Duch wrote:

> "Dieter" <d...@a...pl> wrote in message
> news:h31d6j$m6j$1@inews.gazeta.pl...
>
> Dlug Polski jest wielki.
> Nikt o tym nie pisze.
> Jeszcze w okolicach roku 2002 czytalem w Najwyzszym Czasie,
> ze zadluzenie panstwa to 180 mld zlotych ale ze w niedlugim czasie
> moze wzrosnac do 400 mld.
> Aktulanie dlug podchodzi pod 600 mld.
>
> Na dlug Polski sklada sie:
> - coroczny deficyt budzetowy wrzucaony w obligacje.
> - zadluzenie przedsieborstw (kredyty)
> - zadluzenie zwyklych obywateli (np. kredyty mieszkaniowe).
>
> Co z tego ze mamy wzrost okolo 1% skoro jest to wzrost ... na kredyt?
>
> Duch

Są dwie metody. Zadłużać się bądź nie. No oczywiście lepiej się nie
zadłużać. Dobry jest taki scenariusz. Skończyć dobre studia gdzieś w wieku
28 lat. Zatrudnić się na podwójną średnią krajową. Ożenić się bądź wyjść za
mąż, jak kto lubi. Mieć dzieci. Mieszkać w wynajętym mieszkaniu. Odkładać
miesięcznie 1500,-. Już po 200 m-cach mamy własne mieszkanie. Ani przez
moment nie jesteśmy białym murzynem dla banków. Nie dajemy się rolować ani
robić w czekoladę. Jesteśmy prawdziwi Polacy. Oczywiście kalkulację, że
czynsz za wynajem zbliżony jest do raty kredytu odrzucamy. Lepiej płacić
kamienicznikowi polskiemu niż dać się rolować na kursie franka oraz tuczyć
jakieś żydowskie banki. No chyba żeby to były polskie banki. Polskie banki
są najlepsze na świecie. Krem z kremów to państwowe polskie banki, takie jak
PKO BP. Wtedy sytuację można jeszcze raz przemyśleć i dojść do wniosku, że w
takim wypadku lepiej nie mieć rodziny, mieszkać u rodziców, oszczędzać w PKO
BP 3000,-/m-c. 100 m-cy jak z bicza strzelił. Polska od morza do morza, nie
oddamy ani guzika.
PS
Duch, a Ty jak długo już oszczędzasz? Ile Ci jeszcze zostało?