eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwEuroSzlamowanie ..... › Re: EuroSzlamowanie .....
  • Data: 2011-07-01 18:07:13
    Temat: Re: EuroSzlamowanie .....
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    root wrote:

    > Dnia Fri, 01 Jul 2011 18:38:17 +0200, totus napisał(a):
    >
    >> root wrote:
    >>
    >>> No problem mówisz - masz!
    >>> Bank na podstawie statystycznych badań doszedł do wniosku że nie
    >>> potrzebuje trzymać wszystkich depozytów ale tylko 10%, bo tyle średnio
    >>> wpada do niego klientów żeby je wypłacić w postaci gotówki. Postanawia
    >>> je "zdefraudować" i zaczyna się lichwa.
    >>>
    >> Przecież to opisałem wcześniej. Wielkie odkrycie. Ale to mi daje
    >> odpowiedz na moje pytanie co sądzisz o swoich pieniądzach w banku.
    >> Sądzisz, że są Twoje. Bank pożyczając je innym kradnie je Tobie. No ale z
    >> drugiej strony bierzesz odsetki od Twoich ukradzionych Ci pieniędzy.
    >> Czyli bank ukradł Ci je, pożyczył na lodówkę ale zyskami z przestępstwa
    >> się podzielił. Ty masz na drugie Kali? Bo jak bank ukradł Ci pieniądze i
    >> pożyczył i interes mu wyszedł to bank jest dobry, jak bank przytopi to
    >> bank pieniądze ukradł. To, że bierzesz poważnie takie wyliczenia świadczy
    >> o tym, że nie prowadziłeś przedsięwzięcia na własny rachunek. Już widzę
    >> sprzedawcę, który pieniądze za sprzedana lodówkę wpłaca do banku na
    >> lokatę. A kto zapłaci wytwórcy, a wytwórca czym zapłaci swoim dostawcom.
    >> Takie pieniądze na rachunkach są krócej niż chwilę.
    >
    > Działalność prowadziłem parę dobrych lat i wierzę w te wyliczenia bo to
    > dla mnie oczywiste. Pieniądze są prawie cały czas w jakimś banku
    > (jakimkolwiek banku). Przez Twój rachunek mogą one tylko przepływać z
    > prędkością światła ale zawsze znajdują na jakimś koncie w banku.

    Jeżeli tak, to jak jest możliwe zatrzymanie w jakimś banku 10%, pożyczenie
    90% kiedy zaraz całą sumę trzeba wysłać do innego banku. Pieniądze są ciągle
    w systemie bankowym, a nie w jakimś banku konkretnie. Dla mnie żaden bank
    nie może zastosować Twojej sztuczki tutaj. Już widzę mój bank który dostał
    pieniądze za lodówkę od mojego klienta i z tego pożycza 90% dalej, a ja daje
    zlecenie zapłaty mojemu dostawcy. No mnie się to nie klei. Ale ja nie mam
    takiej wyobraźni jak Ty.

    Ilość
    > gotówki w banknotach w obiegu to ułamek podaży pieniądza. Możesz to
    > spawdzic np. na stat.gus.gov.pl albo stronach NBP.
    >
    >
    >>W Polsce zatory płatnicze są miesięczne. To musiał
    >> wymyślić jakiś profesor ekonomi, który podróżuje między biblioteką i
    >> katedrą. Nie tu pojawia się inflacja. Inflacja jest na prasie
    >> drukarskiej, guzik do której jest na biurku polityka.
    >
    > A i tu się różnimy. Dla mnie polityk to marionetka. On nie ma nic do
    > powiedzenia jeśli chodzi o podaż pieniądza. Tym zajmuje się NBP. Prasa
    > drukarska (mam nadzieję że to przenośnia) należy do NBP nie do rządu.

    Jak zwykle chodzi o definicje. Dla ciebie facet wybrany przez prezydenta i
    przez sejm to nie jest polityk. Dla mnie dalej jest. Bankier to człowiek,
    który prowadzi swój bank dla zysku na własne ryzyko, nie dla celu
    inflacyjnego czy stymulowania wzrostu gospodarczego. Ale to moje definicje.
    Ty możesz uważać, ze prezes NBP to nie polityk i na zdrowie. I rada, która
    głosuje jaka będzie cena pieniądza to nie są politycy. Powiedz czym oni się
    różnią od biura politycznego, które wyznaczało cenę chleba w 1978 roku? Ale
    każdy ma swoje definicje.


    > Jak
    > sądzisz dlaczego urządza się to całe tajemne misterium w związku z
    > głosowaniem o stopach procentowych? Bank centralny i RPP regulują całość.
    > Istnieją tylko po to by ratować banki komercyjne w przypadkach o których
    > pisałeś.
    > Inflacja - to proste - im więcej kredytu tym większy popyt i wzrost cen.

    Tu mam inne zdanie. W/g mnie kredyt jest z wkładów i nie zwiększa podaży
    pieniądza. Nie było by wkładów nie było by kredytu, a na rynku pieniędzy
    byłoby tyle samo.

    > Jak sądzisz, czy gdyby nie było kredytów hipotecznych ceny mieszkań
    > osiagnełyby tak astronomiczne wartości? Wystarcza delikatna zmiana stóp
    > lub rezerw obowiązkowych aby zmienić wielokrotnie podaż pieniądza. Czaisz
    > to: jeśli poziom rezerw ustalimy na 10% to kreacja zwiększa się ilść
    > pieniędzy 10 krotnie. Jeśli ją zmienisz do 20% to kreacja spadnie "tylko"
    > do 5 -cio krotności.

    No dobra niech tak będzie jak lubisz. Gdyby wkładcy ze swoimi pieniędzmi
    poszli po mieszkania to cena by była taka sama. Tylko ci co maja wkłady to
    mieszkania już mają.

    >
    > Trochę z innej beczki ale może uzmysłowić jak działa system:
    >
    > Pomyśl jak wspaniałe interesy robi NBP ukrywające się przed okiem zwykłych
    > śmiertelników (za prawną zasłoną). Weż taki przykład:
    >
    > Polskie firmy eksportują towar. Aby go kupić Niemiec musi wynienić swoje
    > Euro na złotówki. Robi to za pośrednictwem rynków, czyli banków.
    > Ostatecznie te jego Euro lądują w polskim systemie bakowym i w kasie NBP.
    > To są rezerwy walutowe państwa (tzn. tak się nazywają w rzeczywistości to
    > są rezerwy NBP). To miliony Euro, dolarów , koron itp. Rezerwy walutowe są
    > następnie wymieniane na dolary (to znaczy od dziesięcioleci leci tak się
    > działo) i lokowane w obligacjach amerykańskich na 1% rocznie płatne w
    > stale dewaluującym się dolarze.
    > I teraz załóż że polski rząd emituje obligacje, które kupuje Amerykanin,
    > Niemiec czy Chińczyk. On też wymienia swoją walutę na złotówki i nabywa
    > obligacje oprocentoiwane na 5% rocznie. Znowu są rezerwy walutowe. NBP jak
    > ma w zwyczaju od zawsze, zamienia rezerwy na dolary i kupuje obligi
    > amerykańskie na 1%.
    > Ciekawe prawda?

    Ciekawe to może i jest ale czy prawda to nie wiem.

    > Dajesz 5% a lokujesz na 1%. Ale widzisz to nie NBP daje te
    > 5% tylko rząd - czyli my. RZĄD POŻYCZA JE od inwestorów zagranicznych a na
    > spłate odsetek POŻYCZA od własnego społeczeństwa tzn. od siebie. Jedynym
    > beneficjentem jest NBP i system bankowy. Do NBP spływają darmowe pieniądze
    > za obligacje rządu a on lokuje na 1% rachunku w USA. Wszystko gra. Tak oto
    > cały świat finansuje USA od wielu lat.

    Skąd Ty na to wszystko bierzesz pieniądze? Finansujesz USA i Grecję i UE. Ty
    to musisz byc bogaty. Z giełdy to wszystko?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1