Wykonałem dziś telefon do jakiegoś oddziału BGŻ w Warszawie (BGŻ w
Ełku dał mi ten numer mówiąc, że to do banku centralnego) i
rozmawiałem z tamtejsza Panią dyrektor. Usłyszałem, że to oddział w
Ełku powinien w moim imieniu kontaktować z bankiem centralnym w
sprawie poszukiwań i że powinienem udać się do kogoś wyżej w swojej
placówce BGŻ. Więc udałem się do kierownika bo dyrektora znów nie
było. Oto jak przebiegła rozmowa:

kierownik: nic w tej sprawie nie mogę pomóc. Nie widać aby pieniążki
chciały wejść na nasze konto nawet. Powinien być ślad. Sprawdziliśmy
Bank Centralny i nie było żadnej wpłaty o takiej kwocie.
ja: gdzie wykonywana jest zmiana waluty na złotówki? w którym
momencie?
kierownik: dopiero w naszej placówce
ja: Czy jest możliwe, żeby pieniążki wróciły do Nordei bez śladu w
państwa placówce?
kierownik: nie wiem
ja: Czy potrafi pan przedstawić mi drogę jaką odbywają pieniążki zanim
trafią z Nordei do BGŻ
kierownik: nie jest mi znana
ja: Czy Kontrahent Nordei, który załóżmy, że mieści się w Niemczech
przesyła pieniążki do banku centralnego czy prosto do Państwa
Placówki?
kierownik: przelew powinien trafić prosto do nas
ja: Czy zagraniczny kontrahent ma możliwość sprawdzić czy dane konto
istnieje?
kierownik: nie wiem. Sprawę powinien reklamować nadawca.

Ja zdaję sobie sprawę z tego, ciężko będzie cokolwiek dowiedzieć się
od strony BGŻ a z takimi ludźmi to zwłaszcza. Może na jutro uda mi się
zorganizować numer SWIFT do tego przelewu, z nim ponoć będzie można
się czegoś dowiedzieć.