia społeczeństwa są powodem wszelkich różnic.

BTW to nie jest zjawisko występujące tylko w Polsce. W innych krajach
(z definicji - nie we wszystkich) mamy to samo, chociaż może w mniejszym
stopniu.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

Szymon <...@w...pl> writes:

> Ktokolwiek Ci radził kupowanie waluty czy nieruchomości celem ochrony
> przed inflacją - miał z pewnością niewielką wiedzę na temat
> inwestycji. Albo... czysto teoretyczną. ;-)

Kupno waluty jednak chroni (częściowo) przed inflacją. Np. przed taką
jak w PRL, albo jak niedawno w Zimbabwe czy nieco dawniej na Węgrzech.
--
Krzysztof Hałasa

do góry