-
41. Data: 2003-04-12 12:37:40
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "Marek" <m...@w...pl>
> Oczywiscie ze tak. Zbyt dlugie kolejki irytujace klientow to efekt
> czyjejs niekompetencji. Jesli sprawy kadrowe zalatwia sie w centrali,
> to niech centrala sie dowie o sytuacji w malej placowce i zwolni przede
> wszystkim kierowczke.
za co??? za to ze centrala nie godzi sie na dodatkowy etat, a ona sie
domaga? (czego nie moge powiedziec z pewnoscia bo jej nie znam:))))
Marek
-
42. Data: 2003-04-12 12:43:26
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "ania" <a...@w...pl>
> Odwracasz uwage od podstawowego problemu jakim jest olewanie przez bank
> swoich klientow. I moze jest to wina kierowniczki (na ktora sie nikt nie
> poskarzy, bo jak widze wiekszosc osob w tym watku "nie widzi w staniu w
> gigantycznej kolejce zadnego problemu), a moze samego prezesa, ktory nie
> ma czasu na pierdoly, bo i tak swoje zarobi.
> Facet nie dobija sie do banku przed 8 albo po 18. Jest bardzo zle
obslugiwany.
> Aaaale wariat. Nalezy mu sie lekcja polskiej pokory.
Poważnie podchodząc do tematu :-) wiesz co jest problemem? PIENIĄDZE...
Plany banku jako całości do zrealizowania określonego wyniku finansowego,
związane z tym plany zatrudnienie, zwolnień, wymagania sprzedażowe.
To czy ktoś się będzie darł twarz w małym oddziale czy nie nic nie zmieni,
bo właśnie prezes, centrala tego banku zaplanowała, że w danym roku będą tam
pracowały 4 osoby. Koniec. Kierownik takiej placówki nie ma na to kompletnie
żadnego wpływu. Musi za to otworzyć więcej rachunków niż w danej
miejscowości mieszka osób :-), bo gdy tego nie zrobi, nie dostanie połowy
wynagrodzenia.
Chcesz zmian - ślij pisma do zarządu banku, a on i tak to oleje, bo popatrzy
w wyniki i zobaczy, że ten odział jest deficytowy i być może właśnie zacznie
się zastanawiać nad jego likwidacją.
To nie jest tak, że ktoś musi coś ci dać... da ci wtedy, gdy mu się to
opłaca.
A opłaca się likwidować małe placówki, które nie dają dochodu, likwiduje się
obsługę do progu wytrzymałości zarówno pracowników jak i klientów, by
zmniejszyć koszty.
To, że "tester" (ciekawe co testuje ;) ) został źle obsłużony jest faktem,
tak jak faktem jest, że źle jest obsługiwana znaczna część klientów różnych
banków w różnych miejscach. No, ale czy to znaczy, że trzeba wszędzie
wykrzykiwać, że "płacę i mi się należy" ??? Trzeba szanować siebie i
innych. To podstawowa lekcja.
Masz pomysł na usprawnienie pracy PKO BP - napisz list do prezesa, najlepiej
taki, w którym pokażesz mu korzyści finansowe. O... postrasz go, że nie
będziesz tam więcej wpłacał pieniędzy do Inteligo :-) przestraszy się na
pewno.
pozdr.
A.
-
43. Data: 2003-04-12 12:46:19
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: " Palabra" <p...@N...gazeta.pl>
Tester_ <g...@h...pl> napisał(a):
> wyszedlem i stwierdzilem ze moja noga juz w tym banku nie stanie.
I tak trzymać! Ja to zrobiłam w stosunku do PBK jakies 2 lata temu. Od tego
czasu moja noga tam nie postała i to była jedna z najlepszych decyzji w moim
życiu.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
44. Data: 2003-04-12 12:49:53
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "GreG" <g...@n...wp.pl>
Użytkownik "Marek" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b790g6$13r6$1@news.atman.pl...
> Nie widze, o tym czy jakis oddział dostanie dodatkowe etaty decyduje
> centrala (jak juz napisałem), jak by było inaczej w tym oddziale pracowała
> by polowa znajomych i rodziny pani kierownik (biorąc pod uwage spore
> bezrobocie w małej miescinie) i nie było by problemów z brakiem panienek w
> okienkach:)
Ha, no zapewne jest tak, ze jesli cenrali zalezy na dobrym funkcjonowaniu
placowek, to powinna ona uwzgledniac wnioski, spostrzezenia, propozycje
osob sprawujacych nadzor nad placowka.
I teraz:
1) albo pani kierownik ma gleboko sprawy placowki jej podleglej i jedyne
co robi to pije kawe i podpisuje dokumenty - pomoze skarga, ale trzeba
ja jednak zlozyc a nie sluchac "niewymagajacych", ktorzy albo sie dziwia,
albo odwracaja kota ogonem.
2) albo pani kierownik to dusza czlowiek, ktora chce jak najlepiej dla
klientow podleglej placowki, ale nie ma sily na zlo panujace na samej
decyzyjnej gorze - nalezy wspolczuc mieszkancom miejscowosci, gdzie stoi
nieszczesna PKOBP, a zwlaszcza bezsilnej i atakowanej pani kierownik.
> co nie zmienia faktu, ze faktycznie najwazniejszy dla banku jest klient, ale
> to jeszcze go nie upowaznia do takiego zachowania
Zgadzam sie - nie upowaznia.
GreG
-
45. Data: 2003-04-12 12:58:15
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "GreG" <g...@n...wp.pl>
Użytkownik "ania" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b791pq$4il$1@nemesis.news.tpi.pl...
> To nie jest tak, że ktoś musi coś ci dać... da ci wtedy, gdy mu się to
> opłaca.
Dziekuje za wyjasnienia.
> Masz pomysł na usprawnienie pracy PKO BP - napisz list do prezesa, najlepiej
> taki, w którym pokażesz mu korzyści finansowe. O... postrasz go, że nie
> będziesz tam więcej wpłacał pieniędzy do Inteligo :-) przestraszy się na
Autor watku juz ustosunkowal sie do tego banku i faktycznie (po Twoich
slowach) jest to najskuteczniejsze rozwiazanie.
Pozdrawiam
GreG
-
46. Data: 2003-04-12 13:01:15
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "ania" <a...@w...pl>
> Oczywiscie ze tak. Zbyt dlugie kolejki irytujace klientow to efekt
> czyjejs niekompetencji. Jesli sprawy kadrowe zalatwia sie w centrali,
> to niech centrala sie dowie o sytuacji w malej placowce i zwolni przede
> wszystkim kierowczke.
To zabawne przekonanie, że "centrala" nie wie :-) , ono się chyba wywodzi z
czasów ojcanaroduStalina, który był dobry dla ludu.
Zwolnić kierowniczkę!!!! koniecznie... A jak myślisz, dlaczego długo stoi
się w kolejce w banku? bo prace w nich straciło kilkanaście tysięcy ludzi.
Niedługo odbędzie się kolejna "rewolucja" jakościowa w PEKAO SA, wtedy
zacznie się narzekanie. Bo będzie tak, jak we Włoszech - przerwa na lunch
:-). Kolejne 750 osób na bruk, do właściciel zlikwiduje 2 zmianę - więc
taki, jak to ktoś napisał "gamoń" bedzie pracował 10 godzin (no oczywiście
dostanie przerwę na lunch) bo powinien zamknąć przed nosem oddział na 2
godziny, ale przecież tego nie zrobi, bo nie wyrzuci ludzi którzy stoją w
środku i wrzeszczą, że im się należy. :-)
Nie masz pojęcia o czym piszesz. Jedyne rozwiązanie - nie korzystać z usług.
Tak się tylko zastanawiam - czy w małych miejscowościach nie ma bankomatów,
które przyjmują wpłaty?
A.
-
47. Data: 2003-04-12 13:09:12
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "MK" <m...@i...pl>
"Marcin Kozłowski" <s...@U...pl> wrote in message
news:b78vaa$nk1$1@szmaragd.futuro.pl...
>
> owszem w banku nie kazda osoba moze robic wszystko.. za uwiez ze np. co do
> obslugi klientow
> to zakladajac ze sa dwa stanowiska, to wiecej niz dwie osoby maja
> uprawnienia do takiej obslugi i sa przeszkolone...
>
To, ze sa 2 stanowiska nie znaczy, ze oba musza byc wykorzystywane. Byc moze
byly wykorzystywane kiedys, ale kierownictwo doszlo do wniosku, ze wystarczy
jedno...
> chociazby dlatego ze w przypadku choroby lub urlopu odpowiedniej osoby
mozna
> bylo ja zastapic..
>
A skad wiesz, ze wlasnie druga osoba nie byla na urlopie? ;)
Rozumiem to, ze klienta denerwuja kolejki, ale rozwizywanie problemow i
diagnozowanie ich przyczyny nalezy do pracownikow, a nie do klientow.
Zwlaszcza, ze jak widac w tym przypadku nie dysponuja odpowiednia wiedza nt.
specyfiki dzialania banku.
Maciej
-
48. Data: 2003-04-12 13:34:46
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>
"Marek" <m...@w...pl> wrote in message
news:b77dg5$1cnb$1@news.atman.pl...
> a co ona zrobila nie tak??? nie usiadła w okienku kasowym i nie przyjela
> wplaty od klienta?
Widzisz... zachowała się zupełnie nieprofesjonalnie. M. in. po to jest
kierowniczką, żeby umieć łagodzić konflikty. BP to chyba na tyle zasobny
bank, że mógłby posłyłać kierowników oddziałów na odpowiednie kursy? Nawet
jeżeli klient na 100% nie miał racji, to miała przecież inicjatywę w ręku i
powinna umieć to wykorzystać. A ona tylko doprowadziła go do piany na pysku.
Nie o to chodzi.
Inna sprawa, że np. w moim miasteczku w oddziale BP pracuje nie mniej niż 30
osób i naprawdę nieczęsto zdarza się, żeby były czynne więcej niż trzy kasy.
W dużej mierze wynika to zapewne z tego, że nie można zatrudnić więcej
kasjerów, bo potrzeba ludzi do wypełniania milionów przepisowych papierków
nie związaneych bezpośrednio z obsługą klienta. A widok pani skrobiącej coś
tam na biurku wkurza stojących w kolejce - taki odruch. Nie wiem, może to
specyfika mojego oddziału, ale ja osobiście uważam się za całkiem dobrze
obsługiwanego klienta (zwłaszcza, że nie muszę stać w kolejce do zwykłej
kasy :))) ). W przeciwieństwie do pekaosa, gdzie staram się po prostu
chodzić jak najrzadziej.
T.
-
49. Data: 2003-04-12 13:38:04
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "Marek" <m...@w...pl>
> Ha, no zapewne jest tak, ze jesli cenrali zalezy na dobrym funkcjonowaniu
> placowek, to powinna ona uwzgledniac wnioski, spostrzezenia, propozycje
> osob sprawujacych nadzor nad placowka.
Dokładnie, tu jest sedno sprawy. PKO BP to wielki państwowy moloch, którego
zarzad ma bardziej w d*** klientów, niz owa pani kierownik. Co nie oznacza
ze kadra sredniego i nizszego szczebla jest swieta:)))
> I teraz:
> 1) albo pani kierownik ma gleboko sprawy placowki jej podleglej i jedyne
> co robi to pije kawe i podpisuje dokumenty - pomoze skarga, ale trzeba
> ja jednak zlozyc a nie sluchac "niewymagajacych", ktorzy albo sie dziwia,
> albo odwracaja kota ogonem.
bardzo prawdopodobne
> 2) albo pani kierownik to dusza czlowiek, ktora chce jak najlepiej dla
> klientow podleglej placowki, ale nie ma sily na zlo panujace na samej
> decyzyjnej gorze - nalezy wspolczuc mieszkancom miejscowosci, gdzie stoi
> nieszczesna PKOBP, a zwlaszcza bezsilnej i atakowanej pani kierownik.
Tez bardzo prawdopodobne, nie rozumie tylko ironi Twojej wypowiedzi. Z góry
zakładasz ze pani kierownik jest najgorsza????
> Zgadzam sie - nie upowaznia.
jest dobrze dochodzimy do porozumienia, zeby było jasne odpowiedź pani
kierownik "nie jestem na posyłki" była jak najbardziej nie na miejscu
Marek
-
50. Data: 2003-04-12 13:44:01
Temat: Re: NERWY w oddziale PKO BP
Od: "Marek" <m...@w...pl>
> Widzisz... zachowała się zupełnie nieprofesjonalnie. M. in. po to jest
> kierowniczką, żeby umieć łagodzić konflikty. BP to chyba na tyle zasobny
> bank, że mógłby posłyłać kierowników oddziałów na odpowiednie kursy? Nawet
> jeżeli klient na 100% nie miał racji, to miała przecież inicjatywę w ręku
i
> powinna umieć to wykorzystać. A ona tylko doprowadziła go do piany na
pysku.
> Nie o to chodzi.
Fakt jej zachowanie nie powinno miec miejsca.
> Inna sprawa, że np. w moim miasteczku w oddziale BP pracuje nie mniej niż
30
> osób i naprawdę nieczęsto zdarza się, żeby były czynne więcej niż trzy
kasy.
> W dużej mierze wynika to zapewne z tego, że nie można zatrudnić więcej
> kasjerów, bo potrzeba ludzi do wypełniania milionów przepisowych papierków
> nie związaneych bezpośrednio z obsługą klienta. A widok pani skrobiącej
coś
> tam na biurku wkurza stojących w kolejce - taki odruch.
Ale fakt olbrzymiej biurokracji PKO BP nie jest przeciez w zaden sposób
zawiniony przez kierowników/dyrektorów małych oddziałów. Ten bank poprostu
"tak ma" i nie zanosi sie na szybka zmiane
pozdrawiam
Marek