eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwArmagedon.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 51. Data: 2011-09-23 17:59:42
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl>


    >>
    > Nie widzę jak bogacą się eksporterzy. Chyba że dla ciebie bogacenie to
    > posiadanie większej kwoty pieniędzy w oderwaniu od tego co można za te
    > pieniądze kupić. Tak patrząc to ostatnio bardzo wzbogacili się
    > Białorusini.

    to zobacz. ja bym się chętnie dla eksportera w PL zatrudnił, np. KGHM
    o Białorusi nie mam danych, które można uznać za prawdziwe, obwinianie tam
    eksportu to niedorzeczny argument.
    Ale takie Chiny - bida, jednak rosną.


    --
    Pozdrawiam,
    Z.


  • 52. Data: 2011-09-23 18:01:44
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 19:52:04 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:28bjjqe63t7t$.yv0cerfrq4uk.dlg@40tude.net...
    >>
    >> No właśnie. To totus pisał o futures i włożył mi je w moje usta. Ja
    >> pisałem
    >> o spot. Potem dołączyłeś się Ty i razem wcisneliście mi w usta to
    >> bezsensowne twierdzenie, że ceny futures dyktują ceny spot.
    >>
    >> Tak jest bardzo często podczas dyskusji z Wami jednocześnie. To mi trochę
    >> przypomina teksty Marii Czubaszek o Kaziu ;)
    >
    > prześledziłem ten wątek i nie ma tu nic takiego:)
    >
    > zareagowałem na Twój wpis:
    >
    >>>Jest znacznie gorzej: Wszyscy gracze na Forexie dysponują wielokrotnie
    > większą ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >
    > który się odnosił do wypowiedzi Emeryta
    >
    >>>...Ależ głupoty piszecie. Nikt nie wciśnie mi kitu że wszyscy gracze na
    > Foreksie w sumie dysponują większą iloscią niż 5% złotówek będących w obiegu
    > w Polsce. I to właśnie Ci spekulanci ustalają kurs polskiej waluty jako tzw
    > niewidzialna ręka rynku...
    >
    > i cały czas szło o to, że gracze na forexie kreują rynek nic nie pisałeś o
    > żadnym spot:)
    >
    > a sprawa benzyny wynikła bo ją nagle dorzuciłeś jako argument:
    >
    >>> Takiego właśnie jestem zdania. Dowód: obecna cena benzyny po ostatnim
    > upadku złotówki.
    >
    > uznałem że to nie jest dowód i tyle:)

    Nie ma o co się sprzeczać bo to chyba nieporozumienie. Nie pisałem spot, bo
    to dla mnie było oczywiste.
    Po drugie kiedy napisałeś MM nie rozumiałem tego, a tylko się domyślałem,
    że piszesz o Market Makerach a więc tych którzy dają swe usługi trejderom
    detalicznym. Na tej podstawie wywnioskowałem, że chodzi ci o trejderów
    detalicznych posługujących się dużymi lewarami.
    Napisałem więc, że nie widzę powodu aby ich pomijać. Pytałem się nawet
    żebyś mi to wytłumaczył ale mnie olałeś i zamiast wyjaśnienia Twojego
    zdania wykpiłeś moją uwagę.
    Potem stwierdziłeś że moje twierdzenie ze cena benzyny zależy od kursu
    złotówki i ceny ropy jest bzdurą czego nie rozumiem ale pewnie znowu mnie
    olejesz i nie wyjaśnisz dlaczego cena bezyny nie zależy od kursu i ceny
    ropy.
    Ogólnie piszesz krótkie zdania i stosujesz skróty myślowe, których mój mały
    móżdżek nie jest czasem w stanie objąć.


  • 53. Data: 2011-09-23 18:08:25
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 19:23:26 +0200, Zbyszek napisał(a):

    >> Cena euro tylko raz była powyżej 4,5 (jakieś 10 lat temu) I wtedy cena
    >> ropy
    >
    >
    > luty 2009 ?

    Ok 2002. Pamiętam z autopsji bo miałem kredyt ;)


  • 54. Data: 2011-09-23 18:37:26
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Dnia Fri, 23 Sep 2011 19:44:56 +0200, totus napisał(a):
    >
    >> root wrote:
    >>
    >>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 18:05:54 +0200, totus napisał(a):
    >>>
    >>>> root wrote:
    >>>>
    >>>>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 17:09:46 +0200, skippy napisał(a):
    >>>>>
    >>>>>> Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    >>>>>> news:17gya7xncvfsm$.1p52u342c63b7$.dlg@40tude.net...
    >>>>>>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    >>>>>>> ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >>>>>>>>
    >>>>>>>> wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o
    >>>>>>>> tym łącznie z MM
    >>>>>>> A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac
    >>>>>>> graczy z
    >>>>>>> dźwignią 1:500 ;)
    >>>>>>
    >>>>>> Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów
    >>>>>> wyborów itd.
    >>>>>> :)))
    >>>>>
    >>>>> A jaja sobie robisz. Gracze z dxwignią biora udział w meczu. To nie to
    >>>>> samo co klasyczna bukmacherka. Ale Twoja wypowidź ładnie zabrzmiała.
    >>>>> 1:0 dla Ciebie ;)
    >>>>
    >>>> Rozumiem, ze jesteś zdania, ze notowania kontraktów kreują cenę towarów
    >>>> bazowych. czyli rynek kontraktów na ropę robi 500$/baryłkę i po tej
    >>>> cenie rafinerie kupują ropę i udaje im się sprzedać paliwo na ryku lub
    >>>> zakłady chemiczne w oparciu o tę cenę produkują nawozy. Tak w/g ciebie
    >>>> kreowana jest cena na ropę? Czyli najpierw ci z lewarem ustala cenę
    >>>> złotego do euro a potem importerzy i eksporterzy w tych relacjach
    >>>> umieszczą swój towar na rynku? Jesteś zdania podobnie jak znani mi
    >>>> politycy, że handlujący na pochodnych ustalają cenę towarów bazowych?
    >>>
    >>> Takiego właśnie jestem zdania. Dowód: obecna cena benzyny po ostatnim
    >>> upadku złotówki.
    >>
    >> To wzmacnia konkurencyjność. Nic nie rozumiesz dewaluacja wzmacnia
    >> konkurencyjność. A jeżeli kontrakty na ropę zawyżają cenę benzyny to
    >> zakazać takich kontraktów. Przecież pisałem o tym.
    >
    > Ja już nie wiem gdzie ja napisałem że ceny futures mają wpływ na spot.
    > Owszem czasami mogę sobie wyobrazić taką sytuację (sezonowość). Ale to
    > dyskusja o jajku i kurze.
    >
    > Powtarzam pisząc forex miałem na myśli Forex jaki znamy z codziennej
    > praktyki - a więc ceny spot.
    >
    >>
    >>
    >>>
    >>>> Tu się pięknie różnimy. Handel na
    >>>> pochodnych nie jest wstanie wykreować żadnej ceny, której by nie łyknął
    >>>> rynek realny. W/g mnie pochodne, jak to pochodne, idą za bazą. Ale w
    >>>> jak większości poglądów i w tym jestem tu odosobniony.
    >>>
    >>> Nie widze sprzeczności. Pochodne idą z bazą. Ale ja pisałem o forexie
    >>> spot. I widzę w realu,ze jesłi cena EURUSD u mojego MM jest 4,3 to w
    >>> kantorze, czyli w REALU - też.
    >>>
    >>>> Przecież to łatwe.
    >>>> Zakazać handlu pochodnymi i wszyscy są szczęśliwi i bogaci. Co wy za
    >>>> baranów wybieracie, że z taka prosta sprawa nie potrafią sobie
    >>>> poradzić.
    >>>
    >>> Moment co to sa pochodne bo wg mnie tylko kontrakty i opcje. Rynek spot
    >>> taki jak na forexie nie jest pochodną, tylko normalnym "kantorem"
    >>> wymiany walut - to jest real. Zresztą kontrakty i opcje - to też real
    >>> ale głównym
    >>> problemem jest to że można kupić albo sprzedać np. opcje call na więcej
    >>> pszenicy niż wyprodukowano na świecie. To jest trochę dziwne,
    >>> nieprawdaż?
    >>> Ale w sumie - może nie ;)
    >>
    >> Pisałem o tych spekulantach którzy handlują lewarem 1:500 na forex. To
    >> tez jest rynek spot?
    >
    > Oczywiście tak. Oni handlują na rynku międzybankowym spot (za
    > pośrednictwem ale zawsze).
    >
    >> To ci co handlują z lewarem to zakała społeczeństwa żywiąca
    >> sie zdrową krwią robotników i chłopów.
    >
    > Nie wiem o co ci chodzi? Po dłuższej przerwie nie poznaje Cię. Stałeś się
    > komunistą?

    Krótko na koniec. Jestem zdania, że ceny na rynku są kształtowane przez
    transakcje z dostawą. Tylko to się liczy i tylko to kształtuje cenę. Ten kto
    kupił z dostawą musi z tą ceną zrobić dalej coś realnego. Handel bez dostawy
    czyli na pochodnych albo z lewarem na foreks czyli handel z zamiarem zarobku
    na zmianie cen gdzie nie jest ważny poziom ceny tylko jej zmienność nie
    wyznacza poziomu cen. Gdyby tak było, że handel bez dostawy wyznacza poziom
    cen to handel z dostawą nie zmieściłby się w swoich kosztach i by zamarł, a
    tak się nie dzieje. Nie ma takiej możliwości by kilku grubych żydów z wielką
    kasa sprowadziły rynek pochodnych na ropę do 1,5$/baryłkę i firmy wydobywcze
    by dalej sprzedawały surowiec po tej cenie. Na rynkach walutowych jest tak
    samo. Tyle. Ten kto mówi, ze osłabienie złotówki to atak spekulantów tak jak
    Tusk to niech zatrzyma maszynę drukarską. Sprawa jest prosta. By mieć
    pieniądze na wymianę dotacji w euro na złotówki to trzeba było te ostatnie
    drukować. Złotówki te były przetrzymywane jako inwestycje portfelowe, a
    teraz wracają do drukarza. To samo zjawisko występuje teraz w Szwajcarii na
    franku. Był taki napływ obcej waluty do Szwajcarii, że rząd pękł. Zaczął
    drukować franki by zrównoważyć strumienie pieniędzy. Ale przyjdzie czas, że
    te pieniądze wrócą i frank się osłabi i inflacja ruszy. Frank na rynku
    szwajcarskim będzie się pojawiał z taka szybkością, że gospodarka nie będzie
    w stanie zareagować i ceny pójdą do góry, a za nimi płace. Jak zwykle żadnej
    w tym magi nie ma.
    PS
    Co do tego czy jestem komunistą. Po wakacjach dalej jesteś troszeczkę ospały
    i mało spostrzegawczy. Ale to minie.


  • 55. Data: 2011-09-23 19:01:28
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl>

    polecam

    http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/09/zrodo-sabos
    ci-zotowki-czyli-czego-nie.html
    --
    Pozdrawiam,
    Z.


  • 56. Data: 2011-09-23 19:03:48
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    Zbyszek wrote:

    >
    >>>
    >> Nie widzę jak bogacą się eksporterzy. Chyba że dla ciebie bogacenie to
    >> posiadanie większej kwoty pieniędzy w oderwaniu od tego co można za te
    >> pieniądze kupić. Tak patrząc to ostatnio bardzo wzbogacili się
    >> Białorusini.
    >
    > to zobacz. ja bym się chętnie dla eksportera w PL zatrudnił, np. KGHM
    > o Białorusi nie mam danych, które można uznać za prawdziwe, obwinianie tam
    > eksportu to niedorzeczny argument.
    > Ale takie Chiny - bida, jednak rosną.
    >
    >
    Dobrze policzmy. Jesteśmy eksporterem i sprzedajemy towar z 1000 euro za
    sztukę po kursie 4zł/euro. Udział importu w wyrobie czy usłudze to 300 euro.
    Czyli udział wynagrodzeń Polskich pracowników to 70% na sztuce czyli 2800,-.
    Teraz podnosimy konkurencyjność i dewaluujemy złotówkę do euro do 5 zł/euro.
    Dalej zależy jak mocno chcemy być konkurencyjni. Czy zadowalamy się kwotą
    4000,-/sztukę czy jakąś pośrednią miedzy 4000 a 5000. Dla łatwości wywodu
    powiedzmy, że chcemy być bardzo konkurencyjni i zostajemy przy 4000,- za
    sztukę. Import do wyrobu kosztuje nas 1500,- czyli zostaje 2500,-. Nie
    wyszła kiszka jakaś. Musimy przecież na konkurencyjności zarobić, no to
    stwórzmy kalkulacje od dupy strony. 2800,-/5=560+300=860,-. No jest. Nie
    możemy być bardziej konkurencyjni niż 860 euro za sztukę bo by w papierach
    źle wyglądało. Mamy miękkiego kontrahenta udało się uzyskać 900 euro czyli
    600 dla nas. Mamy 3000,- na sztuce. No mamy Nobla z ekonomii. Nasz klient
    zarobił 100 euro na sztuce a my 2000,-. Jest świetnie. Jeden szczegół
    przemilczamy. Udział naszych wynagrodzeń w wyrobie spadł z 70% do 66,67% ale
    udział naszej pracy nie spadł. Nasz miękki kontrahent rąbie nas na
    4,8%=(1-66,67/70)*100%

    Teraz Twoja kolej. Ty mi pokaż, że ten kto dewaluuje walutę by poprawić
    konkurencyjność się bogaci.


  • 57. Data: 2011-09-23 19:07:24
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 20:37:26 +0200, totus napisał(a):

    > root wrote:
    >
    >> Dnia Fri, 23 Sep 2011 19:44:56 +0200, totus napisał(a):
    >>
    >>> root wrote:
    >>>
    >>>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 18:05:54 +0200, totus napisał(a):
    >>>>
    >>>>> root wrote:
    >>>>>
    >>>>>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 17:09:46 +0200, skippy napisał(a):
    >>>>>>
    >>>>>>> Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    >>>>>>> news:17gya7xncvfsm$.1p52u342c63b7$.dlg@40tude.net...
    >>>>>>>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    >>>>>>>> ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >>>>>>>>>
    >>>>>>>>> wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o
    >>>>>>>>> tym łącznie z MM
    >>>>>>>> A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac
    >>>>>>>> graczy z
    >>>>>>>> dźwignią 1:500 ;)
    >>>>>>>
    >>>>>>> Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów
    >>>>>>> wyborów itd.
    >>>>>>> :)))
    >>>>>>
    >>>>>> A jaja sobie robisz. Gracze z dxwignią biora udział w meczu. To nie to
    >>>>>> samo co klasyczna bukmacherka. Ale Twoja wypowidź ładnie zabrzmiała.
    >>>>>> 1:0 dla Ciebie ;)
    >>>>>
    >>>>> Rozumiem, ze jesteś zdania, ze notowania kontraktów kreują cenę towarów
    >>>>> bazowych. czyli rynek kontraktów na ropę robi 500$/baryłkę i po tej
    >>>>> cenie rafinerie kupują ropę i udaje im się sprzedać paliwo na ryku lub
    >>>>> zakłady chemiczne w oparciu o tę cenę produkują nawozy. Tak w/g ciebie
    >>>>> kreowana jest cena na ropę? Czyli najpierw ci z lewarem ustala cenę
    >>>>> złotego do euro a potem importerzy i eksporterzy w tych relacjach
    >>>>> umieszczą swój towar na rynku? Jesteś zdania podobnie jak znani mi
    >>>>> politycy, że handlujący na pochodnych ustalają cenę towarów bazowych?
    >>>>
    >>>> Takiego właśnie jestem zdania. Dowód: obecna cena benzyny po ostatnim
    >>>> upadku złotówki.
    >>>
    >>> To wzmacnia konkurencyjność. Nic nie rozumiesz dewaluacja wzmacnia
    >>> konkurencyjność. A jeżeli kontrakty na ropę zawyżają cenę benzyny to
    >>> zakazać takich kontraktów. Przecież pisałem o tym.
    >>
    >> Ja już nie wiem gdzie ja napisałem że ceny futures mają wpływ na spot.
    >> Owszem czasami mogę sobie wyobrazić taką sytuację (sezonowość). Ale to
    >> dyskusja o jajku i kurze.
    >>
    >> Powtarzam pisząc forex miałem na myśli Forex jaki znamy z codziennej
    >> praktyki - a więc ceny spot.
    >>
    >>>
    >>>
    >>>>
    >>>>> Tu się pięknie różnimy. Handel na
    >>>>> pochodnych nie jest wstanie wykreować żadnej ceny, której by nie łyknął
    >>>>> rynek realny. W/g mnie pochodne, jak to pochodne, idą za bazą. Ale w
    >>>>> jak większości poglądów i w tym jestem tu odosobniony.
    >>>>
    >>>> Nie widze sprzeczności. Pochodne idą z bazą. Ale ja pisałem o forexie
    >>>> spot. I widzę w realu,ze jesłi cena EURUSD u mojego MM jest 4,3 to w
    >>>> kantorze, czyli w REALU - też.
    >>>>
    >>>>> Przecież to łatwe.
    >>>>> Zakazać handlu pochodnymi i wszyscy są szczęśliwi i bogaci. Co wy za
    >>>>> baranów wybieracie, że z taka prosta sprawa nie potrafią sobie
    >>>>> poradzić.
    >>>>
    >>>> Moment co to sa pochodne bo wg mnie tylko kontrakty i opcje. Rynek spot
    >>>> taki jak na forexie nie jest pochodną, tylko normalnym "kantorem"
    >>>> wymiany walut - to jest real. Zresztą kontrakty i opcje - to też real
    >>>> ale głównym
    >>>> problemem jest to że można kupić albo sprzedać np. opcje call na więcej
    >>>> pszenicy niż wyprodukowano na świecie. To jest trochę dziwne,
    >>>> nieprawdaż?
    >>>> Ale w sumie - może nie ;)
    >>>
    >>> Pisałem o tych spekulantach którzy handlują lewarem 1:500 na forex. To
    >>> tez jest rynek spot?
    >>
    >> Oczywiście tak. Oni handlują na rynku międzybankowym spot (za
    >> pośrednictwem ale zawsze).
    >>
    >>> To ci co handlują z lewarem to zakała społeczeństwa żywiąca
    >>> sie zdrową krwią robotników i chłopów.
    >>
    >> Nie wiem o co ci chodzi? Po dłuższej przerwie nie poznaje Cię. Stałeś się
    >> komunistą?
    >
    > Krótko na koniec. Jestem zdania, że ceny na rynku są kształtowane przez
    > transakcje z dostawą. Tylko to się liczy i tylko to kształtuje cenę. Ten kto
    > kupił z dostawą musi z tą ceną zrobić dalej coś realnego. Handel bez dostawy
    > czyli na pochodnych albo z lewarem na foreks czyli handel z zamiarem zarobku
    > na zmianie cen gdzie nie jest ważny poziom ceny tylko jej zmienność nie
    > wyznacza poziomu cen. Gdyby tak było, że handel bez dostawy wyznacza poziom
    > cen to handel z dostawą nie zmieściłby się w swoich kosztach i by zamarł, a
    > tak się nie dzieje. Nie ma takiej możliwości by kilku grubych żydów z wielką
    > kasa sprowadziły rynek pochodnych na ropę do 1,5$/baryłkę i firmy wydobywcze
    > by dalej sprzedawały surowiec po tej cenie.

    Nie pisałem o futures, że one nie podążają za rynkeim z dostawą. Nie
    pisałem, nie pisałem i jeszcze raz - nie pisałem ;)



    >Na rynkach walutowych jest tak
    > samo. Tyle.

    Rynki walutowe to obrót między bankami sterowany (ratowany) przez banki
    centralne. To jest real choć każdy bank posługuje się obietnicą(kredytem) a
    nie realnym pieniądzem (o ile pieniądz może być w ogóle realny). Do tego
    rynku wchodzą fundy i firmy ubezpieczeniowe a także duże firmy przemysłowe
    (np. samochodowe, surowcowe itd). Razem sterują rynkiem i to jest real. Do
    tego przyłączają się detaliści i ich udział jest niski ale jest. I to też
    jest real.
    Dlatego to nieprawda że Soros załamał kiedyś GBP zalewając SWOIMI funtami
    rynek, ale zalewając rynek swoim kredytem w funtach. Co prawda normalne
    fundy forexowe nie mają absurdalnej dźwigni 1:100 ale tylko ok. 1:3 patrz
    (Merk Fund) Mimo to stosują dźwignię więc zalewają rynek różnymi walutami i
    mogą troche forexem "potrząsać".

    >Ten kto mówi, ze osłabienie złotówki to atak spekulantów tak jak
    > Tusk to niech zatrzyma maszynę drukarską.
    >Sprawa jest prosta. By mieć
    > pieniądze na wymianę dotacji w euro na złotówki to trzeba było te ostatnie
    > drukować. Złotówki te były przetrzymywane jako inwestycje portfelowe, a
    > teraz wracają do drukarza. To samo zjawisko występuje teraz w Szwajcarii na
    > franku. Był taki napływ obcej waluty do Szwajcarii, że rząd pękł. Zaczął
    > drukować franki by zrównoważyć strumienie pieniędzy. Ale przyjdzie czas, że
    > te pieniądze wrócą i frank się osłabi i inflacja ruszy. Frank na rynku
    > szwajcarskim będzie się pojawiał z taka szybkością, że gospodarka nie będzie
    > w stanie zareagować i ceny pójdą do góry, a za nimi płace. Jak zwykle żadnej
    > w tym magi nie ma.

    Koncepcja ciekawa i muszę ją przemyśleć ;)

    > PS
    > Co do tego czy jestem komunistą. Po wakacjach dalej jesteś troszeczkę ospały
    > i mało spostrzegawczy. Ale to minie.


  • 58. Data: 2011-09-23 19:13:18
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "skippy" <s...@t...moon>


    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:sd76lr2hpizq$.c5dv50l27znm$.dlg@40tude.net...
    ...
    > Po drugie kiedy napisałeś MM nie rozumiałem tego, a tylko się domyślałem,
    > że piszesz o Market Makerach a więc tych którzy dają swe usługi trejderom
    > detalicznym. Na tej podstawie wywnioskowałem, że chodzi ci o trejderów
    > detalicznych posługujących się dużymi lewarami.
    > Napisałem więc, że nie widzę powodu aby ich pomijać. Pytałem się nawet
    > żebyś mi to wytłumaczył ale mnie olałeś i zamiast wyjaśnienia Twojego
    > zdania wykpiłeś moją uwagę...

    o nic takiego nie pytałeś
    a jesli mam wyjaśniać coś takiego:
    >>Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    to nie umiem


  • 59. Data: 2011-09-23 19:20:54
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 21:13:18 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:sd76lr2hpizq$.c5dv50l27znm$.dlg@40tude.net...
    > ...
    >> Po drugie kiedy napisałeś MM nie rozumiałem tego, a tylko się domyślałem,
    >> że piszesz o Market Makerach a więc tych którzy dają swe usługi trejderom
    >> detalicznym. Na tej podstawie wywnioskowałem, że chodzi ci o trejderów
    >> detalicznych posługujących się dużymi lewarami.
    >> Napisałem więc, że nie widzę powodu aby ich pomijać. Pytałem się nawet
    >> żebyś mi to wytłumaczył ale mnie olałeś i zamiast wyjaśnienia Twojego
    >> zdania wykpiłeś moją uwagę...
    >
    > o nic takiego nie pytałeś
    > a jesli mam wyjaśniać coś takiego:
    >>>Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    > to nie umiem

    Teraz pytałem:

    Dlaczego cena benzyny w Polsce NIE zależy od kursu złotówki wobec USD i
    ceny ropy wyrażonej w USD?

    i.... Otrzymałem odpowiedź:

    > a jesli mam wyjaśniać coś takiego:
    >>>Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    > to nie umiem

    Czyli jak zwykle - treściwie i na temat ;)

    p.s.
    Ja chyba po wakacjach rzeczywiście jeszcze nie doszedłem do siebie.


  • 60. Data: 2011-09-23 19:23:19
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "skippy" <s...@t...moon>

    > Ogólnie piszesz krótkie zdania i stosujesz skróty myślowe, których mój
    > mały
    > móżdżek nie jest czasem w stanie objąć.

    krótkie zdania...

    Metoda stosowania długich wywodów, potem ich piętrowego cytowania i wcinania
    odpowiedzi na wiele wątków w jednym poście jest dla mnie nieczytelna.
    Może dobra na forum, ale nie tu gdzie raczej chodzi o treściwość i gdzie
    nikt nie bedzie analizował tych pięter i ciągu dyskusji co i skąd się
    wzięło.
    Chyba, że ktoś to chce wykorzystywać.

    Wybieram istotne zagadnienie co do którego chcę dyskutować w miarę
    treściwie, przy czym staram się nie wyrywać go z kontekstu (w sensie zmiany
    istoty rzeczy). Pietrowa dyskusja z mnożeniem wątków w ejdnym poście
    powoduje narastanie nieczytelności całości.

    Piszę to wyłącznie gwoli informacji, bo się nie zmienię pod tym względem.

    BTW juz któryś raz się denerwujesz że się z Tobą nie zgadzam.
    Przepraszam, ale nic na to nie poradzę.
    Po prostu po tych rzeczach, nawet długich wywodach, z którymi się zgadzam
    nie cytuję ich i nie piszę "tak, masz rację".
    Ale nie ma problemu, jeśli to ważne to co jakiś czas mogę:)

    Mi nie przeszkadza że się ze mną nie zgadzasz, bez obaw nie zdenerwuję się:)

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1