piątek, 18 czerwca 2021 o 11:57:57 UTC+2 Akarm napisał(a):
> Dostałem nową kartę debetową, ale już nie "dożywotnio i bezwarunkowo"
> bezpłatną.
> Po sprawdzeniu rachunku, okazało się, że w styczniu naliczyli mi 6
> złotych opłat za prowadzenie.
> Zapytałem e-mailem. Odpowiedzieli, że zmieniły się warunki umowy.
> No to złożyłem oficjalną reklamację, albowiem mam na piśmie umowę
> gwarantującą mi bezpłatne i bezwarunkowe korzystanie z konta i karty
> debetowej. To było przed miesiącem. Teraz dostałem SMS, że rozpatrzenie
> reklamacji zajmie jeszcze trochę czasu, odpowiedź otrzymam niezwłocznie
> po zakończeniu analizy.
> Ile jeszcze może potrwać analizowanie umów przez prawników banku? :D
> No i jak przypuszczacie, jakie opcje bank będzie usiłował stosować, żeby
> wywinąć się z wykonywania umowy zawartej z klientem?

Hmm, a czemu tylko w styczniu była opłata? W pozostałych miesiącach używałeś karty
wystarczająco dużo razy?
A może to opłata za konto, a nie za kartę?
Duże zmiany weszły od grudnia 2020 - np. moje ROR z db (indywidualne i wspólne),
wcześniej bezpłatne, wymagają teraz min. 1k wpływu/mc (patrząc na TOiP - oraz z
rozmowy z infolinką - wynika, że może to być przelew wewnętrzny, nawet między
własnymi rachunkami - np. z i na konto oszczędnościowe - które przy 0,01% jest takie
tylko z nazwy, ale wciąż tylko jeden przelew w miesiącu bezpłatny).
A to i tak lepiej niż konta "oryginalnie" santanderowe, które do bezpłatności samego
rachunku zaczęły wymagać płatności debetówką - cóż, poszły do rzeźni, choć fajne były
darmowe express elixiry (ale i tak zapłaciłem 5zł bo raz się zagapiłem i puściłem
expressa z konta z dawnego db).
Więc i opłaty za kartę mogły się pojawić, a poinformowany byłeś.
Niestety w bankach umowy mają tylko gwarancję dwumiesięczną - z 2-miesięcznym
wypowiedzeniem bank może zmienić sobie wszystko, co mu się podoba - również
"gwarancję" bezpłatności - a jedyne, co ma klient, to właśnie te dwa miesiące, przez
które będzie miał jeszcze stare warunki - oraz możliwość nieprzyjęcia nowych
warunków, co skutkuje rozwiązaniem umowy bez ponoszenia przez klienta umownych
kosztów rozwiązania (niestety nie wlicza się w to brak konieczności spłaty zadłużenia
na KK ;).
Właśnie się zastanawiam, czy nie rozwiązać tak sobie umowy platynowej KK z bnpp -
dostałem bez opłaty za wydanie, wypróbowałem (choć bez testu płatności zagranicznej,
podobno bezprowizyjnej), dostałem premiowe punkty "powitalne" (i nagroda już
przyszła) - a że od sierpnia zmieniają regulaminy, to mogę rozwiązać - inaczej
musiałbym czekać pół roku (bo za wcześniejsze wypowiedzenie opłata) - oraz
jednocześnie nie zapomnieć wypowiedzieć przed upływem 11 miesięcy (bo pobiorą opłatę
roczną).