> Ależ nie! Nie było w ogóle mowy o naprawieniu lub przeoczeniu. Cyt.:
> "Majac na uwadze fakt, ze niewiele Panu brakowalo do uzyskania prawa
> gratisowej wysylki, wyjatkowo zwrocimy koszt wysylki zamowienia na
> konto Pana karty kredytowej."

Z formalnego punktu widzenia od początku wszystko jest OK.
Po interwencji uzyskałeś uzasadnienie dla naliczenia opłaty.
Przyczyną nieporozumienia nie jest bład sprzedawcy, tylko
mylne przekonanie kupującego o warunkach promocji. Jednak te
bywają zawiłe. Sprzedawca przyjął do wiadomości, że nie
znałeś dokładnie procedury, na podstawie której przyznawany
jest rabat. Prawdopodobnie uznał, że rolą klienta nie jest
szukanie niuansów w warunkach promocji. Wykazał się zrozumie-
niem i w drodze wyjątku przedłożył przekonanie klienta
nad obowiązujące regulaminy. Chciałbym, żeby takie postę-
powanie było regułą w analogicznych sytuacjach! ;)

Nie rozumiem, czego oczekujesz. Wątek trąci mi pieniactwem...

> PS. Między wieloma papierami na wyształcenie, wala sie gdzieś
> dyplom studium pedagogicznego. Może to z tego wynikają egzaltowane
> wypracowania? ;)

O tak ;) wśród nauczycieli szukanie dziury w całym, urażona
duma, egzekwowanie przeprosin i pokory bez względu na okoliczności
to przykra norma. Jesteś usprawiedliwiony. ;P

Pozdrawiam,
--
Jakub Berent