eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankidbNET - gdzie haczyki?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 42

  • 31. Data: 2011-10-15 13:38:30
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-10-15 13:05:30 +0200, "Krystian Zaczyk"
    <z...@s...etan.pl> said:

    > "Dobrze jest czasem poczytać" -- "poczytanie czasem jest dobre"

    Z pewnością nie.
    :-)



    --
    Bydlę


  • 32. Data: 2011-10-15 16:45:42
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krystian Zaczyk" j7bpe5$j00$...@n...onet.pl

    >> Owszem -- 'bezokoliczniki, które mogą wystąpić w znaczeniu rzeczownikowym'. :)

    > Zatem nie żądaj ich eliminacji.

    Problem w tym, że pod przykrywką legalizacji takiego czasownika
    legalizuje się wszelkie. Po jakimś czasie wypowiedzi stają się
    bełkotliwe i nijak ani można pojąć, o co chodzi na podstawie
    tego tylko, co słyszy się lub czyta. W tym celu są rzeczowniki,
    aby mogły być podmiotami.

    Po jakimś czasie czasownik króluje już nie tylko w funkcji rzeczownika
    jako podmiot, ale w ogóle wypiera rzeczomiki. Gdy do tego procesu dorzucimy
    dowolność przestankową i luźne szyki, wypowiedzi stają zupełnie uniwersalne. :)


    Józek nie ma sensu czekać.
    Józek -- nie ma sensu czekać.
    Józek nie ma sensu. Czekać. (czekać na innego Józka, który już będzie miał sens)

    >> Najprawdopodobniej tutaj jest początek absurdu 'zadaniem jest bronić'. :)

    > Nie, to nie absurd, ale prawidłowa konstrukcja językowa. Jest zrozumiała
    > i często używana. Łatwo jest ją spotkać, choćby w tym zdaniu.
    > A "jej spotkanie jest łatwe" brzmi nieco jak wypowiedź Nelly Rokity.

    A Ty byś powiedział 'jej spotkać jest łatwe' czy może 'jej spotkać jest łatwo'?
    A może -- 'łatwo ją spotkać'?

    Nelly Rokita stała się pośmiewiskiem. Jednego chłopa straciła w Smoleńsku,
    drugi nie ma już przed sobą przyszłości politycznej... :) Upraszam zatem
    o nieco szacunku dla pokonanej... :) Wiem, że PiS nie szanuje pokonanych.
    Nawet odmawia prawa stawiania pomników poległym bolszewikom. IMO taki
    pomnik jest symbolem i okazem zwycięstwa Polaków -- zwycięstwa pełnego,
    bo takiego, które nie niesie wraz ze sobą nienawiści do ludzi (Bożych
    dzieci) ale wyraża niemożliwość uznania jakiejś idei sprzecznej z założeniami
    Boskimi.


    PiS ukazuje często swój stosunek i swoje zamiary -- pokonanych należy
    gnębić, upokarzać, mordować (tak, aby czuli, że umierają) a pamięć o nich
    zacierać... Wraz z tą pamięcią zacierać swoje własne zbrodnie.


    Cóż to za policjant, który złodziejowi odcina ręce, chwytając tegoż
    złodzieja na tak zwanym gorącym uczynku?! IMO takiej właśnie Polski
    nie chcą Polacy -- strzelania na wszelki wypadek do opozycjonistów,
    mordowania na wszelki wypadek rzekomych przestępców i bronienia
    takiego sposobu życia i takiego sposobu sprawowania władzy. BTW,
    taki sposób sprawowania władzy chyba :) przypomina metody
    średniowiecznej świętej o imieniu zaczynającym się na literę I. :)
    (świętej Inkwizycji)

    No właśnie -- ,,dla pokonanej''. :) Zwykle tępimy, czasami
    jednak nie daje się żyć bez tego 'dla'. :) Ale jeśli bywa,
    iż musimy postawić 'dla', wcale nie musimy tego 'dla'
    wstawiać wszędzie, gdzie tylko damy radę. :)




    >>> Oczywiście można podać przykłady błędnego użycia każdej poprawnej
    >>> konstrukcji językowej. Ale żeby traktować je jako dowody zbrodni i na tej
    podstawie żądać dla niej kary śmierci?

    >> A jakiej innej kary można żądać dla złych konstrukcji językowych? :)

    > Ale Ty żądasz eliminacji tych dobrych też (wszystkich z bezokolicznikiem
    > w roli podmiotu). Po Twojej reformie nie będzie można powiedziec, że:
    > "Niegrzecznie jest podglądać", tylko że "podglądanie jest niegrzeczne".

    Też nie. :) Po mojej reformie język stanie się mniej ,,uniwersalny''. :)
    W małej liczbie słów przekazywana będzie konkretna treść i nie będzie
    możliwości wieloznacznego rozumienia każdej wypowiedzi. Na razie, dzięki
    właśnie różnym niekonsekwencjom i wieloznacznościom oraz dowolnością,
    można mówić niemal cokolwiek, po czym można dawać różne wykładnie. :)

    Gdy ktoś publicznie powie coś, co nie przypadnie ludziom do gustu, będzie mógł
    wytłumaczyć, że tak naprawdę chciał powiedzieć coś innego i że został (w wyniku
    prowadzonego brutalnego ataku) źle zrozumiany. :)


    -=-

    Kto nie przyjmie ,,mojej'' (wcale nie jest moja) reformy?
    Ten, kto chce mącenia, ten, kto nie chce czystości mówienia,
    zrozumienia, ale chce... Po prostu mówienia lub kołysania tłumami
    za pomocą ,,tembru swego głosu''. Ten nie uzna słuszności ,,mojej''
    reformy, kto chce sterowania ludźmi za pomocą parcia na szkło. :)

    -=-

    > "Miło jest posiedzieć przy piwie" --"posiedzenie przy piwie jest miłe"

    Ja tego nie reformuję. :) Mogę złośliwie napisać, że w ogóle nie piję piwa. :)
    Ale złośliwość uderza w złośliwca i jest to, co niżej. :)

    > "Dobrze jest czasem poczytać" -- "poczytanie czasem jest dobre" :-)

    Nie o reformowanie tego rodzaju wypowiedzi mi chodzi. :)

    Dobrze jest czasem poczytać

    Co tutaj jest podmiotem? Czy 'czytać' jest nim?
    Dlaczego zatem tylko czasem? ;) I czy czytać może być podmiotem?
    Książka jest czytana -- sama czytać nie może, dlatego i 'czytać' trudno uznać za
    podmiot. :)

    Oczywiście nie 'czytać' jest tutaj podmiotem.
    Gdyby nim było -- mielibyśmy raczej 'poczytać jest czasem dobre'? ;)

    >> ,,czasownik podmiotowy'' bierze się z bezmyślności innego rodzaju -- lub z
    lenistwa.

    > To raczej tępienie takiej konstrukcji bierze sie z niewiedzy.
    > Bo pochodzi ona z łaciny, gdzie bezokolicznik często pełni rolę podmiotu.

    Już Ci wyjaśniłem, że przed laty wspominałem (na tej grupie? -- konkretnie
    na polszczyźnie, bo posty idą na dwie grupy) o czasowniku w roli podmiotu. :)
    W takim układzie trudno mnie nazwać ,,niewiedzącym''. Pisałem i nie wiedziałem?
    To raczej moi oponenci nie wiedzieli do niedawna, a teraz wiedzą, więc zaczynają
    kontratakowanie. :) Niewiedza o tyle dziwna, że niemal każde ,,dzieło'' typu
    słownik ortograficzny wspominało o tym, iż czasownik może w zdaniu pełnić
    rolę gramatycznego podmiotu.

    -=-

    Tu niestety pojawi się moje ,,brutalne atakowanie Kościoła''.
    To właśnie ludzie Kościoła (a raczej -- tak zwani duchowni)
    nie dążą do systematyzacji, czyszczenia języka z chwastów,
    czy klarowności wypowiadania się. Im taka klarowność nie
    pomaga. Muszą wówczas (gdy wypowiadają się jednoznacznie)
    odpowiadać za swoje słowa, a odpowiedzialnymi to raczej ;)
    oni być nie chcą. :)

    Co więcej -- do dnia dzisiejszego tak zwany Kościół nie jest
    obecny na Usenecie, choć za zadanie swe postawił doglądanie owieczek.
    Dlaczego tak jest, skoro ów Kościół prezentuje się w innych miejscach
    internatu i wydaje majątki na utrzymanie tak zwanych mediów? Ano dlatego,
    że tutaj wszystko jest archiwizowane.


    Łatwo stanąć na mównicy i mówić [brednie] porywającym głosem.
    O wiele trudniej nawiązywać porozumienia ze swymi słuchaczami.
    Ksiądz po prelekcji zwanej kazaniem nie zostaje do dyspozycji
    swych wiernych, nie daje im sposobności na wyjaśnianie niejasności,
    ale odchodzi majestatycznie, ;) opuszczając tłum i pozostawiając ów
    tłum mocy rzekomego Ducha Świętego -- w istocie zaś parciu na szkło. :)

    -=-

    Reforma ,,moja'' nie dlatego będzie odrzucana przez księży, że znają
    oni łacinę, ale dlatego, że jednoznaczność wypowiedzi szybko zniszczy
    (wiekami budowany) wizerunek Kościoła jako natchnionego przez nieomylnego Boga.

    Podobnie rzecz się ma z obrazami i figurkami. Choć Pismo Święte zabrania
    wykonywania takiego typu ,,pomocy'' modlitewnych, a nawet wyśmiewa się
    z ludzi proszących kawałek drewna o pomoc, Kościół otacza czcią obrazy
    i figury jako słynące łaskami. :) Nie ma mowy o rezygnacji z tego typu
    kultu, gdyż... Ta rezygnacja ciągnie za sobą rezygnację z pieniędzy...

    Ale to już temat na inne grupy i inne okazje.
    Tu jedynie ukazuję, dlaczego jest niechęć do ,,mojej'' reformy.
    Wielu tez uważa, iż ,,moja'' reforma ma znamiona komunistycznej,
    gdyż niejaki (Jerzy?) Wiatr (komunista) tez czyścił język polski.

    W czystym języku ojczystym :) Ziobro powie:

    -- dwa plus dwa daje siedem

    i wywoła tym sposobem uśmiech. :)

    W języku zagmatwanym dziś powie coś, jutro to wyjaśni, pojutrze da wykładnię
    oficjalną, za tydzień naprowadzi na słuszne tory, a za miesiąc rozpocznie
    wyśmiewanie tych osób, które uważają, że arytmetyka jest jakoś rozmyta. ;)

    Księża, sprzeciwiający się ,,mojej'' reformie nie są ciołkami, dla których
    ta reforma jest zbytu trudna. Oni rozumieją, że bez tej reformy utracą
    panowanie nad ludźmi. :)

    -=-

    NR -- Kościół nigdy nie przebacza. :) Naucz się tego ze swymi łzami w swoich
    oczach, skoro nie słuchałaś poetów :) i artystów. :) Twój mąż może żałować,
    może oddać Cię prezydentowi, może kajać się, może nawracać publicznie -- ale
    dla ,,ludzi Kościoła'' liczy się tylko to, że kiedyś był przeciwnikiem tegoż
    Kościoła jako czołowy działacz PO. :)

    Dla mnie jesteś obojętna, przeźroczysta. :) Wygrana czy przegrana -- wciąż
    dla :) mnie jesteś człowiekiem. Ja prowadzę wojnę przeciwko Kościołowi, nie
    przeciwko Tobie, NR. :)

    -=-

    Krystianie, zauważ, jak łatwo napisać:

    Ja prowadzę wojnę z Kościołem, nie zaś z Tobą, NR. :)

    aby następnie różnie to interpretować. :) Gdy Kościół padnie,
    powiem, że byłem jego przeciwnikiem, gdy zaś wygra, powiem,
    że byłem jego zwolennikiem. :)


    A teraz zauważ, że i w mojej wypowiedz znajdziesz zagwozdki:

    jak łatwo napisać

    Z tego jednak nie należy budować 'prawa jeżdżenia' (w kieszeni masz
    'prawo jazdy') itp. miejsc, w które chowa się przysłowiowy diabeł. :)

    nie ma sensu kształcić
    masz prawo wiedzieć
    bronić jest obowiązkiem

    tu zastąp słowo myślnikiem

    bronić -- obowiązkiem

    i przeciwstaw temu

    obrona -- obowiązkiem...

    Ze sztandarowych 'obrona -- obowiązkiem' wyśmiewano się za czasów mojego
    dzieciństwa. Kto wyśmiewał się? Opozycja. A kim była owa opozycja?...

    Dziś JKaczyński mówi, że 'bronić krzyża będzie obowiązkiem straży sejmowej'.
    Sensu zatem (obrona -- obowiązkiem) JK nie podważa. :) Z czego więc
    wyśmiewano się, gdy miałem lat dziesięć? :)

    I jeszcze raz -- nie mam zamiaru dywagowania tutaj na temat tego krzyża.
    Jeśli ktoś chce -- jestem do dyspozycji na innych grupach.


    IMO krzyż jest profanowany w sejmie -- stał się drogą prowadzącą do piekła,
    przykrywką czynienia zła, usprawiedliwieniem tych, którzy zasłaniając się
    tym krzyżem, wprowadzają mętlik, złodziejstwo, zbrodnię...

    Palikot nie chce plucia na krzyż, nie chce podcierania nim tyłków, nie chce
    bezczeszczenia go. Jest (jak sam przyznał w wywiadzie -- mówił, że był, ale
    wiadomo, że nadal jest) nieśmiały :) i nie umie porwać gawiedzi płomiennymi
    wystąpieniami tak, jak czynią to jego przeciwnicy, ale widzi i wie, i rozumie,
    że krzyż w sejmie stał się narzędziem nie Boskim, ale szatańskim. :) Tyle
    tylko, że o tym nie chcę rozmawiać na tych grupach, bo to złe miejsce. Tu
    chcę rozmawiać tylko o problemach językowych, choć te zahaczają o tak
    zwany Kościół -- o władzę, o pieniądze, o panowanie nad światem i nad Bogiem!


    ZZiobro jednoznacznie powiedział:

    Lepper nie wziął łapówki, ale (Lepper) jest łapówkarzem.

    ZZiobro wolałby taki język, który potrafi ukrywać myśli, który jest
    niejednoznaczny w odbiorze, który daje możliwość różnorakiego tłumaczenia
    wypowiedzi -- zwłaszcza niezręcznej wypowiedzi, a że nauka Kościoła spójna
    nie jest, zawsze każda wypowiedź jest jakoś niezręczna. :)


    (; Mając za miernik kijek o zmiennej długości (nazywany teleskopem chyba) można
    swobodniej mierzyć. ;)

    Ja proponuję swego rodzaju ustandaryzowanie tej miarki. :)
    Uczciwi zgodzą się na standaryzację długości ,,metrówki'', nieuczciwi nie zgodzą się.
    :)
    Nieuczciwy człowiek kupując zmniejszy długość miarki, sprzedając zaś -- zwiększą
    i choć sprzeda taniej (po niższej cenie) niż kupił, zarobi dużo. :)

    Nieśmiały Palikot raczej nie bierze pod uwagę rozciągania i kurczenia miarki.
    Księża zaś -- nie widzą możliwości mierzenia miarką o stałej długości. :)


    Zatem spór o wiadomy czasownik musi zahaczać o krzyż sejmowy.
    (bo niejednoznaczność wypowiadania się bierze swój początek właśnie w Kościele i w
    polityce)
    Jednak ja chcę rozmawiać nie o krzyżu (profanowanym nie tylko w sejmie) ale o języku.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 33. Data: 2011-10-15 16:50:42
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Bydlę" j7c2cm$3dk$...@c...axelspringer.pl

    >> "Dobrze jest czasem poczytać" -- "poczytanie czasem jest dobre"

    > Z pewnością nie.

    IMO to zbyt lakoniczna ;) wypowiedź -- proszę zatem o jej rozwinięcie.
    Oczywiście nie może być coś zbyt lakoniczne. :) Ale wiadomo, co o chodzi. ;)

    Jeśli zaś wiadomo, po co w ogóle wypowiadać się? :)
    Po to, by zaistnieć. By ludzie :) widzieli i pamiętali, i by poświęcali czas na
    odbiór. :)

    W sklepie (handlu w ogóle, w usługach itd.) nazywa się to -- reklamą. :)

    Zbyt lakoniczny, czyli mniejszy od najmniejszego. ;)
    I nie ma mowy tutaj o lokalnych maksimach czy minimach.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 34. Data: 2011-10-15 19:35:57
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> napisał:

    > "Krystian Zaczyk" j7bpe5$j00$...@n...onet.pl
    >
    >>> Owszem -- 'bezokoliczniki, które mogą wystąpić w znaczeniu rzeczownikowym'. :)
    >
    >> Zatem nie żądaj ich eliminacji.
    >
    > Problem w tym, że pod przykrywką legalizacji takiego czasownika
    > legalizuje się wszelkie. Po jakimś czasie wypowiedzi stają się
    > bełkotliwe i nijak ani można pojąć, o co chodzi na podstawie
    > tego tylko, co słyszy się lub czyta. W tym celu są rzeczowniki,
    > aby mogły być podmiotami.

    To musisz wyeliminować wszelkie czasowniki, które pełnią ich
    funkcję, np. dopełnienia:
    Uczę się grać na pianinie. Lubię śpiewać przy goleniu.

    > Po jakimś czasie czasownik króluje już nie tylko w funkcji rzeczownika
    > jako podmiot, ale w ogóle wypiera rzeczomiki. Gdy do tego procesu dorzucimy
    > dowolność przestankową i luźne szyki, wypowiedzi stają zupełnie uniwersalne. :)

    E, przesadzasz z tym przypisywaniem czasownikom wszelkiego zła.
    Czasownik nie króluje i nie wypiera, ale czasem zastępuje. Znacznie rzadziej,
    niż w łacinie. I nikt nie legalizuje błędów "pod przykrywką legalizacji
    czasownika jako podmiotu".

    >>> Najprawdopodobniej tutaj jest początek absurdu 'zadaniem jest bronić'. :)
    >
    >> Nie, to nie absurd, ale prawidłowa konstrukcja językowa. Jest zrozumiała
    >> i często używana. Łatwo jest ją spotkać, choćby w tym zdaniu.
    >> A "jej spotkanie jest łatwe" brzmi nieco jak wypowiedź Nelly Rokity.
    >
    > A Ty byś powiedział 'jej spotkać jest łatwe' czy może 'jej spotkać jest łatwo'?
    > A może -- 'łatwo ją spotkać'?

    Łatwo (jest) ją spotkać.

    > Po mojej reformie język stanie się mniej ,,uniwersalny''. :)

    Takie reformy byłyby tym dla gramatyki, czym "stokrotkastracja" dla ortografii.

    > W małej liczbie słów przekazywana będzie konkretna treść i nie będzie
    > możliwości wieloznacznego rozumienia każdej wypowiedzi. Na razie, dzięki
    > właśnie różnym niekonsekwencjom i wieloznacznościom oraz dowolnością,

    Zreformuj przy okazji om=ą. To wyraźna niekonsekwencja. :-)

    > można mówić niemal cokolwiek, po czym można dawać różne wykładnie. :)

    Zdanie "Naszym obowiązkiem jest bronić się" jest tak samo
    jednoznaczne, co "Naszym obowiązkiem jest bronienie się", a bardziej
    precyzyjne niż "Naszym obowiązkiem jest obrona", bo nie wiadomo
    czego.

    >> "Dobrze jest czasem poczytać" -- "poczytanie czasem jest dobre" :-)
    >
    > Nie o reformowanie tego rodzaju wypowiedzi mi chodzi. :)
    >
    > Dobrze jest czasem poczytać
    >
    > Co tutaj jest podmiotem? Czy 'czytać' jest nim?

    Tak.
    http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/pl/skladnia02.html

    > Oczywiście nie 'czytać' jest tutaj podmiotem.
    > Gdyby nim było -- mielibyśmy raczej 'poczytać jest czasem dobre'? ;)

    Nie, bezokolicznik nie ma rodzaju czy liczby, dlatego "dobrze jest czytać",
    a nie "dobry" czy "dobra".

    > Jednak ja chcę rozmawiać nie o krzyżu (profanowanym nie tylko w sejmie) ale o
    > języku.

    Zatem jak zwykle pozwoliłem sobie zignoroawć obszerne fragmenty
    Twoich wypowiedzi na inne tematy.

    Krystian


  • 35. Data: 2011-10-15 22:54:01
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krystian Zaczyk" j7cnbn$o2j$...@n...onet.pl

    >> Problem w tym, że pod przykrywką legalizacji takiego czasownika
    >> legalizuje się wszelkie. Po jakimś czasie wypowiedzi stają się
    >> bełkotliwe i nijak ani można pojąć, o co chodzi na podstawie
    >> tego tylko, co słyszy się lub czyta. W tym celu są rzeczowniki,
    >> aby mogły być podmiotami.

    > To musisz wyeliminować wszelkie czasowniki, które pełnią ich funkcję, np.
    dopełnienia:

    Chyba nie rozumiemy się. :) Ja chcę eliminacji czasowników, które
    nie pełnia funkcji rzeczownika. :) Ty zaś rozwadniasz ;) moje
    wypowiedzi i kierujesz na manowce. :) Na dodatek kierujesz tak,
    aby za jakiś czas zauważyć, że wcale nie kierujesz, bo jednak
    nie określasz, co to znaczy 'ich'. :)

    Moje rozmowy z Tobą zakładają Twoja dobrą wolę -- niesłusznie.
    Rozmawiając z Tobą, powinienem najpierw doprowadzić do jakiejś
    jednoznaczności określeń.

    Powinienem odpowiedzieć Ci jakoś tak: Co to znaczy, że pełnią ich funkcję?
    Czyją funkcję? I nie powinienem Ci podpowiadać (funkcję rzeczownika,
    podmiotu, czasownika itd...) bo tym sposobem daję Ci szansę poprowadzenia
    rozmowy na manowce. :)

    Powonieniem doprowadzić Cię do zastąpienia zaimka 'ich' właściwą wartością. :)
    (za imię której występuje ów zaimek -- w imieniu której występuje ów zaimek)

    Na razie wyspałem się, więc mogę lekko pisać. :)
    Później wyśpię się nadmiarowo i łomotnę? :)

    > Uczę się grać na pianinie. Lubię śpiewać przy goleniu.

    Przy golić, nie przy goleniu?...

    Ja eliminuję czasownik z tych miejsc, gdzie musi być rzeczownik.

    W szkole są dzieci. Niektóre z nich to dziewczynki,
    a niektóre dzieci są chłopczykami. Wśród dzieci są
    też dorośli, a nawet zwierzęta...

    Na razie wypowiedź jest chaotyczna, ale opisuje sytuację
    możliwą do zaistnienia.

    Ale weź inną wypowieedź.

    W szkole są dzieci. Niektóre z nich to dziewczynki,
    niektóre to chłopcy, pozostali to dorośli i zwierzęta.

    Mylić się jest rzeczą ludzką. :)

    Słowo 'mylić' jest czasownikiem i nie opisuje rzeczy, ale
    **trwającą gdzieś** czynność. Czynność nie jest (i nie
    może być) opisana rzeczownikiem.



    Na stole leży pisać do dyrektora.

    Troche głupio -- nieprawdaż? :)

    Na stole leży pismo do dyrektora.

    Ktoś pisał, powstało pismo i teraz to pismo leży na stole.



    >> Po jakimś czasie czasownik króluje już nie tylko w funkcji rzeczownika
    >> jako podmiot, ale w ogóle wypiera rzeczomiki. Gdy do tego procesu dorzucimy
    >> dowolność przestankową i luźne szyki, wypowiedzi stają zupełnie uniwersalne. :)

    > E, przesadzasz z tym przypisywaniem czasownikom wszelkiego zła.

    A możesz trzymać się mojej wypowiedzi?
    Możesz zejść z chmur, po których błądzi Twa [nie]świadomość?
    Na razie trochę ;) bredzisz. :) Gdzie (w którym miejscu, którymi
    literami) nazywam czasownik złem czy utożsamiam czasownik ze złem?

    Trzymaj się tego, co piszę lub rozmawiaj z kimś innym. :)
    Ja nie piszę, że czasownik jest złem, ale że złem jest używanie
    czasownika w miejscu przynależnym gramatycznie rzeczownikowi.

    Ludzie nie są złem -- są dobrem, i to najwyższym po Bogu.

    Postawienie ludzi w miejscu wybuchu (w polu rażenia
    materiałów wybuchowych -- na przykład w kopali) jest złem.

    Łapiesz, gdzie jest Twoje głupkowate kombinowanie? :)

    Ja piszę o tym, że człowiek jest dobrem, którego nie należy
    zabijać; Ty zaś piszesz, że wg mnie człowiek jest złem!



    > Czasownik nie króluje i nie wypiera, ale czasem zastępuje.


    W błędnych wypowiedziach -- Kali doić krowę. :)


    > Znacznie rzadziej,niż w łacinie.

    Powiedz mi, co ma do tego łacina? Jest jakąś wyrocznią czy wzorcem? :)
    Czy wiesz (na pewno wiesz) o tym, że łacina ma swoje korzenie
    w starożytnym Rzymie a Rzymianie nigdy nie panowali na naszych
    ziemiach? :) Pomijam Hitlera, Kościół rzymskokatolicki, medycynę itp...

    > I nikt nie legalizuje błędów "pod przykrywką legalizacji czasownika jako podmiotu".

    No tak -- oficjalnej legalizacji tu nie ma, a jedynie Krystiany
    legalizują to błądzenie w sposób jawny i otwarty. :)


    >>>> Najprawdopodobniej tutaj jest początek absurdu 'zadaniem jest bronić'. :)

    >>> Nie, to nie absurd, ale prawidłowa konstrukcja językowa. Jest zrozumiała
    >>> i często używana. Łatwo jest ją spotkać, choćby w tym zdaniu.
    >>> A "jej spotkanie jest łatwe" brzmi nieco jak wypowiedź Nelly Rokity.

    >> A Ty byś powiedział 'jej spotkać jest łatwe' czy może 'jej spotkać jest łatwo'?
    >> A może -- 'łatwo ją spotkać'?

    > Łatwo (jest) ją spotkać.

    Moje pytanie było retoryczne. :)
    A teraz rozbierz to zdanie gramatycznie na części składowe zdania. :)




    >> Po mojej reformie język stanie się mniej ,,uniwersalny''. :)

    > Takie reformy byłyby tym dla gramatyki, czym "stokrotkastracja" dla ortografii.

    Po Stokrotyzacji język stanie się bardziej uniwersalny, zatem niemal
    zupełnie BREDZISZ. :) Stokrotyzacja ma na swym celu zmniejszenie
    ,,rozdzielczości'' wypowiedzi pisanej, gdy tymczasem ,,moja''
    reforma ma na swym celu niemal dokładnie coś odwrotnego. :)
    (niemal -- bo moja obejmuje gramatykę, zatem i wypowiedź
    ustną, a Stokrotka chce reformować jedynie ortografię)


    Kolejny raz zarzucasz mi coś, czego nie czynię. :)
    (rzekome: czasownik -- złem)


    Czasami piszesz do rzeczy, czasami po prostu bredzisz. :)



    >> W małej liczbie słów przekazywana będzie konkretna treść i nie będzie
    >> możliwości wieloznacznego rozumienia każdej wypowiedzi. Na razie, dzięki
    >> właśnie różnym niekonsekwencjom i wieloznacznościom oraz dowolnością,

    > Zreformuj przy okazji om=ą. To wyraźna niekonsekwencja. :-)

    A tutaj już daleko odbiegasz od tematu. :)
    Co ma om=ą (czymkolwiek jest) do ,,mojej'' reformy gramatyki?

    zapobiegać wielu niekonsekwencjom
    jest jedną niekonsekwencją

    Widzisz gdzieś tu możliwość ,,pojednania'' tych końcówek?
    Może postaw równość pomiędzy liczba 2 i 5? :) I zobacz, co
    z tego wyniknie dla całego świata. :) Ja wiem -- rozmyje się,
    popsuje, rozleci na kawałeczki, przestanie być spójny...


    Jakiś czas uważałem Cię z mądrego -- teraz, gdy wyspałem się, widzę, że bredzisz. :)

    Ja cały czas dążę nie do uproszczenia języka, ale do usystematyzowania,
    za które rzecz jasna trzeba zapłacić komplikacjami. Ty zaś uważasz, że
    ja (wzorem Stokrotki) dążę do uniwersalności i ujednolicenia czy uczynienia
    języka bardziej prymitywnym...


    Innymi słowy -- nie łapiesz (nie pojmujesz) tego, o co mi chodzi. :)
    Rozmawiasz ze mną, odpowiadasz mi na moje słowa, ale NIE ROZUMIESZ
    TEGO, CO JA PISZĘ DO CIEBIE. :)


    Przyznam szczerze, że początkowo także Stokrotka wydawała się
    dla mnie trudnym orzechem do zgryzienia. :)





    >> można mówić niemal cokolwiek, po czym można dawać różne wykładnie. :)

    > Zdanie "Naszym obowiązkiem jest bronić się" jest tak samo
    > jednoznaczne, co "Naszym obowiązkiem jest bronienie się", a bardziej precyzyjne niż
    "Naszym obowiązkiem jest obrona", bo nie
    > wiadomo czego.

    Tak -- 'obrona' to bardziej uniwersalne określenie niż 'bronienie siebie'. :)
    I na tej podstawie Krystian Zaczyk uważa, że należy używać określenia

    Naszym obowiązkiem jest bronić się

    Ten manewr był stosowany przez moją siostrę latami, gdy byłem dzieckiem.

    Lody szkodzą, dlatego należy pić kawę. :)

    Moja siostra była przebiegła, ale uczciwe ,,społeczeństwo''
    (wówczas była moda na uczciwość -- dziś moda tak, jak to
    moda, przeminęła) ścinało ją i zazwyczaj przyznawało mi
    rację, uznając jej metody za niegodne myślącej osoby.

    Kali doić krowę łaciatą.

    Tak należy mówić, gdzyż wypowiedź

    Kali zamierza doić krowę.

    nie określa, tego, którą krowę mamy na myśli.



    >>> "Dobrze jest czasem poczytać" -- "poczytanie czasem jest dobre" :-)

    >> Nie o reformowanie tego rodzaju wypowiedzi mi chodzi. :)

    >> Dobrze jest czasem poczytać

    >> Co tutaj jest podmiotem? Czy 'czytać' jest nim?

    > Tak.
    > http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/pl/skladnia02.html

    Zatem rozbierz (do naga) to zdanie na części zdania. :)

    >> Oczywiście nie 'czytać' jest tutaj podmiotem.
    >> Gdyby nim było -- mielibyśmy raczej 'poczytać jest czasem dobre'? ;)

    > Nie, bezokolicznik nie ma rodzaju czy liczby, dlatego "dobrze jest czytać",
    > a nie "dobry" czy "dobra".

    Pełni funkcje rzeczownika, ale nijak nie potrafi
    odmieniać się i nijak nie potrafi rządzić innymi słowami? :)

    To taki trochę ubogi rzeczownik? :)

    >> Jednak ja chcę rozmawiać nie o krzyżu (profanowanym nie tylko w sejmie) ale o>
    języku.

    > Zatem jak zwykle pozwoliłem sobie zignoroawć obszerne fragmenty
    > Twoich wypowiedzi na inne tematy.

    Pozwoliłeś sobie (choć żadnego pozwolenia nie potrzebujesz) na
    zignorowanie czegoś, co jest istotne -- mówi nam, dlaczego
    pewne osoby dążą do niejednoznaczności wypowiadania się. :)

    To,że nie prowadzisz ze mną sporu politycznego -- rozumiem,
    ale dlaczego zignorowałeś część mego wywodu, skoro ten wywód
    tłumaczy moje zaangażowanie w ,,moją' reformę i powód stawiania
    oporu ,,pewnych'' osób. :) (notabene mięknących z dnia na dzień)

    Ja Ci tłumaczę, dlaczego czasownik w roli podmiotu jest zły -- dlatego,
    że wprowadza wieloznaczność, czyli rozmywa sens wypowiedzi. Ty zaś
    zarzucasz mi **kłamliwie**, jakobym to ja chciał rozmywania
    wypowiedzi i ignorujesz istotne (lecz niemiłe Tobie) części
    mojej wypowiedzi...

    -=-

    () piszesz niejasno. Co ukryłeś pod zaimkiem 'ich'?

    które pełnią ich funkcję


    () kłamliwie zarzucasz mi uznanie czasownika za zło, i to wszelkie

    przesadzasz z tym przypisywaniem czasownikom wszelkiego zła.


    () używasz argumentów absurdalnych

    'obrona' nie mówi, przed kim mamy 'bronić się',
    dlatego rzeczownik ma ustąpić czasownikowi


    () odwracasz kota ogonem, proponując mi zrównanie -om z -ą
    podczas gdy moje starania idą dokładnie w odwrotnym kierunku



    Mam dalej Cię podsumowywać? :)

    Ignorujesz część wypowiedzi, która wyjaśnia, dlaczego ,,niektórzy''
    ludzie chcą języka uniwersalnego, podatnego na różne ,,tłumaczenia''. ;)
    Wyjaśniam tam (niejako przy okazji), że nie zmierzam do uproszczenia
    języka, czy uczynienia go mniej zrozumiałym, jak to czyni Stokrotka
    swoja reformą.

    Prawo do ignorowania masz -- nie musisz mnie czytać. :)
    (nikt nie m,musi czytać tego, co ja piszę lub napisałem!!!)
    Ale dlaczego kłamiesz? -- Dlaczego przypisujesz mi coś,
    co stoi w jawnej sprzeczności z tym, co ja prezentuję? :)

    [wiem, dlaczego -- zauważył, że słaby ze mnie przeciwnik i uznał,
    iż pokona mnie **kłamstwami** oraz znajomością łaciny i moją rzekomą
    nieznajomością gramatyki języka polskiego, choć zauważyłem kilkakrotnie
    iż pisałem o czasowniku w roli podmiotu; ja się wyspałem -- spałem noc
    i dzień -- po czym wróciłem do ,,tematu'' i zauważyłem, że mam do
    czynienia ze zwykłym oszustem...]

    -=-

    Walkę o ,,czasownikowe podmioty'' w języku polskim uważam za wygraną
    przeze mnie -- skoro posługujesz się kłamstwem. :) A przyznaję, że
    widziałem w Tobie godnego przeciwnika. :) Wystarczyło kilka godzin
    snu uzupełniającego? W tygodniu kładłem się spać pomiędzy 3 i 4 nad
    ranem a budziłem pomiędzy 7 i 8, później miałem ,,rehabilitację''
    kręgosłupa... Odespałem w sobotę, zgodnie z planami...

    W poniedziałek zacznie się kolejna Twoja szansa. :)
    Nie zmarnuj jej!!! Weź się w garść, zrezygnuj z kłamstw
    i matactw, a może mnie pokonasz. :) [wątpię, bo dał mi
    sporo argumentów ?merytorycznych? przemawiających na
    moją korzyść]


    Tak czy siak -- mamy podział na rzeczowniki i czasowniki nie bez powodu.
    Używanie czasownika tam, gdzie powinniśmy używać rzeczownika daje wypowiedzi
    niejasne. Celem tych konstrukcji nie jest nawiązywanie do łaciny, ale...
    Mącenie. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 36. Data: 2011-10-16 11:31:50
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> napisał:

    > "Krystian Zaczyk" j7cnbn$o2j$...@n...onet.pl
    >
    >>> Problem w tym, że pod przykrywką legalizacji takiego czasownika
    >>> legalizuje się wszelkie. Po jakimś czasie wypowiedzi stają się
    >>> bełkotliwe i nijak ani można pojąć, o co chodzi na podstawie
    >>> tego tylko, co słyszy się lub czyta. W tym celu są rzeczowniki,
    >>> aby mogły być podmiotami.
    >
    >> To musisz wyeliminować wszelkie czasowniki, które pełnią ich funkcję, np.
    >> dopełnienia:
    >
    > Chyba nie rozumiemy się. :) Ja chcę eliminacji czasowników, które
    > nie pełnia funkcji rzeczownika. :)

    Ależ w dopełnieniu pełnią funkcję rzeczownika, tak samo, jak będąc podmiotem.

    Podmiot:
    Obowiazkiem jest (kto,co) bronienie (obrona) - obowiązkiem jest bronić.
    Dopełnienie:
    Uczę się (kogo/czego) bronienia (obrony) - uczę się bronić.

    > Ty zaś rozwadniasz ;) moje wypowiedzi i kierujesz na manowce. :)

    Przeciwnie, ustosunkowuję się dokładnie do tego, co napisałeś.
    "W tym czeu sę rzeczowniki, by być podmiotami". Przedmiotami
    (dopełnieniami) też.

    >> Uczę się grać na pianinie. Lubię śpiewać przy goleniu.
    >
    > Przy golić, nie przy goleniu?...

    Przy goleniu. Ale uczę się golić. Kogo,czego - golić! Czasownik wyparł
    tu gramatyczny rzeczownik, skoro dopełnienie to przedmiot czynności
    i odpowiada na pytania przypadków zależnych (kogo,czego, komu,czemu itd.)

    > Ja eliminuję czasownik z tych miejsc, gdzie musi być rzeczownik.

    W roli podmiotu nie musi być rzeczownik.
    http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/pl/skladnia02.html
    W roli dopełnienia też.
    Z jakich innych miejsc chcesz zatem wyeliminować czasowniki?

    > Mylić się jest rzeczą ludzką. :)
    >
    > Słowo 'mylić' jest czasownikiem i nie opisuje rzeczy, ale
    > **trwającą gdzieś** czynność. Czynność nie jest (i nie
    > może być) opisana rzeczownikiem.

    Ależ oczywiście, że może. Zabawa opisuje czynność bawienia się,
    jazda czynność jechania, a pływanie pływania.

    > Na stole leży pisać do dyrektora.
    >
    > Troche głupio -- nieprawdaż? :)

    Głupio, bo bez sensu. Ale "Twoim obowiązkiem było napisać podanie"
    już nie. Na każdą poprawną kostrukcję językową można wymyslić
    przykład błędnego/bezsensownego uzycia, który niczego nie dowodzi.

    > Na stole leży pismo do dyrektora.

    A bez sensu, bo w zdaniu "Trudniej jest pisać z zamkniętymi oczami"
    słowo pisać nie oznacza "pisma", ale czynność pisania.

    >>> Po jakimś czasie czasownik króluje już nie tylko w funkcji rzeczownika
    >>> jako podmiot, ale w ogóle wypiera rzeczomiki. Gdy do tego procesu dorzucimy
    >>> dowolność przestankową i luźne szyki, wypowiedzi stają zupełnie uniwersalne. :)
    >
    >> E, przesadzasz z tym przypisywaniem czasownikom wszelkiego zła.
    >
    > A możesz trzymać się mojej wypowiedzi?

    Ty pierwszy porzuciłeś temat czasowników, i pisałeś o lużnych
    szykach i dowolności interpunkcji.
    Skoro nie ma to związku z tematem, to ok, wycofuję swój komentarz. :-)

    > Ja nie piszę, że czasownik jest złem, ale że złem jest używanie
    > czasownika w miejscu przynależnym gramatycznie rzeczownikowi.

    Ja o tym samym.

    >> Czasownik nie króluje i nie wypiera, ale czasem zastępuje.

    > W błędnych wypowiedziach -- Kali doić krowę. :)

    Nie, tu nie zastepuje podmiotu.

    >> Znacznie rzadziej,niż w łacinie.
    >
    > Powiedz mi, co ma do tego łacina? Jest jakąś wyrocznią czy wzorcem? :)

    Nie, ale miała duży wpływ na gramatykę naszego języka (i wielu innych).

    >> I nikt nie legalizuje błędów "pod przykrywką legalizacji czasownika jako
    >> podmiotu".
    >
    > No tak -- oficjalnej legalizacji tu nie ma, a jedynie Krystiany
    > legalizują to błądzenie w sposób jawny i otwarty. :)

    Nie ja. Jeszcze raz (_podmiot_)
    http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/pl/skladnia02.html
    _Być zakochanym_ to piękna rzecz.
    _Uczyć_ się w takich warunkach jest prawdziwą sztuką.
    Zdrowo jest _jeść_ dużo ryb.
    _Kłamać_ bywa czasem rozsądnie.
    Nie jest łatwo _zyskać_ uznanie.

    Najlepiej byłoby to _zignorować_? ;-)

    >> Łatwo (jest) ją spotkać.
    >
    > Moje pytanie było retoryczne. :)
    > A teraz rozbierz to zdanie gramatycznie na części składowe zdania. :)>

    Spotkać - podmiot, jest - orzeczenie, ją - dopełnienie, łatwo - przydawka

    >>> właśnie różnym niekonsekwencjom i wieloznacznościom oraz dowolnością,
    >
    >> Zreformuj przy okazji om=ą. To wyraźna niekonsekwencja. :-)
    >
    > A tutaj już daleko odbiegasz od tematu. :)
    > Co ma om=ą (czymkolwiek jest) do ,,mojej'' reformy gramatyki?

    Nic, ale możnaby to podłączyć żeby nie popełniać takich błędów,
    które przecież mogą zaburzyć treść przekazu. :-)

    >> Zdanie "Naszym obowiązkiem jest bronić się" jest tak samo
    >> jednoznaczne, co "Naszym obowiązkiem jest bronienie się", a bardziej precyzyjne
    >> niż "Naszym obowiązkiem jest obrona", bo nie
    >> wiadomo czego.
    >
    > Tak -- 'obrona' to bardziej uniwersalne określenie niż 'bronienie siebie'. :)
    > I na tej podstawie Krystian Zaczyk uważa, że należy używać określenia
    > Naszym obowiązkiem jest bronić się

    Nie. Na tej podstawie uważam, że NIE należy eliminować określenia
    "obowiązkiem jest bronić się", bo jest tak samo przcycyjne, jak
    "obowiązkiem jest bronienie się".
    Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie chce niczego eliminować.

    >>> Dobrze jest czasem poczytać
    >
    >>> Co tutaj jest podmiotem? Czy 'czytać' jest nim?
    >
    >> Tak.
    >> http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/pl/skladnia02.html
    >
    > Zatem rozbierz (do naga) to zdanie na części zdania. :)

    Poczytać - podmiot, jest - orzeczenie, dobrze - przydawka, czasem -
    okolicznik.

    >>> Oczywiście nie 'czytać' jest tutaj podmiotem.
    >>> Gdyby nim było -- mielibyśmy raczej 'poczytać jest czasem dobre'? ;)
    >
    >> Nie, bezokolicznik nie ma rodzaju czy liczby, dlatego "dobrze jest czytać",
    >> a nie "dobry" czy "dobra".
    >
    > Pełni funkcje rzeczownika, ale nijak nie potrafi
    > odmieniać się i nijak nie potrafi rządzić innymi słowami? :)

    Pełni funkcję podmiotu. Nie musi odmieniac się czy rządzić, by ją pełnić.

    > To taki trochę ubogi rzeczownik? :)

    O, coś w tym rodzaju.

    >>> Jednak ja chcę rozmawiać nie o krzyżu (profanowanym nie tylko w sejmie) ale o>
    >>> języku.
    >
    >> Zatem jak zwykle pozwoliłem sobie zignoroawć obszerne fragmenty
    >> Twoich wypowiedzi na inne tematy.
    >
    > Pozwoliłeś sobie (choć żadnego pozwolenia nie potrzebujesz) na
    > zignorowanie czegoś, co jest istotne -- mówi nam, dlaczego
    > pewne osoby dążą do niejednoznaczności wypowiadania się. :)

    Podobnie, zignorowałem wszelkie uwagi "ad personam".
    Skróciło bardzo mój post. :-)

    Ale zeby nie było, że ja tylko krytykuję -- pomyśl, ile tekstów
    trzeba będzie zmienić po Twojej reformie, aby były prawidłowe.
    Nie wiem, jak długi będzie Twój "okres pszejściowy" i nie śmiem
    brać się za coś powazniejszego, więc zacznę od znanego wierszyka:

    "To nie sztuka zabić kruka
    albo sowę trafić w głowę.
    Ale sztuka całkiem świeża
    gołą dupą siąść na jeża"

    Wersja zreformowana:

    Sztuką, mówicie, jest kruka zabicie?
    Albo zaś w ciemię sowy trafienie?
    Zatem na sztukę się świeżą zdobądźcie
    i gołą dupą na jeża usiądźcie!

    :-)

    Krystian


  • 37. Data: 2011-10-17 15:18:16
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krystian Zaczyk" j7eff1$orl$...@n...onet.pl

    > Podobnie, zignorowałem wszelkie uwagi "ad personam".

    Ależ ta persona zwie się -- czasownik. :)

    -=-

    () Bronić będzie zadaniem straży. :)

    () Bardzo mało wody w wannie...
    (jeśli nie pojmujesz -- wg Ciebie 'bardzo' znaczy 'dużo';
    wg mnie 'bardzo' oznacza wzmocnienie i jest przysłówkiem
    szczególnym)

    () Nie opodal stoi krowa? Przecież mówiłem, że stoi opodal...

    () Misie lubią dzieci.
    (gdzie tu jest podmiot -- 'misie' czy 'dzieci';
    w polskim języku jest szyk swobodny, żeby
    nie napisać, że aż frywolny)

    Trzeba być palantem, aby uważać nadal, że ,,moja''
    reforma jest zbieżna jakoś z reformą Stokrotki.

    -=-

    Ile drfadź bendzie ,,mojowa'' reworma? A ile trwać będzie marsz niezadowolonych?
    [z (: pierdolenia :) o tym, że dobra materialne nie są ważne, cierpienie ma sens
    a figura słynąca łaskami -- potrafi płakać suchymi złami, ale tylko w sobotę...]

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 38. Data: 2011-10-17 16:42:23
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> napisał:

    > () Bronić będzie zadaniem straży. :)

    Zadaniem straży jest nie dopuścić do reform zubażających
    ortografię i gramatykę języka.

    > () Bardzo mało wody w wannie...
    > (jeśli nie pojmujesz -- wg Ciebie 'bardzo' znaczy 'dużo';
    > wg mnie 'bardzo' oznacza wzmocnienie i jest przysłówkiem
    > szczególnym)

    Znów pamieć Cię, Eneuelu miły, zawodzi. Bo nie według mnie, ale słownika.
    I nie tylko "dużo", ale także "w dużym stopniu", "mocno". Nie myl
    tego z synonimem tych słów. To tylko takie słownikowe tłumaczenie
    wzmocnienia dla niekumatych, którzy pytają: Co to znaczy bardziej się
    oddalić? Co znaczy bardzo gorący? Co znaczy bardziej lubić?

    A robota r(d)eformatorska przed Tobą większa, niż u Stokrotki, bo wiele
    czasowników jest tak często wzmacnianych, że doczekały się synonimów
    swych wzmocnień. Po Twojej reformie ze słowników znikną zatem
    takie czasowniki lub znaczenia czasowników, jak np. (cytuję):

    pożądać - 1. <bardzo czegoś pragnąć>
    ulubiony - <szczególnie, bardzo lubiony>
    zmaltretować - 2. <bardzo czymś zmęczyć> 3. <bardzo coś zniszczyć>
    przechłodzić - <za bardzo coś ochłodzić>
    wymarznąć 1. <wyginąć od mrozu> 2. <bardzo zmarznąć>
    wymęczyć 1. <bardzo kogoś zmęczyć>
    ukochać - 1. <bardzo kogoś lub coś pokochać>
    zaszokować <bardzo kogoś zaskoczyć lub zgorszyć czymś>
    sponiewierać 1. <bardzo kogoś zgnębić, upokorzyć, znieważyć>

    A ile związków frazeologicznych, które oznaczają wzmocnione czynności
    będziesz musiał zlikwidować... Słownik frazeologiczny będzie uboższy
    np. o (cytuję):

    kochać kogoś, coś nad życie - bardzo kogoś kochać;
    robić piekło - bardzo się awanturować;
    płakać jak bóbr - bardzo płakać;
    gonić resztkami (sił) - być bardzo zmęczonym;
    chodzić na rzęsach - bardzo się starać; dokonywać cudów, aby coś osiągnąć;
    mieć ochotę zapaść sie pod ziemię - bardzo się czegoś wstydzić;
    cieszyć się jak dziecko - spontanicznie, bardzo się z czegoś cieszyć,
    dopiec komuś (dotknąć kogoś) do żywego - bardzo kogoś urazić;
    tonąć (utonąć) we łzach - bardzo płakać;
    wychodzić (wyłazić) ze skóry - bardzo się starać;
    palić się do czegoś - bardzo czegoś chcieć
    odchodzić od zmysłów - bardzo się denerwować; bardzo się o coś (kogoś) niepokoić;
    doprowadzać kogoś do szału - bardzo kogoś zezłościć, prowokując do wybuchu
    wściekłości;
    chuchać i dmuchać - bardzo o coś lub o kogoś dbać, aż do przesady;
    nie pozostawić na kimś suchej nitki - bardzo na kogoś nakrzyczeć; bardzo zrugać
    kogoś;
    serce kogoś boli - ktoś bardzo czegoś żałuje, nie może się pogodzić z jakąś stratą;
    potrzebować kogoś, czegoś jak powietrza - bardzo kogoś, czegoś potrzebować;
    wychwalać kogoś pod niebiosa - bardzo kogoś wychwalać...
    itd.

    Łza się w oku kręci, ale cóż. Reforma to reforma.
    Rżnij Walenty... tzn. Eneuelu! ;-)

    > Trzeba być palantem, aby uważać nadal, że ,,moja''
    > reforma jest zbieżna jakoś z reformą Stokrotki.

    I znów nie masz racji. Oboje przecież uważacie, że usuwacie
    niejednoznaczności, no i podobnie, jak w reformie Stokrotki, w Twojej
    zostanie zaoszczędzony papier (na słowniki)! :-)

    Krystian


  • 39. Data: 2011-10-17 17:21:15
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krystian Zaczyk" j7hltm$nfv$...@n...onet.pl

    > Znów pamieć Cię, Eneuelu miły, zawodzi. Bo nie według mnie, ale słownika.

    Palant Zaczyk kłamie i zarzuca mi niepoczytalność. :)


    "Krystian Zaczyk" j6ejcg$2tt$...@n...onet.pl

    > Twoje sprowadzanie do sprzeczności niczego nie dowodzi, bo przecież
    > nie chodzi tu o jakąś uniwersalną, ścisłą regułę. 'Bardzo' to przysłówek
    > oznaczający tyle, co dużo lub mocno.


    "Krystian Zaczyk" j7f5bt$ctq$...@n...onet.pl

    > To masz słabą pamięć:
    > "KZ: 'Bardzo' to przysłówek oznaczający tyle, co dużo lub mocno.


    Wracaj do chlewa. :)

    [miałem mu dać szansę w tym tygodniu... ale wyszło jak wyszło...
    jak to mówią w TV Trwam... spałem krotko (ze 4 godziny) nocą,
    nie spałem w dzień, ale gdy palant zarzuca mi kłamliwie, iż
    mam sklerozę (niby mam, ale co mu do tego?!) powinienem chyba
    obudzić się....]

    Zarzucasz mi raz za razem słabą pamięć, przecząc sam sobie!!!!
    Wracaj do chlewa. :) Szkoda mego czasu na dowodzenie tego, że białe jest białe a
    czarne jest czarne. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 40. Data: 2011-10-17 18:08:04
    Temat: Re: dbNET - gdzie haczyki?
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> napisał:

    >
    > "Krystian Zaczyk" j7hltm$nfv$...@n...onet.pl
    >
    >> Znów pamieć Cię, Eneuelu miły, zawodzi. Bo nie według mnie, ale słownika.
    >
    > Palant Zaczyk kłamie i zarzuca mi niepoczytalność. :)

    Nie, tylko słabą pamięć. A tym razem brak logiki oraz kultury.

    Bo z tamtej mojej wypowiedzi wysnuwasz wniosek, że to według
    mnie. Wytłumaczę więc - ja podałem wtedy znaczenie słowa "bardzo"
    według słownika. To nie ja tworzę znaczenia słów, one istnieją
    w języku niezależnie ode mnie. Wolałem więc założyć, że Twoja
    nieznajomość znaczenia (słownikowego) i przypisywanie jego definicji
    mnie wynikły jedynie z chwilowej niedyspozycji pamięci, a nie z
    ignorancji. Czyżbym się omylił?

    > Wracaj do chlewa. :)

    Na dodatek zamiast dyskutować merytorycznie, obrażasz rozmówcę.
    Ja rozumiem, że nerwy Cie ponoszą (ten ogrom pracy w reformie
    tak Cię zdenerwował?), ale takie "plucie" jest smieszne.

    Przy okazji: wypowiedzi typu "tak się przestraszył, że", "tak się zdziwił, że"
    to po prostu skróty od "tak bardzo się przestraszył/zdziwił, że".

    > Zarzucasz mi raz za razem słabą pamięć, przecząc sam sobie!!!!

    Jak widzisz, nie. Ale czyżby to pozorne przeczenie zostało jedynym
    Twoim argumentem? Nic na temat?

    > Wracaj do chlewa. :) Szkoda mego czasu na dowodzenie tego, że białe jest białe a
    > czarne jest czarne. :)

    Na nic to wołanie Eneuelu; do Twojego chlewa z inwektywami nie wejdę.
    Chcesz dyskutować -- musisz na temat i kulturalnie. :-)

    Krystian

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1