eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiTakie bogacze, a kredyty frankowe biorą.Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
  • Data: 2019-07-31 09:42:52
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 31 Jul 2019 09:11:15 +0200, Szymon napisał(a):
    > W dniu 2019-07-31 o 07:58, J.F. pisze:
    >> Hm, zrobienie przelewu przez telefon byloby uciazliwe.
    >> A czy w ogole mozliwe, bez wczesniejszego zdefiniowania ?
    >
    > Wydaje mi się, że dziś część banków nadal pozwala na przelewy telefoniczne.
    > Pamiętam, jak "kiedyś" w Lukasie zakładałem lokaty przez telefon.

    Pozwala, nawet w cenniku jest.
    Tylko uciazliwe to przeciez.

    Znacznie latwiej jak sie wczesniej zdefiniwalo dane, a teraz
    "przelew zdefiniowany nr 13 poprosze".

    >> Mleko jak pamietam to raczej bylo. Ewentualnie rano, bo potem
    >> wykupili. No i bywalo z dostawa do domu, choc w latach 80-tych te
    >> dostawy wlasnie zanikaly.
    >
    > A gdy zostawiło się na wierzchu to po kilku dniach było zsiadłe.

    Teraz tak sie nie da :-(
    Cos tam sie zsiada, ale gorzkie.

    > Dostawy do domu to chyba tylko w większych miastach.

    Mozliwe. Ale byly. Probowali nawet bulki roznosic z mlekiem.

    > Pamiętam z serialu "Alternatywy 4" ;-)
    > Nie przypominam sobie natomiast problemów z mlekiem.
    > Już chyba większe z butelką na wymianę ;-)

    Towar jednodniowy. Wiec sklep zamawia umiarkowanie i pod wieczor moze
    byc problem.

    >> Chleb o ile pamietam to bywal czesciej.
    > Eee... u mnie chleb czy bułki - bez problemu.

    A ja pamietam puste półki.

    > Przecież nawet w PRL-u istniały piekarnie prywatne.

    Z ograniczonym przydzialem maki. I miejsca/wegla/gazu.
    I daleko - w duzym miescie.

    > Szczerze mówiąc chętnie bym zjadł sobie
    > taki prawdziwy chleb - wypieczony w tradycyjny sposób... ciepły jeszcze...

    A teraz tylko cieply, z mrozonego ciasta :-(

    Zrob to sam :-)

    >> Zreszta wszytkie towary "bywały" - jak potrzebowales, to puste pułki,
    >> ale cos tam dowozili. W roznych porach, bo inaczej nikt by rano nie
    >> pracowal.
    > Z problemów zaopatrzeniowych to pamiętam kłopoty z egzotycznymi owocami.
    > Banany czy pomarańcze to może raz w roku.

    Problem dewizowy.

    Ale ze wszystkim byl problem, wszystkiego bylo za malo - trzeba bylo
    trafic jak "rzucili", albo stac w spolecznej kolejce miesiacami.


    >> Swoje trzeba bylo odstac, czasem odejsc z kwitkiem, ale z glodu nikt
    >> nie umarl.
    > Zabawne było to pożyczanie cukru od sąsiadki ;-) A jak już był to
    > oddawanie czy kupowanie workami, bo przydawał się np. do przetworów na zimę.

    Cukier pozyczac mozna i w dobrobycie - kupiles kilogram, bo po co
    wiecej, skoro jest, a potem zabraklo. Do sklepu, albo do sasiadki.
    A sklep czynny do 18-tej.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1