Swoja droga... Pracowali w zakladzie prywatnym, a wrzeszcza jakby to
panstwowe bylo.. Co za czasy...


Stoczniowcy szukają winnych na ulicy

Około 4 tys. stoczniowców wyruszyło w czwartek rano spod bram Stoczni
Szczecińskiej do centrum miasta. Prawdopodobnie stoczniowcy udadzą się pod
jeden z banków.

W czwartek rano stoczniowcy zebrali się przed budynkiem zarządu, by - tak
jak ustalono w poniedziałek - usłyszeć od kierownictwa przedsiębiorstwa, ilu
spośród nich może być zatrudnionych w nowym podmiocie gospodarczym, który
ewentualnie powstałby na bazie upadającej Stoczni Szczecińskiej.

Do zebranych nikt nie wyszedł i udzielił im żadnych informacji. Wtedy
stoczniowcy postanowili w marszu milczenia ruszyć spod siedziby jednego z
banków, który wcześniej odmówił umorzenia części zadłużenia Stoczni
Szczecińskiej.

W poniedziałek prezes stoczni złożył w sądzie wniosek o upadłość spółki. Tak
zakończyły się wielomiesięczne negocjacje z bankami-wierzycielami oraz próba
renacjonalizacji firmy. Stocznia przerwała produkcję w marcu tego roku, a 6
tys. zatrudnionych w niej ludzi skierowano na przymusowe urlopy.

Stocznia Szczecińska jest największą z 30 spółek holdingu Porta Holding
Stocznia Szczecińska SA, która utraciła płynność finansową w październiku
ubiegłego roku.