eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankipromy BatoryRe: promy Batory
  • Data: 2023-11-09 01:53:57
    Temat: Re: promy Batory
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.11.2023 o 00:21, J.F pisze:

    >> Lotniska mają swoje telefony, a chyba raczej nikt nie prowadzi
    >> komunikacji z pilotami telefonicznie.
    > Cos tam powoli sie chyba daje dodzwonic, ale na śluzie to pewnie i
    > megafon wystarczy.

    Wiesz, ale trzeba też zapewnić bezpieczeństwo na torze wodnym. Sądzę, że
    z tego powodu statki, czy samoloty nie porozumiewają się przez telefony
    komórkowe. To działa tak, że wszyscy słyszą wszystkich i mają jakąś tam
    świadomość sytuacyjną. Taki głuchy kajak plątający się po torze wodnym
    dla statków może po prostu stanowić sam dla siebie zagrożenie. Kuter
    rybacki może go nie zauważyć. Przecież one nie mają świateł
    nawigacyjnych, transponderów. Myślę, że po to była ta motorówka. Ale oni
    wiedzieli lepiej.
    >
    >> Moim zdaniem po prostu obydwie strony się uparły. Radio z
    >> częstotliwością morską kosztuje pewnie ze 100 zł na ALIEXPRES.
    > Obstawiam, ze więcej, szczególnie jak ma być działające.

    Będę się upierał. Częstotliwość nasłuchu na kanale 68 UKF dla łączności
    morskiej wynosi 467,575 MHz. Jest to międzynarodowa częstotliwość, która
    jest wykorzystywana do łączności ogólnej w zakresie VHF. Na tym kanale
    mogą odbywać się rozmowy między statkami, statkami a stacjami
    brzegowymi, a także między statkami a samolotami. Pierwsze znalezione
    https://tiny.pl/c4jcl. Handlują tym w sklepach z militariami na potęgę.
    >
    >> Ale wymaganie radia od kajaku, to moim zdaniem lekkie przegięcie.
    >> Ale
    > A to dopiero początek, bo bodajze potrzebne pozwolenie, licencja
    > operatorska, szkolenie ... egzamin
    > http://www.zeglarskiewakacje.pl/rejs.php?id=2

    Tylko to dyskusja na poziomie po co komu prawo jazdy, skoro umie
    jeździć. Tak, potrzebna książeczka radiooperatora.
    >
    > No ale w sumie ... jak sie chce kajakiem po wzburzonych falach, to
    > moze i warto ...

    No przede wszystkim, jakby dziennikarze napisali artykuł w takim
    świetle, że kajakarze po prostu nie mieli sprzętu oraz wymaganych
    uprawnień i ich do śluzy nie wpuszczono, to by było mniej dramatycznie.
    W połączeniu z tym, że rzekomo jednego zgubili, to już zaczęło by to
    zakrawać na kodeks karny. Skoro jeden się zgubił, to mogli i inni.
    Spowodowanie zagrożenia dla wielu ludzi?

    Ale nikt w ten sposób tego nie analizuje. Dziennikarze uderzają w tych
    nieprzychylnych ludzi ze śluzy, którzy się uparli, że kajakarze mają
    spełniać wynikające zapewne z jakiś przepisów warunki, by pływać torem
    wodnym dla statków pełnomorskich.
    >
    >> mieli zapewnić sobie eskortująca motorówkę. To płynąć bez niej
    >> liczyli na to, że nikt tego nie zauważy?
    > No ale czytasz "Według relacji Rajewskiego z kapitanatem uzgodniono,
    > że nie będzie potrzebna asysta motorówki,"
    >
    Mnie w takich wypadkach intryguje, kto takie udziwnienia wymyśla. Nie
    mam zielonego pojęcia, czy taka motorówka jest tam niezbędna, czy nie. W
    życiu kajakiem po morzu nie pływałem. Ale albo jest potrzebna, albo nie.
    I jeśli jest, to jest i tu żadne uzgodnienie nie jest potrzebne. A jeśli
    nie jest, to po co wpisywali takie udziwnienia.

    Jeśli to jest uznaniowe, to powinni to dostać na piśmie i tyle. Czemu
    dziennikarze takich tematów właśnie nie drążą? Jeśli da się przepłynąć
    przez śluzę bez motorówki i radia, to po co w ogóle wpisywano te
    warunki. Natomiast jeśli wpisano, to rozumiem, że ma to czemuś służyć i
    nie ma co tu się na jakieś uzgodnienia powoływać. Bo to tak, jakby
    kierowca uzgodnił z jednym funkcjonariuszem Ruchu Drogowego, że może
    sobie autostradą popierdalać 300 km/h i potem miał do innego pretensje,
    że mu zatrzymał za to prawo jazdy i dał mandat. Bo ten policjant
    policzył, że w sumie da się 300 km/h jechać, ale pod warunkiem, że
    bedzie błyskał światłami.

    >> To wody śródlądowe i pewnie inne przepisy. Ja bym naprawdę żadnej
    > Przekop tez sródlądowy. 25m szerokosci :-)

    Ale stanowi element toru wodnego dla statków pełnomorskich. Wydaje mi
    się, że właśnie z tego powodu przepływające jednostki mają odpowiadać
    określonym standardom - nawet, jak są kajakiem. Nie wykluczone, że z
    przyczyn technicznych kajak może nie mieć przykładowo wystarczającej
    powierzchni, by go było widać na radarze i dlatego mieli z motorówką
    płynąc. Ale to mój domysł, a nie wiedza.
    >
    >> polityki tu nie szukał. Dziennikarze powinni poprosić o komentarz
    >> kogoś z Kapitanatu Portu. Może to by wyjaśniło. Sądzę, że po prostu
    >> śluza morska może w przepisach kajaku, czy materaca nie
    >> przewidywać.
    > Poprosili, jest w dalszej czesci.
    >> Mam wątpliwości, na ile to jest obiektywny obraz. Zwłaszcza po tym
    >> dramatycznym dopisku o zaginięciu kajakarza z Elbląga. Albo to nie
    >> była aż tak dramatyczna sytuacja, albo dowódca tego rejsu powinien
    >> dostać zarzuty za spowodowanie zagrożenia dla życia ludzkiego.
    > Moze funkcja dowódcy mało istotna - tam każdy sobie kapitanem :-)

    W sumie może i tak jest. Kapitan kajaka - jak to fajno brzmi. Ciekawe,
    czy może na morzu małżeństw udzielać :-)
    >
    > A zagrożenie to z winy tych urzędasów na kanale - wczesniej pogoda
    > była dobra :-)

    I urzędnicy ją popsuli? Czy Dowódcy tych kajaków mieli to w nosie i nie
    sprawdzali pogody.
    >
    >> Nie znam się na kajakarstwie morskim, ale chyba ktoś to powinien
    >> ogarniać. Jeśli nawet z powodu niewpuszczenia ich do śluzy nie
    >> można było bezpiecznie kontynuować rejsu, to chyba raczej nie
    >> należało płynąć, niż ryzykować życiem.
    > Ale oni byli po stronie Bałtyku o ile dobrze rozumiem. I nie
    > wpuszczono ich na spokojne wody, nie pozwolono zejść na brzeg,
    > "musieli wrócic na morze".

    Nie odnosisz wrażenia, że ktoś znając warunki przeprawy przez śluzę miał
    to po prostu w odwłoku i próbował wymusić, że on wie lepiej? I może
    faktycznie trafił na swojego, tylko ten od śluzy mógł więcej i tyle. Po
    za tym, jeśli z jakiś przepisów wynika, że te kajaki maja mieć radio,
    czy jakąś tam pilotująca motorówkę, to zapewne istnieje przepis karny za
    niedopełnienie tego. Wydaje mi się, że powinno się tu stosować Ustawę z
    dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie morskim. Z tym, że nei wiem,
    na ile kajak na morzu podlega tym przepisom.

    Wydaje mi się, że pływanie kajakiem po morzu może być zabronione z
    przyczyn bezpieczeństwa. Pamiętam, że ścigano za pływanie na materacach
    poza strefę przybrzeżną. Ale to było masę lat temu.

    > A ciekawe, jaki był wtedy ruch na kanale ...

    Tam cokolwiek pływa w ogóle? Ale co do zasady mogło.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1