eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwKrwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką › Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
  • Data: 2011-11-18 23:22:58
    Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
    Od: root <s...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Fri, 18 Nov 2011 22:17:24 +0100, totus napisał(a):

    > root wrote:
    >
    >> Dnia Fri, 18 Nov 2011 17:07:12 +0100, totus napisał(a):
    >>
    >>> root wrote:
    >>>
    >>>> Ja nie wiem co to "drukowanie" ale widzę że każdy ma co innego na myśli
    >>>> i nie możecie się przez to dogadać.
    >>>
    >>> Ja wiem co to drukowanie pieniędzy. To zjawisko stare jak monopol władcy
    >>> na emisje pieniądza. Drukowanie pieniędzy to emisja pieniądza w szybszym
    >>> tempie niż przyrost towarów i usług na rynku, na którym dany pieniądz
    >>> prawnie obowiązuje. Efektem drukowania pieniędzy jest inflacja. Emitent
    >>> robi to dla tego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To jest
    >>> podatek. Zjawisko jest świetnie opisane w literaturze. Każdy wzrost cen
    >>> na danym rynku to objaw zmniejszenia ilości towarów na danym rynku lub
    >>> zwiększenia ilości pieniędzy na danym rynku lub kombinacji pierwszego z
    >>> drugim.
    >>
    >> Nie kapuję co ma podatek do wrostu inflacji. Piszesz bowiem:
    >> "Emitent robi to dlatego by wydawać więcej niż w danym momencie ma. To
    >> jest podatek."
    >> Nie ruzmiem, czy "To jest podatek" odnosi się do poprzedzającego zdania,
    >> czy został tu wtrącony ot tak sobie.
    >>
    >> Możemy sobie zrobić takie doświadczenie myślowe (dwa warianty):
    >> Mamy 2 wyspy, całkowicie odizolowane, na których jest
    >> 1. rolnik, górnik, nierób i król.
    >> 2. rolnik, górnik, nierób, król i bankier
    >> W pierwszym wariancie, nie widzę możliwości inflacji. W drugim i owszem
    >> jeśli bankier będzie współczesnym bankierem, który może pożyczać więcej
    >> niz sam ma.
    >> Modele są proste i pozbawione niepotrzebnych własnosci, odciągających
    >> uwagę od głównego problemu.
    >
    > Żeby była inflacja to muszą być pieniądze. W #1 przypadku na wyspie jest
    > ileś towarów i usług do sprzedania. Jest rolnik, który coś produkuje i jest
    > górnik, który coś wydobywa. Powiedzmy, że wydobywa węgiel. Nierób jest tylko
    > 7 dni potem umiera bo tyle można wytrzymać bez wody. Jak nic nie robi to
    > umarł z pragnienia i go nie ma. Jest król. Ma monopol na emisje pieniądza.
    > Ściąga też podatki dla dobra swoich poddanych bo musi z czegoś żyć. Sytuacja
    > jest stabilna wszystkie towary spożywcze oraz węgiel wystawione na rynek
    > napotykają na tym rynku ilość wyprodukowanych pieniędzy. Tych pieniędzy jest
    > 10000 jednostek. Nazwijmy je PLN Nie wszystkie wyprodukowane towary trafiają
    > na rynek część towarów rolnik nie wystawia do sprzedaży bo też musi żyć i
    > górnik całego węgla tez nie wystawia na rynek bo musi się ogrzać. Król
    > obłożył podatkiem 10% od wartości obrotu. Raz zrobił się bardziej głodny i
    > postanowił zwiększyć podatek przy pomocy inflacji. Wyprodukował dodatkowo
    > 500 PLN. Nikomu nie mówił tylko teraz miał w kieszeni zwykły podatek i
    > dodatkowych 500 PLN. Poszedł do rolnika kupił to co zwykle i jeszcze za 250
    > PLN. To samo zrobił u górnika. Zrobił to zanim rolnik i górnik się
    > porozumieli. Co się stało? Z rynku zniknęło towaru za 500 PLN a górnik i
    > rolnik miał więcej pieniędzy o 500 PLN. Żeby zrównoważyć rynek pieniędzy z
    > towarem ceny wzrosły. W telewizji powiedzieli, że mamy inflacje bo
    > spekulanci na kontraktach nakręcili ceny żywności. Do inflacji nie potrzebny
    > jest bankier. Potrzebny jest pieniądz i monopol wymuszony siłą na jego
    > emisję. Bankierzy pojawili się XII w. Cesarstwo Rzymskie upadło przez
    > inflację. Ad #2 to możesz podać linka do tego filmu rysunkowego jak to
    > bankierzy mnożą pieniądze w swoich gabinetach. Potem poczytaj o prawie
    > bankowym i o tym jak prowadzi się bank i sklep. I sobie wyobraź, że
    > pieniądze które dostałeś od klienta za lodówkę niesiesz do banku jako lokata
    > i nie płacisz swojemu dostawcy. Spróbuj to wszystko zaksięgować. Bardzo by
    > mnie interesowało jak banki księgują te kreacje pieniądza z 10-cio krotnego
    > kredytu. Jak sam nie umiesz to porozmawiaj z jakimś księgowym.
    Nie nie nie. Spieprzyłes całą moją misterną konstrukcję.W twoim przykładzie
    Król został bankierem bo wydrukował kasę bez pokrycia. Takiej czynności
    może dokonać tylko bankier. To bankier zbiera depozyty i udziela większych
    kredytów niż sam uzbierał.
    Król może jedynie okradac poddanych a nie drukować pieniądze. No jeśli nie
    wierzysz, to poczytaj historie templariuszy, którzy zostali zgładzeni prze
    Henryka "któregoś tam" dlatego, ze mieli kasę. Kasą było złoto więc krol
    nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.
    Imperium Rzymskie padło przez inflację? To wogóle rewolucyjna koncepcja.
    Uzgadniałeś ją z jakimś historykiem?

    No ale wrócmy do doświadczenia (wychodzi z niego ze inflacja moze być nawet
    w 1 wariancie)

    Otóż w 1 przypadku górnik wybiera węgiel, rolnik produkuje żarcie, te dwa
    bogactwa wystarczaja do życia. Król miał miecz i pogroził nim górnikowi w
    zamian dostał kupę węgla. Za ten węgiel król kupuje teraz żarcie od
    rolnika. Bo temu ostatniemu tez jest on potrzebny zeby sie ogrzać. Król
    jest litościwy i daje trochę węgla nierobowi, zeby ten nie zdechł z głodu.
    A ponieważ nie chce ciągle biegac z mieczem. Zaproponował więc, zeby i
    rolnik i górnik dawali mu węgiel w postaci podatku. W zamian za to
    zapowiedział im ze bedzie utrzymywał siebie i nieroba oraz bronił ich w
    razie potrzeby.

    Węgiel stał się pieniądzem.

    To co wyprodukuja rolnik i górnik czyli PKB natychmiast wydawane przez
    wszystkich 4 mieszkańców wyspy. Bo górnik czesc węgla daje rolnikowi za
    żarcie, rolnik ma co żreć, ma też węgiel wiec żyje. Górnik to samo. Król
    zabiera im dziesięcinę więc tez ma i daje trochę węgla nierobowi żeby tem
    mógł się ogrzać i kupić trochę jedzenia.
    Najważniejsze: całe PKB wyspy jest w całości konsumowane. Mozna wiec
    powiedziec że PKB wyspy to wydatki (wyrazone w weglu) wszystich mieszkanców
    wyspy.

    Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
    przezycie. Panuje idealna rownowaga.
    Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
    dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
    dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla jest
    taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
    Jest inflacja czy nie?

    W tym miejscu przerywam bo nie wiem co dalej.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1