-
21. Data: 2009-11-11 10:18:06
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 09:14, Jacek Erazmus <j...@g...com> wrote:
> On 10 Lis, 18:09, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> I tak nie jest źle że pracownik nie dzwonił po Twoich sąsiadach jak
> pewna firma windykacyjna z Wrocławia ...
>
??????
Czy oni nie złamali w ten sposób prawa? No proszę, proszę,,,
Pozdrawiam,
darr_d1
-
22. Data: 2009-11-11 10:20:57
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 09:57, "Valdi" <V...@v...pl> wrote:
> "darr_d1"news:319558fd-eac1-4ae0-ab69-110eb0f1faf1@v
30g2000yqm.googlegroups.com
>
> A jaki to bank nie ścigał się za 3 - tygodniową sklerozę w spłacie raty,
> jeżeli można spytać?
A jakie to ma znaczenie. Dobry - duży, znany i ceniony bank. Zresztą
to były 2 tygodnie z haczykiem, gdy spłata wpłynęła podchodziło pod 3.
Druga sprawa, że jestem ich klientem od lat, a w EURO... jestem "now".
Pozdrawiam,
darr_d1
-
23. Data: 2009-11-11 10:25:37
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 10:27, "MarekZ" <b...@a...w.pl> wrote:
> Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:760c16dd-c4e2-467f-9dbe-58951fbe2...@m1
6g2000yqc.googlegroups.com...
>
> Bardzo łatwo jest krytykować osoby pracujące w działach windykacji ale czy
> ktokolwiek z nas uważa, że jest to łatwa i przyjemna praca?
W żadnym wypadku, uważam jednak (mimo wszystko) że telefon do pracy po
3 dniach (bo niby nie odbieram mojego, którego w pracy nie mam przy
sobie, a gdy oddzwaniam do nich po pracy to z kolei oni nie odbierają)
jest co najmniej lekko przesadzony. Niech by odczekali chociaż z
tydzień, a w razie niemożności dodzwonienia się choćby smsa wysłali z
info (nie mówię już, że pocztą). Tak postępuje większość znanych mi
banków, w znanych mi przypadkach.
Pozdrawiam,
darr_d1
-
24. Data: 2009-11-11 10:26:19
Temat: Re: EUROBANK to ... SUPERBANK.
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
darr_d1 <d...@w...pl> writes:
[...]
> "Nie powiem - płacić należy w terminie. Zdarzy się jednak czasem, że
> nie zapłacimy (z jakiegoś tam powodu) na czas - zrobimy to 2-3 dni,
> tydzień później."
> "(sporadyczne sytuacje, gwoli
> ścisłości - nie jakieś tam nagminne moje opóźnianie się z
> płatnościami).
A ile razy Ci się zdarzyło?
Bo obecnie (w dobie komórek z przypominajkami, stałych zleceń w bankach,
ba) nie bardzo sobie wyobrażam, że jakąś ratę można "przeoczyć"
Z drugiej strony wiem, jakie bajki potrafią opowiadać ludzie, gdy nie
płacą na czas.
KJ
--
można nie mieć nawet żadnego sensownego argumentu, a dzięki odpowiedniej
gestykulacji stworzyć poczucie wiarygodności.
Puls Biznesu
-
25. Data: 2009-11-11 10:41:34
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 11:26, k...@p...onet.pl (Kamil Jońca) wrote:
> darr_d1 <d...@w...pl> writes:
>
> A ile razy Ci się zdarzyło?
> Bo obecnie (w dobie komórek z przypominajkami, stałych zleceń w bankach,
> ba) nie bardzo sobie wyobrażam, że jakąś ratę można "przeoczyć"
>
W tym banku raz. No można, gdy ma się wiele płatności i samemu ich się
pilnuje (nie płacąc bankowi za obsługę zleceń stałych - w moim płatne
ekstra).
> Z drugiej strony wiem, jakie bajki potrafią opowiadać ludzie, gdy nie
> płacą na czas.
Tiaaa... Tak jak wcześniej napisałem - wszystkich biednych wzywać na
komisariat bo to potencjalni złodzieje są. A jakie później bajki
potrafią opowiadać...
Pozdrawiam,
darr_d1
-
26. Data: 2009-11-11 12:33:38
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>
Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:59fb9b03-0e61-4b58-a013-ee8dbae5972c@a3
1g2000yqn.googlegroups.com...
> W żadnym wypadku, uważam jednak (mimo wszystko) że telefon do pracy po
> 3 dniach (bo niby nie odbieram mojego, którego w pracy nie mam przy
> sobie, a gdy oddzwaniam do nich po pracy to z kolei oni nie odbierają)
> jest co najmniej lekko przesadzony. Niech by odczekali chociaż z
No tak, to wydaje mi się lekką przesadą. Gdybym ja się spotkał z takim
czymś, to próbowałbym to wykpić. Przejmowanie się tym i włączanie się w grę
wydaje się raczej być bezcelowe.
Mój dobry kolega, który miał niedawno okazję odebrania telefonu z działu
windykacji GE Money i spotkał się ze straszeniem bliżej niesprecyzowaną
"kancelarią prawną" wdał się w przedłużającą się dyskusję czy to aby jakaś
dostatecznie renomowana kancelaria będzie i czy w związku z tym będzie się
mógł pochwalić kolegom, że jego sprawę prowadzi renomowana kancelaria.
Następnie tak jakoś zakręcił windykatora, że zaczęli rozmawiać o tym, że ta
kancelaria nie będzie prowadziła "jego sprawy" tylko "jego rachunek". No to
on dalej, czy warunki prowadzenia rachunku będą lepsze niż w GE. W końcu
windykator wymiękł i sam się rozłączył, bo rozmowa prowadziła kompletnie na
manowce. A w trakcie rozmowy nie padło ani jedno przekleństwo. To naprawdę
niełatwa praca.
Ogólnie wydaje mi się, że najlepszą możliwą reakcją na próby straszenie jest
robienie sobie jaj, natomiast konstruktywna rozmowa kiedy słyszy się
konstruktywne propozycje.
-
27. Data: 2009-11-11 12:38:31
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: schliesky <t...@m...pl>
darr_d1 wrote:
> W żadnym wypadku, uważam jednak (mimo wszystko) że telefon do pracy po
> 3 dniach (bo niby nie odbieram mojego, którego w pracy nie mam przy
> sobie, a gdy oddzwaniam do nich po pracy to z kolei oni nie odbierają)
Czyli jednak nie odbierałeś?
> Niech by odczekali chociaż z
> tydzień, a w razie niemożności dodzwonienia się choćby smsa wysłali z
> info (nie mówię już, że pocztą)
Przypominać trzeba szybko, widzę po sobie. Nie przypomnisz, dłużnik
uzna, że tak na szybkim zwrocie ci nie zależy.
Też bym się wkurzył, gdyby dzwonili do roboty, na szczęście w euro
jestem obecny tylko z drugiej strony i ich troska o moje pieniądze nawet
mnie rozczula. Choć gość z linka podrzuconego przez RobertaS powinien
dostać kopa.
--
Pozdrawiam, *Schliesky*
email: schliesky at gmail
-
28. Data: 2009-11-11 14:18:39
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 13:33, "MarekZ" <b...@a...w.pl> wrote:
> Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:59fb9b03-0e61-4b58-a013-ee8dbae59...@a3
1g2000yqn.googlegroups.com...
>
> > W żadnym wypadku, uważam jednak (mimo wszystko) że telefon do pracy po
> > 3 dniach (bo niby nie odbieram mojego, którego w pracy nie mam przy
> > sobie, a gdy oddzwaniam do nich po pracy to z kolei oni nie odbierają)
> > jest co najmniej lekko przesadzony. Niech by odczekali chociaż z
>
> No tak, to wydaje mi się lekką przesadą. Gdybym ja się spotkał z takim
> czymś, to próbowałbym to wykpić. Przejmowanie się tym i włączanie się w grę
> wydaje się raczej być bezcelowe.
>
Tak sobie pomyślałem właśnie (po fakcie, co prawda), że trzeba było
"na bezczelnego" odpowiedzieć tej pani, iż nie ma tego pana w pracy -
a podali mi telefon dlatego, że ja go właśnie zastępuję. I co, co by
mi zrobili? Skoro kasę już pewnie po godzinie mieli (wysłaną dzień
wcześniej), a dzwonili przed południem - wpływa na konto (z banku do
banku) najczęściej około 15.
Tak już całkiem "po chamsku" byłoby zadzwonić do tej pani (anonimowo
chociażby) i postraszyć, że zwolnili mnie z powodu jej telefonu
(prywatna sprawa na służbowy telefon,i szef odebrał - skandal!), a ja
w związku z tym podaję ją do sądu. Choć pewnie ubaw by tylko z tego
miała...
Pozdrawiam,
darr_d1
-
29. Data: 2009-11-11 14:25:49
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
On 11 Lis, 13:38, schliesky <t...@m...pl> wrote:
> darr_d1 wrote:
> > W żadnym wypadku, uważam jednak (mimo wszystko) że telefon do pracy po
> > 3 dniach (bo niby nie odbieram mojego, którego w pracy nie mam przy
> > sobie, a gdy oddzwaniam do nich po pracy to z kolei oni nie odbierają)
>
> Czyli jednak nie odbierałeś?
>
No nie, ponieważ u nas w firmie nie wolno odbierać prywatnych
telefonów w godzinach pracy. Często nawet nie mam go przy sobie. Gdy
jednak oddzwaniałem do nich po pracy to z kolei oni nie odbierali
(może już nieczynne mieli?)
Nie dziwcie się więc, że tak mnie to ruszyło, bo przez brak wyobraźni
i (co najmniej) nadużycie swoich praw przez jakąś "głupią cipę" z
EUROBANKU (przepraszam za wyrażenie, inne słowo w tym przypadku nie
pasuje) niejeden mógłby naprawdę pracę stracić. Często przecież szef
osobiście odbiera telefony - a tu proszę, szczyt bezczelności
pracownika. Dlaczego ktoś dzwoni do niego w prywatnej sprawie na ten
numer (a był on wymagany przez bank przy ubieganiu się o kredyt).
Pozdrawiam,
darr_d1
-
30. Data: 2009-11-11 14:35:21
Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>
Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:061a7512-ab58-41d2-80cc-7ab479ef7ee3@j1
9g2000yqk.googlegroups.com...
> Tak sobie pomyślałem właśnie (po fakcie, co prawda), że trzeba było
> "na bezczelnego" odpowiedzieć tej pani, iż nie ma tego pana w pracy -
> a podali mi telefon dlatego, że ja go właśnie zastępuję. I co, co by
> mi zrobili? Skoro kasę już pewnie po godzinie mieli (wysłaną dzień
> wcześniej), a dzwonili przed południem - wpływa na konto (z banku do
> banku) najczęściej około 15.
Pewnie, że tak można było, ale taki telefon w trzecim dniu zaległości to
naprawdę musiał być kompletnym zaskoczeniem. Ale za drugim razem - wiadomo.
> Tak już całkiem "po chamsku" byłoby zadzwonić do tej pani (anonimowo
> chociażby) i postraszyć, że zwolnili mnie z powodu jej telefonu
> (prywatna sprawa na służbowy telefon,i szef odebrał - skandal!), a ja
> w związku z tym podaję ją do sądu. Choć pewnie ubaw by tylko z tego
> miała...
Zapewne tylko ubaw. Niemniej jednak tam pracują ludzie, którzy tylko
wykonują swoją robotę. Mogłoby akurat trafić na kogoś, kto by sie przejął,
choć to mało prawdopodobne. A pieprzenie głupot i namolność zapewne nie sami
sobie ci ludzie wymyślili, tylko tak były prowadzone szkolenia. Z kolei
zakładam, że prowadzący szkolenia też nie wymyślili sobie tego na skutek
nagłego oświecenia, tylko zapoznali się z jakimiś wynikami badań, z których
wynikało, że się to per saldo opłaca.