Mamy sobie w firmie rachunek w TELEPEKAO24.
Sama obsługa internetowa w miarę przyzwoita, choć daleko
jej do inteligo czy mBanku.
Gorsze jest coś innego - obecność tzw. 'banku pośredniczącego'.
Masakra.
Od paru tygodni jest na koncie trochę (relatywnie dużo nawet :)
pieniędzy od klienta. Pech chciał, że akurat "rozsynchronizował
się token". Trzeba więc go było wymienić na nowy.
W tym celu posiadaczka rachunku (moja szefowa znaczy)
udała się do owego 'pośredniczącego'.
A tam co? Pani, po usłyszeniu o co chodzi, pyta: "a co to jest token?"
"No bo wie Pani, my tylko pośredniczymy, ja to się nie znam na tym"
I dalej w tym klimacie. No to posiadaczka rachunku, grzecznie, jak
chłop krowie przy miedzy, wytłumaczyła gdzie ma zadzwonić i co
powiedzieć. W trakcie rozmowy telefonicznej jeszcze parę razy udzieliła
drobnej pomocy i już było prawie cacy. Za dwa dni token miał być
do odbioru w 'pośredniczącym'. Miał być ale oczywiście nie był.
Był za to po pięciu dniach.
Na czas wymiany tokena rachunek został zablokowany.
Miał być odblokowany natychmiast po odebraniu nowego tokena.
J.w. - miał być ale nie był. Rachunek nie został odblokowany do dzisiaj
t.j. 4 dni po odbiorze.
Interweniując, od pani 'infolinii' dowiedziałem się, że sprawdzą wszystko,
ale najprawdopodobniej 'pośredniczący' nie dopełnił formalności - nie
przefaksował odpowiedniego dokumentu do centrali znaczy.

Wszystko mi opada. Po wypłaceniu pieniędzy natychmiast likwidujemy
ten rachunek!
Czego wszystkim posiadaczom rachunków w TELEPEKAO24
z całego serca życzę.

Wojtek Piotrowski

PS. jakieś półtora roku temu mieliśmy podobną sytuację z powodu
zablokowania tokena przez bawiące się nim dziecko (nasza wina
- nie przeczę :). Także wtedy trzeba było pudzielić pani szkolenia
z zakresu procedur wewnętrznych.

Dla zainteresowanych: rzecz miała miejsce w Szczecinie.