eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiZBP: "(klienci) Powinni w końcu zacząć ponosić za to odpowiedzialność"ZBP: "(klienci) Powinni w końcu zacząć ponosić za to odpowiedzialność"
  • From: GP <e...@-...name>
    Subject: ZBP: "(klienci) Powinni w końcu zacząć ponosić za to odpowiedzialność"
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Date: Sat, 5 Apr 2008 16:25:09 +0200
    Message-ID: <1...@4...net>
    NNTP-Posting-Host: 85.222.28.43
    X-Trace: news.home.net.pl 1207405398 85.222.28.43 (5 Apr 2008 16:23:18 +0200)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 82
    X-Authenticated-User: empeg
    Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net
    .pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:443237
    [ ukryj nagłówki ]

    nie widziałem tutaj tego tekstu, a może być ważny, gdyż może to być
    początek większego przenoszenia odpowiedzialności na klientów - najgorsze
    na końcu
    tak w ogóle to znowu świetny PR dla raiffeisena ;P

    ---------

    Ktoś włamał się na konto właściciela niewielkiej firmy z Krakowa i
    ukradł ponad 27 tys. zł. Bank oznajmił, że odszkodowanie się nie
    należy, bo złodziej korzystał z danych, które teoretycznie powinien
    znać tylko szef okradzionej firmy. Tyle że podobnych przypadków jest
    więcej...
    Pan Piotr Mazurkiewicz działa w branży medycznej. Kilka tygodni temu
    robił przelew ze służbowego komputera. Był wieczór. Kiedy rano wrócił
    do pracy i ponownie włączył komputer, okazało się, że nie działa
    system operacyjny. - Próbowałem go jeszcze kilkakrotnie uruchomić, ale
    bez skutku. W końcu postawiłem system od nowa - relacjonuje "Gazecie"
    pan Piotr. - Okazało się, że na komputerze jest totalna plaża. Ktoś
    wyczyścił wszystkie dane.

    Krakowianin sprawdził stan konta z innego komputera. - Było
    wyczyszczone do zera. W sumie zniknęło ponad 27 tys. 140 zł.
    Zaalarmowałem bank i prokuraturę - mówi Mazurkiewicz.

    Niedługo potem mężczyzna otrzymał z Raiffeisen Bank pismo, z którego
    dowiedział się, że nie może liczyć na zwrot pieniędzy ze strony banku,
    bo do transakcji doszło z użyciem danych, którymi powinien dysponować
    tylko on, m.in. prywatnym kluczem i hasłem.

    "Zgodnie z odpowiednimi postanowieniami regulaminu korzystania z
    systemu bankowości Raiffeisen On-Line dla klientów instytucjonalnych
    fakt ten całkowicie wyłącza odpowiedzialność Banku w przedmiotowej
    sprawie" - czytamy w opisywanym dokumencie.

    - Nikt inny poza mną nie miał dostępu do tego komputera - zapewnia
    Mazurkiewicz. - Wszystko wskazuje na to, że ktoś za pomocą Internetu
    włamał się do niego i w ten sposób przechwycił hasło.

    Jak to możliwe? - W przypadku kont firmowych do wykonywania przelewów
    używane jest tylko jedno hasło, które automatycznie zapisuje się w
    kluczu sieciowym na twardym dysku komputera, z którego dokonywane są
    przelewy - wyjaśnia poszkodowany. - To właśnie bank, a nie kto inny,
    wdrożył taki mechanizm. Czy w takim wypadku można mówić, że nie ponosi
    on żadnej odpowiedzialności za kradzież? - pyta pan Piotr.

    Stanowisko banku dziwi policjantów zajmujących się przestępczością
    internetową. - Po raz pierwszy słyszę o takim przypadku. Zazwyczaj
    banki są bardzo wyrozumiałe i wypłacają pieniądze poszkodowanym
    klientom, nawet jeśli nie stosowali oni wszystkich zasad
    bezpieczeństwa. Na przykład jeden z banków wypłacił pieniądze
    człowiekowi, który wszystkie hasła zapisał w pliku tekstowym na
    pulpicie komputera - mówi funkcjonariusz z Małopolski.

    Co na to Raiffeisen Bank?

    - W ostatnim czasie mieliśmy kilka takich przypadków. Dotyczyły one
    kont firmowych. Włamanie do komputerów, z których realizowane zostały
    przelewy, było możliwe, ponieważ klienci nie posiadali skutecznego
    programu antywirusowego lub go nie aktualizowali - tłumaczy Marcin
    Jedliński, rzecznik banku. - Nie jest wykluczone, że agresor użył
    spamu z załącznikami lub odnośnikami, które ktoś nieopatrznie
    otworzył, infekując komputer złośliwym oprogramowaniem. Zarząd banku
    podjął decyzję, że w tych kilku przypadkach warunkowo uwzględnimy
    reklamacje i wkrótce pieniądze wrócą na konta klientów. Uczulamy
    jednak, aby firmy odpowiednio zabezpieczały komputery wysokiej klasy
    programami antywirusowymi i używały kryptograficznych tokenów USB do
    autoryzacji transakcji. W przeciwnym razie tego typu sytuacji nie da
    się w pełni wyeliminować - podkreśla Jedliński.

    Podobnie na ten temat wypowiada się Remigiusz Kaszubski ze Związku
    Banków Polskich. - Od bardzo dawna zwracamy uwagę klientów na kwestie
    związane z bezpieczeństwem, a mimo to wiele strat wciąż wynika z ich
    niefrasobliwości. Powinni w końcu zacząć ponosić za to
    odpowiedzialność - tłumaczy.

    Szczegóły tego, w jaki sposób doszło do kradzieży z kont, bada
    prokuratura.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,50904
    09.html

    --
    GP

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1