eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[Pekao S.A.] historyjka [dlugie]Re: [Pekao S.A.] historyjka [dlugie]
  • Data: 2004-04-17 08:31:25
    Temat: Re: [Pekao S.A.] historyjka [dlugie]
    Od: Jarosław Lech <j...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "mk" <n...@b...pl> napisał w
    wiadomości news:c5qn3p$8o$1@mamut.aster.pl...

    > Otoz - ech.. zachcialo mi sie.. - w styczniu br. postanowilam (coz za
    gupi
    > pomysl.. pluje sobie w twarz ze takie pomysly chodza mi po glowie.. )
    > zlikwidowac wspomniana karte, gdyz od ok. 2 lat z niej nie
    korzystalam.

    Sam pomysł głupi wcale nie jest. Głupie było jego wykonanie.

    > 29 stycznia wybralam sie do oddzialu - zlozylam wniosek o likwidacje,
    Pani
    > przeciela karte, zapisala w notatniku i juz.

    To było głupie. Przypomnij sobie chwilę, kliedy pobirałaś karte:
    przyszłaś do banku, przedstawiłaś się i sprawę, pani pogrzebała w
    szufladzie, dała Ci kartę i życzyła udanych zakupów? Czy może najpierw
    wyciągnęła płachtę papieru i kazała _pisemnie_potwierdzić_ odbiór karty?
    Podpisywałaś dokument? To dlaczego oddałaś kartę "na gębę"? Gruby błąd!
    Skoro umowa zawierana jest pisemnie, to tylko i wyłącznie pisemnie
    powinna być rozwiązana. Nie wolno "na gębę" oddawać swoich pieniędzy.
    Równie dobrze mogłabyś wyciągnąć w dniu wypłaty zawartość portfela i
    rozdawać na ulicy. Akurat w tym momencie banki udowadniają, że nie
    wszystkie chcą być instytucjami zaufania publicznego.

    >Nadmienie ze kilka lat
    > temu likwidowalam karte MasterCard - i z nia nie bylo problemow
    zadnych -
    > pieniadze wtedy za nia dostalam po 2 tyg.

    Akurat jeśli chodzi o ten bank - czysty przypadek.

    > Przez caly miesiac marzec - dzwonilam do banku, chodzilam, pytalam,
    chcialam
    > sie tylko dowiedziec dlaczego to tak dlugo trwa.

    Kolejny błąd. Skoro popełniłaś już jeden, oddając kartę bez
    pisemnego potwierdzenia, to kiedy nie było zwrotu części prowizji w
    regulaminowym czasie, należało _bezwzględnie_ złożyć _pisemną_
    reklamację.

    >Pani, z ktora namietnie
    > przez ten caly marzec dyskutowalam (praktycznie codziennie), chciala
    nawet
    > przelac mi kase od siebie - prywatnie..

    Tej pani powinno być wstyd, że do tego stopnia nie zna firmy, w
    której pracuje.

    >bo niestety nikt nic nie wiedzial
    > dlaczego jeszcze te pieniadze do mnie nie dotraly, a ona ze swojej
    strony
    > chciala chyba postawic bank w innym (lepszym) swietle...

    Pierwsze i podstawowe, co powinna była zrobić, żeby bank stał w
    dobrym świetle, to wydać pisemne potwierdzenie zwrotu przez Ciebie
    karty, z datą, a nawet godziną tej czynności.

    > Pod koniec marca, nie wiedzac dlaczego po 2 miesiacach jeszcze nie mam
    kasy,
    > z zerowymi informacjami dlaczego tak sie dzieje i dlaczego nikt nic
    nigdzie
    > nie wie, dalam sobie spokoj i sprawe olalam.
    > A tu - 1 kwietnia - niespodzianka - ufff... pieniadze jakim cudem
    trafily na
    > konto!!!!!!!!!! , jakiegos 3 kwietnia dostalam pisemko z banku ze moja
    > reklamacja zostala uznana i ze pieniadze przeleja jak najszybciej!
    pisemko
    > przeczytalam, a skoro pieniadze mialam juz na koncie, uznalam sprawe
    za
    > zamknieta, pisemko wyrzucilam i zapomniamal o sprawie.
    > ech... nic bardziej mylnego!!!
    > pekao sa. przelewajac mi pieniadze 1 kwietnia zrobilo sobie prima
    aprilis,
    > bo wczoraj tj. 16.04 - ZNOW MI JE ZABRALO!!!!!!!!!!!!!!!!!
    > - w tytule przelewu (-32,50) - uznanie reklamacji... HAHAHAHA
    > ???????????????
    > oczywiscie telefony i wizyty wczoraj w baku - nic nie pomogly... -
    bo - nikt
    > nic nie wie...

    Najlepiej zapomnij o pieniądzach i sprawie i natychmiast złóż
    _pisemne_ zastrzeżenie karty i _pisemną_ rezygnację z jej wznawiania, bo
    w czerwcu _NA_PEWNO_ dostaniesz wznowioną kartę, a po drugie (przy
    bardzo nieszczęśliwym obrocie sytuacji, ale jednak) ktoś jeszcze może Ci
    namieszać na konto tej niby-zwróconej karty.
    Chyba, że chcesz się szarpać - wtedy pisemna reklamacja z dokładnym,
    stanowczym opisem sytuacji i żądaniem natychmiastowej realizacji
    złożonej ustnie dyspozycji (ze skutkiem na dzień jej złożenia) oraz
    wyjaśnienim powodów niezrealizowania jej do tej pory. I nie zapomnij:
    reklamację składa się wyłącznie _PISEMNIE_ - albo listem poleconym (w
    Twojej sytuacji najlepiej ZPO), albo w banku za potwierdzeniem na kopii
    przyjęcia oryginału.

    > tak na prawde to mam jedno pytanie do Was szanowni grupowicze - jakim
    > sposobem Centrum Kart i Czekow zabiera w kwietniu pieniadze z mojego
    konta
    > bez mojej wiedzy za karte ktorej NIE MAM ?????????????

    Ta karta pewnie jest. To tylko Ty masz nadzieję, że jeje nie ma. Nie
    masz dowodu na to, że złożyłaś dyspozycję, nikt jej należycie nie
    wykonał (sama napisałaś, że dysponentka po prosty w jakimś kajeciku co
    zapisała - jak widać gówno to był wart zapisek), a skoro z karty nie
    zrezygnowałaś, to dlaczego ktoś miałby Ci darować prowizję?

    Sorry za sarkazm - a było czytać grupę. Choćby po miesiącu od
    oddania karty na przechowanie do banku. W ciągu tego półtora miesiąca
    zorientowałabyś się, z jakim bankiem masz do czynienia i co robić, żeby
    całkiem nie przechalpać sytuacji.

    --
    Lejak
    j...@k...ODSPAMIACZ.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1