eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSąd unieważnia kredyt frankowicza › Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.interia.pl!not-for-mail
    From: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Date: Mon, 28 Nov 2016 15:01:00 +0000 (UTC)
    Organization: DOM
    Lines: 249
    Message-ID: <X...@1...0.0.1>
    References: <o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl>
    <X...@1...0.0.1>
    <5835536c$0$5156$65785112@news.neostrada.pl>
    <X...@1...0.0.1>
    <5835f38e$0$653$65785112@news.neostrada.pl>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    NNTP-Posting-Host: 79.173.35.225
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: usenet.news.interia.pl 1480345260 27533 79.173.35.225 (28 Nov 2016 15:01:00
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 28 Nov 2016 15:01:00 +0000 (UTC)
    User-Agent: Xnews/06.02.16 Mime-proxy/1.4.c.4 (Win32)
    X-face: BLh}>?{~CH'WA=)f4?:u-*RM:]E8eg1,C36Huk4z3Ik!._5}RI^y764M6hf6KQJQ'u(&!Q@!5A=z_
    [+$i|I*Y)S@Mh]O.,Z6t$yb9s{9{4Fo+";^*9^.\uB3+KOZlOgFrM)]x:k&Qz"
    X-Posting-Agent: Hamster/2.1.0.11
    X-SigInfo: Generated by Sygnaturkowiec v. 0.1.3.7
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:627888
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    >>> [...]
    >>>
    >>>> Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i
    >>>> dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do
    >>>> umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to
    >>>> mozna mu nawijać makaron na uszy.
    >>>
    >>> Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za
    >>> debili. Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części
    >>> się udało!). To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra
    >>> zmierzająca do unieważnienia kredytów i pozostawienia sobie mieszkań
    >>> (powołując się na przedawnienie).
    >>>
    >> Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze
    >> zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
    >> wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
    >> Koniec, kropka.
    >
    > Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.
    >
    Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?
    Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi
    wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej
    zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji,
    znac leki, techniki medyczne etc)
    Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i
    wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz
    wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare
    lat.
    A ten sprzedawca samochodu co to go z budki wyklepał, jęzeli tylko uda mu
    sie mnie przekonac, ze "niemiec płakał jak sprzedawał" i ze auto jest
    bezawaryjne moze umyc rece jak tylko podpisze umowe.
    Widze, ze mamy jednak troche inne oczekiwania co do fachowosci i uczciwości
    osób i firm z ktorymi wspolpracujemy.

    >> Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca
    >> probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty
    >> uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby
    >> sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.
    >
    > Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
    > to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
    > praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
    > wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.
    >
    Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz
    nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
    To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie
    nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

    > Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
    > bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.
    >
    Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie
    urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo
    "panie, dzieje sie".
    A nic takiego ze strony banku sie nie pojawiło.
    A bank czas ma, bo z ubezpieczeniami od zepsutego kranu dzwonia cały czas.

    >>> Można to zachowanie nazwać nieetycznym. I banki wielokrotnie były za
    >>> takie zachowania karane (zresztą nie tylko banki). Co do oszustwa,
    >>> to niestety nie bardzo. Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy
    >>> się definicją potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.
    >>>
    >> Wszystko po kolei.
    >> Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.
    >
    > Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc
    > uznałem, że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.

    "z" pisze o zupełnie innym podejsciu do tematu - o klauzulach abuzywnych,
    niewaznosci umow etc.
    Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo
    prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do
    niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.
    >
    >>> Zdajesz sobie sprawę, że chcesz wierzyć słowom sprzedawcy który ma
    >>> prowizję z tego, że Tobie sprzeda? W tym momencie różni są
    >>> sprzedawcy, ja trafiłem na kilku takich którzy uczciwie informowali
    >>> o zagrożeniu, jak i na takich którzy obiecywali cuda-wianki. Ale to
    >>> normalne i dzieje się nie tylko w bankach. W końcu wszędzie pracują
    >>> ludzie.
    >>
    >> Ja nie chce wierzyc. Ja wiem, ze ludzie wierza.
    >> Ja natomiast chce dazyc do tego aby takich oszustw nie uznawac za coś
    >> NORMALNEGO! Sprzedawca jest po to, zeby uczciwie poinformowac nas co
    >> i jak a nie wcisnac jakikolwiek kit zeby klient podpisał umowe.
    >> I jako ze jest pracownikiem banku, to bank musi ponosic
    >> odpowiedzialnosc za jego słowa, równiez kłamstwa!
    >
    > Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
    > dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
    > że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.
    >
    Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze
    ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
    Nagrywasz rozmowe.
    Frank skacze do 4.
    Jest temat?

    >>>> Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co
    >>>> mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało
    >>>> jedno a wyszło drugie etc.
    >>>> Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.
    >>>
    >>> Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności):
    >>> klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
    >>> że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x
    >>> wyższy dzisiaj.
    >>
    >> Zgadzam sie ze wszyscy sa winni.
    >> Hierarchie ustawiłbym jednak inaczej:
    >> banki, politycy, media, klienci.
    >
    > Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały
    > go. To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i
    > podsycali bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na
    > który odpowiadały banki, jako normalni gracze rynkowi.
    >
    E tam, niektore banki oparły się temu zapotrzebowaniu.
    Teraz to Ty, mam wrazenie, jestes naiwny.
    Nie chodziło o zadne zapotrzebowanie a o zarabianie na kredytach.
    Banki sprzedawały we frankach bo bali sie ze klienci pojda do konkurencji.
    A gdyby tak wszystkie uczciwie informowały...

    >> Klienci dlatego na koncu, bo oni sa tu najsłabsi.
    >
    > A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków kiedy
    > klienci nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać, CHCIELI
    > kredytów hipotecznych we frankach (bo w mediach gadali). Wszyscy
    > chcieli bo się wtedy opłacało.

    Ale przeciez kto im bronił?
    Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie pokazac ze
    jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat zachowywały się tak i tak,
    pokazac konsekwencje i jak klient mowi: cche i tak to wtedy mozna działać.
    Nikt o zdrowych zmysłach nie wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze
    miec do spłaty 2 x tyle.
    Ale skoro profesjonalista mowi, ze ryzyko jest niewielkie to czego sie
    obawiac?
    >
    >> A zobacz jaki jest rezultat - nie ma podziału winy - konsekwencje
    >> ponosza tylko klienci.
    >
    > Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.

    A banki tylko czerpały zyski. O tym mowie.
    >
    >> O tym mowie - nierówna miarka.
    >> Gdyby pojawiły się pomysły ktore dzieliłyby koszty na 3 czesci (bo
    >> media wiadomo ze nie zapłaca :) to ja byłbym za.
    >> Ale tutaj - głupi klient, to niech płaci.
    >> Nie podoba mi się to.
    >
    > A podobało Ci się jak mieli dużo niższe oprocentowanie niż koledzy w
    > zł? Czemu jak frankowcy zyskiwali, to było ok, a jak teraz tracą (i to
    > niewiele w stosunku do złotowych) to nie jest ok?
    >
    Musisz sie banków pytac, dlaczego tak ustawiły ten deal.

    Ale zeby nie było watpliwości - ja uwazam, ze jak ktos chce przewalutowania
    to ze wszelkimi konsekwencjami czyli liczymy kredyt tak jakby od poczatku
    był w złotych.
    A nie, ze z CHF na PLN ale odsetki jak w CHF.

    >>> Mówimy o prawnej definicji, na którą powołuje się niejaki "z" na
    >>> przykład?
    >>
    >> Nie, "z" mowi o zupełnie innych paragrafach.
    >
    > Wkleił też paragraf dot. oszustwa.
    >
    >>> Dla mnie to była pazerność i chciwość obu stron. Nie było tu
    >>> elementu oszustwa, bo wtedy wszyscy wszystkich zapewniali, że to
    >>> będzie interes życia. I inni klienci (tych co brali PLN traktowano
    >>> jak głupków), i media (sky is the limit, franki najlepsze), i
    >>> politycy (którzy protestowali przeciwko rekomendacjom KNFu), i
    >>> dopiero na końcu banki.
    >>
    >> To ciekawe, ze ci co na koncu najwiecej zarobili.
    >> Ci specjalisci, profesjonalisci zupełnie przypadkiem... Daj spokój...
    >
    > Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach
    > (dowolnych). Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P

    Ale przeciez dobrze wiesz, o ile wiecej na tych zarabiały.
    >
    >>> Piszę "na końcu", bo klienci tam szli już odpowiednio zrobieni
    >>> i nagrzani, więc akurat banki miały stosunkowo najmniej do roboty
    >>> w takim przypadku.
    >>
    >> A jednak to bank powinien im wytłumaczyc w co sie pakuja a nie
    >> jeszcze podgrzewac atmosfere... Bo to on jest profesjonalista w tym
    >> kontakcie.
    >
    > Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.
    >
    No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak
    twierdzisz, ze nie podgrzewał.
    A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien
    usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF
    moze pan dostac 40% wiecej.
    Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej
    kredytu niz w PLN?
    Jaki specjalista w banku wpadł na taka głupote? Pani Henia sprzatająca
    toalety?

    >>> Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do
    >>> przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.
    >>>
    >> Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im
    >> kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln...
    >
    > I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
    > przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
    > LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.
    >
    Mysle, ze to jest oczywiste.

    >> Do przodu... dobre...
    >
    > A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
    > http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj
    -kredyt-we-frankach
    > -i-w-zlotych Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym
    > możliwym momencie (czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne z
    > PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych
    > poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę cyklicznie.
    >
    > A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.
    > Policz, przeanalizuj, a nie tylko wiara w medialną papkę. :)
    >
    Mysle, ze problem jest gdzies indziej - Ty nadal chcesz im fundowac
    spekulacyjny produkt inwestycyjny. Tłumaczysz, ze moze bedzie ok, moze nie,
    ale na ten moment wyszli na 0.
    A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w
    tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.
    Bo tu nie mowa (w wiekszosci zapewne) o inwestorach a o zwykłych ludziach u
    ktorych banki wykorzystały niewiedze, marzenia o m, naiwnosc etc.

    Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to
    zwykłe gdybanie.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
    On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1