eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankifrankowicze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 600

  • 431. Data: 2018-12-28 20:11:13
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> Kluczowe przy zakupie sprzętu jest określenie maksymalnego budżetu,
    >>> którego dany sprzedawca nie ma przeskoczyć, a nie "a weź mi pan coś
    >>> doradź". Jakoś jak wybierałem lodówkę, to mi ów byt zwany sprzedawcą
    >>> umiał dobrze doradzić [1], mimo mojej kompletnej nieznajomości w
    >>> tematach lodówek. Ale ja też określiłem budżet na początku i
    >>> zapytałem co można w tym zakresie dobrego znaleźć.
    >>>
    >> ROTFL
    >> Czyli na samym poczatku powiedziałes na ile mozna cie ogolić... Nice!
    >
    > Jasne. Czekam z niecierpliwością aż mi wytłumaczysz dlaczego to źle.
    > Rozumiem, że Ty postępujesz inaczej, i spędzasz godzinę na ping-pongu
    > ze sprzedawcą który Ci oferuje rzeczy z losowych przedziałów cenowych?
    >
    Szczerze to jest to oczywiście spory problem.
    Ale jak sobie pomysle o tym jak kupowałem pralke, lodówke, telewizor
    (tak, niestety mam), drukarke, komputer czy wybierajac siec komórkowa to
    nigdy nie sugerowałem się słowami sprzedawcy... Moze dlatego ze wiem jak
    to działa i tak jak mowił Kris, wiem ze jak sprzedawca bedzie w tym
    tygodniu sponsorowany przez LG to ci poleci LG itd.
    kiedys czytałem sporo opinii w internecie ale chyba coraz trudniej
    wyłowic te od prawdziwych kupujacych od opinii pisanych na zamowienie.


    I tak: pralka - kupiłem candy bo ma duze okienko, duzy wsad i oferowała 5
    lat gwarancji bez dopłaty.
    zamrażarka - po prostu obejrzałem i kupiłem ta która mi się podobała i
    która miała małe ułatwienie do kostek lodu
    Telewizor - chciałem smarta i 3d. Obejrzałem w sklepie Samsunga, LG i
    kupiłem Samsunga. Dzis załuje bo 3d mnie meczy, smarta nie uzywam bo wole
    kompa, za to mega podoba mi sie Philipsowski Ambilight.
    Drukarke - zapytałem na grupie komputerowej! :) Wczesniej miałem firmowe
    HP (tragedia), potem mini kombajn Brothera, dzis EPSONa. Oba sa ok,
    chociaz Brother był chyba lepszy.
    komputer - polecają mi znajomi informatycy, jeszcze nigdy sie nie
    zawiodłem. Obecnie pracuje na jakims Athlonie x2, do tego dysk SSD -
    smiga to bez zadnych przyciec od wielu lat.
    Kumpela pracuje na jakims ibm i3 który dostali w prezencie od szefa w
    pracy. Tragedia... Nigdy bym sie nie zamienił.
    Siec komorkowa - 3 wizyty w salonach, wybór najtanszej oferty. Płace
    150zł miesiecznie za cała rodzine (8 kart) plus dodatkowa karta do
    internetu razem z urzadzonkiem. oczywiscie wszystko no limit.
    Samochód uzywany - no tu ufac sprzedawcom to w ogole byłoby wesoło. :)))


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Błąd łatwiej można dostrzec niż prawdę,
    bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi"


  • 432. Data: 2018-12-28 20:17:12
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "n" <...@...e>

    Nie jękol, 3D mają z definicji matryce o natywnych 100/120Hz, jesteś więc o 50/60Hz
    do przodu i przynajmniej masz szansę piłkę na ekranie zobaczyć.


    -----
    > Dzis załuje bo 3d mnie meczy


  • 433. Data: 2018-12-28 20:20:18
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >>> ROTFL
    >>> Czyli na samym poczatku powiedziałes na ile mozna cie ogolić... Nice!
    >>
    >> Jasne. Czekam z niecierpliwością aż mi wytłumaczysz dlaczego to źle.
    >> Rozumiem, że Ty postępujesz inaczej, i spędzasz godzinę na ping-pongu
    >> ze sprzedawcą który Ci oferuje rzeczy z losowych przedziałów cenowych?
    >>
    > Szczerze to jest to oczywiście spory problem.
    > Ale jak sobie pomysle o tym jak kupowałem pralke, lodówke, telewizor
    > (tak, niestety mam), drukarke, komputer czy wybierajac siec komórkowa to
    > nigdy nie sugerowałem się słowami sprzedawcy... Moze dlatego ze wiem jak
    > to działa i tak jak mowił Kris, wiem ze jak sprzedawca bedzie w tym
    > tygodniu sponsorowany przez LG to ci poleci LG itd.

    Ale sprzedawca nie prezentuje jednego produktu, tylko pozwala mi się zapoznać
    z asortymentem w danym przedziale cenowym, bez samodzielnego latania po całym
    sklepie i szukania tych właściwych.

    Jak mnie interesuje lodówka do 1200 zł, to nie muszę biegać po całym sklepie
    wielkopowierzchniowym, tylko na wstępie chcę sobie ograniczyć ofertę do 4-5
    sztuk maks.

    Po co tracić czas na te droższe i te (znacznie) tańsze? Przedziały cenowe
    determinują ogólną klasę możliwości produktu i np. lodówki z no frostem,
    klasy energetycznej AAA nie ustrzelisz za 800 zł w sklepie stacjonarnym.

    A chcę w takim stacjonarnym, bo np. chcę od razu zamówić transport do
    domu, a kurier to mi pokaże wała i nie będzie wnosił mi 70kg sprzętu
    na 4 piętro. :-P

    > kiedys czytałem sporo opinii w internecie ale chyba coraz trudniej
    > wyłowic te od prawdziwych kupujacych od opinii pisanych na zamowienie.

    Przede wszystkim w internecie to masz większy asortyment, więc ustrzelić
    coś co akurat masz w sklepie to nie jest łatwo. A sprzęty warto pomacać
    przed zakupem, a nie na zdjęcia się zdawać.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 434. Data: 2018-12-28 20:57:50
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Sam ze sobą dyskutujesz i się zgadzasz? Bo na pewno nie odpowiadasz
    >> na moje argumenty. Taka manipulacja nie przystoi panie Szary
    >> Kowalski. Jeszcze uznam, że masz Pan zadatki na Przebiegłego
    >> Sprzedawce (tm).
    >>
    > Alez odpowiadam, w tym przypadku lekko ironicznie ale jednak.
    > Bo chyba to ze sie nie zgadzam co do ilosci wiedzy na temat kredytów
    > walutowych potrzebnej do całkowicie swiadomego zaciagniecia kredytu hipo
    > w chf to chyba juz masz swiadomosc?

    To Ci od jakiegoś czasu piszę, że się nie zgadzam. :)
    Wiedzę potrzebujesz do obracania i przewidywania kursów w okresie
    krótkoterminowym, czyli do aktywnej spekulacji.

    >> Sprawa jest prosta, po prostu nauczony doświadczeniem wiem że masz
    >> własne, niesłownikowe definicje różnych rzeczy. I jeszcze wyjdzie że
    >> coś Ci obiecałem po drodze. :)
    >
    > O ile tylko nie bedziesz całkowicie swiadomie probował w celu osiagniecia
    > korzysci roztoczyc nade mna takiej wizji to nie bój sie - nic pochopnie
    > nie odczytam... :)

    Kto Cię tam wie :P

    >> No ale co to ma wspólnego z tym że nie wiem co TY rozumiesz pod
    >> pojęciem "bycie astronautą".
    >
    > Nie mysl o tym, co ja rozumiem.
    > Pomysl o tym co rozumie szary Kowalski.

    No to nawet wspomniane czworonogi się kwalifikowały.
    Howard Wolowitz z Big Bang Theory - chuderlawy inżynier, który
    poleciał w kosmos montować tam kibel na stacji kosmicznej, też
    w serialu był potem nazywany potocznie "astronautą".
    Także potocznie wystarczy że polecisz w kosmos i jesteś
    astronautą. Nie musisz pracować w NASA :P

    >>> Nie, nie mam na mysli uczestnictwa jako ładunek.
    >> A no widzisz. A skąd ja mam to wiedzieć?
    >>
    > Mysle ze 90% Kowalskich tak by to zrozumiała.

    Myślę że jesteś w błędzie :P

    > Kiedy powiem kosmonauta to 90% pomysli o tym gosciu w skafandrze z
    > okienkiem, 10% sprzedawców pomysli, jak by mu sprzedac ubezpieczenie albo
    > buty :-PPPP

    No ale skąd wiesz czy Ci "w ładunku" nie będą ubrani w skafandry?
    Ostrożnościowo oczywiście.

    [...]

    > Ja mysle ze dokładnie zrobiłes to co bankowcy z kowalskimi.
    > Rozdzieliłes włos na czworo, pokazałes ze ty wiesz o wiele wiecej w
    > temacie niz oni, dałes odczuc ze sa imbecylami i teraz sa gotowi przyjac
    > twoje oswiecone rozwiazanie sprawy po która przyszli.

    Nie jestem doradcą finansowym.

    > O czytaniu umow było juz tu tyle ze az sie nie chce powtarzac.

    Oczywiście. Ja też nie czytam wszystkich umów. Ale umowę na kredyt
    na 0.5 mln to jednak przeczytałem. No taka dziwna szuja ze mnie. :D
    Ważny jest taki czynnik który się nazywa "zdrowy rozsądek".

    [...]

    >>> No chyba ze bankowcy kierowali sie wewnetrznym optymizmem i tym
    >>> wewnetrznym optymizmem zarazali klinetów - wtedy zgoda.
    >>
    >> Napisałem wyraźnie: Wewnętrznym. Nie bankowców.
    >> Jak chcesz o tym podyskutować, to chętnie, ale nie przekręcaj
    >> moich argumentów, ok?
    >>
    > Naprawde nie odczytujesz ironii?
    > No to wprost. gówno a nie wewnetrzne przekonanie. Jedyne wewnetrzne
    > przekonanie jakie mogł miec Kowalski na temat kredytu hipo w obcej
    > walucie było takie: wszyscy o tym gadaja, bank przekonuje ze to
    > bezpieczne to co ja Kowalski mam o tym myslec...

    "Wszyscy o tym gadają" jest tu kluczowe wg mnie.
    A już wielokrotnie padały tu argumenty i to od osób które faktycznie
    są z branży, że sporo ludzi przychodziło przekonanych już na dzień
    dobry. Więc nie wypowiadaj się gremialnie za wszystkich.

    [...]

    >> No to jak nie wiesz, to po co produkujesz się tutaj od tygodni,
    >> twierdząc że są bardziej ryzykowne? Na jakiej podstawie tak
    >> twierdzisz.
    >>
    > Na podstawie efektów oczywiście...

    Jakich efektów konkretnie? Efekty będą widoczne jak się porówna
    na koniec kredyty w PLN i CHF. _Na koniec_, nie teraz, po 1/3 ich
    okresu. Obecnie efekty wskazują na "równą" trasę, z lekką (podkreślam
    LEKKĄ) przewagą na korzyść PLN, w przypadku kredytów zaciągniętych
    w najgorszym okresie i mocną przewagą na korzyść kredytów zaciągniętych
    np. przed 2006 rokiem.

    Więc jakim cudem możesz mówić o ryzyku na podstawie "efektów"?
    A może masz na myśli "medialnych doniesień"?

    > BTW jak ci sie moje "produkowanie sie" nie podoba to nie ma przymusu
    > dyskusji. Ale jak juz dyskutujesz, to please, staraj sie unikac tego typu
    > niegrzecznych podsumowan...

    Ja Twoje "ironizowane" wkładanie mi w moje usta własnych argumentów, czy
    wciskanie innych podmiotów niż te o których pisałemteż odbieram jako
    niegrzeczne. Ale w tym opisanym powyżej przypadku po prostu się tak nie
    da.

    >>> to ty chcesz z ogolu zrobić specjalistów od zarzadzania ryzykiem
    >>> zeby im wmówic swiadome podejmowanie decyzji oparte na naukowych
    >>> przesłankach.
    >>
    >> Już Ci to tłumaczyłem, że nie trzeba do tego wiedzy
    >> specjalistycznej, więc znów - nie wmawiaj mi że coś próbuję zrobić z
    >> ogółu, bo to są Twoje tezy, nie moje i Ty usiłujesz mi wmówić, że
    >> wiedza taka jest potrzebna.
    >
    > Po prostu mam takie zdanie i nie moja wina ze ty sie z nim nie zgadzasz.

    Ty przecież nie wyrażasz własnego zdania, tylko przeinaczasz moje argumenty
    wciskając w moje usta czegoś czego nie powiedziałem. Ja piszę że do czegoś
    nie trzeba wiedzy specjalistycznej, a Ty piszesz że usiłuję z ogółu zrobić
    specjalistów od zarządzania.

    [...]

    >> z tego wątku praktycznie niebyłą. Na razie zachowujesz się tak
    >> jakbyś to wiedział, skoro twierdzisz, że oto pan proponujący Ci
    >> kredyt w CHF źle Ci doradzał.
    >
    > Alez dzis to chyba wiedza juz to wszyscy... A najbardziej ci co spłacaja
    > 10 lat mieszkanie i maja nadal wiecej do spłacenia niz wzieli.
    > Co sa w czarnej dupie i chyba juz chyba tylko nieliczni staraja sie na
    > padajace gówno mowic ze to deszcz :)

    A Ci co spłacają PLN to niby nie mają więcej?
    Ja pożyczyłem 500 tys 6 lat temu. Do spłacenia mam jeszcze 588 tys,
    i to tylko przy założeniu tak niskiego WIBORu. Jest więcej? Jest.

    [...]

    >> procentowego ryzyka by wiedzieć że przechodzenie na czerwonym
    >> świetle jest bardziej ryzykowne niż przechodzenie na zielonym. Chyba
    >> że wg Ciebie do tego też jest potrzebna wiedza specjalistyczna. :-)
    >>
    > Ja przechodze wtedy kiedy nie jada samochody.

    Ja nie pytam kiedy przechodzisz, tylko kiedy jest to bardziej
    ryzykowne. I nie pytam "jak bardziej" tylko "która" z tych
    sytuacji jest bardziej ryzykowne.

    >> A Ty się kogoś pytasz, czy przechodzenie na czerwonym jest bardziej
    >> ryzykowne, czy nie musisz? A może fakultety z tego robiłeś?
    >
    > To bardzo ciekawy temat o czym pisalem powyzej.
    > http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,1734951
    8,Mandat_za_przejscie
    > _na_czerwonym_to_absurd__Jest_petycja_.html
    > http://www.brd24.pl/technologie/europejski-raport-pi
    eszych-polska-jednym-
    > najniebezpieczniejszych-krajow/

    Ja pytam o ryzyko, a nie o karalność, czy brak ostrożności.

    >> Mi skąd się bierze? Przecież ludzie są tak zbudowani!
    >> Urwałeś się z marsa? :-P
    >>
    > nie, skąd ci sie bierze optymizm w tej konkretnej sprawie?
    > Tak po prostu, bez racjonalnych przesłanek?

    Ależ my (ludzie) sobie gdzieś tam wewnętrznie wszystko potrafimy
    zracjonalizować. Tylko ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością.
    Moje racjonalizowanie oparte jest na tym, że sam kredyt np.
    w niewielkim stopniu obciąża mój budżet i stanowi jego (procentowo)
    niewielki składnik. Zakładam też, że nawet w przypadku utraty pracy
    obecnej jestem na tyle ogarnięty by sobie poradzić. Zakładam też
    jeszcze wiele innych rzeczy.

    Ale np. w tym procesie nie przewiduję "co jeśli" mi odrąbie w wypadku
    obie łapki i przestanę móc swój zawód wykonywać. I nie przewiduję wielu
    innych rzeczy które mogą się stać, ot chociażby i katastrofy ekologicznej.
    I nie przewiduję że w najbliższej przyszości WIBOR wzrośnie do tych 10%,
    chociaż wiem że może się tak stać i że jeszcze niedawno przecież WIBOR
    miał i wyższe wartości.

    >> Jakbyśmy globalnie nie byli optymistami, to ja nie wiem czy
    >> ewoluowalibyśmy w ogóle jako inteligentny gatunek na tej planecie, a
    >> Ty pytasz skąd mi się to bierze. :-)
    >
    > Czyli mowisz o irracjonalnym hurraoptymizmie? ;-)

    A czym innym była wg Ciebie bańka na nieruchomościach w 2007 jak nie
    irracjonalnym hurraoptymizmem na zasadzie "będzie wiecznie rosło"?

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 435. Data: 2018-12-28 20:59:46
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>>> A gdyby nie nacisk banków wtedy na akurat takie kredyty to tych
    >>>> walutowych byłaby znikoma ilość
    >>>
    >>> A gdyby nie kryzys finansowy zapoczątkowany w 2008 to wszyscy byliby
    >>> szczęśliwi i płacili dużo niższe raty. A gdyby Polska weszła do
    >>> strefy euro, to również te problemy by nas ominęły. No i co nam daje
    >>> taka gdybologia? :)
    >> A jednak ryzyko tych wszystkich wydarzen wrzucono na plecy klientów.
    >> Wygodnie.
    >
    > Ryzyko _każdego_ kredytu jest wrzucone na plecy klientów.
    > Ryzyko każdego zakupu na raty też. Nawet jak zaraz po wyjściu
    > ze sklepu Ci laptop/TV upadnie i nie będzie działał, to płacić
    > będziesz musiał.
    >
    Ty mowisz o ryzyku dotyczacym przedmiotu zakupu, w szczególnosci
    mieszkania.

    A ja o ryzyku zwiazanym z samym kredytem.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym
    jest mniemanie, że się nie ma go wcale." Nikos Kazantzakis


  • 436. Data: 2018-12-28 22:58:49
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>


    pkobp udzielal i przejal od nordei.

    A pekao nie udzielal, ale przejal z bph.


    Dnia Fri, 28 Dec 2018 20:08:30 +0100, n napisał(a):
    > To udzielał PKO BP we franku, czy nie udzielał??
    >
    >
    > -----
    >> pkobp.pl/waluty/#/rates_chf/
    >> Kurs CHF dla klientów indywidualnych, spłacających kredyty mieszkaniowe w CHF
    >> "Niniejszy kurs ma zastosowanie do spłat kredytów/pożyczek hipotecznych we franku
    szwajcarskim, dokonywanych wyłącznie z rachunku ROR (PLN) albo rachunku technicznego
    prowadzonego w PLN. Oznacza to, że aby skorzystać z oferty ,,1% spread", klient
    winien zapewnić środki na ratę na rachunku wskazanym w umowie kredytu będącym
    rachunkiem do spłaty prowadzonym w PLN (ROR albo rachunek techniczny)."


  • 437. Data: 2018-12-28 23:26:50
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia 28 Dec 2018 17:59:46 GMT, Budzik napisał(a):
    > Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
    >> [...]
    >>
    >>>> A skąd czerpiesz tą wiedzę o Zwykłym Szarym Kowalskim (tm)? :)
    >>> Np stad ze 70% klientów płaci odsetki od KK :)))
    >>
    >> I co w tym złego? Był okres, że kredyt w KK był mocno tańszy niż
    >> osobno brany kredyt gotówkowy. Chociażby ze względu na ograniczenie
    >> oprocentowania, a zdjęcie ogranicznika na prowizjach (w efekcie były
    >> i kredyty gotówkowe z oprocentowaniem 2,99% i prowizją ~30%).
    >>
    >> Sam fakt płacenia odsetek na kartach nie świadczy o tym, że jest ona
    >> używana nieprawidłowo.
    >
    > ...tylko głupio...

    Dlaczego glupio ? Bywa, ze ktos kredytu potrzebuje.
    Albo tylko kredyt by sie przydal.
    I tu KK dostarczala najtanszego kredytu.

    >> Skuteczność sprzedaży na bazie skryptów jest niewielka, z tego co
    >> pamiętam poniżej 20% (zależy od branży, ja tu czytałem o
    >> ubezpieczeniowej akurat).

    Ale jakich ubezpieczen ?
    Na zycie, czy np obwiazkowego OC na samochod ?

    I co sprzedawca poradzi, jesli do niego dzwonie znajac juz jedna
    oferte i wiedzac ze "przy OC tylko cena sie liczy" :-)

    No moze nie tylko, ale jednak glownie :-)

    J.


  • 438. Data: 2018-12-28 23:59:46
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    [ciach]
    >> O czytaniu umow było juz tu tyle ze az sie nie chce powtarzac.
    >
    > Oczywiście. Ja też nie czytam wszystkich umów. Ale umowę na kredyt
    > na 0.5 mln to jednak przeczytałem. No taka dziwna szuja ze mnie. :D
    > Ważny jest taki czynnik który się nazywa "zdrowy rozsądek".
    >
    Czyli jednak nie czytałes tego co pisałem ja czy Kris...

    > [...]
    >
    >>>> No chyba ze bankowcy kierowali sie wewnetrznym optymizmem i tym
    >>>> wewnetrznym optymizmem zarazali klinetów - wtedy zgoda.
    >>>
    >>> Napisałem wyraźnie: Wewnętrznym. Nie bankowców.
    >>> Jak chcesz o tym podyskutować, to chętnie, ale nie przekręcaj
    >>> moich argumentów, ok?
    >>>
    >> Naprawde nie odczytujesz ironii?
    >> No to wprost. gówno a nie wewnetrzne przekonanie. Jedyne wewnetrzne
    >> przekonanie jakie mogł miec Kowalski na temat kredytu hipo w obcej
    >> walucie było takie: wszyscy o tym gadaja, bank przekonuje ze to
    >> bezpieczne to co ja Kowalski mam o tym myslec...
    >
    > "Wszyscy o tym gadają" jest tu kluczowe wg mnie.
    > A już wielokrotnie padały tu argumenty i to od osób które faktycznie
    > są z branży, że sporo ludzi przychodziło przekonanych już na dzień
    > dobry. Więc nie wypowiadaj się gremialnie za wszystkich.
    >
    Ok, tyle ze to juz było po tym, jak kredyty hulały na maksa po rynku.
    Jak banki udzieliły ich pierwsze 500 to z pewnoscią tak nie było ze
    wszyscy o tym gadali bo mało kto o tym wiedział.
    Po prostu były rózne okresy.
    Najpierw banki albo jacys biznesowi kreatywni klienci wymyslili.
    Potem się rozrosło.
    A potem juz rzeczywiscie było ciezko zawrocic skoro kazdy przychodził
    przekonany. ale to nie ina tych ostatnich ze ktos wczesniej nabroił.
    > [...]
    >
    >>> No to jak nie wiesz, to po co produkujesz się tutaj od tygodni,
    >>> twierdząc że są bardziej ryzykowne? Na jakiej podstawie tak
    >>> twierdzisz.
    >>>
    >> Na podstawie efektów oczywiście...
    >
    > Jakich efektów konkretnie? Efekty będą widoczne jak się porówna
    > na koniec kredyty w PLN i CHF. _Na koniec_, nie teraz, po 1/3 ich
    > okresu. Obecnie efekty wskazują na "równą" trasę, z lekką
    > (podkreślam LEKKĄ) przewagą na korzyść PLN, w przypadku kredytów
    > zaciągniętych w najgorszym okresie i mocną przewagą na korzyść
    > kredytów zaciągniętych np. przed 2006 rokiem.
    >
    > Więc jakim cudem możesz mówić o ryzyku na podstawie "efektów"?
    > A może masz na myśli "medialnych doniesień"?
    >
    Juz pisałem o tych efektach.
    Widac nie czytasz dokładnie albo olewasz co pisze i powtarzasz jak mantre
    swoje.
    Brak mozliwości sprzedania mieszkania + ogromny rozjazd miedzy tym co
    obiecywano i co pokazywano klientom (rowniez w harmnogramie spłaty) a tym
    co wyszło.

    Pojawił sie tu argument, ze gdyby nie było kredytów w CHF to wiele osób
    nie miałoby gdzie mieszkać bo w PLN kredytu by nie dostali.
    A teraz okazuje sie, ze wzieli nawet drozszy kredyt i musza go spłacać.
    Gdzie tu logika...? (tak, mowie w imieniu tych co wzieli w złym okresie,
    bo odnosze to do swojej sytuacji - ja tez rozgladałem się w złym okresie)

    >> BTW jak ci sie moje "produkowanie sie" nie podoba to nie ma
    >> przymusu dyskusji. Ale jak juz dyskutujesz, to please, staraj sie
    >> unikac tego typu niegrzecznych podsumowan...
    >
    > Ja Twoje "ironizowane" wkładanie mi w moje usta własnych argumentów,
    > czy wciskanie innych podmiotów niż te o których pisałemteż odbieram
    > jako niegrzeczne. Ale w tym opisanym powyżej przypadku po prostu się
    > tak nie da.
    >
    Dlaczego? To nie moja wina ze twoje argumenty sa na tyle nietrafione ze
    łatwo odwrocic je przeciwko tobie...

    >>>> to ty chcesz z ogolu zrobić specjalistów od zarzadzania ryzykiem
    >>>> zeby im wmówic swiadome podejmowanie decyzji oparte na naukowych
    >>>> przesłankach.
    >>>
    >>> Już Ci to tłumaczyłem, że nie trzeba do tego wiedzy
    >>> specjalistycznej, więc znów - nie wmawiaj mi że coś próbuję zrobić
    >>> z ogółu, bo to są Twoje tezy, nie moje i Ty usiłujesz mi wmówić,
    >>> że wiedza taka jest potrzebna.
    >>
    >> Po prostu mam takie zdanie i nie moja wina ze ty sie z nim nie
    >> zgadzasz.
    >
    > Ty przecież nie wyrażasz własnego zdania, tylko przeinaczasz moje
    > argumenty wciskając w moje usta czegoś czego nie powiedziałem. Ja
    > piszę że do czegoś nie trzeba wiedzy specjalistycznej, a Ty piszesz
    > że usiłuję z ogółu zrobić specjalistów od zarządzania.
    >
    Bo moim zdaniem dokładnie to w podtekscie piszesz i sugerujesz (moze
    nieswiadomie, nie wiem).
    Staram sie po prostu sparafrazować to co mowisz, zebysmy mieli jasnosc
    jak ja rozumiem sens twojej wypowiedzi.

    > [...]
    >
    >>> z tego wątku praktycznie niebyłą. Na razie zachowujesz się tak
    >>> jakbyś to wiedział, skoro twierdzisz, że oto pan proponujący Ci
    >>> kredyt w CHF źle Ci doradzał.
    >>
    >> Alez dzis to chyba wiedza juz to wszyscy... A najbardziej ci co
    >> spłacaja 10 lat mieszkanie i maja nadal wiecej do spłacenia niz
    >> wzieli. Co sa w czarnej dupie i chyba juz chyba tylko nieliczni
    >> staraja sie na padajace gówno mowic ze to deszcz :)
    >
    > A Ci co spłacają PLN to niby nie mają więcej?
    > Ja pożyczyłem 500 tys 6 lat temu. Do spłacenia mam jeszcze 588 tys,
    > i to tylko przy założeniu tak niskiego WIBORu. Jest więcej? Jest.

    Moim zdaniem takie postawienie sprawy to manipulacja, mysle ze wiesz
    doskonale dlaczego. W sumie dokładnie taka, jak harmonogram spłaty na 30
    lat według kursu z dnia zaciągniecia kredytu.
    I jeszcze sugerowanie ze porównanie uwzglednia NISKI WIBOR...
    Naprawde to WIBOR jest niski w tym porównaniu?
    A oprocentowanie franka jest jakie? Wysokie?
    >
    > [...]
    >
    >>> procentowego ryzyka by wiedzieć że przechodzenie na czerwonym
    >>> świetle jest bardziej ryzykowne niż przechodzenie na zielonym.
    >>> Chyba że wg Ciebie do tego też jest potrzebna wiedza
    >>> specjalistyczna. :-)
    >>>
    >> Ja przechodze wtedy kiedy nie jada samochody.
    >
    > Ja nie pytam kiedy przechodzisz, tylko kiedy jest to bardziej
    > ryzykowne. I nie pytam "jak bardziej" tylko "która" z tych
    > sytuacji jest bardziej ryzykowne.
    >
    No to ci odpowiedziałem. Nie moja wina ze stawiasz fałszywie alternatywę.

    >>> A Ty się kogoś pytasz, czy przechodzenie na czerwonym jest
    >>> bardziej ryzykowne, czy nie musisz? A może fakultety z tego
    >>> robiłeś?
    >>
    >> To bardzo ciekawy temat o czym pisalem powyzej.
    >> http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,1734951
    8,Mandat_za_prze
    >> jscie _na_czerwonym_to_absurd__Jest_petycja_.html
    >> http://www.brd24.pl/technologie/europejski-raport-pi
    eszych-polska-je
    >> dnym- najniebezpieczniejszych-krajow/
    >
    > Ja pytam o ryzyko, a nie o karalność, czy brak ostrożności.
    >
    Ja tez nie mowie o karalnosci tylko o absurdalnosci.
    Nie wywołuje twojego zdziwienia fakt, ze tam gdzie mozna przechodzic na
    czerwonym ginie mniej pieszych?

    >>> Mi skąd się bierze? Przecież ludzie są tak zbudowani!
    >>> Urwałeś się z marsa? :-P
    >>>
    >> nie, skąd ci sie bierze optymizm w tej konkretnej sprawie?
    >> Tak po prostu, bez racjonalnych przesłanek?
    >
    > Ależ my (ludzie) sobie gdzieś tam wewnętrznie wszystko potrafimy
    > zracjonalizować. Tylko ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością.
    > Moje racjonalizowanie oparte jest na tym, że sam kredyt np.
    > w niewielkim stopniu obciąża mój budżet i stanowi jego (procentowo)
    > niewielki składnik. Zakładam też, że nawet w przypadku utraty pracy
    > obecnej jestem na tyle ogarnięty by sobie poradzić. Zakładam też
    > jeszcze wiele innych rzeczy.
    >
    > Ale np. w tym procesie nie przewiduję "co jeśli" mi odrąbie w
    > wypadku obie łapki i przestanę móc swój zawód wykonywać. I nie
    > przewiduję wielu innych rzeczy które mogą się stać, ot chociażby i
    > katastrofy ekologicznej. I nie przewiduję że w najbliższej
    > przyszości WIBOR wzrośnie do tych 10%, chociaż wiem że może się tak
    > stać i że jeszcze niedawno przecież WIBOR miał i wyższe wartości.
    >
    Ale to przewidywanie wiboru bieze sie tylko z twojego obiektywizmu czy
    rowniez z analizy sytuacji i rynku?
    Czy gdybys był obecnie mieszkancem ukrainy to rownie optymistycznie
    patrzyłbys w przyszłosc pod kątem wysokosci ukrainskiego wiboru?

    >>> Jakbyśmy globalnie nie byli optymistami, to ja nie wiem czy
    >>> ewoluowalibyśmy w ogóle jako inteligentny gatunek na tej planecie,
    >>> a Ty pytasz skąd mi się to bierze. :-)
    >>
    >> Czyli mowisz o irracjonalnym hurraoptymizmie? ;-)
    >
    > A czym innym była wg Ciebie bańka na nieruchomościach w 2007 jak nie
    > irracjonalnym hurraoptymizmem na zasadzie "będzie wiecznie rosło"?
    >
    Dla kogo?
    Dla Kowalskiego? Była momentem w ktorym w koncu mozna pomyslec o własnym
    mieszkaniu.
    Jeżeli dla specjalistów była taka jasna sytuacja to tym gorzej swiadczy o
    bankach.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Miłość jest tryumfem wyobrażni nad inteligencją."
    Henry Louis Mencken


  • 439. Data: 2018-12-29 00:15:35
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 28 Dec 2018 20:57:50 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):
    >> Alez dzis to chyba wiedza juz to wszyscy... A najbardziej ci co spłacaja
    >> 10 lat mieszkanie i maja nadal wiecej do spłacenia niz wzieli.
    >> Co sa w czarnej dupie i chyba juz chyba tylko nieliczni staraja sie na
    >> padajace gówno mowic ze to deszcz :)
    >
    > A Ci co spłacają PLN to niby nie mają więcej?
    > Ja pożyczyłem 500 tys 6 lat temu. Do spłacenia mam jeszcze 588 tys,
    > i to tylko przy założeniu tak niskiego WIBORu. Jest więcej? Jest.

    Czekaj czekaj - a jakim cudem jest wiecej ?
    20% prowizji Ci doliczyli ? WIBOR wzrosl ?


    Bo teoretycznie to owszem - mozna tak kalkulowac, ze rata nawet na
    odsetki nie starczy, kwota do splaty bedzie rosla, ale z uwagi na
    inflacje jej wartosc bedzie malala. Koncowke splacisz z jednej pensji,
    albo sie umorzy, bo juz nic nie warta :-)

    Ale nasze banki od tego daleko. Kwota bazowa musi byc splacana.


    J.


  • 440. Data: 2018-12-29 00:59:45
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>>>> A skąd czerpiesz tą wiedzę o Zwykłym Szarym Kowalskim (tm)? :)
    >>>> Np stad ze 70% klientów płaci odsetki od KK :)))
    >>>
    >>> I co w tym złego? Był okres, że kredyt w KK był mocno tańszy niż
    >>> osobno brany kredyt gotówkowy. Chociażby ze względu na ograniczenie
    >>> oprocentowania, a zdjęcie ogranicznika na prowizjach (w efekcie były
    >>> i kredyty gotówkowe z oprocentowaniem 2,99% i prowizją ~30%).
    >>>
    >>> Sam fakt płacenia odsetek na kartach nie świadczy o tym, że jest ona
    >>> używana nieprawidłowo.
    >>
    >> ...tylko głupio...
    >
    > Dlaczego glupio ? Bywa, ze ktos kredytu potrzebuje.
    > Albo tylko kredyt by sie przydal.
    > I tu KK dostarczala najtanszego kredytu.

    "Bywa ze ktos potrzebuje" a "70% splaca minimalna" to jednak sa dwa rozne
    swiaty, nie sadzisz?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Chyba mam zdolności prekognicyjne - wczoraj rano, wyjmując resztki
    mizernej pensji z bankomatu, powiedziałem do siebie: "Chyba się urżnę".
    No i proszę!

strony : 1 ... 30 ... 43 . [ 44 ] . 45 ... 50 ... 60


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1