eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki"Ratowanie" Grecji...Re: "Ratowanie" Grecji... [+Ostrzeżenie :-) ]
  • Data: 2012-02-16 09:03:53
    Temat: Re: "Ratowanie" Grecji... [+Ostrzeżenie :-) ]
    Od: "witrak()" <w...@h...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Marcin N <m...@o...pl> wrote on 2012-02-16_8:10
    > W dniu 2012-02-15 22:06, witrak() pisze:
    >
    >>>> Ale to nie na Grecję... Wuięc o co
    >>>> konkretnie chodzi ? - i bez taniej demagogii, please.
    >
    >>> Konkretnie to dla niemieckich banków, które kupiły greckie
    >>> obligacje.
    >
    >> I znowu: konkrety ? źródła ?
    >
    > Oto, na co idą pieniądze "na Grecję":
    > http://danielhannanpl.wordpress.com/2012/02/11/na-co
    -ida-pieniadze-na-grecje/
    >
    >

    Wiesz na czym głównie polega demagogia? Na mówieniu części prawdy
    i dodawaniu fałszywych wniosków. I trzeba być na to wyczulonym, bo
    inaczej człowiek daje się zmanipulować.

    Dokładnie to zrobiłeś: jest diagram (sprawdzalny). I
    komentarz: "Znów biedni ratują bogatych." Bez uzasadnienia i
    zwyczajnie nieprawdziwy.
    Zgoda, że "bogatych". Ale ja się zapytam: jacy "biedni" ? "Biedni
    Grecy" mają zarobki i emerytury bez porównania wyższe niż Polacy.
    Nie wiem, czy za 10 lat osiągniemy ten poziom.

    *Pogorszenie* poziomu życia zawsze boli. Ale oni nachapali się
    przez wiele lat, podatków nie płacili uczciwie (to już my, znani z
    kombinowania, jesteśmy nacją wzorcowo uczciwą pod tym względem w
    porównaniu z Grekami) i teraz, gdy przychodzi wreszcie do płacenia
    rachunku za życie "nad stan", zrobili się "bardzo biedni".

    Błędem było powstrzymywanie upadłości Grecji. Zrobiono to tylko z
    powodów politycznych (ambicja Merkozy na to nie pozwalała), a jak
    już zupa się wylała i Grecy kasę wzięli nic u siebie nie
    zmieniając, to okazało się, że ryzyko uszczerbku systemu bankowego
    UE (czyli w gruncie rzeczy F i DE) jest tak duże, że trzeba ten
    system "ratować" - w stylu amerykańskim. Tam też w gruncie rzeczy
    ratowano banki z pobudek politycznych.

    No a jak się już raz weszło w tę uliczkę (2010/11), to potem ani w
    lewo, ani w prawo. A wystarczyło w 2009 powiedzieć: sorry, nie
    możemy was finansować, wystąpcie ze strefy euro, jeśli nie dacie
    rady bez tego. [No ale w UE zawsze był prymat polityki nad
    ekonomią.] Wtedy pieniądze wpompowane w system gospodarczy Grecji
    poszłyby *w całości* na zabezpieczenie banków - wydalibyśmy mniej,
    a efekt byłby szybszy - i choćby z tego powodu - lepszy.

    Gdyby Polska postępowała na początku lat 90-tych ub. stulecia tak,
    jak Grecja przez ostatnie dwa lata - gdy już miała nóż na gardle -
    to pewnie właśnie teraz wyprzedzalibyśmy już Gabon ;-)
    Nas nikt nie żałował, pomocy za frajer nie dawał i nie prosił,
    żebyśmy sobie jakoś jednak gospodarkę uzdrawiali. Przeciwnie, na
    ostrych (i nie do końca w sposób jasny uzasadnionych) reformach
    Balcerowicza korzystali bankierzy całej Europy, wysysając krew z
    polskiego budżetu i biznesu.

    Nie, mnie nie interesuje na co idą pieniądze "na Grecję", tylko
    czy i ile ewentualnie *my* możemy na tym stracić. Bo jeśli niedużo
    (a na to wygląda) to lepiej tę stratę ewentualnie ponieść i potem
    mieć w zanadrzu argument na *wszelki wypadek w przyszłości*: "Jak
    jeszcze nie byliśmy w Unii - wyzyskano nas, jak już byliśmy w Unii
    i byliśmy biedniejsi od Grecji - dołożyliśmy bez gadania więcej,
    niż mogliśmy. Więc teraz dajcie bez gadania."

    witrak()

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1