Marcin Nowakowski napisał(a):

>> Jeżeli kartę nadal masz to zgoda, jest co porównywać. Jeżeli jednak
>> karty nie masz (karta zgubiona/skradziona i wykonane podważane przed
>> klienta transakcje), to jak porównasz podpis z karty z tym ze slipa?
>
> Na podstawie wzoru podpisu, złożonego na umowie/wniosku?

Świetnie. To ktoś da kartę "znajomemu", on podpisze kartę po swojemu,
ZUPEŁNIE inaczej niż właściciel na karcie wzorów podpisów, narobi
transakcji na masę szmalcu, ja za jakiś czas właściciel zgłosi
zagubienie karty przez dwoma tygodniami, wymieni wszystkie transakcje
jako nie swoje i za cały biznes zapłaci 150 ojro - bo zarówno bank jak i
grafolog powie, że to nie jest podpis właściciela karty.

I NAPRAWDĘ nie sądzisz, że bank zaprze się wszystkimi nogami i ot tak
zapłaci, bo się podpis na slipach nie zgadzał z kartą wzorów? Tylko, że
bank z palcem w d*.*ie udowodni, że na karcie mógł się znajdować inny
podpis, a klient w razie rozprawy nie ma jak udowodnić, że nie jest
wielbłądem, tzn, że na karcie znajdował się jego podpis.

Zresztą - były tu już parę razy opisywane konkretne przypadki, w którym
banki nie chciały przejmować odpowiedzialności za transakcje dokonane
zagubioną/skradzioną kartą przed momentem zastrzeżenia, bo nie było z
czym porównać podpisu ze slipa. Kojarzy mi się bodajże MultiBank.

To ja zapytam inaczej - czy ktoś zna bank, który nie zaprotestował, gdy
zgłoszono transakcje dokonane na podpis jako fraudowe wykonane przed
dokonaniem zgłoszenia i bank bez zająknięcia się wypłacił klientowi
część ponad ustawowe 150 ojro, bo podpis na slipie był inny niż w karcie
wzorów?
Po raz kolejny zaznaczam, że mowa o bankach, które w swoich procedurach
dopuszczają samodzielne podpisanie karty np. w domu i nie jest to
wymuszane w placówce bankowej.