eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 21. Data: 2007-11-29 02:14:42
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "swen" <n...@n...com>


    Użytkownik "Maciej Bojko" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1t6sk3hnr7hm3j78qhb9kepi7ee16751bt@4ax.com...
    > On Thu, 29 Nov 2007 01:29:30 GMT, "swen" <n...@n...com> wrote:
    >
    >>>>200zl wpalcane co miesiac to strata pieniedzy.
    >>> [...]
    >>>>Inaczej by sprawa wygladal gdyby autorka watku zapytala co zrobic z 20
    >>>>000
    >>>>miesiecznie -takimi pieniedzmi juz mozna zarobic!
    >>>
    >>> Przepraszam, może mało kumaty jestem (nie wykluczam), ale w jaki
    >>> sposób odkładając 200 zł miesięcznie tracimy, a odkładając 20 tys.
    >>> miesięcznie zarabiamy? Jaki tu działa mechanizm?
    >>
    >>Bardzo prosty mechanizm, racjonalny, zyciowy, praktyczny... relatywny
    >>Oczywiscie po roku z procentowo, moze bedzie to samo, ale praktycznie
    >>chyba
    >>juz nie - prawda?
    >>Ile na 200zl odkladanych miesiecznie, mozesz w ciagu roku zarobic na
    >>funduszach? 1zl? 2zl a moze cale 5zl?
    >>Ile zarobisz na 20 000 miesiecznie wplacanych do funduszy przez rok?
    >>1000zl
    >>/ 2000 a moze 5000?
    >
    > No proszę. W drugim przypadku stopa zwrotu wzrosła dziesięciokrotnie.
    > Inwestor odkładający 200 zł miesięcznie (czyli 2400 z rocznie) rocznie
    > zarobił do 5 zł, czyli ok. dwóch promili (swoją drogą najpodlejsza z
    > podłych lokata daje więcej). Ten, który ma do dyspozycji 20000
    > miesięcznie (240 tys. rocznie), zarobił 5000 zł, czyli dwa procent:
    > też nie jest to jakiś wielki zysk, ale proporcjonalnie dziesięć razy
    > większy.
    >
    >>teraz rozumiesz o co mi chodzilo?
    >
    > Coraz mniej.

    A moze tak zaczniesz od czytania ze zrozumieniem?
    Napisalem ci, ze moze i procentowo bedzie to to samo, ale faktycznie,
    fizycznie w reku pieniedzy juz nie!
    Czy teraz rozumiesz? Podane tam kwoty zyskow sa wylacznie pokazane
    pogladowo, nigdzie nie napisalem ci zadnych procentow, wzrostow ect. To tak
    jak bys sie czepil rysunku technicznego na ktorym jest napisane "rysunek nie
    odpowiada skali", ze jest nieproporcjonalny...
    Caly czas tlumaczac cos nalezy niektorym dokladnie pisac jak dzieciom w
    przedszkolu... juz to niedawno napisalem w watku dotyczacym oplat za konta.
    Gdzie ktos mi napisal, ze moze wyplacac z innych bankomatow za darmo, jak
    sie okazalo do ilus tam wyplat w miesiacu - kiedy napisalem, ze jednak nie
    ma za darmo odpowiedz byla: no ale nie pytales ile wyplat.... Bardzo
    podobnie i tu.
    Tlumacze, ze 200zl lepiej ksiaki dziecku kupic niz dawac na lokate.
    Wystarczy zwykly kalkulator dlaczego. A ty sie teraz czepiasz o jakies
    procenty ktorych nigdy niewymienilem...

    > Prawdę mówiąc nie korzystałbym z porad finansowych doradcy, który może
    > się pochwalić taką znajomością arytmetyki. Ale każdemu jego porno, jak
    > sądzę.

    Kazdy robi wg. wlasnej oceny. Ja ani doradzca finansowym nie jestem ani
    wrozka. Jedynie z praktycznego punktu widzenia napisalem, ze lokata dla
    "syna" 200zl to wyrzucanie kasy w bloto. I tyle.

    > Maciej Bójko
    > m...@g...com



  • 22. Data: 2007-11-29 08:01:01
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Wed, 28 Nov 2007 15:17:11 GMT, swen napisał(a):
    >> Aha, mysle, ze nawet 100-200zl miesiecznie ma sens - to odnosnie "porad"
    >> swena ;)
    > OK, w jakim sensie?
    > Czy mozesz policzyc ile bedzie zysku z tych 200zl wplacanych miesiecznie po
    > 10 latach? NIE, nie mozesz bo jasnowidzem nie jestes. Moze to byc 24000zl
    > moze byc 50 000 ale rownie realne jest, ze moze byc 10000zl...
    > Przy takich kwotach nie warto! Warto by bylo jedynie na dlugoterminowa
    > lokate ale to raczj bylo by dla prawnuka:)) a nie dla syna.

    Ależ Ty głupoty gadasz... Tak, z pewnością lepiej nie mieć nic niż mieć
    konkretną odłożoną kwotę :> Może Ty wydajesz miesięcznie 50kPLN na waciki,
    ale to nie znaczy że dla innych pieniądze też nic nie znaczą.

    > lat 20. Bo zysk z tego bedzie marny w porownaniu z tym, ze wydanie tych
    > pieniedzy na biezaco moze duzo wiecej zaowocowac po 10 latach.

    Ta, z pewnością wydanie dodatkowych 200zł na zakup telewizora więcej
    zaowocuje. Nie umiesz pojąć, że mowa jest o odkładaniu NADWYŻKI a nie o
    odejmowaniu sobie od ust?

    > Popatrz na nieruchomosci, mniej wiecej place pozostaly na tym samym poziomie
    > (owszem wiem, o 10% sa wyzsze czy tam o 20%) a nieruchomosci? poszy o 100%
    > 150%?

    Nieruchomości i porównanie okresu 10 lat to specyficzny wyjątek - teraz ani
    nieruchomości tak nie drożeją, ani nie jest problemem mała kwota bo istnieją
    fundusze inwestujące w nieruchomości dzięki czemu nie trzeba samodzielnie
    dysponować gotówką na zakup takiej nieruchomości.

    > Jesli byla by ta lokata zlozona 10 lat temu to popatrz ile by przyniosla
    > strat!!!!

    Lokata może tak, ale fundusze już nie.

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "To nie logika, to polityka"
    (c) Kabaret pod Wydrwigroszem 2006


  • 23. Data: 2007-11-29 08:53:08
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "ls" <n...@s...pisac.pl>

    Uzytkownik swen napisal(a):
    >> Aha, mysle, ze nawet 100-200zl miesiecznie ma sens - to odnosnie
    >> "porad" swena ;)
    > OK, w jakim sensie?

    OK, juz Ci odpowiadam:
    Radzisz, by inwestowac w syna, fundujac mu kolejne kursy, baseny itp.
    A ja Ci powiem tak: wg mnie, dziecko i jego wychowanie to najbardziej
    ryzykowna z inwestycji.
    Bardziej ryzykowna, niz f. akcyjne, hedgingowe i co tam jeszcze straszy
    Cie po nocach...
    Z tym, ze rodzice podejmujac trud wychowania dziecka, nie powinni myslec
    TYLKO o tym, by synalek w basenie byl niczym Otylia, w subaru jak Holek,
    czy po hiszpansku gadal lepiej od Penelopy Cruz.
    Coz z tego, jak wyrosnie z niego kawal (moze i ustawionego w zyciu)
    sukinsyna, ktory biednych rodzicow wtraci na starosc do przytulka? Wtedy
    inwestycja Ci sie nie zwroci ;)
    Dziecko powinno byc wychowane na DOBREGO czlowieka, a do tego inwesycje w
    kursy nie sa bezwzglednie potrzebne.
    Musisz sie w inny sposob (nie tylko pakujac w dziecko kase) natrudzic, a i
    tak nie wiesz, czy osiagniesz efekt.
    Ja, oczywiscie nie odradzam basenow itp., ale nie za wszelka cene i za
    ostatni grosz.

    > Czy mozesz policzyc ile bedzie zysku z tych 200zl wplacanych
    > miesiecznie po 10 latach? NIE, nie mozesz bo jasnowidzem nie jestes.

    Tu masz racje, ale tym bardziej nie jestes w stanie powiedziec, kim bedzie
    Twoje dziecko za te 10 lat ;)
    A te 200zl miesiecznie, po tych 10 latach dziecko bedzie mialo na start w
    dorosle zycie. Moze nie kupi za to mieszkania (moze starczy tego tylko na
    skuter do rozwozenia pizzy), ale gdy Ci sie noga podwinie, nawet skromna
    suma, ktora odlozysz, bedzie miala znaczenie.
    Poza tym sadze, ze te 200zl na miesiac, o ktorych pisala Marzena, nie sa
    odbierane dziecku od ust, kosztem np. lekcji angielskiego.
    --
    pozdr.
    ls


  • 24. Data: 2007-11-29 09:17:04
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 29 Lis, 03:14, "swen" <n...@n...com> wrote:

    > Kazdy robi wg. wlasnej oceny. Ja ani doradzca finansowym nie jestem ani
    > wrozka. Jedynie z praktycznego punktu widzenia napisalem, ze lokata dla
    > "syna" 200zl to wyrzucanie kasy w bloto. I tyle.

    nawet jesli by sie zloto kupowalo systematycznie, przez nascie czy
    wiecej lat, to tez by byla na koniec kwota, ktora by sie dziecku
    przydala na start w dorosle zycie.
    A sa i inne formy oszczedzania.



  • 25. Data: 2007-11-29 11:20:41
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "swen" <n...@n...com>


    Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnfkssgn.h0g.joshua@router.sc...
    > Dnia Wed, 28 Nov 2007 15:17:11 GMT, swen napisał(a):
    >>> Aha, mysle, ze nawet 100-200zl miesiecznie ma sens - to odnosnie "porad"
    >>> swena ;)
    >> OK, w jakim sensie?
    >> Czy mozesz policzyc ile bedzie zysku z tych 200zl wplacanych miesiecznie
    >> po
    >> 10 latach? NIE, nie mozesz bo jasnowidzem nie jestes. Moze to byc 24000zl
    >> moze byc 50 000 ale rownie realne jest, ze moze byc 10000zl...
    >> Przy takich kwotach nie warto! Warto by bylo jedynie na dlugoterminowa
    >> lokate ale to raczj bylo by dla prawnuka:)) a nie dla syna.
    >
    > Ależ Ty głupoty gadasz... Tak, z pewnością lepiej nie mieć nic niż mieć
    > konkretną odłożoną kwotę :> Może Ty wydajesz miesięcznie 50kPLN na waciki,
    > ale to nie znaczy że dla innych pieniądze też nic nie znaczą.

    Raz jeszcze powtarzam nie rozumiesz! Nie potrafisz przebic sie przez pewne
    ramki.
    Zrozum, inwestycja w cos musi by przede wszystkim oplacalan a nie na
    zasadzie "odlozyc jakas kwote". Bo ta odlozona kwote zezre ci inflacja.

    >> lat 20. Bo zysk z tego bedzie marny w porownaniu z tym, ze wydanie tych
    >> pieniedzy na biezaco moze duzo wiecej zaowocowac po 10 latach.
    >
    > Ta, z pewnością wydanie dodatkowych 200zł na zakup telewizora więcej
    > zaowocuje. Nie umiesz pojąć, że mowa jest o odkładaniu NADWYŻKI a nie o
    > odejmowaniu sobie od ust?

    A gdzie ja o telewizorze napisalem?
    Czlowieku, nadwyzke tez mozna inwestowac na bierzaco co bedzie zdecydowanie
    owocniejsze niz pakowanie 200zl do funduszy z ktorych po 10 latach
    wyciagniesz to samo ale juz pomniejszone o inflacjie.
    Czy potrafisz wyjsc za ramki myslowe i zobaczyc, ze za 200 mozna inwestowac
    w zupelnie inne psrawy niz telewizja?
    Widzisz w ciebie rodzicie nie inwestowali, moze odkladali ci jakies
    pieniazki, za ktore ty mogles np. dokonac pierwszej wplaty na zakup domu...
    moze kupiles sobie za to jakies toczydelko z salonu... ale masz problem by
    logicznie zanalizowac oraz zobaczyc cos dalej niz tylko 10%, 20% itp.
    Pomysl mozna nadwyzke zainwestowac w:
    basen, jazda konna, zajecia pozalekcyjne typu: matematyka, astronomia,
    fotografia ect.
    Mozna inwestowac w ksiazki, mozna za te pieniadze spedzic lepsze
    wakacjie....
    Naprawde nie tylko TELEWIZORY sa do wyboru.


    >
    >> Popatrz na nieruchomosci, mniej wiecej place pozostaly na tym samym
    >> poziomie
    >> (owszem wiem, o 10% sa wyzsze czy tam o 20%) a nieruchomosci? poszy o
    >> 100%
    >> 150%?
    >
    > Nieruchomości i porównanie okresu 10 lat to specyficzny wyjątek - teraz
    > ani
    > nieruchomości tak nie drożeją, ani nie jest problemem mała kwota bo
    > istnieją
    > fundusze inwestujące w nieruchomości dzięki czemu nie trzeba samodzielnie
    > dysponować gotówką na zakup takiej nieruchomości.

    Juz ci napisalem inwestujac 20 000 tak - bedziesz miec REALNE zyski
    inwestujac 200zl bedziesz platnikiem.
    Po odpowiednim inwwestowaniu nadwyzki 200 w rozoj dziecka, moze owocowac
    tym, ze za lat 15 to dziecko zwroci 200zl z 10 000% nadwyzki. Czy kapujesz?

    >> Jesli byla by ta lokata zlozona 10 lat temu to popatrz ile by przyniosla
    >> strat!!!!
    >
    > Lokata może tak, ale fundusze już nie.

    A fundusz to stracic nie moze... prawda?
    Masz jakis fundusz ktory zagwarantuje ci co roku 10% w gore? Nie.
    Owszem, zdarzy sie, ze trafisz na fundusz ktory bedzie sie pia do gory przez
    7 lat po 10% rocznie, ale w 8 roku oberwie -40% i wracamy do punktu wyjscia,
    czy 7 lat zmarnowane.... Ktos zarobil, ty za to zaplaciles - kurde to takie
    trudne do zrozumienia?

    > --
    > Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    > "To nie logika, to polityka"
    > (c) Kabaret pod Wydrwigroszem 2006



  • 26. Data: 2007-11-29 11:28:58
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "swen" <n...@n...com>


    Użytkownik "ls" <n...@s...pisac.pl> napisał w wiadomości
    news:filub9$1d5$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    > Uzytkownik swen napisal(a):
    >>> Aha, mysle, ze nawet 100-200zl miesiecznie ma sens - to odnosnie
    >>> "porad" swena ;)
    >> OK, w jakim sensie?
    >
    > OK, juz Ci odpowiadam:
    > Radzisz, by inwestowac w syna, fundujac mu kolejne kursy, baseny itp.
    > A ja Ci powiem tak: wg mnie, dziecko i jego wychowanie to najbardziej
    > ryzykowna z inwestycji.

    Chyba raczysz zartowac?!

    > Bardziej ryzykowna, niz f. akcyjne, hedgingowe i co tam jeszcze straszy
    > Cie po nocach...

    Bzdura!!!!

    > Z tym, ze rodzice podejmujac trud wychowania dziecka, nie powinni myslec
    > TYLKO o tym, by synalek w basenie byl niczym Otylia, w subaru jak Holek,
    > czy po hiszpansku gadal lepiej od Penelopy Cruz.
    > Coz z tego, jak wyrosnie z niego kawal (moze i ustawionego w zyciu)
    > sukinsyna, ktory biednych rodzicow wtraci na starosc do przytulka? Wtedy
    > inwestycja Ci sie nie zwroci ;)

    Jesli inwestujesz w dziecko, to zawsze sie to zwrocic. Zobacz ja nie mowie o
    dawaniu dzicku "bo ono chce" - ale o inwestowaniu w jego rozwoj. Nie
    koniecznie basen, moze sie okazac, ze dziecko po 4 wizytach na basenie nie
    bedzie chcialo wiecej isc i koniec. Mozna dac dziecku jazdy konne, zajecia
    matematyczne, biologiczne.
    Pamietaj, ze nauka rozwija, takze psychicznie, osoba mloda ktora nabedzie
    szerokich horyzontow na pewno rodzicow nie odstawi do domu starcow, bo
    wlasnie na tym polega wychowanie.
    Myslisz inwestycjie w rozwoj z zachciankami dziecka. Wiekszosc rodzicow
    mjacych srodki popelnia ten blad z lenistwa, ze wlasnie dostarcza
    zachcianki, co musi sie zworococ negatywnie bo ten mlody czlowiek zawsze
    bedzie oczekiwac, ze mu sie nalezy...


    > Dziecko powinno byc wychowane na DOBREGO czlowieka, a do tego inwesycje w
    > kursy nie sa bezwzglednie potrzebne.

    Jasne, ze nie, ale diabelnie pomocne w rozwoju dziecka: psychicznym i
    fizycznym.

    > Musisz sie w inny sposob (nie tylko pakujac w dziecko kase) natrudzic, a i
    > tak nie wiesz, czy osiagniesz efekt.

    Jesze raz: nioe pisze o zachciankach dziecka.

    > Ja, oczywiscie nie odradzam basenow itp., ale nie za wszelka cene i za
    > ostatni grosz.

    "baseny" to jako jeden z przykladow. Moga byc np. ksiazki, lekcjie rysunku,
    tanca ect.

    >
    >> Czy mozesz policzyc ile bedzie zysku z tych 200zl wplacanych
    >> miesiecznie po 10 latach? NIE, nie mozesz bo jasnowidzem nie jestes.
    >
    > Tu masz racje, ale tym bardziej nie jestes w stanie powiedziec, kim bedzie
    > Twoje dziecko za te 10 lat ;)

    Masz na to zdecydownie wiekszy wplyw.

    > A te 200zl miesiecznie, po tych 10 latach dziecko bedzie mialo na start w
    > dorosle zycie. Moze nie kupi za to mieszkania (moze starczy tego tylko na
    > skuter do rozwozenia pizzy), ale gdy Ci sie noga podwinie, nawet skromna
    > suma, ktora odlozysz, bedzie miala znaczenie.

    Tyle, ze jesli dostarczysz dziecku odpowiedniej wiedzy, pokazesz mu jak to
    dziala pomozesz w jego ksztaltowaniu, to byc moze ten dzieciak w wieku 22
    lat zarobi na dwa domy...

    > Poza tym sadze, ze te 200zl na miesiac, o ktorych pisala Marzena, nie sa
    > odbierane dziecku od ust, kosztem np. lekcji angielskiego.

    Alez ja nigdzie tego nie napisalem, tylko caly czas pisze, ze to marnowanie
    srodkow ktore mozna zupelnie inaczej zainwestowac. Wystarczy jedynie wyjsc
    za pewne ramki. 200 to ona bedzie platnikiem - nigdy nie beneficientem - tak
    jest roznica.
    Jesli to jej nie robi roznicy to przecie jej sprawa, ja o jej pieniadzach
    nie dyskutuje bo sa jej. Ja pisze o tym co wg. mnie jest bardziej
    korzystniejsze.

    > pozdr.
    > ls



  • 27. Data: 2007-11-29 11:54:25
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "ls" <n...@s...pisac.pl>

    Uzytkownik swen napisal(a):
    > Użytkownik "ls" napisał w wiadomości
    > news:filub9$1d5$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    >> Radzisz, by inwestowac w syna, fundujac mu kolejne kursy, baseny itp.
    >> A ja Ci powiem tak: wg mnie, dziecko i jego wychowanie to najbardziej
    >> ryzykowna z inwestycji.
    > Chyba raczysz zartowac?!
    >> Bardziej ryzykowna, niz f. akcyjne, hedgingowe i co tam jeszcze
    >> straszy Cie po nocach...
    > Bzdura!!!!

    Tyle mi wystarczy.
    Powyzsze wiele o Tobie mowi - m. in. to, ze dalsza dyskusja z Toba to
    strata czasu.
    --
    pozdr.
    ls


  • 28. Data: 2007-11-29 13:24:09
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    [...]

    > Jesli inwestujesz w dziecko, to zawsze sie to zwrocic.

    [...]

    Jaka jest gwarantowana stopa zwrotu, po jakim czasie i czy dostanę pisemną
    gwarancję od Ciebie? :>

    --
    Wojciech Bancer


  • 29. Data: 2007-11-30 09:20:10
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: "ISIA" <i...@p...onet.pl>

    Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:dgx3j.60946$Eq.60492@newsfe3-gui.ntli.net...

    > A fundusz to stracic nie moze... prawda?
    > Masz jakis fundusz ktory zagwarantuje ci co roku 10% w gore? Nie.
    > Owszem, zdarzy sie, ze trafisz na fundusz ktory bedzie sie pia do gory
    przez
    > 7 lat po 10% rocznie, ale w 8 roku oberwie -40% i wracamy do punktu
    wyjscia,
    > czy 7 lat zmarnowane....

    OK, juz rozumiem.
    Twoj problem polega na tym, ze masz zal do rodzicow, ze nie zainwestowali
    dla Ciebie w korepetycje z matematyki.
    Zgadlam? ;-)

    Pozdrawiam
    ISIA



  • 30. Data: 2007-11-30 13:19:05
    Temat: Re: oszczedzanie na przyszlosc i dla dziecka
    Od: Jan Strybyszewski <g...@o...pl>

    Marcin Mokrzycki pisze:
    > On Wed, 28 Nov 2007 15:17:11 GMT, swen wrote:
    >
    >> Jesli byla by ta lokata zlozona 10 lat temu to popatrz ile by przyniosla
    >> strat!!!!
    >
    > 10 PLN wpłacone 02.04.1998 na fundusz akcji Arki dziś jest warte ok. 50
    > PLN.

    1000zl wplacone na poczatku lipca to dzis jakies 800zl...

    >

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1