>> Wszyscy tu narzekają i nabijają się z kolekowiczów, że niby to
>> artefakty komuny itp...
>
> No dokladnie
>
>> Ja uważam wręcz przeciwnie , to dobrze że ludzie potrafią się
>> zorganizować i kulturalnie zachowywać.
>
> Tia, jasne, kolejki w koncu sluza zaciesnianiu wiezi
> spolecznych. Wymianie kulturalnej i swiatopogladowej. Mozna sie
> pochwalic tym i owym. Komplementy sobie prawic. Po prostu rozkosz.

Następny. Pisałem już obok, napiszę jeszcze raz. Akcje PKO są
sprzedawane w typowo komunistycznym stylu - taniej niż są warte ale za
to temu kto się pierwszy dopcha. Reliktem komunizmu jest człowiek,
który wymyślił tą właśnie technikę sprzedaży.

>> To że komitety powstawały za komuny wcale nie znaczy że były takie
>> złe , to ustrój i brak towarów był zły.
>
> No, jasne byly super.

Były super. W porównaniu z alternatywą - czyli bijatyką o to kto się
pierwszy dopcha do lady - kolejki są super i dobrze świadczą o
ludziach którzy spokojnie w nich stoją i utrzymują porządek.

Zdecydowanie nie super jest natomiast to, że kolejki w ogóle były
potrzebne. W komunie było tak gdyż towarów było mniej niż wynosiło
zapotrzebowanie (a to z kolei wynikało z sprzedawania ich po
nierealnej cenie, ta z kolei z ogólnej księżycowej ekonomii). Pod PKO
BP jest tak bo znowu, akcje mają być po niższej niż ich wartość cenie.

Akcje PKO BP można było sprzedać na prostej giełdowej zasadzie - każdy
chętny składa (powiedzmy przez miesiac) zlecenia z informacją ile
akcji chce kupić i PO ILE. Potem sprzedajemy w kolejności oferowanej
ceny. Państwo zarabia godziwe pieniądze a kolejki i inne cyrki są po
prostu zbędne.

Tyle, że przy tej zasadzie nie można by sprzedać pakietów akcji -
poniżej wartości - wybranym 'dużym' inwestorom. I pewnie dlatego mamy
cyrk, jaki mamy.