eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiKarta kredytowa do płatności w euro...Re: Karta kredytowa do płatności w euro...
  • Data: 2016-08-11 17:56:37
    Temat: Re: Karta kredytowa do płatności w euro...
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Hmm, to może napiszę, jak wg mnie się to wszystko odbywa - oczywiście CMIIW.

    Visa - wg nowej mody, do której zmusiła polskie banki:

    1) transakcja u akceptanta w kwocie x waluty Y - i akceptant spodziewa się, że
    dostanie na konto np. 98%*xY, bo musi zapłacić IF i inne prowizje,
    2) bank-aquirer akceptanta wysyła do visy info, że klient w PL ma zapłacić xY,
    3) visa przelicza xY na złote wg swojego kursu - co daje sumę z PLN - a ten kurs jest
    gorszy od średniego o jakieś 0,44% (tak mi wyszło, może zmniejszyli) - i wysyła do
    banku w Polsce, który wydał kartę, żądanie przelania zPLN na konto visa -
    najprawdopodobniej jest to konto w banku, który wydał kartę - plus dodatkowo jest
    informacja, że klient płacił xY,
    4) bank przelewa visie z PLN, a z konta klienta ściąga np. 106%*zPLN - podobno
    dlatego, że dokonał jakiegoś "przewalutowania".
    5) visa przelewa do banku-aquirera xY - oczywiście przelew między bankami w kraju
    akceptanta,
    6) akceptant dostaje swoje 98%*xY.

    MC - działa po staremu, jak niedawno visa - na ile kuriozum w skali świata jest, by
    karta miała dwie (a nawet 4) waluty rozliczeniowe, to do sprawdzenia:

    1) transakcja u akceptanta w kwocie x waluty Y - i akceptant spodziewa się, że
    dostanie na konto np. 98%*xY, bo musi zapłacić IF i inne prowizje,
    2) bank-aquirer akceptanta wysyła do mc info, że klient w PL ma zapłacić xY,
    3) mc sprawdza, jakie waluty rozliczeniowe ma karta klienta (a mogą być i 4, jak w
    przypadku aliora - są to PLN, EUR, USD i GBP) i jeśli waluta Y jest jedną z nich, to
    nic nie robi, a jeśli waluty Y nie ma wśród walut rozliczeniowych, to przelicza
    walutę Y na walutę A - nazwijmy ją "główną walutą rozliczeniową dla transakcji
    zagranicznych" - wg swojego kursu, gorszego o średniego o ok. 0,2%.
    mc wysyła do banku w Polsce, który wydał kartę, żądanie przelania sum w każdej z
    walut rozliczeniowych - w przypadku transakcji zagranicznej oczywiście będzie 0 PLN,
    a jakaś suma inna niż 0 będzie tylko w jednej z walut rozliczeniowych.
    Plus dodatkowo, jeśli Y nie należy do walut rozliczeniowych, jest informacja, że
    klient płacił xY.
    4) bank przelewa mc tyle i w takich walutach, w jakich żąda, potem - przyjmijmy, że
    karta jest wydana do konta złotówkowego - przelicza te wszystkie waluty wg własnych
    kursów na złote - średnio te kursy są gorsze o 3% od średniego, choć np. w aliorze
    jest to aż 7,5% - i jeszcze dolicza sobie prowizję za przewalutowanie - i dopiero tą
    wynikową sumę w PLN ściąga z konta klienta. Tu akurat polski bank naprawdę dokonuje
    przewalutowania, ale jego cena jest bardzo wygórowana do bandyckiej.
    5) mc przelewa do banku-aquirera xY,
    6) akceptant dostaje swoje 98%*xY.

    Łatwe to nie jest, bo nie ma być ;>

    To też pokazuje, że to, co dolicza bank w Polsce, jest jego czystym zyskiem - a w
    przypadku visy jest to "prowizja za transakcję w innej walucie niż PLN" (bo nie za
    zagraniczną, gdyż występuje jeszcze DCC) - i tak powinna być ujęta w TOiP, podobnie
    jak np. prowizje za transakcje związane z hazardem (np. TOiP eurobanku). Bo to, że
    banki mają prowizje 0% za płatność kartą w Polsce jest tylko i wyłącznie wymuszone
    przez rynek - gdyby banki mogły, to by wprowadziły prowizje za płacenie kartami - za
    "wygodę" i "bezpieczeństwo" - ale nie z Polakami w Polsce takie numery (hmm, za
    granicą tracimy czujność ? albo raczej większość nie umie liczyć).

    Bo czemu np. płatność kartą debetową do konta w USD wydaną przez kantor aliora nie ma
    żadnej prowizji, choćbyśmy płacili w koronach czy jakiejś walucie nigeryjskiej albo
    nepalskiej - przecież i tak kasa musi trafić w jakiś egzotyczny region - no chyba że
    alior (i pekao i getin) do tego dopłaca - albo korzysta z tego, że jak ktoś w jakiejś
    dziwnej walucie (a nawet nie dziwnej, wystarczy, by była inna niż euro, więc usd czy
    czeskie albo norweskie korony też pod to podpadają) zapłaci kartą do konta w euro, to
    mu za to 15% skroją ;>
    Niby dlatego, że konto w USD ? Ale to USD kosztują tylko 0,3% przy wymianie ze
    złotówek - i to jest wszystko, co na tym alior zyskuje - 6% to jednak 20 razy więcej.

    Oraz druga rzecz, jaką można sobie wyjaśnić, to mechanizm kart wielowalutowych - np.
    pekao, fajna, bo "automatyczna" (ale za to brzydka jak nieszczęście) lub citek,
    trochę mniej wygodna, bo walutę trzeba zmieniać "ręcznie" - oczywiście w grę wchodzą
    wyłącznie debetówki, choć dla banku nie byłoby żadnym problemem podłączyć tą kartę
    też pod konto z kredytem w PLN - jedynie nie chcą.
    Aha, i oczywiście te karty to wszystko MC, bo tylko mc umożliwia obecnie więcej niż
    jedną walutę rozliczeniową - inaczej bank musiałby do interesu dopłacać.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1