eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwKatolickie spojrzenie na ekonomie i kryzys › Re: Katolickie spojrzenie na ekonomie i kryzys
  • Data: 2009-05-28 14:08:38
    Temat: Re: Katolickie spojrzenie na ekonomie i kryzys
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    sys29 wrote:

    > totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    >> Ja wierzę w różne rzeczy. Najczęściej nie potrafię ich udowodnić, tym
    >> charakteryzuje się moja wiara. Kilka rzeczy też wiem i te potrafię
    >> udowodnić. Wiary czy kapitał odpłynął czy przypłynął nie mam żadnej.
    > Opieram
    >> się na danych gus, że rezerwy rosły. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić
    >> mechanizmu odpływu kapitału netto i przyrostu rezerw walutowych. Ale może
    > Ty
    >> rzucisz jakieś światło na moją ciemnotę. Zamiast światła nie rzucaj
    >> Michałkiewiczem albo kimś podobnym. Wiem również, że w tamtym czasie w
    >> Polsce nie było tyle $$ w kasie. To też można wyczytać z danych gus.
    >> Oczywiście Ty możesz wierzyć w co chcesz ale na tym gruncie nie mam
    > żadnych
    >> argumentów. Ja wierzę, że 12.12.2012 będzie koniec świata.
    >>
    >
    > Napisałeś to takim tonem, jakbym Cię w jakiś sposób uraził.
    > Mechanizm "pompki" był prosty. Najpierw spekulant wymieniał dolary na
    > złotówki po kursie 9500 zł za 1$ ( dewizy napływały , więc i rezerwy
    > mogły rosnąć ). Następnie zakładał bardzo wysoko oprocentowaną lokatę
    > w banku. Po upływie odpowiedniego czasu zamykał lokatę i wymieniał PLN
    > na dolary również po kursie 9500zł/$. Wspaniały interes bez ryzyka
    > walutowego! Jeśli kupowane na końcu operacji dolary były wyprowadzane
    > z Polski, to rezerwy walutowe powinny wtedy spadać. Jednak wpływ na
    > rezerwy może mieć nie tylko ruch kapitału "czysto spekulacyjnego". W
    > tamtym czasie zaczął do Polski napływać kapitał inwestycyjny. Rozpoczynano
    > prywatyzację. W statystykach to się pewnie uśredniło.
    >
    > Jeśli chodzi o koniec świata to czytałem o dacie 21.12.2012.
    > Ponoć Słońce ma spowodować gwałtowne odwrócenie biegunów Ziemi,
    > a spowodowana tym fala powodziowa może sięgnąć nawet 2 km.
    > No trudno, pojadę do Zakopanego i wjadę na Kasprowy. Powinno wystarczyć.
    >
    > pozdr.
    > sys29
    > .. i nie obrażaj się, bo nawet przez myśl mi
    > nie przeszło podejrzewać o ciemnotę akurat Ciebie
    >
    >
    Absolutnie nie jestem obrażony. Tego mechanizmu nie neguje. Znam go i
    wiem,że był wykorzystywany. Ale to była jedna strona medalu. Mnie chodzi o
    wynik działania tych którzy $$ przywozili i tych którzy $$ wywozili z
    zyskiem. Wynik tego działania był taki, że $$ przybywało. Czyli na bieżąco
    wpływało więcej niż wypływało. Można dyskutować czy możliwa była inna metoda
    na ściągnięcie $$ do Polski wtedy. Trzeba zdawać sobie sprawę, ze wszyscy,
    którzy robią interesy w Polsce robią to dla zysku. Mam na myśli ziomali jak
    i tych za granicy. Balcerowicz, wtedy gdy to się działo, wymyślił taką
    metodę na ściągnięcie $$ do Polski. Wtedy Polska miała olbrzymie kłopoty z
    płynnością. W ogóle nie było $$ w kasie. Po czasie każdy jest mądry za ile i
    kiedy kupić i po ile i kiedy sprzedać. Każde przedsięwzięcie niesie za sobą
    koszty. To miało takie. Dziś to ja również wygrałbym bitwę pod Waterloo.
    Szczególnie gdyby wystarczyło to opisać w gazecie albo w sieci. Co do końca
    świata ładnie wygląda data 20.12.2012. Czy możemy się zgodzić na taki
    kompromis?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1