-
11. Data: 2009-12-29 14:27:24
Temat: Re: P...y ZUS
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
bzdreg pisze:
> Nie. Stwierdziłbym: "to WAS (ZUS) oszukano, to WY macie problem!
> Dawać-mi-tu moją kasę i to z odsetkami!"
Mamy tutaj pana dyspozycję. To nie pana podpis? Uuuu, to trzeba
zawiadomić prokuratora, niech powoła biegłego, myślę, że emeryturę
zobaczy pan najwcześniej za rok. Tak, tak, z odsetkami!
--
Liwiusz
-
12. Data: 2009-12-29 14:39:02
Temat: Re: P...y ZUS
Od: bzdreg <b...@o...pl>
Liwiusz pisze:
> bzdreg pisze:
>
>
>> Nie. Stwierdziłbym: "to WAS (ZUS) oszukano, to WY macie problem!
>> Dawać-mi-tu moją kasę i to z odsetkami!"
>
>
> Mamy tutaj pana dyspozycję. To nie pana podpis? Uuuu, to trzeba
> zawiadomić prokuratora, niech powoła biegłego, myślę, że emeryturę
> zobaczy pan najwcześniej za rok. Tak, tak, z odsetkami!
>
Opłaci się! :) Odsetki ustawowe są wyższe od najwyższej lokaty :)
(I chyba wyższe od najtańszego kredytu. Dobrze mi się wydaje?)
--
Tnx. Regards. Bzd.
-
13. Data: 2009-12-29 14:39:37
Temat: Re: P...y ZUS
Od: mvoicem <m...@g...com>
(29.12.2009 15:27), Liwiusz wrote:
> bzdreg pisze:
>
>
>> Nie. Stwierdziłbym: "to WAS (ZUS) oszukano, to WY macie problem!
>> Dawać-mi-tu moją kasę i to z odsetkami!"
>
>
> Mamy tutaj pana dyspozycję. To nie pana podpis? Uuuu, to trzeba
> zawiadomić prokuratora, niech powoła biegłego, myślę, że emeryturę
> zobaczy pan najwcześniej za rok. Tak, tak, z odsetkami!
>
I to w wariancie "frontem do klienta".
p. m.
-
14. Data: 2009-12-29 14:40:50
Temat: Re: P...y ZUS
Od: Filip <f...@N...gazeta.pl>
Robert Kois pisze:
> Dnia Tue, 29 Dec 2009 14:51:14 +0100, bzdreg napisał(a):
>
>> Przecież mogę, ja, Jan Kowalski, zażądać na piśmie (po okazaniu dowodu
>> osobistego), aby moją emeryturę przelewać na konto Hermenegildy
>> Kociubińskiej.
>
> Jesteś tego pewien? Bo np. pensje pracodawca musi wypłacić na twoje "jana
> Kowalskiego" konto. I możesz sobie do niego pisać różne pisma i tak nie
> przeleje na cudze. Przy emeryturach może być podobnie (nie wiem, nie chce
> mi się sprawdzać).
>
To jak wypłacano pensję naszemu byłemu premierowi? Bo przecież nie gotówką?
Filip
-
15. Data: 2009-12-29 14:48:17
Temat: Re: P...y ZUS
Od: Robert Kois <k...@h...pl>
Dnia Tue, 29 Dec 2009 15:40:50 +0100, Filip napisał(a):
>>> Przecież mogę, ja, Jan Kowalski, zażądać na piśmie (po okazaniu dowodu
>>> osobistego), aby moją emeryturę przelewać na konto Hermenegildy
>>> Kociubińskiej.
>> Jesteś tego pewien? Bo np. pensje pracodawca musi wypłacić na twoje "jana
>> Kowalskiego" konto. I możesz sobie do niego pisać różne pisma i tak nie
>> przeleje na cudze. Przy emeryturach może być podobnie (nie wiem, nie chce
>> mi się sprawdzać).
> To jak wypłacano pensję naszemu byłemu premierowi? Bo przecież nie gotówką?
Mogli w gotówce. Pracodawca teoretycznie ne może zmusić pracownika do
podania konta.
--
Kojer
-
16. Data: 2009-12-29 14:51:37
Temat: Re: P...y ZUS
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Filip <f...@N...gazeta.pl> writes:
> Robert Kois pisze:
>> Dnia Tue, 29 Dec 2009 14:51:14 +0100, bzdreg napisał(a):
>>
>>> Przecież mogę, ja, Jan Kowalski, zażądać na piśmie (po okazaniu
>>> dowodu osobistego), aby moją emeryturę przelewać na konto
>>> Hermenegildy Kociubińskiej.
>>
>> Jesteś tego pewien? Bo np. pensje pracodawca musi wypłacić na twoje "jana
>> Kowalskiego" konto. I możesz sobie do niego pisać różne pisma i tak nie
>> przeleje na cudze. Przy emeryturach może być podobnie (nie wiem, nie chce
>> mi się sprawdzać).
>>
> To jak wypłacano pensję naszemu byłemu premierowi? Bo przecież nie gotówką?
> Filip
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,41444
13.html
"Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział "Dziennikowi", że premier
pobiera pensję w gotówce. "Część wpłaca na konto matki, którego jest
pełnomocnikiem. Są to bardzo różne kwoty" - tłumaczy Dziedziczak.
"
KJ
--
Advertisements contain the only truths to be relied on in a newspaper.
-- Thomas Jefferson
-
17. Data: 2009-12-29 14:59:41
Temat: Re: P...y ZUS
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
bzdreg wrote:
> Organ, (trafne określenie, może się kojarzyć z organem płciowym dowolnej
> płci) to sobie może sprawdzać zanim należne świadczenie wyśle.
Co może sobie sprawdzić? I gdzie? I niby kto mu tej informacji ma udzielić?
Pieprzysz
-
18. Data: 2009-12-29 15:54:01
Temat: Re: P...y ZUS
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail k...@h...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
>> Przecież mogę, ja, Jan Kowalski, zażądać na piśmie (po okazaniu dowodu
>> osobistego), aby moją emeryturę przelewać na konto Hermenegildy
>> Kociubińskiej.
>
> Jesteś tego pewien? Bo np. pensje pracodawca musi wypłacić na twoje "jana
> Kowalskiego" konto. I możesz sobie do niego pisać różne pisma i tak nie
> przeleje na cudze. Przy emeryturach może być podobnie (nie wiem, nie chce
> mi się sprawdzać).
>
Z czego wynika ten obowiązek?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Ze wszystkich rzeczy wiecznych - miłośc jest tą, która trwa najkrócej."
Molier
-
19. Data: 2009-12-29 17:21:19
Temat: btw...
Od: rafal <r...@n...none>
Valdi wrote:
> Na przyszłość dobra rada - nie dawaj za wygraną, szczególnie w takich
> błahych sprawach, o których piszesz. Szczególnie panienką w ZUSie, od
> dłubania w nosie i pierdzenia w stołek w czasie pracy przewraca się w
> główkach a "rozmowa" z petentem to jedyna okazja by podbudować swoje mizerne
> ego.
Nie żebym twierdził, że lubię urzędy w tym ZUS. Nie, nie lubię, chociaż
zazwyczaj nie mam ani z ZUSem ani urzedami jakichkolwiek kłopotów. Nie
lubię również takiego generalizowania ze strony ludzi. W jednym z
inspektoratów ZUSu pracuje właśnie moja piękniejsza połowa i powiem
szczerze, że to naprawdę ciężki kawał chleba. Te - jak je nazwałeś -
"paniusie z mizernym ego" na sali obsługi klientów wszystkie z wyższym
wykształceniem (w 90% prawo lub administracja), co miesiąc testy ze
znajomości przepisów od wyników których uzależnione jest przedłużenie
umowy oraz wysokość pensji i premii. I co dziewczyna ma zrobić jeśli
przepis jest głupi lub ktoś wydał obowiązującą głupią interpretację
przepisów która nie spodoba się Valdiemu? Żeby było śmieszniej to
paniusie siedzące na pietrze i rozpatrujące wnioski testów ze znajomości
prawa nie mają... a kto dostanie joby za ich decyzje?
A klienci? Mieszanka śmierdzieli (tak, starsi ludzie bardzo często nie
myją się!), ludzi chorych (umysłowo oraz fizycznie), ze sklerozą lub po
prostu nieznających i nierozumiejących przepisów. I przychodzi sobie
taka Janina lat 80 którą kurwica bierze, że sąsiadka ma 5zł wyższej
emerytury więc trzeba zrobić dym. Albo Józef czy Valdi przekonany o swej
bezgranicznej wiedzy i geniuszu objawionym i zbluzga urzędniczkę... bo
ma ochotę pokazać swoją klasę, wyższość i kulturę.
Pracownicy ZUSu to też ludzie...
Prośba o pokazanie stosownego zapisu usprawiedliwiającego ich tępackie
> zachowanie najczęściej rozwiązuje sprawę.
Najczęściej klient po pokazaniu obowiązującej podstawy prawnej świadomy
swej klęski nie dość, że nie potrafi przeprosić to jeszcze zaczyna
personalne wycieczko w stylu "wy kurwy i złodzieje", a wtedy
interweniuje ochrona...
Żeby nie było zupełnie OT
Zadałem przed chwilą pytanie Ani - w jej inspektoracie do zmiany numeru
konta wystarcza np. napisanie jednozdaniowego podania i osobiste jego
złożenie (chodzi o weryfikację świadczeniobiorcy np. za pomocą dowodu
osobistego) - wszystko, całość trwa 2 minuty. Żadne potwierdzenie
czegokolwiek z banku nie jest wymagane. Odszczekacie? ;p
--
pozdrawiam,
rafał
-
20. Data: 2009-12-29 17:37:47
Temat: Re: btw...
Od: bzdreg <b...@o...pl>
rafal pisze:
> Nie żebym twierdził, że lubię urzędy w tym ZUS. Nie, nie lubię, chociaż
> zazwyczaj nie mam ani z ZUSem ani urzedami jakichkolwiek kłopotów. Nie
> lubię również takiego generalizowania ze strony ludzi. W jednym z
> inspektoratów ZUSu pracuje właśnie moja piękniejsza połowa i powiem
> szczerze, że to naprawdę ciężki kawał chleba. Te - jak je nazwałeś -
> "paniusie z mizernym ego" na sali obsługi klientów wszystkie z wyższym
Przeczytaj mój pierwotny post. Nigdzie nie wylewałem żółci na panienkę
zza biurka. Zbulwersowawszy się usłyszanym warunkiem powiedziałem jej
"wiem, że to nie pani wymysł, ale ten wymóg jest idiotyczny i
bezprawny". Dalej pisałem, że będę żądał wyjaśnień od dyrektora oddziału.
Z panią rozmawiałem z uśmiechem i na koniec przeprosiłem ją za moją
wcześniejszą nieco nerwową reakcję.
> Żeby nie było zupełnie OT
> Zadałem przed chwilą pytanie Ani - w jej inspektoracie do zmiany numeru
> konta wystarcza np. napisanie jednozdaniowego podania i osobiste jego
> złożenie (chodzi o weryfikację świadczeniobiorcy np. za pomocą dowodu
> osobistego) - wszystko, całość trwa 2 minuty. Żadne potwierdzenie
> czegokolwiek z banku nie jest wymagane. Odszczekacie? ;p
A żeby nie było całkiem OT, to spostrzegłem jeszcze, że na odnośnym
formularzu wniosku na nrb przewidziane jest chyba 34 cyfry (po wpisaniu
nrb zostało mi z 8 wolnych). A na to, aby wydzielić grubszą kreską grupy
czterocyfrowe - nikt nie wpadł. W tej genialnej instytucji do
coponiektórych nie dotarło jeszcze obowiązujące prawo (bankowe?).
Niczego co napisałem (na ten temat w tym i w poprzednim wątku) nie
odszczekam.
--
Tnx. Regards. Bzd.