eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankidziwna praktyka wlasciceli sklepow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 122

  • 91. Data: 2004-06-01 19:44:47
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "MK" <m...@i...pl>

    "Marcin Zieba" <m...@c...cy> wrote in message
    news:40bb1343$1@news.home.net.pl...
    >
    > Strzela mnie jak ludzie w hipermarketach upychaja do koszyka dobra o
    > wartosci >10 PLN i dluuugo czekaja na autoryzacje. To chyba nie jest
    kwestia
    > o jakiej pisze Glenn - jest nalepka - place karta. Trzeba chyba tez
    pomyslec
    > o innych ludziach - tych za soba w kolejce i tych, ktorzy maja faktycznie
    > poniesc koszt transakcji.
    >

    Czyzby po kazdej takiej transakcji sprzedawca naliczal kolejnym osobom kare?
    ;) Czy moze nagle podnosi ceny? ;)
    Mam wrazenie, ze osoba posiadajaca terminal uwzglednia koszty transakcji
    przy ustalaniu cen i nie widze tu podstaw do szczegolnej 'litosci' nad
    sprzedawca.

    Maciej


  • 92. Data: 2004-06-01 19:59:12
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Tomasz" <n...@g...pl>

    > A który acquirer takie montuje?
    >
    Wiem, że Cardpoint.

    Tomasz
    <NOTO>



  • 93. Data: 2004-06-01 20:02:34
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Tomasz" <n...@g...pl>

    > > No wiesz.. minimalny koszt transakcji (pomijajac ok 2 -2,5% np dla Visy)
    to
    > > 35gr (impuls telefoniczny w celu autoryzacji) a bywa ??e sa drozsze
    systemy
    >
    > A ja się dziwnie że to nie działa przez GPRS.
    > Byłoby i szybciej i taniej.
    > Cała infromacja autoryzacyjna to pewnie kilkaset bajtów, załóżmy że
    > kilobajt. W dwie strony więc 2 kB.
    > Przy cenie 5 PLN/MB te 2 kB to 1 grosz. I to jest rozsądna cena za
    > koszty telekomunikacyjne nawet przy bułce i kefirze za 2 PLN.
    Rozwiązanie od dawna stosowane. Ale co zrobić ze starymi terminalami, które
    się jeszcze nie zamortyzowały ?

    Tomasz
    <NOTO>



  • 94. Data: 2004-06-01 20:11:25
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Tomasz" <n...@g...pl>


    Użytkownik "Glenn" <g...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:c9esoi$be6$1@news.onet.pl...
    > Wiem - nie powinnam się czepiac
    > ortografii ;-) ale jak ktoś wyjeżdża z pretensjami, że klient nie nosi
    > gotówki do sklepu akceptującego karty, to ja mogę się poczepiać Wólki
    ;-))))
    >
    A jak terminal się zepsuje to też uważasz że warto zepsuć pizzę i lody bo
    ktoś chodzi bez gotówki.
    Gotówkę nosi się dla własnej wygody. I zadna karta w ciągu najbliższych
    kilkunastu lat tego nie zmieni ....

    Tomasz
    <NOTO>



  • 95. Data: 2004-06-01 20:19:07
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Tomasz" <n...@g...pl>

    > > A jestes pewny czy nie istnieje Kozia Wolka?
    >
    > Kozia Wulka nie istnieje - poza Twoim postem z bykiem.
    >
    Jesteś pewna ?
    http://www.google.pl/search?q=wulka+kozia&ie=ISO-885
    9-2&hl=pl&lr=lang_pl

    I odpręż się. Uśmiechnij, to pomaga. :)

    Tomasz
    <NOTO>



  • 96. Data: 2004-06-01 20:40:12
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Tomasz Nowicki" <s...@p...com>

    Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:m3zn7oicr0.fsf@defiant.pm.waw.pl...

    >
    > Nie jest to prawda, tzn. umowa nie wymusza realizowania groszowych
    > transakcji, a nawet moze to byc technicznie niemozliwe.

    To od jakich kwot sklep ma realizować transakcje karciane zgodnie z umową?

    > Nie jest sprawiedliwe wywiazywanie sie z dobrowolnie przyjetych na siebie
    > zobowiazan, przyjetych zreszta w celu uzyskania korzysci majatkowych,
    > i w zamian za okreslone prawa?

    Z prawnego punktu widzenia masz rację, ale opisane w postach powyżej
    złośliwe wymuszanie swoich praw w sprawach duperelnych, że się tak wyrażę,
    jest w równym stopniu dowodem posznowania prawa, co nieposzanowania dobrych
    obyczajów. Jednak zawsze jest to kwestia indywidualnej oceny sytuacji.

    > Kto "moze uznac"? Jakas ponadludzka swiadomosc spoleczna? Ty mozesz tak
    > uznac, i mozesz placic gotowka. Wlasciwie mozesz zawsze placic gotowka,

    Ja mogę tak uznać. I sprzedawca może - jak się dogadamy. Średnia takich umów
    wyznacza zwyczajowe granice akceptowalnych zachowań. I nie ustala jej nikt
    osobiście ani arbitralnie, jak sugerujesz.

    > zloty jest prawnym srodkiem platniczym w Polsce. Staraj sie jednak nie
    > pisac w imieniu "spoleczenstwa", zwlaszcza jesli widac, ze nie ma tu
    > nijak jednomyslnosci.

    Nie wiem, skąd wniosek, że wyrażam się w czyimkolwiek imieniu, poza własnym.
    Miałeś kolejny ciężki dzień w biurze?

    > W handlu sprawa jest dosc prosta: cos sie oplaca lub nie. Jesli obsluga
    > kart sie oplaca, to sprzedawca to robi, jesli nie, to powinien rozwiazac
    > umowe i nie podpisywac nowej. Jesli sprzedawcy nie oplaca sie akceptowac
    > kart przy transakcjach ponizej pewnej sumy, to (niezaleznie od umowy
    > z centrum karcianym) powinien przy informacji o mozliwosci platnosci
    > karta umiescic odpowiednia informacje o limicie.

    Teoria swoje, a życie swoje. Czasami nie warto żyć z linijką w ręku, jeśli
    nie chce się być uznanym za nudziarza.

    > Naklejenie naklejki z kartami i wystawienie towaru z podaniem ceny jest
    > oferta publiczna - jesli klient sie na nia zgodzi, to sklep nie ma prawa
    > odmowic sprzedazy na warunkach oferty.

    Owszem, zgoda. Lubisz być traktowany z taką obcesową arogancją jaką sam
    prezentujesz?

    > A kto to ma oceniac?

    Ano, sprzedawca razem z klientem. "Wie pani, zapomniałem drobnych, ale mam
    kartę. Wiem, że to grosze, ale tym razem nie mam wyjścia, zgoda?". Miło i
    uprzejmie - to takie trudne?

    > Obawiam sie ze prawo (a w tym przypadku raczej zawarte dobrowolnie umowy)
    > nie interesuja sie takimi rzeczami jak zle wrazenie lub przykra atmosfera.

    Współczuję ci, jeśli masz takie podejście do życia.

    > Jesli "upierdzielaniem sprzedawcy" nazywasz skorzystanie z oferty

    Nie, nazywam tak złośliwe egzekwowanie swych praw w sytuacji, gdy jest to co
    najmniej zbędne, i w celu zaszkodzenia drugiej stronie - a przynajmniej
    pokazania jej, że się potrafi postawić na swoim.

    > publicznej, to wnioskuje z tego, ze nigdy nie miales nawet najmniejszej
    > stycznosci z jakakolwiek dzialalnoscia gospodarcza.

    Mylisz się.

    > Taka tablica w sklepie nie bylaby legalna.

    Taaak, pozwól, że nie skomentuję...

    > Taaaak. Moze jeszcze chcialbys ustawowo zagwarantowac, ze skorzystanie
    > z publicznego kibla nie moze kosztowac mniej niz 1 zl i wiecej niz 1.60.

    Masz na myśli toaletę, jak mniemam? Odpowiedź brzmi - nie.

    > Choc musze stwierdzic, ze takich ustaw jest w polskim "prawie" na peczki.

    Tu się zgadzam.

    > Slyszales o czyms takim (rzeczywiscie nie jest to zbyt znane w Polsce)
    > jak swoboda zawierania umow?

    Jasne. Ale ja nie o tym akurat.

    > Na tzw. Zachodzie (tzw. - bo nie dotyczy to tylko terenow na zachod
    > od Polski) jest czesto tak (i to tez sa warunki oferty publicznej),
    > ze jesli w kazdej kolejce jest przynajmniej 2 osoby, i jest choc jedna
    > zamknieta kasa, to zakupy sa tansze (w przeliczeniu) o pare zl.

    Z tym się akurat nie spotkałem, ale generalnie sklepikarze nie lubią
    kolejek, to fakt.

    > Opisana sytuacja nie moze wystapic w praktyce - wprowadzanie PINu
    > wyklucza podpisywanie kwitu. No ale zeby o tym wiedziec, trzeba miec
    > jakas karte i moze przynajmniej raz jej uzyc.

    Próbujesz sugerować, że nie tylko nie miałem do czynienia z działalnością
    gospodarczą, ale do tego nie mam kart i ich nie używam. Rozumiem, że to
    miała być zamierzona drobna złośliwość, sprzedawana w pakiecie ze
    spojrzeniem z góry itp? Cóż, aby być naprawdę złośliwym potrzebujesz więcej
    inteligencji - póki co jesteś tylko drętwym i niegrzecznym arogantem jakich
    wielu w DC, ale nie tylko

    T.





  • 97. Data: 2004-06-01 21:20:40
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: g...@p...onet.pl (Piotr Gralak)

    On Tue, 01 Jun 2004 12:01:29 +0200, Kamil Jońca <k...@g...pl>
    wrote:

    >DooMiniK wrote:
    >
    >[...]
    >
    >> przepraszam (nie chcę Ciebie obrazić...), ale za którymś razem kopa
    >> w dupę ktoś dostanie, jak np. w carrefoure będzie płacił za serek wiejski
    >> i bagietkę kartą...
    >Bo ?
    >KJ

    wielokrotnie zdarzylo mi sie, ze placacy przede mna gotowka czlowiek
    robil to wielokrotnie dluzej niz ja karta, zwlaszcza w hipermarketach,
    gdzie zwykle autoryzacja jest szybka. jakies 10 razy szybsza niz
    przeszukiwanie wszystkich mozliwych kieszeni i zamarkow w celu
    znalezenia brakujacych brzeczacych monetek.

    PG


  • 98. Data: 2004-06-02 04:41:37
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Kamil Jonca <k...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 01 Jun 2004 21:20:40 GMT,
    osoba podpisana: Piotr Gralak <g...@p...onet.pl>
    napisała:
    > On Tue, 01 Jun 2004 12:01:29 +0200, Kamil Jońca <k...@g...pl>
    > wrote:
    >
    >>DooMiniK wrote:
    >>
    >>[...]
    >>
    >>> przepraszam (nie chcę Ciebie obrazić...), ale za którymś razem kopa
    >>> w dupę ktoś dostanie, jak np. w carrefoure będzie płacił za serek wiejski
    >>> i bagietkę kartą...
    >>Bo ?
    >>KJ
    >
    > wielokrotnie zdarzylo mi sie, ze placacy przede mna gotowka czlowiek
    > robil to wielokrotnie dluzej niz ja karta, zwlaszcza w hipermarketach,
    > gdzie zwykle autoryzacja jest szybka. jakies 10 razy szybsza niz
    > przeszukiwanie wszystkich mozliwych kieszeni i zamarkow w celu
    > znalezenia brakujacych brzeczacych monetek.
    Ależ ja ci wierzę, chciałem się dowiedzieć, dlaczego narażam sie na
    skopanie, płacąc kartą za drobne zakupy/
    >
    KJ
    PS. Chyba że to miała być nie domnie odpowiedź.



    --
    Wiesz, tryb tekstowy w Linuksie ma się tak do DOSu
    jak F-117A do paralotni. (c) Dawid Kuroczko


  • 99. Data: 2004-06-02 10:27:03
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>


    > A jak terminal się zepsuje to też uważasz że warto zepsuć pizzę i lody bo
    > ktoś chodzi bez gotówki.
    > Gotówkę nosi się dla własnej wygody. I zadna karta w ciągu najbliższych
    > kilkunastu lat tego nie zmieni ....

    Jak się terminal zepsuje, to to jest "siła wyższa" i mogę udać się do
    bankomatu. A jak odstoję w kolejce do kasy, żeby się dowiedzieć, że nalepki
    na szybie to pic na wodę, to z miłą chęcią rzeczoną pizzę i lody pozostawię
    na pastwę upału ;-)


    --
    Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl

    Pozdrowienia,
    Glenn


  • 100. Data: 2004-06-02 10:32:42
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>


    > > > A jestes pewny czy nie istnieje Kozia Wolka?
    > >
    > > Kozia Wulka nie istnieje - poza Twoim postem z bykiem.
    > >
    > Jesteś pewna ?
    > http://www.google.pl/search?q=wulka+kozia&ie=ISO-885
    9-2&hl=pl&lr=lang_pl

    Wyjątki się zdarzają ;-) I potwierdzają regułę.


    > I odpręż się. Uśmiechnij, to pomaga. :)

    Hę? W czym? W zrozumieniu ciężkiej doli właściciela sklepu, którego źli
    ludzie zmusili do zainstalowania POSa i teraz musi uciekać przed wrednymi
    klientami chcącymi zapłacić kartą ;-) ?


    --
    Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl

    Pozdrowienia,
    Glenn


strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1