eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiZwolnienia w bankow - warto przeczytac!Re: Zwolnienia w bankow - warto przeczytac!
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.man.poznan.pl!fargo.cgs.poznan.pl!news.internetia.pl!mimuw.edu.pl!news.mimu
    w.edu.pl!uw.edu.pl!lublin.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: jaszczur <j...@a...at.reply-to.invalid>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: Zwolnienia w bankow - warto przeczytac!
    Date: 12 Nov 2002 19:27:14 GMT
    Organization: noname
    Lines: 217
    Sender: j...@p...onet.pl@pc11.lublin.cvx.ppp.tpnet.pl
    Message-ID: <s...@h...or.10_5_8_network.pl>
    References: <aqg671$g5m$1@news.onet.pl> <aqg6qs$3ie$1@news.tpi.pl>
    <aqg7pa$k93$1@news.onet.pl>
    <s...@h...or.10_5_8_network.pl>
    <aqp79i$13b$1@news.onet.pl>
    Reply-To: k...@...i.z.pl
    NNTP-Posting-Host: pc11.lublin.cvx.ppp.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1037129234 24641 213.76.66.11 (12 Nov 2002 19:27:14 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 12 Nov 2002 19:27:14 GMT
    X-Posting-Agent: Hamster/1.3.23.4
    X-Face: 'MDm}3#.^>5}m#|tl$~W-gzho};\y8~3][9s9.IwZRvI\pZ|4/iIb&Wjd''?@ekYo:4}B{I0vDB\I
    8TWmSEg(~BZ8o}lz)Ja{H0<@:sk8.)#$5OJ*5}bt|(I@JC&4?=WJ'peFEV&b98>/oH`_6DJ),fDD>
    nXAt6K[,,z9q|~M8F]bn(4~nm$,vSnSSP0%UM&.%-:F-`f?@T5Vbt0/0Y[Lky,?7lcMKQFEUPl]}?
    gZ:6-&L`O2S%
    X-Licznik: 308
    User-Agent: slrn/0.9.7.4 (pl-1.4.0rc1w) (Windows2000 (i686))
    X-SigInfo: Generated by Sygnaturkowiec v. 0.1.2.0
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:212480
    [ ukryj nagłówki ]

    Jesienną porą czytam pl.biznes.banki
    a tam użytkownik Michał pisze:

    >> Zwolnienia, zmniejszająca się podaż, wpłyną nie tylko niekorzystnie
    >> na rynek pracy, ale też na działalność inwestycyjną przedsiębiorstw
    >> i inwestorów zagranicznych. A wiadomo co to oznacza...
    > A to oznacza, ze niestety nie masz racji. Popatrz na ubiegly system -
    > pracowali wszyscsy, bylo pelne zatrudnienie i.... No wlasnie.
    Powoli! Nie możemy tu porównywać gospodarki centralnie sterowanej
    (gdzie podstawowym wzorem przedsiębiorstwa była spółdzielnia
    pracownicza) obecną. A że mam rację, spróbuję Cię przekonać poniżej.

    > Twoje teorie
    > oznaczaja jedno - zamiast postepu oznaczaja regres.
    Duże i wzrastające bezrobocie oznacza regres.

    > Owszem - mozna przy
    > koszeniu zboza uzywac kos (albo moze i sierpa?), ale o wiele szybciej
    > przeciez jest to zrobic snopowiazalka, albo jeszcze lepiej kombajnem. Moze
    > cie zaskocze, ale poza kombajnem ;) i kosilem kosa i ciagniekiem zasuwalem
    Jaki to ma związek ze sprawą? ;-)

    > Tylko dla mnie to
    > byla swietna zabawa, natomiast przedsiebiorca patrzy w innych kategoriach.
    > Jesli moje przedsiebiorstwo nie bedzie konkurencyjne, to po prostu przegra z
    > takim, ktore umie trzymac koszty w ryzach. Zwolnienia pracownikow banku -
    > maja minimalny wplyw na popyt globalny,
    Błąd w Twoim rozumowaniu tkwi w tym, że mieszasz zjawisko skali mikro
    i badasz jaki ma wpływ na popyt globalny. Tak się nie robi.
    Zwolnienia w banku mają minimalny wpływ na popyt globalny
    (no chyba, że na popyt w branży tekstylnej - garnitury ;-)),
    ale spójrz ile jest zarejestrowanych bezrobotnych, dodaj
    sobie to tego pewną ilość nie zarejestrowanych, później powiedz z
    czystym sumieniem, obiektywnie, że to nie ma żadnego wpływu na
    gospodarkę. Ma ogromny. Ktoś ich musi żywić. Przykładowo mąż
    utrzymuje bezrobotną żonę, przez to nie stać ich urządzenie domu, nie
    mówiąc już o dobrach luksusowych.
    Jeżeli przyjąć prosty wzór dot. obiegu zewnętrznego, że:
    wydatki gospodarstw domowych = dochody przedsiębiorstw
    to łatwo zauważyć, że dochody przedsiębiorstw zmniejszą się w związku
    z zmniejszonymi dochodami gospodarstwa domowego.

    > jednak znaczacy przy redukcji
    > kosztow wlasnych.
    Owszem, przedsiębiorca będzie miał więcej zysku, teoretycznie więcej
    może wydać na inwestycje. Ale on nie będzie inwestował, jeśli jego
    analityk rynku przedstawi mu na wykresie spadający popyt na jego
    towary. Popyt spada ponieważ wzrasta bezrobocie.
    Przedsiębiorca nie będzie też inwestował ze względu na małe koszty
    pracy. Koszty pracy są niższe np. na Węgrzech czy Słowacji.

    > Co wiecej - gdzie masz napisane, ze przedsiebiorca ma
    > _obowiazek zapewnienia komus pracy.
    Mylisz mnie bratku z komunistą.

    > Przeciez sam nie lubisz przeplacac?
    > Denerwujesz sie na obnizki opropcnetowania czy podwyzki oplat za knto - a to
    > bezposrednio przeciez ma zwiazek z rentownoscia danego przedsiewziecia.
    Tak się składa, że cieszę się z obniżek stóp procentowych. Z innych
    względów niż Ty, który cieszysz się z wzrostu rentowności
    przedsiębiorstwa. Ja cieszę się natomiast z tego, że po obniżce
    stóp procentowych gospodarstwo domowe zapłaci mniejsze odsetki od
    kredytu np. hipotecznego, a dzięki temu będzie ich stać na kupno nowej
    pralki, a dzięki temu ktoś ją wyprodukuje i będzie miał pracę.
    Możesz wywnioskować z tego, że przedsiębiorca będzie miał większe
    przychody z działalności.

    >> Twierdzisz teraz, że zwolnienia są całkowicie uzasadnione. Hmm, a
    >> widziałeś już taki częste obrazeki?
    >> 1. W banku są cztery okienka kasjerskie. Kasjerka jedna. I ok 30 osób
    >> w kolejce. Dlaczego? Są zwolnienia.
    > Dane z Polski - czynniosci wkonane przez bankomat kosztuja bodaj 56% tej
    > wykonanej w oddziale.
    Są czynności których nie może załatwić bankomat.

    >> 2. Firma czeka miesiąc na rozpatrzenie wniosku kredytowego. Dlaczego?
    >> Najcześciej dlatego, że analityk kredytowy ma zbyt wiele na głowie.
    >> No i są zwolnienia analityków.
    > A moze dlatego, ze udzielanie kredytow jest zbyt niepewne w tych czasach?
    Jest. Ale wiem z własnego doświadczenia, że akurat w kredytach jest
    dużo pracy. Przykładowo na zachodzie funkcje pracownika działu
    kredytów najczęściej są rozbite na 2 części - analityka i opiekuna
    klienta. Analityk ocenia ryzyko kredytowe, opiekun zajmuje się
    sprzedażą. Specjaliści oceniają, że to zwiększa wydajność pracy
    skraca czas udzielania kredytu oraz zwiększa skuteczność oceny ryzyka
    transakcji. U nas rzadko się to spotka.

    > Procent zlych kredytow w polskich bankach siega 20%.
    Widzę tu wolne miejsca pracy w zespołach do spraw oceny ryzyka
    kredytowego oraz w zespołach windykacji. :-)

    > To BARDZO duzo. A to
    > wplywa na fakt, ze sie kazda zlotowka oglada dwa razy, czy mozna ja komus
    > udzielic. Analityk wyleci z pracy za to, ze zle udzielil pozyczki - wiec sie
    > zabezpiecza jak moze najbardziej - dla mnie proste.
    IMHO jesteś teoretykiem. Oraz być może nie znasz polskich realiów.
    W polskich bankach często leżą dziesiątki milionów złotych kredytów
    w sytuacjach od poniżej standardu do straconych, którymi nikt się nie
    zajmuje. Nikt nie wysyła monitów, nikt nie ściąga długów. Powód?
    Brak należytej kontroli wewnętrznej. Znów widać wolne wakaty? ;-)

    >> Pozostaje kwestia wydajności pracy. Wiadomo w Polsce nie jest...
    >> Ale jak ma być, gdy pracownik rano kupuje Wyborczą, patrzy a tam w
    >> Kredyt Banku zwalniają 1000 osób, w BRE 700, w WBC 300, w BPHPBK...,
    >> w PEKAO SA..., w PKO BP też za dużo pracuje. Wiesz co się wtedy
    >> w pracy robi? Szuka się pracy.
    >
    > Albo pracuje jeszcze bardziej wydajniej, zbey go nie zwolnili.
    Źle, często wydajność pracy i mały koszt (niskie pobory) nie mają nic
    wspólnego z tym czy będzie się zwolnionym czy nie. Polskie realia.

    > Poza tym -
    > problem ten rozwiazuje sie czy to dobrym programem motywacyjnym,
    Są obcinane w ramach redukcji kosztów osobowych. Nawet na stanowiskach
    menagerskich.

    > czy outpalcementem.
    Tu się zgadzam, jednak czasem lepiej nie przystać na proponowane
    śmieszne warunki, wziąć odprawę, nabrać sił i szukać nowej pracy.
    Znów nasze realia.

    > Wszyscy widzimy, ze nowych miejsc prayc sie nie tworzy
    [ciach wywody]
    > Apetyt rosnie w miare jedzenia - i wierz mi, kapitalisci
    > inwestuja ile sie da - nawet jak maja 2 samoloty - to im sie marzy jescze
    > 20. A na ich bogactwie korzystajawszysyc - bo maja prace.
    Nie w dobie redukcji kosztów. Nie w dobie spadku dochodów gospodarstw
    domowych. No dobra, ktoś rzeczywiście może teraz inwestować i dawać
    nam pracę:
    - gazety dające ogłoszenia "szukam pracy" (zatrudniając chłopców do
    roznoszenia);
    - Urzędy Pracy (zatrudniając urzędników).

    > Ja rozumiem Ciebie - i wszystkich ludzi - ale staram sie w tym momencie byc
    > obiektywny.
    [...]
    > Jesli sam chcesz zatrudniac tych zwolnionych - zaloz bank i ich zartudni -
    > zobaczysz czy tak latwo bedzie sie utzymwac.
    Problem w tym, że Ty patrzysz na sprawę z punktu widzenia jednej firmy
    czy ich grupy, a ja z globalnego punktu widzenia.

    > A firma to nie instytucja
    > charytatywna.
    "A bank to nie instytucja charytatywna" - taką odpowiedź możesz
    otrzymać w bankach przy dzisiejszym stanie naszej gospodarki. ;)

    > I nie winilbym za to wlascicieli, ale rzad. Ten, pprzedni,m pewnie nastepny.
    Nie chcę tu obwiniać nikogo. Demokracji wciąż jeszcze się uczymy. Nie
    chcę też mieszać się do polityki bo to pomyje i gówno w kryształowym
    dzbanie.

    > Miejmy jednak nadzieje, ze wczensiej wejdziemy do UE - i bedziemy chcieli
    > czy nie - oni wezma za przyslowiwoego "ryja" i moze chociaz troche sie to
    > naprostuje.
    Może wtedy się rynek pracy zmieni na lepsze.

    > Dla malkontentow - prosze zauwazyc, ze jest kilka krajow europejskich, ktroe
    > wzrost czy bezrobocie maja _mniejsze_ niz w USA!!!
    A to nic nowego. USA się właśnie boryka ze wzrostem bezrobocia i tnie
    stopy procentowe.

    >> Hmm...
    >> Przypomnij sobie co rząd USA robił w czasie wielkiego kryzysu,
    >> wielkiego bezrobocia? To ludzie kopali wtedy rowy a nie koparki! Były
    >> organizowane roboty publiczne, itp. Bo wtedy rząd USA wiedział, że
    >> jeśli będzie praca, będzie popyt, będą inwestycje prywatne
    >> zaspokajające go, będą kolejne miejsca pracy.
    [...]
    > Oni nie kopali wcale ale to wcale rowow (zeby je potem zakopac).
    Czy ja to napisałem? Nie! :-/

    > To wlasnie w tym okresie poczyniono jedne z najwiekszych inwestycji w
    > infrastrukture (wspomniec nalezy na przyklad siec autrosrtad czy tame
    > Hoovera).
    Mówiłem właśnie o tym. Rząd wziął się w garść, przeznaczył środki,
    opracował plan, który okazał się słuszny. My też mamy autostrady
    (w planach) i duże bezrobocie. Ciekawe jak nasz rząd skojarzy te
    fakty. ;->

    > A wlasnie _twoje_ myslenie jest moim zdaniem i powszechne i niebezpieczne.
    Tzn myślenie o "dupach" też? ;-) Bo nie bardzo rozumiem o co Ci...

    >> Na koniec przykład jednego z miast, w którym jest największy odsetek
    >> studentów. Lublin. Co roku wychodzą z uczelni absolwenci ekonomii,
    >> zarządzania, marketingu, inżynierowie budowlani, elektrycy,
    >> elektronicy, informatycy itp. Szukają pracy. A w lublinie budownictwo
    >> jest w regresie, na lubelskim rynku jest kilkaset bankowców bez pracy
    >> (ostatnie rozwiązanie domu maklerskiego PEKAO SA, zwolnienia w
    >> BPHPBK, likwidacja oddziału na Krakowskim przedmiesciu, i inne
    >> planowane...). Warszawa też już nie jest takim chłonnym rynkiem.
    >
    > No widzisz - ale:
    > 1) Czy uczelnie sa na tyle glupie, zeby wypuszczac absolwentow takich
    > kierunkow - o ktorych wiadomo, ze bedzie regres? Przeciez u nas 90%
    > studentow studiuje finanse i bankowosc lub zarzadznei i marketing (zebym nie
    > wskazal na siebie ;).
    A widzisz? :-)) Tu rządzi wolna ręka rynku. Student chce iść na ekonomię,
    to tworzy mu się ten kierunek. I tak wg mnie powinno pozostać.
    Będziemy mieli wykształcone hostessy i banmanów, nie to co na
    zachodzie!

    > 2) Duza czesc osob szuka pracy u kogos - dlaczego sami nie zabioro sie za
    > biznes? Odpowiedz- nie ucza tego, oraz nie ma warunkow.
    > No sorry jesli ja mam placic taki ZUS :(
    Istnieje rozwiązanie - praca na pół etetu w jakiejś firmie, reszta
    czasu - działalność gospodarcza.
    Tyle, że rynek się skurczył.

    > No i dobrze. Sam tez jak bede musial to wyjade (mam nadzieje, ze do tego nie
    > dojdzie). Ale za to - moze bedziejak w Hiszpanii - po prau latach znaczna
    > wracac :) I nie beda glosowac na kretynow.
    A tu się mylisz.

    Pozdrawiam.

    --
    mj

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1