Skuszony reklamą w TV i na stronach Polbanku, postanowiłem się
zainteresować kartą PolbankEra.
Zadzwoniłem na nr 728....(coś tam ) i bardzo uprzejma pani (chyba
Mariola) powiedziała mi że mogę mieć ww kartę z limitem 4000 PLN , bez
zaświadczeń. Jeżeli chciałbym więcej ( nawet 40000 PLN ) to
zaświadczenie o zatrudnieniu jest konieczne.
Ustaliliśmy że dostarczę zaświadczenie ponieważ chciałem limit 6000 PLN.
Mój zakład pracy wypisał mi zaświadczenie na druku firmowym w którym nie
ma wzmianki że "zakład nie znajduje się w stanie upadłości".
Przez ten wpis , a raczej jego brak procesowanie wniosku zostało
wstrzymane.
9 czerwca otrzymałem z infolinii PolbankEra informację że muszę
dostarczyć poprawne zaświadczenie o zarobkach.
Pobrałem zaświadczenie ze strony Polbanku i znowu musiałem się udać do
kard i rachuby po wypełnienie zaświadczenia.
Pani z infolinii umówiła kuriera do odbioru zaświadczenia na dzień
następny czyli 10 czerwiec.
Dzisiaj 15 czerwca otrzymałem pismo datowane 9 czerwca w którym
przeczytałem:
" Szanowny Panie.
Jest mi bardzo miło, że zechciał Pan zainteresować się naszą ofertą.
Niestety obowiązujące w tej chwili w naszym banku regulaminy nie
pozwalają nam na pozytywne rozpatrzenie Pana wniosku.
I tu dalej jakieś gó..o marketingowe."
Więc się pytam po jakiego Ch..A wysyłają mnie drugi raz po jakieś
cholerne dokumenty jak już wtedy było wiadomo ze wniosek jest odrzucony?
Całe szczęście że oferta na rynku jest duża i jest w czym wybierać.
Jestem co prawda zawiedziony bo sam chwaliłem tą kartę nawet tu na
grupie. No ale trudno obejdę się bez niej. Parę groszy wpadnie do innego
banku :)
Pozdrawiam.