-
41. Data: 2006-08-18 17:57:59
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "I.b" <p...@p...com>
>> Zgadza sie, ale sa to marginale sprawy przeznaczone dla waskiej grupy
>> ktora jeszcze nawet nie jest w UK! Nie jest to jednak tendencja do zmiany
>> sposobu dzialania bankowosci na rynku angielskim.
> To jest raczej cwaniactwo ze strony HSBC, które nie oferując *nic* ponad
> Basic Account, które w zasadzie mając jakikolwiek adres w UK możesz
> otworzyć, znalazło sposób na wyciągnięcie paru funtów
> miesięcznie/kilkudziesięciu rocznie od imigrantów/biednych studentów*.
Wiec w czym problem przyjechac, wynajac pokoj i wziac chocby telefon z BT -
tez za darmo instalacja- i juz masz otwarta droge.
>> Owszem, bo to maja za darmo! Karta jest za darmo, konto za darmo, i
>> wszelakie uslugi sa darmowe, wiec placa pare funtow karta. Wprowadz im
>> oplaty jak w Polsce a zobaczysz jak nagle znikna platnosci kartami... Od
> Opłaty jak w Polsce? Nie bądź śmieszny. Dość popularne są konta z usługami
> dodanymi za np. 5 czy 7 funtów za miesiąc (wariant najtańszy) masz
> overdraft oprocentowany na 0, ubezpieczenie komórki, ubezpieczenia
> podróżne i różne inne bardziej lub mniej przydatne pierdoły.
Tak, ale jak ladnie zauwazyles, za te oplaty cos maja... w polsce placic sie
za to, ze bank pozwoli ci cokolwiek zrobic z twoimi pieniedzmi, chyba, ze
juz sie zmienilo i tez w ramach oplat za konto w polsce dodawane sa inne
uslugi komercyjne.
overdraft - jest darmowy i nie placi sie za to - poza oczywiscie odsetkami
od niesplaconego zadluzenia.
>
>> Wydaje mi sie, ze spokojnie sie domyslisz kto moze poza wlascicelem
>> konta, zarzadac do niego wgladu:))
> O ile nie robisz lewych interesów i jesteś spokojnym obywatelem o
> europejskich/dalekowschodnich rysach bez zamiłowania do materiałów
> wybuchowych, chyba nie masz się czego obawiać.
Ehhh to polskie upodobanie do spraw mistycznych, terorystycznych i calej tej
nadmuchanej bzdury. A ja o takim przyziemnym problemie mowie jak np. urzad
skarbowy:)
-
42. Data: 2006-08-18 18:28:24
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "Maciej Wójcik" <wmaciej.N.O.@.S.P.A.M.post.pl>
> Wiec w czym problem przyjechac, wynajac pokoj i wziac chocby telefon z
> BT - tez za darmo instalacja- i juz masz otwarta droge.
Lepiej znaleźć pracę i masz otwartą drogę do normalnego konta. Z normalną
kartą i książeczką czekową.
> Tak, ale jak ladnie zauwazyles, za te oplaty cos maja... w polsce placic
> sie za to, ze bank pozwoli ci cokolwiek zrobic z twoimi pieniedzmi, chyba,
> ze juz sie zmienilo i tez w ramach oplat za konto w polsce dodawane sa
> inne uslugi komercyjne.
Prawdę mówiąc z kont, za które muszę płacić to mam tylko Multikonto. Z
innych płatnych zrezygnowałem i nie mam kłopotu.
Tu, w UK, na przykład w Royal Bank of Scotland o ile mi wiadomo to poza
studenckim to nie ma kont bezpłatnych. Więc bezpłatność kont w UK nie jest
regułą.
> overdraft - jest darmowy i nie placi sie za to - poza oczywiscie odsetkami
> od niesplaconego zadluzenia.
O ile przyznają oczywiście. Odsetki też zależą od wariantu, bo w Barclays
bodajrze przy koncie płatnym 5 funtów miesięcznie jest overdraft do 1000
oprocentowany na 0.
> Ehhh to polskie upodobanie do spraw mistycznych, terorystycznych i calej
> tej nadmuchanej bzdury. A ja o takim przyziemnym problemie mowie jak np.
> urzad skarbowy:)
Ja tam nie mam nic do ukrycia przez HM Inland Revenue, więc się niezbyt
przejmuję.
--
Pozdrawiam,
Maciej Wójcik
-
43. Data: 2006-08-18 18:48:27
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "Szymon" <vivacity@wytnij_epf.pl>
> Za PRL-u wziecie kredytu bylo tak ciezkie jak kupno w sklepie papieru
> dupnego. Za PRL-u wziecie kredytu celowego bylo caly czas monitorowane i
> rozliczane w przypadku przekretu i pruby wyludzenia sledztwo zaczynalo sie
> od prezesa banku dlaczego nie dopelnil obowiazku kontroli pozyczanych
> pieniedzy czym narazil na strate innych obywateli! Zrozumiales czy
jasniej?
Zatem viva PRL. ;) Gdybyś zechciał zauważyć dziś jest "nieco" więcej banków
na rynku i "nieco" więcej klientów z ich usług korzysta, czy wręcz musi
korzystać. Chciałbym widzieć dziś prezesa banku, który biega za każdym
kredytem nadzorując czy on jest rzetelnie monitorowany. W ogóle to śmieszne,
co piszesz, bowiem dziś wiele rzeczy możesz nabyć w kredycie 0%, również
niezbędnych do życia. Doprawdy nie pojmuję jak można wpaść w pułapkę
kredytową przy tak niskiej inflacji, tanich kredytach i nadwyżkach
produkcyjnych na rynku.
> Tak dzialaj banki w cywilizowanych krajach i jakos nikt nie krzyczy o
> komunizmie a nawet panstwa te sa przedstawiane jako wzor liberalizmu...
> dlaczego [zawsze mnie to zastanawia] nie mowi sie wszystkiego w Polsce
tylko
> do polowy:)
No patrz... a u nas jest już prawie 4 mln samych KK... Na Zachodzie pewnie
wielokrotnie więcej to się ten prezes nabiega sprawdzając zdolnośc
kredytową...
> A mleczarnia pozycza ci mleko? Czy sprzedaje? Czy jesli mleczarnia da ci
> linie kredytowa na zakup powiedzmy 100 000 litrow mleka miesiecznie i
> zacznie go rozcieczac bo inni nie placa i nie ma kasy na zakup pozadnego
> mleka to tez pojdziesz do tych nieplacacych, czy pretensje skierujesz do
> mleczarni?
Brak związku. Mleczarnia mi sprzedaje mleko, tak jak bank sprzedaje mi
usługę w postaci prowadzenia konta czy karty. Jak za drogo - do widzenia.
Gdy mleczko z firmy X za drogie - wybieram Y. Nie interesuje mnie z czego
wynika fakt, iż mleczko X jest drogie. Tak jak nie interesuje mnie w co
złego zainwestował bank, że podnosi naraz opłaty.
> Wrozki sa zbedne bo sa analitycy... no ale widac oni maja analizowac
> zawartosc herbatki w herbatce....
Tylko kolego Tobie się marzy przewidywalność na 30 lat naprzód, bo i takie
kredyty są. Pokaż mi analityka z 1976 roku, który przewidział sytuację w
Polsce w 2006.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której bank mówi mi, że wie lepiej ode mnie
czy spłacę czy nie spłacę.
-
44. Data: 2006-08-18 19:14:36
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "Szymon" <vivacity@wytnij_epf.pl>
> Nie, jestem wdzięczny tym dzięki których ich nie ma i chcę żyć w
> państwie prawa, gdzie nie będzie mnie nachodził ,,windykator'' z
> baseballem [przenośnia moja]
Ustaliliśmy jednoznacznie - windykacja tak (bo przecież nie darowanie
długów), ale nie łamanie prawa.
> Niesłusznie zakładasz, że każdy kto nie spłaca zadłużenia jest oszustem.
Zakładam tak tylko wtedy, gdy ktoś ma 3 kredyty, 600zł netto i bierze
kolejny z ratą 400. W tym momencie musi zdawać sobie sprawę, że nie będzie
mógł spłacić. A zatem w chwili podpisywania umowy de facto jest oszustem
zobowiązując się do wykonania czegoś, gdzie z góry wie, iż tego nie dokona.
Oczywiście jeśli wypadek jest losowy to inna sprawa, ale doprawdy zanim
dojdzie do windykacji to z pewnością można z bankiem dojść do porozumienia,
a że ten przy okazji chce dodatkowo zarobić? No cóż... skoro łamiesz umowę
to normalne, że jakieś tam kary są.
> Znakomita większość chce spłacić zadłużenie, ale albo się zdarza mały
> poślizg i rozchodzi się po kościach albo zdarza się większa wpadka i
> zaczynają się poważne kłopoty. Cały kłopot rzecz w tym aby egzekucja
> odbywała się w sposób cywilizowany, cytowane przykłady pokazują że można.
Egzekucja musi być przeprowadzona w sposób cywilizowany. Zawsze. Ale
wpadka... no wiesz - to już jest ryzyko kredytobiorcy i to on musi się z tym
liczyć. Niemniej mówimy o ludzich ubogich i naprawdę wystarczyłoby
wyrobienie byle KK, by załatwić sprawę i mieć te 52 dni GP.
> Niezależnie od tego istnieje pewna grupa ludzi, którzy niezależnie od
> wieku nie dorośli do odpowiedzialnego brania kredytu, ale w
> cywilizowanych państwach załatwia się to za pomocą rozwiąń typu BIK a
> nie ,,windykatorów'' spod ciemnej gwiazdy.
No i w Polsce też jest BIK. A co do windykatorów spod ciemnej gwiazdy...
znamy tylko relację jednej strony. Tej "pokrzywdzonej" udzielonym zaufaniem.
> Gdyby to na mnie trafiło, to gwarantuje ci, że bez prokuratora by się
> nie obeszło. Problem, że tacy ,,windykatorzy'' nie przyjdą do mnie ani
> do ciebie tylko do ludzi, którzy nie bardzo wiedzą jak wyglądają ich
> prawa. Wiedzą (albo tylko czują), za to że ich prawa jako obywateli w
> tym państwie są czystą iluzją. Przy rencie 400Z adwokat za napisanie
> najgłupszego pisma zaśpiewa 300Z, więc droga prawna jest fikcją. I tu
> jest kwadratura koła.
Kolega proponował powrót do PRL stawiając tamtejszy układ bankowy za wzór.
Obawiam się, iż w "wesołych" czasach to akurat na dochodzenie swych praw z
tytułu egzekucji miałbyś małe szanse.
Dodam tylko, że zawiadomienie o przestępstwie można złożyć w prokuraturze
lub na Policji oczywiście bez adwokata. Ostatecznie gdy się wytłumaczy
policjantowi w czym rzecz to powinien jakoś to tam spisać do kupy w formie
zeznania. Tu sprawa jest inna moim zdaniem. Nie od dziś wiadomo, że z
"usług" policji nie lubi korzystać ktoś, kto ma coś na sumieniu...
>
>
> >
> >>Dlaczego bank nie zaufa kloszardowi i nie da mu 100kZ na drobne wydatki,
> >>skoro taki ufny?
> >
> >
> > To byłaby głupota. Ale jaki to ma związek? Bank ma od dziś odpowiadać za
> > dorosłych ludzi, którzy popełnili błąd na skutek niskiej znajomości
> > elementarnej matematyki?
> >
>
> Bo z Twojej wypowiedzi wynikało, jakoby kredyt był tylko kwestią
> zaufania, a nie rzetelnych wyliczeń banku, który chyba arytmetkę znać
> powinien.
I tak i nie. Arytmetyka to jedno. Ale swego czasu bank wydał mi KK na
podstawie oświadczenia, iż utrzymują mnie rodzice i dają mi 1500zł
miesięcznie na życie. Było to potwierdzone wpływami na konto w tym banku, a
miałem je rok czy dwa - już nie pamiętam. Po roku z karty zrezygnowałem,
potem po jakimś czasie znowu wystąpiłem i znowu dali, tym razem już miałem
dochody, ale umowę na czas określony - bank stwierdził, że w moim przypadku
sprawy nie widzi i proszę bardzo. Dla odmiany inny bank, w którym mam konto
od bodaj 5 lat jakiś czas temu (chyba niecały rok) przesłał mi w ramach
promocji karta za podpis umowę o KK na 6000zł. Na ten rachunek nie wpływa
moje wynagrodzenie za pracę, zatem ów bank nie wie gdzie pracuję, jakie mam
dochody, a jedynie jakie lokaty no i jak zarządzam swoimi finansami. Zatem
arytmetyka tak, ale jeśli bank Cię zna to zaufanie też ma niebagatelne
znaczenie.
> Nie mówię o nieodpowiedzialnym braniu kredytów (choć to też się zdarza),
> ale o wypadkach losowych, bo tak zdaje się było w oryginalnym wątku.
> Gdyby zdarzyło się tobie albo komuś z twoich najbliższych ciężko
> zachorować i skuteczna kuracja wymagałaby wydania kredytu udzielonego na
> dom/samochód/etc. na koszty leczenia nie wahałbyś i chciałbyś potem
> dojść do ugody z bankiem. Nie chciałbyś ,,windykatorów'' ani nie byłoby
> to z góry zamierzone oszustwo.
No wiesz... to nie taka prosta sprawa sprzedać auto na kredycie (bank jest
współwłaścicielem przecież) czy dom z hipoteką. A gdybyś chciał coś
zaszachrować to już niestety oszustwo. W grę wchodzi kwestia moralna - czy
matka głodującego dziecka ma prawo ukraść jedzenie ze sklepu czy nie?
Niemniej - w moim przekonaniu można się ułożyć z bankiem, pod warunkiem, że
nie myśli się tylko i wyłącznie o sobie, ale dostrzega interesy też i tej
drugiej strony, która przez nasze działanie jest poszkodowana.
> > Natomiast zastanów się... jeśli ktoś ma 600zł dochodu i bierze coś na
> > raty
> > po 400 miesięcznie to czy nie jest to z góry założone na wyłudzenie?
>
> Wiesz, widziałem już takie kombinacje, że to mnie nie rusza. Ludzie
> bywają niepoprawnymi optymistami, a do tego życie w swoich objawach jest
> tak różnorodne, że istnieje tysiące przypadków kredytów na 400 przy
> dochodach 600, które są spłacane bez problemu.
Dlatego bank musi też ocenić właśnie potencjalną uczciwość klienta. A co tu
dużo mówić - emeryci czy renciści są dla banku bardzo dobrymi
kredytobiorcami, bo mają PEWNE i STAŁE źródło dochodu. Podejrzewam, iż
niejeden bank wolałby widzieć u siebie 3 emerytowanych wojskowych z
dochodami 2500zł/mc każdy niż jedną osobę z DG deklarującą 15000zł/mc.
Spodziewane wsparcie od
> wujka z ameryki, zwrot podatku, zaległa rewaloryzacja..... zdziwiłbyś
> się jak ludzie o niskich dochodach potrafią przewidzieć i uwzględnić
> każdy grosik.
Wiem o czym mówisz, bo moje dochody nie są wcale wysokie.
> Klienci lombardu itp. to dla mnie też zagadka, ale dokąd jest to
> dobrowolne i nikt nie nasyła na nich bandytów to to jest ich sprawa.
Bandytów nie, ale termin wykupu np. rodzinnej pamiątki ze złota też jest
określony. Mija czas i lombard ma prawo rzecz sprzedać, bowiem przechodzi na
jego własność. Gdy jest na nią klient to pech dla zastawiającego. I nie może
on mieć pretensji do lombardu, że sprzedali.
pzdr
-
45. Data: 2006-08-18 19:36:03
Temat: Re: W jak windykacja
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Maciej Wójcik" <wmaciej.N.O.@.S.P.A.M.post.pl> writes:
> O ile nie robisz lewych interesów i jesteś spokojnym obywatelem o
> europejskich/dalekowschodnich rysach bez zamiłowania do materiałów
> wybuchowych, chyba nie masz się czego obawiać.
To bardzo ladnie wyglada w teorii, niestety w praktyce lista
warunkow niezbednych by nie miec sie czego obawiac bardzo mocno
sie wydluza. I duza jej czesc nie ma nic wspolnego z zadnymi
czynami nielegalnymi.
--
Krzysztof Halasa
-
46. Data: 2006-08-18 19:38:20
Temat: Re: W jak windykacja
Od: Marcin Nowakowski <m...@...sygnaturce.pl>
Dnia 2006-08-18 18:17, osobnik I.b stwierdził, iż:
[bzdury]
Głupiś.
--
Marcin Nowakowski
MCR@IRC, ICQ UIN: 53375070, GG: 1824096, GSM: +48 504 583105,
mcr[at]wroclaw[dot]net[dot]pl
GCM/O d- s-:- a-- C++ L P- L+ E---- W+ N++ K- PS+ X++ R- tv b D+ h z+
-
47. Data: 2006-08-18 20:39:11
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "I.b" <p...@p...com>
>> Za PRL-u wziecie kredytu bylo tak ciezkie jak kupno w sklepie papieru
>> dupnego. Za PRL-u wziecie kredytu celowego bylo caly czas monitorowane i
>> rozliczane w przypadku przekretu i pruby wyludzenia sledztwo zaczynalo
>> sie
>> od prezesa banku dlaczego nie dopelnil obowiazku kontroli pozyczanych
>> pieniedzy czym narazil na strate innych obywateli! Zrozumiales czy
> jasniej?
>
> Zatem viva PRL. ;) Gdybyś zechciał zauważyć dziś jest "nieco" więcej
> banków
> na rynku i "nieco" więcej klientów z ich usług korzysta, czy wręcz musi
> korzystać. Chciałbym widzieć dziś prezesa banku, który biega za każdym
> kredytem nadzorując czy on jest rzetelnie monitorowany. W ogóle to
> śmieszne,
> co piszesz, bowiem dziś wiele rzeczy możesz nabyć w kredycie 0%, również
> niezbędnych do życia. Doprawdy nie pojmuję jak można wpaść w pułapkę
> kredytową przy tak niskiej inflacji, tanich kredytach i nadwyżkach
> produkcyjnych na rynku.
Widzisz, piszac o PRL-u nie mialem na mysli powrotu do prlu czy chwalenia
tego czy tamtego, a jedynie by dac przyklad, ze nawet za tamtych czasow
bankowosc byla na nogach a nie na glowie jak to dzis ma miejsce w Polsce...
cvzy naprawde teraz nalezy kazdemu dokladnie tlumaczyc wszystko bo nikt nie
potrafi ze zrozumieniem przeczytac odnosnien, analogi itp?
a ponoc dzis tak strasznie mamy duzo wyksztalconej mlodzierzy... a napisz,
ze za PRL-u to dzialalo tak lub inaczej a juz napisza, ze chcesz powrotu
PRL-u....
>> Tak dzialaj banki w cywilizowanych krajach i jakos nikt nie krzyczy o
>> komunizmie a nawet panstwa te sa przedstawiane jako wzor liberalizmu...
>> dlaczego [zawsze mnie to zastanawia] nie mowi sie wszystkiego w Polsce
> tylko
>> do polowy:)
>
> No patrz... a u nas jest już prawie 4 mln samych KK... Na Zachodzie pewnie
> wielokrotnie więcej to się ten prezes nabiega sprawdzając zdolnośc
> kredytową...
Oj i biegaja i to dosc sprawnie, zwlaszcza po ostanim [poltora roku temu w
UK] wpadku bankow. Gdzie sad stwierdzil, iz to banki zaniedbaly interesow
swoich klientow a nie wina byla po stronie nieplacacego.
>> A mleczarnia pozycza ci mleko? Czy sprzedaje? Czy jesli mleczarnia da ci
>> linie kredytowa na zakup powiedzmy 100 000 litrow mleka miesiecznie i
>> zacznie go rozcieczac bo inni nie placa i nie ma kasy na zakup pozadnego
>> mleka to tez pojdziesz do tych nieplacacych, czy pretensje skierujesz do
>> mleczarni?
>
> Brak związku. Mleczarnia mi sprzedaje mleko, tak jak bank sprzedaje mi
> usługę w postaci prowadzenia konta czy karty. Jak za drogo - do widzenia.
> Gdy mleczko z firmy X za drogie - wybieram Y. Nie interesuje mnie z czego
> wynika fakt, iż mleczko X jest drogie. Tak jak nie interesuje mnie w co
> złego zainwestował bank, że podnosi naraz opłaty.
Mleczarnie to ty dales jako przyklad ja go rozwinelem by pokazac, ze to
zaden przyklad, bo sektor finansowy nie da sie porownac do sektora
produkcyjnego czy handlowego. Poza tym nie rozumiem pojecia "sprzedaje
usluge prowadzenia konta czy karty" - czyli co? To bank robi ci lache, ze ty
dasz kase do banku ktora on obraca?! Czy tez karte dzieki ktorej bank moze
Trzymac twoja gotowke a ty jedynie obracasz virtualnymi pieniedzmi, co jest
wyjatkowo dobre dla banku. I jeszcze dziekujesz za to bankowi, ze Tobie na
to pozwala placac i nazywajac to usluga... Zrozum, to ty robisz usluge dla
banku!
>> Wrozki sa zbedne bo sa analitycy... no ale widac oni maja analizowac
>> zawartosc herbatki w herbatce....
>
> Tylko kolego Tobie się marzy przewidywalność na 30 lat naprzód, bo i takie
> kredyty są. Pokaż mi analityka z 1976 roku, który przewidział sytuację w
> Polsce w 2006.
Kredyty wieloletnie sa przewaznie sporzadzane na innych zasadach niz krotko
terminowe, jesli myslisz o pozyczce budowlanej, to chyba nie musze
tlumaczyc, ze gwarantem jest tu ten dom na ktorego bierzesz kredyt wiec nie
wazne sa twoje dochody bo bank i tak swoje odzyska. Jednak dajac kredyt
komus kto ma 1000 zl dochodu i rate 500 jest moim zdaniem celowym dzialaniem
by ubezwlasnowolnic delikwenta poprzez dozywotnia wierzytelnosc - bo w 80%
ten klient nie splaci tego dlugu.
> Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której bank mówi mi, że wie lepiej ode
> mnie
> czy spłacę czy nie spłacę.
Jest to o wiele bardziej korzystniejsze niz ci sie wydaje. Staraj sie troche
szerzej spojzec na te sprawy a nie jedynie zza widoku swoich pensji i
dochodow.
-
48. Data: 2006-08-18 20:40:02
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "I.b" <p...@p...com>
>> Wiec w czym problem przyjechac, wynajac pokoj i wziac chocby telefon z
>> BT - tez za darmo instalacja- i juz masz otwarta droge.
> Lepiej znaleźć pracę i masz otwartą drogę do normalnego konta. Z normalną
> kartą i książeczką czekową.
Kazdy sposob jest dobry, byle zrobic to njataniej i najszybciej. Normalne
konto z debetowka, czekami mozna dostac nie pracujac - zaden problem!
>> Tak, ale jak ladnie zauwazyles, za te oplaty cos maja... w polsce placic
>> sie za to, ze bank pozwoli ci cokolwiek zrobic z twoimi pieniedzmi,
>> chyba, ze juz sie zmienilo i tez w ramach oplat za konto w polsce
>> dodawane sa inne uslugi komercyjne.
> Prawdę mówiąc z kont, za które muszę płacić to mam tylko Multikonto. Z
> innych płatnych zrezygnowałem i nie mam kłopotu.
>
> Tu, w UK, na przykład w Royal Bank of Scotland o ile mi wiadomo to poza
> studenckim to nie ma kont bezpłatnych. Więc bezpłatność kont w UK nie jest
> regułą.
Ale naprawde sprawdz co jest w dodatkach i zadzwon lub przejdz sie do banku
zapytaj... czasem na witrynie www nie znajdziesz wszystkiego...
>> overdraft - jest darmowy i nie placi sie za to - poza oczywiscie
>> odsetkami od niesplaconego zadluzenia.
> O ile przyznają oczywiście. Odsetki też zależą od wariantu, bo w Barclays
> bodajrze przy koncie płatnym 5 funtów miesięcznie jest overdraft do 1000
> oprocentowany na 0.
Ja mam kilka overdraft'ow przyznanych z urzedu:) nawet sie o nie nie
staralem i nie place za nie zlamanego pena.
Tak samo karty kredytowe - zero oplat.
>> Ehhh to polskie upodobanie do spraw mistycznych, terorystycznych i calej
>> tej nadmuchanej bzdury. A ja o takim przyziemnym problemie mowie jak np.
>> urzad skarbowy:)
> Ja tam nie mam nic do ukrycia przez HM Inland Revenue, więc się niezbyt
> przejmuję.
ale 90% anglikow tak:)) bo oni cenia nawet pena! jasne jesli pracujesz na
etat i nie masz nic na boku to nic nie zrobisz, ale wowczas tez nic nie
zarobisz, bo ile mozna zorbic pracujac na godziny? 30k rocznie? 50k?
-
49. Data: 2006-08-18 20:41:50
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "I.b" <p...@p...com>
>> O ile nie robisz lewych interesów i jesteś spokojnym obywatelem o
>> europejskich/dalekowschodnich rysach bez zamiłowania do materiałów
>> wybuchowych, chyba nie masz się czego obawiać.
>
> To bardzo ladnie wyglada w teorii, niestety w praktyce lista
> warunkow niezbednych by nie miec sie czego obawiac bardzo mocno
> sie wydluza. I duza jej czesc nie ma nic wspolnego z zadnymi
> czynami nielegalnymi.
W praktyce, nie osiagniesz nigdy stanu, ze nie bedziesz sie niczego obawiac!
Chyba, ze masz pokaznych rozmiarow majatek i wplyw na wydazenia.
-
50. Data: 2006-08-18 20:57:38
Temat: Re: W jak windykacja
Od: "Maciej Wójcik" <wmaciej.N.O.@.S.P.A.M.post.pl>
> Kazdy sposob jest dobry, byle zrobic to njataniej i najszybciej. Normalne
> konto z debetowka, czekami mozna dostac nie pracujac - zaden problem!
Mimo wszystko, większość banków wymaga wpływów, a więc pracę wypadałoby
mieć. Albo majątek.
>> Tu, w UK, na przykład w Royal Bank of Scotland o ile mi wiadomo to poza
>> studenckim to nie ma kont bezpłatnych. Więc bezpłatność kont w UK nie
>> jest regułą.
> Ale naprawde sprawdz co jest w dodatkach i zadzwon lub przejdz sie do
> banku zapytaj... czasem na witrynie www nie znajdziesz wszystkiego...
Ale wiesz, czy tak tylko sobie gdybasz? Bo z tego co wiem, to RBS ma
bezpłatne tylko konta studenckie (nie jestem pewien czy mają
młodzieżowe/postgraduate).
> Ja mam kilka overdraft'ow przyznanych z urzedu:) nawet sie o nie nie
> staralem i nie place za nie zlamanego pena.
Nie rozumiesz, co napisałem. Płacąc te Ł5 możesz mieć do 1000 ovedraftu bez
oprocentowania. Nie mówię o opłatach za overdraft, bo tak długo jak z tego
nie korzystasz to ich nie ma.
> Tak samo karty kredytowe - zero oplat.
j.w.
>> Ja tam nie mam nic do ukrycia przez HM Inland Revenue, więc się niezbyt
>> przejmuję.
> ale 90% anglikow tak:)) bo oni cenia nawet pena! jasne jesli pracujesz na
Jakież to szczęście, że w UK są jeszcze Szkoci, Walijczycy i Irlandczycy ;-)
> etat i nie masz nic na boku to nic nie zrobisz, ale wowczas tez nic nie
> zarobisz, bo ile mozna zorbic pracujac na godziny? 30k rocznie? 50k?
A 50k rocznie to mało? To jest chyba sporo powyżej średniej krajowej...
Jakby to powiedzieć... Mnie 50k rocznie jak najbardziej satysfakcjonuje i
nie widzę potrzeby wchodzenia w konflikt z IR.
--
Pozdrawiam,
Maciej Wójcik