http://s269.photobucket.com/albums/jj51/swiniopas/?a
ction=view&current=BeggarsGold2.jpg

Przyspiesza proces ucieczki z niepewnych walorow do dolara i zlota.
Dolar- wiadomo, to efekt paradoksalny szczura, ktory zamiast uciekac z
tonacego
okretu do niego wskakuje tlumnie. Tym sposobem pragnie sie zanizyc wartosc
wlasnej krajowej waluty i podtrzymac zyskownosc eksportu do Wuja Sama.

Ale zloto? Nagle odzyly marzenia chomikow cennych metali. Jestesmy u
progu Nowej Ery.
Nie bede tu tlumaczyl dlaczego. Sa na to madrzejsi ode mnie. Madrzy
glupole- bo oni
teoretyzuja a ja chomikuje i mam.

Dowod powyzej na obrazku. Jestem takim polskim, siermieznym chomikiem
wiec sie przyznam,
bez bicia, ze nie wszystko zloto co sie swieci. Talerz mniejszy, ten
blizej obrazu, to moja porazka
po pijaku. Kupilem go na eBayu placac Ł730- za sztuke, myslac ze kupuje
ich szesc. Fikusne
francuskie srebro w pozlotce, w zlomie nie warte wiecej niz Ł200,
porazka. Ale juz ta wieksza blacha,
angielska, wyludzona za jedne Ł350-, wazy prawie kilogram i juz na
siebie zarabia bo jej wartosc
zlomu srebra i pozlotki jest wyzsza niz ja placilem.

Ale co ma zrobic Polak krajowy, otoczony Swinskimi Ryjami co dybia na
jego zlote talerze tylko
i ktorego sejf nie jest w stanie pomiescic zlota? Wiem co mowie bo
trzymalem kiedys w sejfie
pol kilo zlota w swinkach, krugerrandach i innych suwerenach. Wszystko
to moja Mondrusia
wsadzila mi do w-skiego albumu i ja sie infantylnie zabawialem tymi
zoltymi blaszkami, niczym
jakis dzieciak-filatelista. Album zapychal skrytke, ja sie balem i z
duza ulga sie wyprzedalem
z zyskiem gdy moja Krolowa w osobie Urzedu Podatkowego postanowila mnie
podoic troche.

Otoz odkrylem wlasnie inna metode tezauryzacji i ja goraco polecam
Kolegom/Kolezankom:
kupcie sobie jak ja wczoraj, kopalnie zlota. Tak jest, normalna,
wznawiajaca od niedawna produkcje
kopalnie zlota na Fiji. Zadna ksiezycowa bajka ale kopalnia do niedawna
tzw "dormant" a dzis
produkujaca zloto przy kosztach $400 za uncje. Jak latwo przeliczyc, cos
co do niedawna nie mialo
ekonomicznego sensu, dzisiaj przynosi dochod $600 za uncje. Ta kopalnia
ma nazwe nie do zapamietania,
cos jakby Vacuole Gold Mine i jest kwotowana na LSE pod skrotem VGM. Ja
sobie kupilem 100 tys akcji
za jedne 5 tys zl z malym plusem. Oczekuje ze jej wartosc sie podwoi
wkrotce. Mowia, ze latwiej krew
wycisnac z kamienia niz dywidende z Zyda ale tym razem wydaje sie to byc
mozliwe.

fatso