eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiTusku w Sandomierzu oberwał w ryja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2010-06-14 22:56:16
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Przemek" hv5h9m$eh9$...@n...onet.pl

    > Sadze ze powinno pomoc tam gdzie to byla jego wina (tzn panstwa czytaj
    > urzedasow)- sek w tym ze stwierdzenie takie chocby w sadzie
    > nie przejdzie bo jak zwykle nie bedzie winnego (urzednika ktory zaniedbal).

    A dlaczego tak jest? :) Dlatego, że państwo jest
    zbyt silne a niezawisłość sądów w Polsce jest fikcją? :)

    > Zreszta jak ostatnio widac w Polsce rozne rzeczy z ustaw znikaja

    :)

    > lub sie pojawiaja i nigdy nie ma winnego (chyba jedyna Jakubowska
    > beknela, ale przeciez nie tylko ona w tym mieszala).

    I znów -- dlaczego tak jest? Dlaczego tak rzadko urzędnik wyższego szczebla
    zostaje pociągnięty do odpowiedzialności? Gdy Kowalski ukradnie Nowakowi sto
    złotych z portfela, będzie liczył się ze ściganiem, sądzeniem i karaniem.
    Dlaczego Jakubowska jest chlubnym wyjątkiem? :) Dlaczego w tym kraju
    ,,władza'' czuje się bezkarnie? -- dzięki czemu jest nieodpowiedzialna,
    lub nawet nieuczciwa wręcz.

    Dlaczego w tym kraju Komorwski (czy to marszałek, czy po prostu
    obywatel Bronisław Komorwski) może sądzić się skutecznie z (czy
    to z premierem czy to zwykłym obywatelem, Waldemarem) Pawlakiem,
    ale już Jan Kowalski ani z marszałkiem Komorowskim, ani z premierem
    Pawlakiem raczej nie może sądzić się? :)

    Dlaczego w tym kraju Komorwski czy Pawlak to święte krowy, na dodatek
    takie, których nie wolno doić? (a co najwyżej można w nie rzucać
    kamieniami i jajkami, jak nie przymierzając w topikowego Tuska)

    Dlaczego w innych krajach kanar (kontroler/bileter w autobusie)
    może wymierzyć karę premierowi czy prezydentowi a w Polsce jest
    to raczej niemożliwe, czy choćby niewskazane? Dlaczego w Szwecji
    król płaci mandat za złe parowanie a tu raczej nikt nawet Leppera
    nie może ukarać za złe parkowanie? :)


    Czy jest to może spuścizna po Rosji carskiej?
    Czy może po czasach sprzed Konstytucji 3 maja? :)
    (kiedy to nieherbowy był zabijany zupełnie
    bezkarnie przez herbowego w majestacie prawa)

    > Powodzi na pewno mozna bylo w wielu miejscach uniknac,

    W 1997 roku powodzie nawiedziły także kraje ościenne (zalani zostali Niemcy
    i Czesi czy Słowacy -- chyba Czesi, ale może mylę się) do naszego, ale teraz
    chyba Polska oberwała zdecydowanie najmocniej, co o czymś świadczy.

    > ludzie powinni sie tez ubezpieczac

    Ponoć (tak mówiła jakaś reprezentantka ubezpieczeniowa w radiu)
    składka roczna jest zdecydowanie niższa niż składka na komunikacyjne OC.

    > choc z czego jesli to panstwo ich na kazdym kroku lupie?

    :) A z czego ja mam żyć? Państwo (w osobie Jerzego Kopani -- komunistycznego
    profesora uniwersytetu -- ateisty zatrudnionego na stanowisku profesora w/na
    Katedrze Teologii Katolickiej Uniwersytetu w Białymstoku) zabrania :) mi
    pracowania zarobkowego, zaś Kościół (w osobie Ozorowskiego, przełożonego
    Kopani) stanowisko Kopani potwierdza, dając mi (jako jedyną) drogę, której
    mi zabrania na spowiedziach. :)

    Dwa złamania (ja twierdzę, że z powodu głodówek spowodowanych brakiem
    pieniędzy) palców prawej ręki, rozsypane (brakiem wentylacji) kolana,
    astma z pleśnią w łazience -- rozmowy na temat naprawienia wentylacji
    nie powiodły się; sądzenie się odpada, bo w Białymstoku sąd nie uzna
    mojej racji, gdy nie będę miał silnej pozycji społecznej, a na razie
    takiej nie mam. :) Wiem, bo znam dostatecznie dobrze tutejsze
    środowisko prawnicze. :) A znam, bo pracowałem na tutejszej uczelni,
    która szkoli (i kształtuje postawy) tutejszych prawników.


    Mój ojciec nie wygrał sprawy sądowej, choć jego adwersarka
    (kobieta-adwersarz) stale/wielokrotnie podawała inną wersję
    zdarzeń, na dodatek niektóre jej wersje były niewiarygodne. :)
    Sprawa zakończyła się niczym -- nastąpiło przedawnienie :) w czasie
    trwania procesu i idące za nim umorzenie sprawy z obciążeniem podatników
    (skarbu państwa) kosztami procesu -- sam adwokat ojca wziął 3 tysiące
    złotych, zanim został pogoniony za nieudolność prowadzenia sprawy. :)

    Dlaczego sprawa przedawnia się w czasie jej trwania?
    Tego nie wiem i powtarzam tę rewelację po ojcu -- poszkodowanym,
    którego uczyniono winnym. :) Dla mnie to pachnie paranoją. :)

    Mnie też czyniono kilkakrotnie winnym ale ja -- byłem wówczas
    zbyt cenny dla białostockiej uczelni, więc po wielu bojach
    sądowych wygrywałem sprawy przed niezawisłymi ;) sądami białostockimi. :)
    Początkowo byłem zdumiony, ale później pojąłem -- a raczej opowiedziano mi to o i
    owo...


    Teraz, zanim rozgromię sądownie administratorów (którzy nawiasem mówiąc mają
    na pieńku z tak zwaną połową świata) muszę powrócić :) do pracy na uczelni
    państwowej i pokazać na nowo, że warto o mnie dbać tak, jak dbano tam
    o mnie kiedyś. :) Problemem jest Kościół, :) który chce ogromnych pieniędzy
    (nie tysiąca złotych miesięcznie, nawet nie tysiąca złotych dziennie, ale
    znacznie większych) z pewnej firmy, którą ,,wymodlił mi w nocnych czuwaniach''
    (ja twierdzę, że księża czuwali, aby nie pierdnąć w czasie modlitwy, ale
    oni chyba są innego zdania) a która dla mnie jest zakazana przez... Przez
    nich samych. :) (i przez rozsądek)

    W roku 2006 miałem administratorów na celowniku -- miałem stuprocentowe
    zwycięstwo z zaskoczenia i idące za nim zupełne pokonanie ich, ale ta
    okazja została zmarnowana pokojową ugodą. Administratorzy okopali się,
    umocnili i zeszli z pozycji stuprocentowej przegranej, wchodząc na inne,
    niekorzystne dla mnie. Teraz (bez odpowiedniego wsparcia pozasądowego)
    mogę liczyć na długotrwałe walki, które niczego nie przyniosą poza
    szarpaniną i stratą pieniędzy podatników. :)

    Teraz, aby wygrać, muszę znowu mieć poparcie poza salą rozpraw. :)
    Teraz być może będzie trzeba wygrać bez trafienia. :)
    Zatopić przeciwnika bez draśnięcia go. :)
    Po prostu sędzia orzeknie trafienie z zatopieniem pomimo
    braku trafienie -- i koniec sprawy. :) Tak stało się kiedyś,
    przed wielu laty. :) Wygrałem, choć (delikatnie ujmując) mogłem
    nie wygrać. :)

    Sąd zważył, ale nie dowody w sprawie, lecz coś innego.
    Byłem ważniejszy od mojego adwersarza. Co więcej -- dybano
    na tego rodzaju sprawę, aby ukazać mi, iż warto mi inwestować
    w prawników białostockich. :) Wygrałem, zanim złożyłem pozew,
    o czym powiedziano mi po wielu latach. :)


    Duchowni, stając mi na drodze do pracy na tej uczelni, pozbawili mnie
    pewnego uprzywilejowania w tym kraju, bez którego życie jest (jako to
    powiedzieć) mniej barwne i mniej zabawne. :) Niby dobrze -- zobaczyłem,
    ja żyją prości Polacy, ale na dłuższą metę trudno mi tak żyć. :)

    Kominy mieszkania mają ciągnąć nad dach w ciągu godziny tyle powietrza,
    ile jest w całym mieszkaniu (tak mówią normy i polskie, i międzynarodowe)
    ale kominiarz przykłada miernik do ozdobnej kratki w kuchni (mogę pokazać
    zdjęcia tej kratki) i uznaje, że komin wentylacyjny pracuje niemal poprawnie. :)
    Może trochę za mało ciągnie, ale tylko trochę -- jeszcze w normie, skoro daje
    mi do podpisania papierek stwierdzający poprawność pracy wentylacji. :)

    A ja mam astmę. :) I smród z kominów pracujących odwrotnie.
    (mogę pokazać zdjęcia pasków foliowych, ukazujących prace kominów
    oraz zdjęcia pleśni na suficie łazienki)


    Duchowni (Ozorowski i spółka) to mordercy. :) Muszę prowadzić z nimi wojnę --
    prawdziwą
    wojnę, w której są zabici. :) Nie przemawia do duchownych żaden język poza językiem
    śmierci!!! Bez swojej pozycji nie wygram sprawy przed sądem! Będzie się ona ciągnęła
    latami, będzie chłonęła pieniądze (na biegłych i na ekspertyzy) ale nie da efektu --
    będę
    nadal truty wyziewami z kominów i moczony wilgocią, a na świat przybyłem z
    reumatyzmem
    i bolą mnie stawy od nadmiaru wilgoci. U mnie nadmiar zaczyna się od 40% wilgotności
    względnej -- czyli tam, gdzie innym jest jeszcze zbyt sucho! Dopóki czuję się dobrze,
    nie czuje różnicy pomiędzy temperaturą 11 stopni Celsjusza a temperaturą 25 stopni
    Celsjusza. Gdy dziś (w poniedziałek) tyle (11 stopni) było na zewnątrz, miałem
    włączoną
    w samochodzie klimatyzację, którą wyłączyłem nie dlatego, że było mi za zimno, ale
    tylko
    dlatego, że tak pokazywał termometr i to proponował ;) zdrowy rozsądek oraz rosa na
    szybach... Ale nadmiar wilgoci czuję boleśnie -- zwłaszcza w kolanach...

    Jeśli uważam, ze jest mi zimno, :) to nieomylny znak, że nadchodzi napad duszności.
    :)
    Czasami zimno mi dlatego, że jestem struty jakimś jedzeniem -- żywię się raczej
    dobrze, więc rzadko się truję jedzeniem, ale jak już zatruje się, to mogę mieć
    trudności nie przez kilka dni, ale przez kilka tygodni. :)

    Z przeciwnej strony -- będąc zdrowym na ciele, mogę włożyć kożuch w gorący
    dzień i nie będę czuł się przegrzany. Tak do 26 stopni Celsjusza to dla mnie
    żaden upał. :) Dopiero w okolicach 30 stopni Celsjusza robi się ,,przyjemnie'',
    ale jeszcze znośnie, o ile dobrze się czuję a upał nie trwa zbyt
    długo -- przeca w nocy nie ma upałów. :)

    No nic... Wracajmy do spraw ,,państwowych''. :)

    > Za budowe zbiornikow retencyjnych tez ktos chyba odpowiada ktore
    > winny byc zbudowane po powodzi tysiaclecia z 97 ? A winnych nie
    > ma albo najlepiej to zaniechano nie przyznajac pieniedzy w budzecie
    > centralnym.

    No właśnie -- ktoś w tym kraju odpowiada za regulację rzek?
    Za drogi -- tak, za wojsko/obronność -- ponoć tak, ale za rzeki? :)
    Jak wpadnie mi samochód w nieoznakowaną dziurę na jezdni -- jest winny
    jakiś zarządca drogi. Jak mnie napadnie dziki odyniec z ordy -- jest ktoś winny? :)
    Jak zaleje mnie Wisła -- tylko dobroć Tuskowego serca mnie poratuje? :)

    To Tuskowa dobroduszność czy powinność państwa, które na czas nie
    poskromiło (przecież nie m,ojej, ale państwowej!!) rzeki? :)

    Tak się zastanawiam... Może ja za ostro piszę?
    W dobie pojednania sąsiedzkiego i dążenia do wspólnej Europy? ;)
    Ja tam do Kozaków nie czuję urazy. ;) Lubię ich tańce, stroje, urodę ich dziewcząt...
    :)

    > Co do pytania "Dlaczego cały naród ma płacić za głupotę ,,władców''?- ja
    > bym odwrocil je na pytanie" dlaczego wladcy nie placa
    > wciaz za swoja glupote?

    No tak -- taka była moja intencja? Dlaczego Polacy
    nie ścigają władców głupio szafujących ich dobytkiem?!

    Urzędnik państwowy to nie Miss Polonia czy inna Królowa Balu. :)
    To sługa narodu!!!! (jak przypomina czasami ;) niemiecki papież)

    > Generalnie chyba to wszystko co sie stalo jest w mej opinii kombinacja
    > polakiego spososbu dzialania urzednikow czyli panstwa a z drugiej strony
    > nieodpowiedzialnosci ludzi (przyklad nowe domki na Kozanowie we Wrocku)
    > wraz z drugiej strony z bieda ludzi ktorych
    > nie stac na ubezpieczenie

    Ubezpiecza się nie przed tym, co musi nastąpić, ale przed tym, czego przewidzieć
    nie sposób. Niby są ubezpieczenia na życie, a życie na pewno :) zostanie kiedyś
    zakończone śmiercią, ale nikt o zdrowych zmysłach nie będzie zawierał polisy
    typu -- ubezpieczający się płaci sto złotych rocznie do końca swego życia bez
    możliwości zrezygnowania z tego ubezpieczenia, ale jeśli umrze, jego rodzina
    dostanie odszkodowanie w wysokości miliona złotych. :) Czy jakakolwiek firma
    ubezpieczeniowa zawrze umowę na płacenie odszkodowania komuś, kto zaśnie w ciągu
    najbliższego tygodnia? :) Jeśli rzeki w Polsce nie są uregulowane, to składki
    ubezpieczeniowe będą bardzo wysokie na terenach zagrożonych -- tak wysokie,
    że nie będą chroniły. :)

    IMO na niektórych terenach nie należy ubezpieczać się przed powodzią,
    ale przed niezaistnieniem cudu ocalenia. ;)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 12. Data: 2010-06-15 11:00:36
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>


    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał w wiadomości news:hv6ciu$hgv$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > "Przemek" hv5h9m$eh9$...@n...onet.pl
    >
    [ciach]

    Leszku ale napisales elaborat!!

    Ja sie z Toba zgadzam ze w Polsce aby wygrac w sadzie trzeba byc kims. Sam
    mam przyklad siostry ktora na procesie o odszkodowanie od kontrahenta
    (firmy) za zerwanie kontraktu i gdy przedstawiciel tej firmy publicznie w
    czasie rozprawy przed sedzina przyznal sie ze to jest ich wina ze zerwali
    kontrakt uslyszala w werdykcie ze wina jest rowna po obu stronach!

    Moim zdaniem to co opisales wynika z dwoch rzeczy:
    1) praktycznie ludzie z aparatu sprawiedliwosci (zwlaszcza sedziowie i
    prokuratorzy) sa bezkarni wobec prawa co wynika miedzy innymi z sitwowego
    charakteru wymiaru "niesprawiedliwosci". Wynika to praktycznie mym zdaniem
    np z braku konkursow na stanowiska sedziow i prokuratorow jak np w USA oraz
    uwolnienia tych zawodow w Polsce
    2) system ustrojowy polski jest polaczeniem dwoch "cech" - cech caratu i
    saskich czasow (przedrozbiorowych) oraz cech bizancjum czyli biurokracja
    nade wszystko.

    No i zgadzam sie z Toba ze to panstwo jest fikcja (z powodu tego jak dziala)
    Pozwolisz ze zakonczymy na tym te dyskusje bo jak o tym wszystkim mysle to
    mi sie kew juz zaczyna gotowac.

    Pozdrawiam
    Przemek



  • 13. Data: 2010-06-15 11:53:42
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Przemek" hv7mgm$kep$...@n...onet.pl

    > Leszku ale napisales elaborat!!

    Nie, no -- nie mów, że było nudne. ;)
    (elaborat powinien być nudny)

    > Ja sie z Toba zgadzam ze w Polsce aby wygrac w sadzie trzeba byc kims. Sam mam
    przyklad siostry ktora na procesie o odszkodowanie
    > od kontrahenta (firmy) za zerwanie kontraktu i gdy przedstawiciel tej firmy
    publicznie w czasie rozprawy przed sedzina przyznal
    > sie ze to jest ich wina ze zerwali kontrakt uslyszala w werdykcie ze wina jest
    rowna po obu stronach!

    :)

    > Moim zdaniem to co opisales wynika z dwoch rzeczy:
    > 1) praktycznie ludzie z aparatu sprawiedliwosci (zwlaszcza sedziowie i
    prokuratorzy) sa bezkarni wobec prawa co wynika miedzy
    > innymi z sitwowego charakteru wymiaru "niesprawiedliwosci". Wynika to praktycznie
    mym zdaniem np z braku konkursow na stanowiska
    > sedziow i prokuratorow jak np w USA oraz uwolnienia tych zawodow w Polsce

    A mnie wydaje się, że ludzie w tym kraju szukają jakiegoś pana nad sobą. :)
    Nie są odpowiedzialni, jak nie są odpowiedzialne dzieci, które wiedza o tym,
    że nikt ich nie skontroluje. :)

    > 2) system ustrojowy polski jest polaczeniem dwoch "cech" - cech caratu i saskich
    czasow (przedrozbiorowych) oraz cech bizancjum
    > czyli biurokracja nade wszystko.

    > No i zgadzam sie z Toba ze to panstwo jest fikcja (z powodu tego jak dziala)
    > Pozwolisz ze zakonczymy na tym te dyskusje bo jak o tym wszystkim mysle to mi sie
    kew juz zaczyna gotowac.

    A mnie nic nie gotuje się. :) Termostaty w moim ciele dobrze pracują. :)

    Zdrówka. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

    Postscriptum: Menda, jaką jest mój ex-przełożony, przed wielu laty tłumaczyła
    mi zawiłości określenia 'profesor' i 'elaborat'. Jego tłumaczenie
    zamieściłem na polszczyźnie. Chyba gdzieś tu -- "Leszek Ciszewski"
    e...@a...net.pl
    8plh60$88g$...@n...tpi.pl Wówczas jeszcze nie nazywałem go po imieniu, ;) czyli
    mendą, a on musiał liczyć się ze mną, gdyż byłem dostatecznie silny. :) Duchowni
    Jana Pawła II ślicznie to odmienili -- wypadłem z tego świata niemal na zewnątrz. :)
    Od tamtej pory ,,rozmawiam'' z duchownymi różnymi językami. :) (choć nie jestem
    poliglotą) I zaprzeczam, że najlepiej rozumieją język wulgarny. :) Najlepiej do
    nich przemawiać językiem śmierci i zniszczenia. :) Oni ponoszą (nie wiem, dokąd)
    straty, ja tracę czas... Moi rodzice (których rzekomo broniąc, zniszczyli moje
    życie) cierpią (i fizycznie, i psychicznie) ja cierpię, duchowni wiele tracą,
    ale jeszcze trzymają się jakimś cudem. :) Kopania (czyli ta menda) jest kryty
    przez Ozorowskiego i sprzeciwia się mojemu powrotowi do pracy na uczelni, choć
    osobiście (oficjalnie i uroczyście, dobrowolnie i z zaangażowaniem) obiecywał
    mi (w roku 1998) umożliwienie mi powrócenia do tej pracy, gdy (zgodnie z jego
    sugestią) zwalniałem się z pracy. :) Kiedyś gówno niedotrzymujące słowa byłoby
    ignorowane i izolowane przez ,,społeczeństwo'', ale teraz jest zbyt silne na
    stosowne potraktowanie, gdyż ma ,,plecy'' Kościoła. :) Kościoła, który ze mną
    (przeciwko mnie) walczy od lat, który ode mnie brał (hojnie) :) pieniądze,
    który mi wiele zawdzięcza i który nie pojmuje (witam kustosza Butwiłowskiego)
    dlaczego ja nie służę duchownym, :) choć inni Polacy służą... :) (w tajemnicy
    odpowiem -- nie służę, bo nie chcę) :)


  • 14. Data: 2010-06-15 11:56:20
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Przemek" hv7mgm$kep$...@n...onet.pl

    > Leszku ale napisales elaborat!!

    Nie, no -- nie mów, że było nudne. ;)
    (elaborat powinien być nudny)

    > Ja sie z Toba zgadzam ze w Polsce aby wygrac w sadzie trzeba byc kims.
    > Sam mam przyklad siostry ktora na procesie o odszkodowanie od kontrahenta
    > (firmy) za zerwanie kontraktu i gdy przedstawiciel tej firmy publicznie
    > w czasie rozprawy przed sedzina przyznal sie ze to jest ich wina ze zerwali
    > kontrakt uslyszala w werdykcie ze wina jest rowna po obu stronach!

    :)

    > Moim zdaniem to co opisales wynika z dwoch rzeczy:
    > 1) praktycznie ludzie z aparatu sprawiedliwosci (zwlaszcza sedziowie
    > i prokuratorzy) sa bezkarni wobec prawa co wynika miedzy innymi z sitwowego
    > charakteru wymiaru "niesprawiedliwosci". Wynika to praktycznie mym zdaniem
    > np z braku konkursow na stanowiska sedziow i prokuratorow jak np w USA oraz
    > uwolnienia tych zawodow w Polsce

    A mnie wydaje się, że ludzie w tym kraju szukają jakiegoś pana nad sobą. :)
    Nie są odpowiedzialni, jak nie są odpowiedzialne dzieci, które wiedza o tym,
    że nikt ich nie skontroluje. :)

    > 2) system ustrojowy polski jest polaczeniem dwoch "cech" - cech caratu
    > i saskich czasow (przedrozbiorowych) oraz cech bizancjum czyli biurokracja
    > nade wszystko.

    > No i zgadzam sie z Toba ze to panstwo jest fikcja (z powodu tego jak dziala)
    > Pozwolisz ze zakonczymy na tym te dyskusje bo jak o tym wszystkim mysle to mi
    > sie kew juz zaczyna gotowac.

    A mnie nic nie gotuje się. :) Termostaty w moim ciele dobrze pracują. :)

    Zdrówka. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

    Postscriptum: Menda, jaką jest mój ex-przełożony, przed wielu laty tłumaczyła
    mi zawiłości określenia 'profesor' i 'elaborat'. Jego tłumaczenie
    zamieściłem na polszczyźnie. Chyba gdzieś tu -- "Leszek Ciszewski"
    e...@a...net.pl
    8plh60$88g$...@n...tpi.pl Wówczas jeszcze nie nazywałem go po imieniu, ;) czyli
    mendą, a on musiał liczyć się ze mną, gdyż byłem dostatecznie silny. :) Duchowni
    Jana Pawła II ślicznie to odmienili -- wypadłem z tego świata niemal na zewnątrz. :)
    Od tamtej pory ,,rozmawiam'' z duchownymi różnymi językami. :) (choć nie jestem
    poliglotą) I zaprzeczam, że najlepiej rozumieją język wulgarny. :) Najlepiej do
    nich przemawiać językiem śmierci i zniszczenia. :) Oni ponoszą (nie wiem, dokąd)
    straty, ja tracę czas... Moi rodzice (których rzekomo broniąc, zniszczyli moje
    życie) cierpią (i fizycznie, i psychicznie) ja cierpię, duchowni wiele tracą,
    ale jeszcze trzymają się jakimś cudem. :) Kopania (czyli ta menda) jest kryty
    przez Ozorowskiego i sprzeciwia się mojemu powrotowi do pracy na uczelni, choć
    osobiście (oficjalnie i uroczyście, dobrowolnie i z zaangażowaniem) obiecywał
    mi (w roku 1998) umożliwienie mi powrócenia do tej pracy, gdy (zgodnie z jego
    sugestią) zwalniałem się z pracy. :) Kiedyś gówno niedotrzymujące słowa byłoby
    ignorowane i izolowane przez ,,społeczeństwo'', ale teraz jest zbyt silne na
    stosowne potraktowanie, gdyż ma ,,plecy'' Kościoła. :) Kościoła, który ze mną
    (przeciwko mnie) walczy od lat, który ode mnie brał (hojnie) :) pieniądze,
    który mi wiele zawdzięcza i który nie pojmuje (witam kustosza Butwiłowskiego)
    dlaczego ja nie służę duchownym, :) choć inni Polacy służą... :) (w tajemnicy
    odpowiem -- nie służę, bo nie chcę) :)


  • 15. Data: 2010-06-15 16:25:48
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>

    Mon, 14 Jun 2010 11:35:23 +0200, w <hv4t4v$hsi$1@news.onet.pl>, "Przemek"
    <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl> napisał(-a):

    >
    > Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    > napisał w wiadomości news:hv2lca$fbr$1@inews.gazeta.pl...
    > >
    > [ciach]
    >
    > Leszku ale to za komuny wybudowano we Wroclawiu osiedle Kozanow ktorego
    > teren byl przez Niemcow przenaczony wlasnie na tereny zalewowe w razie
    > czego....

    A nasza dzielna władza budowała tam dalej po 1997.


  • 16. Data: 2010-06-15 17:51:49
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    <r...@k...pl> p...@4...com

    > Leszku ale to za komuny wybudowano we Wroclawiu osiedle Kozanow ktorego
    > teren byl przez Niemcow przenaczony wlasnie na tereny zalewowe w razie
    > czego....

    : A nasza dzielna władza budowała tam dalej po 1997.

    Jak mnie wybierzecie do ,,władz'' -- zabronię budowania na Kozanowie. :)
    (i na Kozapelnie też -- nie wiem, jak z resztą faz Ksiezyca) A jeśli mi
    znajdziecie tani i dobry nocleg, to przyjadę do Wrocławia, aby wesprzeć
    powodzian płaceniem akcyzy paliwowej.

    Aktualnie nadaję z parku białostockiego, gdzie jest HotSpot Urzędu Miasta
    opłacany z podatków mieszkańców -- między innymi moich podatków. :) Ale ja
    korzystam teraz z czyjegoś prywatnego HotSpotu, do którego samodzielnie
    (i samosumnie? -- nie, bez przepychanek) podłączył się mój notebook biorąc
    za dobrą monetę nazwę/SSID 'linksys'. :)

    Urząd Miasta mógłby chyba zaoszczędzić na swoim (wątpliwej niestety jakości)
    HotSpocie -- ten prywatny jest jednak lepszy. :) Zaoszczędzone pieniądze można
    przekazać powodzianom. :)

    Parkowanie (pisanie z parku) jest utrudnione -- żrą mnie pokarmy ptasie,
    zwane komarzycami. :) A parkuję, aby wypróbować lek antydepresyjny
    produkowany przez farmaceutyczną ;) firmę o nazwie Manta -- lek ma
    moc ciągłą 150 W i szczytową (orgazmową?) 300 W -- teraz ciągnę
    z akumulatora, zaraz (może zadwa) pójdę do samochodu i podłączę
    notebooka do tego leku. :)

    -=-

    A poważniej o powodziach? :) Jest takie powiedzenie: ,,jak sobie pościelisz,
    tak się wyśpisz''. :) Jest i inne: ,,mądry Polak po szkodzie'', które ktoś ;)
    przepisał na jakieś takie: ,,Polak i przed szkodą, i po szkodzie -- głupi''.

    Władcy ;) nie powinni traktować swej roli jako panowania -- powinni
    zdawać sobie sprawę (być świadomymi) tego, że służą ludziom. :) Na
    razie władcy ;) polscy uważają, że po prostu mogą rozporządzać
    wspólnym mieniem jak swoim własnym. :)

    --
    ^ . 729 Przed
    tygodniem było b. dobrze, lecz
    * . 719 byłem wśród
    ludzi, co widać w PEFach
    P . . ' . . . . . .06 . . dni 709 które mi
    drastycznie spadły. P W Ś
    E . . . . . ----> 700 W ostatnią
    niedzielę miałem 14 15 16
    F 19 22 28 . . . 05 ' . . . 1415 690 do
    czynienia z papierosami. 21 22 23
    2526 01 03 . .`'.-. 680 ._.
    .-.
    l 21 24 29 31 04 1213 .'O`-' 670 ., ;
    o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    / 23 30 02 1011 `-:`-'.'661.'.
    '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    m . 20 maj 27 czerwiec 070809 o'\:/.d..646`|'.;. p \
    ;'..;,,. ; .,. ; ;...;\|/...


  • 17. Data: 2010-06-15 19:35:26
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>


    Użytkownik <r...@k...pl> napisał w wiadomości
    news:pbaf169bkuabpt9bogttg33j2l7vf2833s@4ax.com...
    Mon, 14 Jun 2010 11:35:23 +0200, w <hv4t4v$hsi$1@news.onet.pl>, "Przemek"
    <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl> napisał(-a):

    >
    > Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    > napisał w wiadomości news:hv2lca$fbr$1@inews.gazeta.pl...
    > >
    > [ciach]
    >
    > Leszku ale to za komuny wybudowano we Wroclawiu osiedle Kozanow ktorego
    > teren byl przez Niemcow przenaczony wlasnie na tereny zalewowe w razie
    > czego....

    >A nasza dzielna władza budowała tam dalej po 1997.

    He he Radku po 1989 a na pewno po 1997 to na pewno tam wladza nie budowala
    tylko prywatni ludzie- wladza jedynie wydawala pozwolenia na budowe :)




  • 18. Data: 2010-06-15 19:40:42
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>


    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał w wiadomości news:hv7prb$cmm$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > "Przemek" hv7mgm$kep$...@n...onet.pl
    >
    >> Leszku ale napisales elaborat!!
    >
    > Nie, no -- nie mów, że było nudne. ;)
    > (elaborat powinien być nudny)
    >
    >> Ja sie z Toba zgadzam ze w Polsce aby wygrac w sadzie trzeba byc kims.
    >> Sam mam przyklad siostry ktora na procesie o odszkodowanie od kontrahenta
    >> (firmy) za zerwanie kontraktu i gdy przedstawiciel tej firmy publicznie
    >> w czasie rozprawy przed sedzina przyznal sie ze to jest ich wina ze
    >> zerwali
    >> kontrakt uslyszala w werdykcie ze wina jest rowna po obu stronach!
    >
    > :)
    >
    >> Moim zdaniem to co opisales wynika z dwoch rzeczy:
    >> 1) praktycznie ludzie z aparatu sprawiedliwosci (zwlaszcza sedziowie
    >> i prokuratorzy) sa bezkarni wobec prawa co wynika miedzy innymi z
    >> sitwowego
    >> charakteru wymiaru "niesprawiedliwosci". Wynika to praktycznie mym
    >> zdaniem
    >> np z braku konkursow na stanowiska sedziow i prokuratorow jak np w USA
    >> oraz
    >> uwolnienia tych zawodow w Polsce
    >
    > A mnie wydaje się, że ludzie w tym kraju szukają jakiegoś pana nad sobą.
    > :)
    > Nie są odpowiedzialni, jak nie są odpowiedzialne dzieci, które wiedza o
    > tym,
    > że nikt ich nie skontroluje. :)
    >
    >> 2) system ustrojowy polski jest polaczeniem dwoch "cech" - cech caratu
    >> i saskich czasow (przedrozbiorowych) oraz cech bizancjum czyli
    >> biurokracja
    >> nade wszystko.
    >
    >> No i zgadzam sie z Toba ze to panstwo jest fikcja (z powodu tego jak
    >> dziala)
    >> Pozwolisz ze zakonczymy na tym te dyskusje bo jak o tym wszystkim mysle
    >> to mi
    >> sie kew juz zaczyna gotowac.
    >
    > A mnie nic nie gotuje się. :) Termostaty w moim ciele dobrze pracują. :)
    >
    > Zdrówka. :)
    >
    > --
    > .`'.-. ._. .-.
    > .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    > `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    > o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
    >
    > Postscriptum: Menda, jaką jest mój ex-przełożony, przed wielu laty
    > tłumaczyła
    > mi zawiłości określenia 'profesor' i 'elaborat'. Jego
    > tłumaczenie
    > zamieściłem na polszczyźnie. Chyba gdzieś tu -- "Leszek Ciszewski"
    > e...@a...net.pl
    > 8plh60$88g$...@n...tpi.pl Wówczas jeszcze nie nazywałem go po imieniu, ;)
    > czyli
    > mendą, a on musiał liczyć się ze mną, gdyż byłem dostatecznie silny. :)
    > Duchowni
    > Jana Pawła II ślicznie to odmienili -- wypadłem z tego świata niemal na
    > zewnątrz. :)
    > Od tamtej pory ,,rozmawiam'' z duchownymi różnymi językami. :) (choć nie
    > jestem
    > poliglotą) I zaprzeczam, że najlepiej rozumieją język wulgarny. :)
    > Najlepiej do
    > nich przemawiać językiem śmierci i zniszczenia. :) Oni ponoszą (nie wiem,
    > dokąd)
    > straty, ja tracę czas... Moi rodzice (których rzekomo broniąc, zniszczyli
    > moje
    > życie) cierpią (i fizycznie, i psychicznie) ja cierpię, duchowni wiele
    > tracą,
    > ale jeszcze trzymają się jakimś cudem. :) Kopania (czyli ta menda) jest
    > kryty
    > przez Ozorowskiego i sprzeciwia się mojemu powrotowi do pracy na uczelni,
    > choć
    > osobiście (oficjalnie i uroczyście, dobrowolnie i z zaangażowaniem)
    > obiecywał
    > mi (w roku 1998) umożliwienie mi powrócenia do tej pracy, gdy (zgodnie z
    > jego
    > sugestią) zwalniałem się z pracy. :) Kiedyś gówno niedotrzymujące słowa
    > byłoby
    > ignorowane i izolowane przez ,,społeczeństwo'', ale teraz jest zbyt silne
    > na
    > stosowne potraktowanie, gdyż ma ,,plecy'' Kościoła. :) Kościoła, który ze
    > mną
    > (przeciwko mnie) walczy od lat, który ode mnie brał (hojnie) :) pieniądze,
    > który mi wiele zawdzięcza i który nie pojmuje (witam kustosza
    > Butwiłowskiego)
    > dlaczego ja nie służę duchownym, :) choć inni Polacy służą... :) (w
    > tajemnicy
    > odpowiem -- nie służę, bo nie chcę) :)
    >
    >

    Leszku - elaborat mialem na mysli w sensie objetosci :) - nudny nie byl na
    pewno.
    Co do ksiezy to coz.....wykonuja swoj zawod i tak jak niektorzy sa z
    powolania tak i sa tacy co sa lasi na kase zaszczyty itp.....i przewaznie im
    wyzszy stolek tym gorzej...



  • 19. Data: 2010-06-15 22:47:40
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Przemek" hv8kvt$dl1$...@n...onet.pl

    > Leszku - elaborat mialem na mysli w sensie objetosci :) - nudny nie byl na pewno.

    elaborat m IV, D. -u, Ms. ~acie; lm M. -y

    <<zwykle z odcieniem ironicznym: obszerne
    i systematyczne opracowanie na piśmie
    jakiegoś tematu, zagadnienia>>

    łac.

    > Co do ksiezy to coz.....wykonuja swoj zawod

    Zawód morderców? :) Ich zawodowe zajęcia to (wg Katechizmu)
    godne odprawianie mszy świętych i godne udzielanie sakramentów
    świętych. :) W objawieniach (nie pamiętam już, jakich, ale
    ostatecznie mogę poszukać) Matka Boska zabrania duchownym
    zajmowania się i polityką, i gospodarką... Ci ludzie drwią
    z Boga. :)

    Łasi na pieniądze? chcieli mnie ożenić z prześliczną dziewczyną,
    aby pokazać światu, że warto im płacić, ale sypiałbym z jej (mniej
    prześliczną) ciocią ,,będącą w stopniu teologa''. :)

    Miałem być właścicielem firmy zarabiającej krocie, ale nie ja
    miałem te krocie wydawać, lecz rodzina owej dziewczyny i jej cioci. :)


    Ponoć po jakimś czasie zgodzono by się na to, abym wrócił na uczelnię
    i odebrał to, co dla mnie należne -- pod warunkiem, że byłbym mężem
    ww. dziewczyny. Po jakimś czasie zapewne pozwolono by mi nawet na
    sypianie z moją żoną -- gdy już zaliczyłaby połowę młodzieńców Europy
    i byłaby nieco podstarzała. :) Na pewno po jakimś czasie nie musiałbym
    już sypiać z jej ciocią -- najpóźniej po śmierci cioci. :)

    Czy miałbym dzieci ze swoją żoną? Jeśli oboje bylibyśmy płodni -- tak,
    ale zapładniana byłaby sztucznie, bez kopulowania ze mną, co i dla niej
    było kresem okropności, czy choćby nieprzyjemności. :) Być może co któreś
    dziecko miałaby z normalnego stosunku seksualnego, ale wówczas -- nie ze mną. :)

    Czy ja, po powrocie do pracy na uczelni odzyskałbym swoją pozycję?
    Raczej tak -- po powrocie do pracy raczej ;) trudno by było mnie
    powstrzymać. :) Ja jestem cierpliwy (uczyli mnie tego na przykład
    fotografowie i... księża) i wytrwały w swoich dążeniach. :)

    > i tak jak niektorzy sa z powolania tak i sa tacy co sa lasi na kase zaszczyty
    itp.....i przewaznie im wyzszy stolek tym gorzej...

    Benedykt XVI ma najwyższy stołek a jednak jego postępowanie
    nijak nie przypomina błądzenia naszych kapłanów. :)

    -=-

    Dlaczego miałbym ,,obrabiać'' ciocię?
    Samul (mój prześladowca) mnie uczył tego, że jeśli mężczyznę
    porzuci ślubna żona, to ma on prawo do seksu z innymi kobietami.
    Zapewne to ,,prawo'' obowiązuje w kierunku przeciwnym -- kobieta
    porzucona przez swego ślubnego męża, ma prawo :) do seksu z innymi
    mężczyznami.

    Ciocia zaszła w ciążę mając lat 17, wyszła za mąż za ojca swego dziecka,
    a po jakimś czasie utraciła z nim jakikolwiek kontakt -- ponoć człowiek
    ów zniknął bez wieści.

    Fotkę owej cioci mogę Ci pokazać. :)

    -=-

    Co do ateistycznego profesora katedry teologii -- co być powiedział
    o profesorze nazistowskim zatrudnionym w ,,katedrze judaistycznej''? :)

    Aby było jasne -- Kopania (prof. uniwersytetu) nie krył się ze swoimi
    poglądami. Narzucał się swoim rozmówcom prezentowaniem swojej postawy
    ateistycznej. Nawet próbował tłumaczyć (po swojemu oczywiście) Pismo
    Święte -- z greki na polski. :)

    Uważał też, że nie istniej prawda. :) Że nawet nie można zdefiniować
    prawdy -- że prawda nie istnieje nawet jako pojęcie czy jako jakiś
    wzorzec, choćby i nieosiągalny. Na poparcie swojej tezy podawał
    różne definicje (różne -- czyli niespójne, różniące się między
    sobą; takie, które nie pasują do siebie, które są sprzeczne
    względem siebie) prawdy. :)

    Czy tym karmił młodych ludzi wstępujących w życie?
    Nie uczęszczałem na zajęcia prowadzone przez niego -- więc nie wiem.
    Natomiast przebywałem w jego obecności sporo -- więc wiem, że nie
    przepuszczał okazji do wpajania swoich poglądów. :)


    Po ostatniej wypowiedzi Leppera (ostatniej, jaką znam, nie w ogóle
    ostatniej) zauważam podobieństwo postawy Leppera i Kopani. :)
    Lepper chce młodym ludziom dać kredyty na zasadzie -- jeśli
    stracisz, to społeczeństwo zwróci w twoim imieniu, a jeśli
    (jakimś cudem) zyskasz, to społeczeństwu niekoniecznie na
    tym zyska, bo będziesz ulgowo traktowany w płaceniu składek
    ZUS czy podatków. :)

    Uczenie nieodpowiedzialności młodych ludzi wstępujących w życie
    i marnowanie podatków!! Dwa w jednym!!! Sabotaż? Dywersja? Nie
    wiem, jak to określić. :)

    Kopania, jako dziekan, zmarnował pieniądze, za które można by było
    wówczas kupić na tak zwanym wolnym rynku 5 (5 czy 6 -- chyba 5)
    mieszkań o powierzchni 64 metrów kwadratowych każde. :) Jak do
    tego doszło? Kupił ,,komputery'' -- nie mając o komputerach
    pojęcia, ale mając wokoło siebie co najmniej kilka osób, które
    były do niego życzliwie ustosunkowane i znały się doskonale nie
    tylko na komputerach, ale i na kupowaniu komputerów. :)

    Czy ja byłem jedną z tych osób? Czy ja mogłem być wg niego byle kim?
    Nie mogłem, bo za mnie ręczyli inni -- profesorowie wyżsi od niego. :)
    I ja mogłem wówczas sprzedać uczelni komputery w miejsce tego czegoś
    (złom -- to zbyt szlachetne określenie) co kupił Kopania. :) Zarobiłbym
    na tym na jedno mieszkanie o powierzchni 64 metrów kwadratowych -- wówczas
    jeszcze nie miałem własnego mieszkania. :) (teraz mam dwa)

    Czy Kopania wziął wówczas łapówkę związaną z tym zakupem?
    Ci, którzy mu to sprzedali, powiedzieli mi ,,prywatnie'',
    że nie, ale znali moją sympatię żywiona Kopani, więc być
    może po prostu nie chcieli ranić moich uczuć. :)
    Śmiali się z człowieka, który przy okazji tego zakupu
    otrzymał ,,Video'' (magnetowid) o znikomej wartości
    (znikomej w stosunku do wartości transakcji) na dodatek
    nieoclone, które trzeba było i tak oddać ,,w prezencie''. :)


    Główny sprzedający trafił do pobliskiego wariatkowa. Czy krył
    się tam przed sprawiedliwością, czy naprawdę zachorował -- tego
    nie wiem. Inny (który mi to opowiadał, twierdząc, że nie zarobił
    na tym i że on nie chciał sprzedać aż takiego chłamu) trochę ;)
    podupadł -- w moich oczach to osiągnął dno. :) Było mi go żal,
    ale że nie był moim znajomym, a jedynie znajomym mego znajomego,
    więc nie do mnie należało ratowanie go. Ponadto był jednak
    kanalią -- proponował mi (i temu memu koledze ww.) szastanie
    pieniędzmi podatników takie, że mnie mdliło. :)

    -=-

    Czy Kopania mści się na Polakach za nieudane życie (za wyrwanie
    z wioski, której się bał panicznie?) czy o coś innego chodziło -- nie wiem.
    Tak naprawdę ta uczelnia nie była (może nawet nie jest nadal) zbiorowiskiem
    złoczyńców. :) Ludzie tam mieli sumienia. :) Maziewskiego :) na przykład
    gryzło sumienie, gdy jeździł prywatnie uczelnianym Melexem (czy jakoś
    tak -- elektrycznym samochodem, a raczej samochodzikiem; na dodatek
    zapewne ładowanym uczelonianą elektrycznością) zaś Dobrzyński nie
    do końca uznawał swpje prawo do czerpania korzyści materialnych
    z ,,kursowania'' (prowadzenia kursów przyuczających) na uczelnianych
    komputerach, które (zgodnie z niepisanymi prawami) służyły wszystkim
    ludziom -- najpierw studentom ,,grafikowym'' (w czasie regularnych
    zajęć) później studentom i pracownikom wydziału, następnie studentom
    i pracownikom (w teorii -- pracownicy nie rwali się do tego) innych
    wydziałow i na końcu ,,ludziom z ulicy''. :) Kolejność ta pokazuje,
    kto miał pierwszeństwo w razie jednoczesnego nadmiaru chętnych. :)
    Gdy chętnych nie było za dużo -- mogli korzystać bez ograniczeń.

    Niemal bez ograniczeń. Gdy byłem studentem -- nie każdy :) miał
    prawa administratora, choć potrzebne hasło było znane powszechnie.
    Gdy pracowałem -- nikt :) poza mną nie miał praw administratora i nie
    każdy :) miał prawo do gier. Ja prowadziłem ośrodek twardą ręką. :)
    (sercem przepełnionym miłością, ale twardym jak skała -- skąd ,,my'' to znamy?)
    Wyskoki typu niepotrzebne zajmowanie miejsca (miejsca na dyskach było zawsze
    za mało) były surowo i beznamiętnie karane -- arbitralnym (czasmi brutalnym?)
    kasowaniem. :) Miejsce nie było wydzielane, nie było restrykcji ilościowych,
    ale na przykład trzymanie na ,,własnych kontach'' tego, co powinno było służyć
    wszystkim, lub powielanie uwspólnionych części -- było zabronione. :) Każdy
    program (w sensie -- pakiet) był albo friłerowy, ;) albo kradziony -- zazwyczaj
    ta ostatnia :) wersja była w użyciu. :) (system był kupiony? -- nie do końca)
    Ewenementem był program 'Astat' Andrzeja Stasiewicza. :) Program ten
    (cały pakiet, nie jeden EXEk) nie trzymał się reguł ośrodka. :) Każdy,
    kto chciał podeprzeć ośrodek swoimi programami był mile widziany -- z tym,
    że programy musiały być przerabiane na potrzeby pracy w sieci, czyli
    ,,wielouserowości''. :) Przeróbek ,,dokonywałem'' ja i ja odpowiadałem za
    poprawność przeróbki. Za poprawność przeróbki -- nie zaś za poprawność samego
    programu! Powyższe słowa kieruję na przykład do Ekonomistów, którym coś
    (kluczowego coś) ,,nie chodziło'' prawidłowo z uwagi na niepoprawne BIOSy,
    które można było (na mój koszt -- co proponowałem wielokrotnie) przerobić
    na ,,poprawne''. :) Oczywiście rozstając się z pracą, przekazywałem ośrodki
    z pełnymi prawami administratora. :) (i z błogosławieństwem -- które nie
    na wiele się przydawało)

    Kopania (i Ozorowski) to zwyrodnialcy. :) Piszę to świadomie,
    nie pod wpływem ,,środków odurzających'' czy zmęczenia. :)

    Efekty ich pracy dydaktycznej są koszmarne. :)
    Wyrok śmierci za takie marnowanie młodych ludzi -- to łaska, nie kara. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 20. Data: 2010-06-15 23:08:46
    Temat: Re: Tusku w Sandomierzu oberwał w ryja
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Przemek" hv8km0$cl0$...@n...onet.pl

    > He he Radku po 1989 a na pewno po 1997 to na pewno tam wladza nie budowala tylko
    prywatni ludzie- wladza jedynie wydawala
    > pozwolenia na budowe :)

    No właśnie! Wydawanie zgody. Wydawanie zgody to nie okazywanie dobrego
    humoru czy życzliwości, ale branie na siebie odpowiedzialności. :)
    Władcom ;) polskim chyba coś plącze się, jeśli/skoro uważają, że
    wydawanie pozwolenia nie ciągnie za sobą odpowiedzialności. :)

    Pozwalam -- czyli przemyślałem skutki i w razie wpadki jestem winny. :)
    (jestem winny, czyli uważam siebie za winnego i inni mnie uważają za
    winnego)

    Bywa jednak i tak, że ,,władcom'' (czasami naczelnikowi gminy; czasami
    prezydentowi miasta lub nawet państwa; czasami ojcu czy matce lub
    nauczycielce) wydaje się, że wydanie pozwolenia (zgody) to okazanie łaski. :)

    Ale już termin ,,uzgodnienie'' zazwyczaj jest dobrze pojmowany.
    Uzgodnić coś, to nie wymodlić, wypłakać, wyprosić na kolanach :)
    zgodę, ale coś ustalić, omówić, przygotować wspólnie -- na przykład
    określić warunki zabudowy czy zamieszkania. :) A to przeca pokrewne
    słowa -- o ile w słowach płynie krew. ;)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1