eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiDrzyjcie frankowcyRe: Drzyjcie frankowcy
  • Data: 2015-05-22 13:46:45
    Temat: Re: Drzyjcie frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-05-22 o 13:08, m pisze:

    >> - ceny najmu stoją w miejscu (czyli spadają) lub spadają realnie,
    >> zakładanie, że w każdym *kolejnym* rokiem czynsz wzrasta - bez podstaw
    >
    > Indeksacja o inflację wydaje mi się rozsądnym założeniem. Może nie co
    > rok, może co 2 lata ...

    Nie słyszałem, aby w ostatnich paru latach komuś skoczyła cena najmu.
    Jak ktoś płaci, to jest skarbem dla wynajmującego i ani mu w głowie
    podwyżka. Jak ktoś szuka na bieżąco, to dochodzi do wniosku, że w
    podobnej cenie ma coraz większy i lepszy wybór.

    Sam BGK w swoim programie mieszkań na wynajem początkowo wpisał w umowę
    waloryzację czynszu o stopień inflacji, co wzbudziło uśmiech politowania
    w branży, potem się z tego wycofał.

    >> - nieruchomości spadają
    >
    > Bo były przeszacowane, mają z czego spadać. Normalnie nieruchomości w
    > długim terminie są IMHO pewną lokatą (tyle że biorącą kasę na
    > eksploatację).


    Nie wiem co to znaczy "normalnie", natomiast wiem że w takiej Hiszpanii
    możesz kupować nieruchomości za niskie dziesiątki tysięcy euro. Być może
    rzeczywiście TO jest dobra lokata, ale nie w cenach obecnych w Polsce,
    gdzie realne są wieloletnie spadki.


    >> - trzeba mieć wkład własny, którego tu nie liczysz (w tym przypadku 60
    >> 000zł, niedługo 120 000zł)
    >
    > niewiele zmieni.

    Zmieni głównie to, że mniej ludzi kupi, czyli będzie taniej.


    >> - nie liczysz kosztów ubezpieczenia (kilkaset zł rocznie) remontów (ca.
    >> 2000 w skali roku)
    >
    > Remonty typu malowanie - i tak obciążają najemcę. Remonty typu wymiana

    Błąd. W praktyce nikt nie będzie malował mieszkania wynajmującemu. Robi
    to sam wynajmujący, a jak nie chce, to się przeprowadza do innego
    mieszkania.

    > dachu też obciążają najemcę, bo opłaca je w tzw "czynszu do spółdzielni".

    Nie opłaca, najemca jest zobowiązany płacić czynsz wynajmującemu. To,
    jakie koszty ponosi wynajmujący jest już bez znaczenia.

    >
    >> - rozważasz bardzo drogie mieszkanie, co przekłada się na to, że
    >> niepotrzebnie przez całe życie będziesz musiał mieszkać w drogim
    >> mieszkaniu (duża szansa, że w ciągu 30 lat zarobki przestaną być ponad
    >> średnią i będzie problem ze spłatą)
    >
    > Za to rozważam tani najem jak na ten metraż, dla mniejszych mieszkań

    Generalnie wynajmuje się nie na metraż, tylko na pokoje.

    > stosunek czynszu do ceny mieszkania jest większy, więc przyjęte przeze
    > mnie założenia są i tak na korzyść najmu.

    Po cenie najmu wydaje się, że są to przynajmniej 3 pokoje.


    >> - gdzieś tam w połowie okresu najmu okazuje się, że mamy na czysto 290
    >> 000zł - powinno prowadzić do konstatacji, że "hej, opłaca się przez 15
    >> lat wynajmować i skończyć z 290 000zł a potem zobaczymy a/ co będę
    >> potrzebował b/ co za to będę mógł kupić/wynająć)
    >
    > A jak się okaże że będę potrzebował takiego mieszkania za 500, to będzie
    > mi się tylko lekka łezka w oku kręciła że mam tylko 290 :).

    E, żaden problem, wpłacasz 300 tysięcy i na 200 bierzesz kredyt na parę
    lat ;)

    >> - plus cała masa oszczędności na najmie, takich jak na przykład to, że
    >> jak jest gorzej, to mogę się przeprowadzić do mieszkania za 1000, a nie
    >> za 2000zł, gdy tymczasem choćby nie wiem co, w razie kredytu muszę
    >> siedzieć w swoim mieszkaniu za "milion"
    >
    > To są zalety pozafinansowe, z którymi się zgadzam. Większa mobilność
    > itd... ale IMHO można między bajki włożyć stwierdzenie że z najmu to
    > zostanie takie ohoho że sobie potem kupimy mieszkanie.

    Większość nie kupi, bo nie odkłada.

    > Mi wychodzi że
    > nie kupimy, będziemy mobilniejsi, szczęśliwsi, może zdrowsi, ale kasy
    > wprost mieć więcej z tego nie będziemy mieli :).

    Szczęśliwsi, zdrowsi - to są czynniki za które warto zapłacić ;)

    Mój kolega zakredytował się na mieszkanie na warszawskiej Białołęce.
    Akurat dostał pracę ze stałą perspektywą, spokojnie kilka lat będzie
    pracował, a kto wie, czy nie do emerytury, czyli kilkadziesiąt ;)

    Tylko jest jeden feler - dojazd (w tym samym mieście) 1,5h w jedną stronę...

    > Znowu najem ma wadę (też pozafinansową), że w teorii możesz odkładać
    > różnicę. W praktyce - wielu nie będzie.

    Mhm. Ale może dzięki temu będzie się lepiej odżywiać, trochę świata
    zwiedzi itp. ;)

    >> - co z podatkami i przyszłym ewentualnym katastrem?
    >
    > A myślisz że przyszły kataster to będzie płaciła ciotka wynajmującego
    > czy wrzuci w czynsz?

    Może sobie wrzucać, co nie zmienia faktu, że stawka rynkowa najmu jakaś
    tam będzie i nie tak łatwo będzie zmienić punkt równowagi, zwłaszcza że
    przy katastrze:
    - zwiększy się podaż wynajmujących, bo każdy będzie chciał sobie
    "wrzucić podatek w czynsz"
    - niektórzy sprzedadzą, aby za puste nie płacić -> spadek cen sprzedaży
    -> spadek cen najmu




    >> - co z PCC? To 12000zł, a jeśli kupujesz od deva, do ze 30 000zł za
    >> wyposażenie stanu surowego
    >
    > Zakładam zakup używanego.

    Zatem bagatela 12000zł PCC :)


    >
    >> - koszty notarialne
    >
    > No weź, to są grosze, nieistotne w tego typu zestawieniu. Może przesuną
    > granicę przewagi jednego nad drugim o pół roku. Nie biorę pod uwagi też .

    To jest parę tysięcy. Powiedzmy 1-2 miesiące najmu. Przy założeniu, że
    ktoś nie planuje być przyspawanym do końca życia do swojej pipidówki
    (patrz wyżej "kolega 1,5h") to w perspektywie "że może za rok, 5 lat
    będę zmieniał" ma to znaczenie.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1