-
1. Data: 2010-06-12 03:08:39
Temat: wasz soltys WSIoki - wnuk osipa szczynukowicza - i wszystko jasne
Od: "maniana" <g...@c...es>
cytat---------
Prawdziwe korzenie Bronisława Komorowskiego Na swojej stronie internetowej
Bronisław Komorowski pisze brednie o swoich,hrabiowskich korzeniach,
sięgających czasów króla Ćwieczka. Ale może i jest w tych bredniach szczypta
prawdy: Ten rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do
dywersji na terenach po zaborczych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim -
prawdziwy dziadek Bronisława Komorowskiego, miał wytatuowany na grzbiecie
znak przypominający polski herb szlachecki Korczak. Jak wiadomo, herbu tego
był Franciszek Ksawery Branicki, symbol zdrady narodowej i pychy magnackiej,
pogromca konfederacji barskiej, współtwórca konfederacji targowickiej,
którego W czasie insurekcji kościuszkowskiej Sąd Najwyższy Kryminalny skazał
na karę śmierci przez powieszenie, wieczną infamię, konfiskatę majątków i
utratę wszystkich urzędów. Udało mu się, zbiec do Rosji i tam w roku 1781
poślubił Aleksandrę von Engelhardt, nieślubną córkę carycy Rosji Katarzyny
II, która podobno była garbata. Nic więc dziwnego, że przebywając w Białej
Cerkwi, nadanej mu za zasługi w zwalczaniu patriotów polskich, zgwałcił tam
piękną córkę miejscowego popa i miał z nią syna, niejakiego Osipa
Szczynukowicza - dziadzia łgarza Bronka. Branicki oczywiście nie uznał swego
dziecka, lecz zapobiegliwa matka wytatuowała synowi na plecach herb Korczak,
żeby nie zaginęła pamięć o jego magnackim pochodzeniu. Dalsze losy
Szczynukowicza są nieznane, aż do momentu pojawienia się, prawdziwego
dziadka Bronisława Komorowskiego, rezuna oddelegowanego przez Sowiecki
Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach po zaborczych, odebranych
Rosji Traktatem Wersalskim. Skąd wiadomo o tym tatuażu na plecach? Otóż w
czasie wojny polsko-bolszewickiej, gdy dziadek Komorowskiego był już
czekistą w armii Tuchaczewskiego, po sromotnym laniu w bitwie pod Niemnem w
1920 r. dostał się, do polskiej niewoli i zachowała się, jego kartoteka
jeńca wojennego. W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się,
zbiec z niewoli i osiadł w Kowaliszkach na Litwie, podając się, za Juliusza
hrabiego Komorowskiego h. Korczak, bo znajdował się, tam zrujnowany przez
bolszewików, dwór znanego rodu Komorowskich h. Korczak, nie mającego żadnych
powiązań ze zdradzieckim rodem Branickich. Tam w roku 1925 narodził się,
Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii. Po wyparciu Niemców z
Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon Komorowski
wstępuje na ochotnika do Ludowego Wojska Polskiego, służy w 12 Kołobrzeskim
Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski. Ciekawą
informację podaje nasz bredniopis i łgarz Bronek na temat swojego ojca na
swojej stronie, pisze: "Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925 - +1992), za
czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał
w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny
ojciec przebijał się, do Polski razem z majorem Szyndzielarzem - Łupaszką.
Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych,
tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik
wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku a jego ojca
do takiej, w której siedzieli rekruci do armii Berlinga." Bronek łga jak
najęty, bo chce umniejszyć fakt, że jego ojciec był oficerem LWP, jakby to
było czymś wstydliwym. A z tym Łupaszką to już całkiem przegiął pałę, niech
Bronek poda szczegóły tego "przebijania się" i niech wytłumaczy ten cud nad
cudami, że oto żołnierz AK z oddziału majora Szyndzielarza - Łupaszki,
śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany przez bolszewików z
bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem LWP. Jeżeli fakty
podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale majora Szyndzielarza -
Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego cudu jest to, że
Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Komorowskiego Bronisława, był sowieckim
agentem w tym oddziale, ich wtyczką. Tak więc jak i dziad Komorowskiego był
zdrajcą, jak i ojciec, tak i wnuk poszedł w ich ślady. I wszystko wskazuje
na to, że choć może mieć rację na temat swoich magnackich korzeni, to płynie
w jego żyłach krew nie hrabiego Komorowskiego lecz Franciszka Ksawerego
Branickiego, symbolu zdrady narodowej i pychy magnackiej, pogromcy
konfederacji barskiej, współtwórcy konfederacji targowickiej, którego w
czasie insurekcji kościuszkowskiej Sąd Najwyższy Kryminalny skazał na karę
śmierci przez powieszenie. To samo powinno czekać wnuka tych zdrajców łgarza
Bronka. Jednak Internet, dostępne archiwa, są skarbnicą wiedzy i prawdy,
tylko dobrze szukać. Bronek co ty na to ,wnuku Osipa Szczynukowicza i
bękarta Branickiego hrabiego? czekam na odpowiedź i sprostowanie, jeżeli
masz coś do powiedzenia swym POtencjalnym wyborcom do POwiedzenia.
cytat----------