-
41. Data: 2004-02-04 12:23:50
Temat: Re: odszczekuję (było:niezapłacona rata a komornik - pomocy....)
Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>
Użytkownik "woy" <w...@g...CIACH.TO.rubikon.ORAZ.TO.pl> napisał w
wiadomości news:bvo4f5$tel$1@taurus.webcorp.pl...
> > Ale są szansę na zmianę tego. W sejmie jest projekt likwidacji BTE, o
> > czym pisałem w wątku "Realna szansa na likwidację BTE".
> >
>
> No ale to właśnie będzie gibnięcie w drugą stronę. Idea BTE nie jest
> taka głupia, mocno przyspiesza egzekucję, co w przypadkach oczywistych
> jest korzystne także dla dłużnika (odsetki karne). Tylko po co zaraz
> pozbawiać go wszelkich ludzkich metod obrony, a zwłaszcza wiedzy o tym,
> że toczy się postępowanie albo że zapadł wyrok? Ewentualne pieniactwo
> można przecież ukrócić przez sprawną, prostą procedurę, a nie utajnianie
> sprawy przed winowajcą.
Banki mają doskonały sposób na cywilizowane dochodzenie roszczeń w postaci
możności wytoczenia powództwa w postępowaniu nakazowym na podstawie ksiąg
bankowych. Szybkość rozpoznania takiego pozwu jest w zasadzie zbliżona do
szybkości rozpoznawania BTE (choć Beniowa miał inne zdanie, ale o ile
pamiętam - do całokształtu zagadnienia). Po wydaniu nakazu zapłaty, jest on
_doręczany_ dłużnikowi, dzięki czemu nie ma sytuacji, że nie może się
odwołać do sądu od orzeczenia nakazującego mu zapłatę. Jest to niezmiernie
istotne, zważywszy między innymi na _obowiązującą_ w polskim postępowaniu
cywilnym zasadę kontradyktoryjności procesu, czyli w skrócie - równości
stron.
Pieniactwo jest dość proste do wyeliminowania, bo w postępowaniu nakazowym
wniesienie zarzutów powiązane jest z koniecznością wniesienia przez
skarżącego opłaty sądowej w wysokości 6% skarżonej kwoty. Jest to na tyle
dużo, że znaczna część skarżących dla przedłużenia postępowania zrezygnuje z
tego (ew. nie będzie ich na to stać). Oczywiście pozostaje kwetia wysokości
tej opłaty i tych osób, których nie stać na jej wniesienie (a mają słuszne
zarzuty), ale to jest dyskusja na inny temat.
Pozdrawiam,
Washko
-
42. Data: 2004-02-04 20:03:56
Temat: Re: niezapłacona rata a komornik - pomocy....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Tomasz Waszczynski" <w...@w...org> writes:
> BTW - o którym wyroku mówisz?
Musialbym poszukac. W kazdym razie chodzilo wlasnie o to. Mysle ze mozna
spokojnie przyjac, ze w razie potrzeby da sie takie "doreczenie"
podwazyc.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
43. Data: 2004-02-05 13:05:12
Temat: Re: niezapłacona rata a komornik - pomocy....
Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3hdy6lihf.fsf@defiant.pm.waw.pl...
> "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org> writes:
>
> > BTW - o którym wyroku mówisz?
>
> Musialbym poszukac. W kazdym razie chodzilo wlasnie o to. Mysle ze mozna
> spokojnie przyjac, ze w razie potrzeby da sie takie "doreczenie"
> podwazyc.
Czyli nie jest, bo skoro trzeba domniemanie podważać, to znaczy, że jest ono
legalne.
A skoro można je podważyć, to znaczy, że nie jest zawsze skuteczne :)
Pozdrawiam,
Washko
-
44. Data: 2004-02-08 21:26:45
Temat: Re: niezapłacona rata a komornik - pomocy....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Tomasz Waszczynski" <w...@w...org> writes:
> Czyli nie jest, bo skoro trzeba domniemanie podważać, to znaczy, że jest ono
> legalne.
Na tyle na ile legalne jest gadanie rzeczy, o ktorych wszyscy wiedza,
ze sa nieprawdziwe. Fakt, nielegalne to niewlasciwe slowo. Lepszym
sformulowaniem jest "praktycznie niemozliwe do obronienia w sądzie".
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
45. Data: 2004-02-09 07:48:58
Temat: Re: niezapłacona rata a komornik - pomocy....
Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m33c9l2rfu.fsf@defiant.pm.waw.pl...
> "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org> writes:
>
> > Czyli nie jest, bo skoro trzeba domniemanie podważać, to znaczy, że jest
ono
> > legalne.
>
> Na tyle na ile legalne jest gadanie rzeczy, o ktorych wszyscy wiedza,
> ze sa nieprawdziwe. Fakt, nielegalne to niewlasciwe slowo. Lepszym
> sformulowaniem jest "praktycznie niemozliwe do obronienia w sądzie".
Powiem Ci, z praktyki, że jednak nie jest to aż takie skomplikowane. Sądy
nie podchodzą do obowiązku doręczania aż tak rygorystycznie jak by się mogło
wydawać. Wielokrotnie wystarczy wykazać, że _wysłało_ się list poleconym i
sąd to uznaje (o ile się adresy zgadzają). A jeśli się nie zgadzają, to
wystarczy dowieść, że adres, na który wysłano korespondencję jest adresem
podanym przez drugą stronę, która go nie zmieniła (tzn. nie podała nowego).
Czasem się oczywiście zdarza odwrotnie, tzn. mimo list wysłany poleconym na
stały adres zamieszkania nie jest uznawany za skutecznie doręczony, bo
strona podniosła, że nie dostała, a nadawca nie ma potwierdzenia odbioru. I
jest klops :-/
De lege ferenda przydałoby się to ujednolicić i ustalić...
Pozdrawiam,
Washko
-
46. Data: 2004-02-12 02:24:34
Temat: Re: niezapłacona rata a komornik - pomocy....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Tomasz Waszczynski" <w...@w...org> writes:
> Powiem Ci, z praktyki, że jednak nie jest to aż takie skomplikowane. Sądy
> nie podchodzą do obowiązku doręczania aż tak rygorystycznie jak by się mogło
> wydawać. Wielokrotnie wystarczy wykazać, że _wysłało_ się list poleconym i
> sąd to uznaje (o ile się adresy zgadzają). A jeśli się nie zgadzają, to
> wystarczy dowieść, że adres, na który wysłano korespondencję jest adresem
> podanym przez drugą stronę, która go nie zmieniła (tzn. nie podała nowego).
A nawet ze jest wpisany w dzienniku jako wyslany listem zwyklym, wiem.
Jesli druga strona nie potrafi sie bronic (nie ma sensownego prawnika
itd) to tak jest.
> Czasem się oczywiście zdarza odwrotnie, tzn. mimo list wysłany poleconym na
> stały adres zamieszkania nie jest uznawany za skutecznie doręczony, bo
> strona podniosła, że nie dostała, a nadawca nie ma potwierdzenia odbioru. I
> jest klops :-/
Nadawca powinien byc w stanie uzyskac z poczty odpowiednie potwierdzenie
(nie ZPO, ale w sensie reklamacji).
Ale to wciaz wiele nie daje, bo np. list mogl odebrac ktos inny, i strona
moze udowodnic, ze np. przebywala w tym czasie gdzies tam - i juz nici
ze skutecznego doreczenia.
Tak czy owak nie mozna uznawac wyslanego listu (obojetnie jaka metoda)
za skutecznie doreczony - taki to on jest dopiero wtedy, gdy da sie to
niepodwazalnie udowodnic.
--
Krzysztof Halasa, B*FH