eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankieuro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje? › Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
  • Data: 2010-03-23 21:19:09
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Am 23.03.2010 20:41, Liwiusz wrote:
    > Tomasz Chmielewski pisze:
    >
    >
    >
    >> W skali dziejow ludzkosci naplyniecie Albanczykow do Kosowa czy
    >> odwrotnie jest malo znaczacym epizodem. Na mapie desantow wojskowych.
    >
    > I znów - patrz na przyszłość, a nie na przeszłość. Nie sądzę, aby kraje
    > Europy Zachodniej były w XXI wieku podbite militarnie, natomiast
    > podbicie napływową ludnością jest mocno prawdopodobne.

    Moze tak, moze nie.
    Kwestia tego, czy dalej beda magnesem dla najglupszych, czy dla
    najmadrzejszych (jak USA).


    >>>> Nie ja zaczalem prawic o tym, jaka nas tragedia czeka za 4 lata (czy
    >>>> 100, dajmy na to).
    >>>
    >>>
    >>> Za 4 lata to pewnie budżet wraz z obligacjami już się nie domknie z
    >>> uwagi na dopłaty do ZUS, dla wielu może to być tragedia.
    >>
    >> Ale jaki to ma zwiazek z dzietnoscia?
    >
    > Nie widzisz związku między ilością pracujących i emerytów a systemem
    > emerytalnym?

    Oczywiscie ze jest to funkcja ilosci emerytow, wielkosci emerytur,
    pracujacych i wielkosci podatkow, placonych przez pracujacych.


    >> Kto wplaci wiecej pieniedzy do budzetu (w postaci podatkow)? Dobrze
    >> wyksztalcony obywatel z rodziny 2+1 czy 2+2, czy szesc bezrobotnych
    >> osob poczetych w rodzinie 2+6?
    >
    > Oczywiście, że najwięcej podatków płacą biedni. To oni pracują na etat,
    > oddając połowę w podatkach, to oni najwięcej piją, płacąc za list wódki
    > 40zł, w tym 35zł podatków itp. itd.

    I ile tej wodki kupi? Za 400 zl w miesiacu, i zaplaci tytulem tego 300
    zl podatkow? A 600 zl dostal jako zasilek od panstwa? Faktycznie,
    potezny zysk dla budzetu, ale zejdzmy na ziemie - biedni,
    niewyksztalceni ludzie nie niosa kraju do przodu i go nie utrzymuja.


    > Mądry wyemigruje, założy DG,
    > zatrudni się na dzieło itp,.

    Kupuja produkty bez akcyzy, VATu, a DG nie placa zadnego podatku...?
    Tak, ale nie jestem przekonany, ze w skali kraju jest to tak istotne (2
    mld zl? nawet 5 mld? nie jest to tak krytyczna kwota).


    >> To, ze staly wzrost obywateli zapewni domykanie sie budzetu, jest
    >> wymyslem politykow, w ktory uwierzyles.
    >
    > Problemem nie jest budżet, bo ten można zmieniać niemal dowolnie z roku
    > na rok, tylko ZUS i jego obietnice. Dużo wiary to trzeba mieć, jeśli się
    > wierzy, że 1 pracujący utrzyma 1 emeryta.
    >
    > BTW: Czy tu też nie widzisz związku z dzietnością?

    Oczywiscie ze widze. Ale jestem zdania, ze jeden obywatel placacy duze
    podatki przynosi budzetowi zysk, a kilka niepracujacych osob - straty.


    >> Skoro jestes taki dalekowzroczny, czy sadzisz, ze Polska z jej ~312
    >> tys. km? jest w stanie pomiescic nieskonczona liczbe ludnosci?
    >> Bo zakladajac, ze jest dodatni przyrost naturalny, do tego dazymy.
    >
    > Chińczycy pokazują, że jest jeszcze duża rezerwa.

    Pokazali raczej, ze takie podejscie okazalo sie totalna klapa - teraz
    kazdej parze zyjacej w miescie przysluguje jedno dziecko.
    Podobnie w Wietnamie - kazdej parze wolno miec maksymalnie dwojke dzieci.

    W Indiach takich obostrzen nie ma, i jak byl syf i bida 30 lat temu, tak
    dalej jest syf i bida, a ludzie umieraja z glodu na ulicy (z nielicznymi
    wyspami dobrobytu).


    > Zresztą nie chodzi o
    > to, żeby mnożyć się w postępie geometrycznym (przecież musi być jakaś
    > selekcja *naturalna* i to nie tylko przez choroby, ale i dobór płciowy),
    > ale jeśli oficjalne statystyki mówią, że za naszego życia będzie tyle
    > emerytów, co pracujących, w dodatku ci pracujący będą musieli utrzymać
    > tychże emerytów, to coś jednak jest nie tak, prawda?

    Dlatego nalezy zmienic system tak, aby emerytura w 90% zalezala od
    _wlasnych_ wplat, a nie od teoretycznych wplat teoretycznych przyszlych
    pokolen.

    I koniecznie przysylac co roku pismo, typu:

    "Uwzgledniajac Pana/Pani wplaty, przewidywane swiadczenie w momencie
    przejscia na emeryture bedzie wynosic XYZ zl"


    (...)

    > Ludzi więcej, bieda ta sama -> czyli generalnie poziom się podniósł - o
    > wiele większa liczba ludzi może żyć na tym samym poziomie.
    >
    > A bieda to rzecz względna. Oni mogą być nawet szczęśliwsi od Polaka na
    > minimalnej krajowej.

    I tak z reguly jest.


    > W PRL żyliśmy za 20$ miesięcznie i jakoś się dało. Nie trafiają do mnie
    > argumenty, że ktoś gdzieś żyje za 1$ dziennie, czy miesięcznie.

    Bo nie byles w Indiach, i nie widziales na wlasne oczy ludzi
    umierajacych z glodu na ulicy. Nie pojedyncze osoby, ale ciag ludzi, 1
    km, 2 km, 3 km wzdluz ulic w wielomilionowym miescie.


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1