-
11. Data: 2004-09-21 13:21:51
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "Glenn" <g...@b...pl>
> Ale masz kubeczek z banku wirtualnego i to Twoją obiektywność stawia pod
> znakiem zapytania ;-)
Mam też podkładkę pod mysz z innego banku wirtualnego ;-))) A najbardziej
moją wiarygodność podważa iBook z kolejnego banku wirtualnego ;-))) Ileż
też rzeczy podważa moją wiarygodność! Ale to fakt - BPH nawet długopisu mi
nie dał - to daje do myslenia ;-)))
-
12. Data: 2004-09-21 13:24:26
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "topjes" <n...@d...rady>
"Glenn" <g...@b...pl> wrote in message
news:cip98u$3if$1@news.onet.pl...
> Bo przemówiłeś jakbyś był odpowiedzialny za "złożone projekty
informatyczne"
> w BePeHahaha ;-)
Insynuujesz i nadrabiasz uśmieszkami. Wiem co napisałem :)
> Sprawdzenie salda w bankomacie to jednak nie to samo. Bank ma wszelkie
dane
> potrzebne do wygenerowania odpowiedniego druczku (spersonalizowanego)-a
> jednak nikt zlecając "złożony projekt informatyczny" nie pomyslał o ich
> wykorzystaniu. I tak klient ma za własne pieniądze wyręczać pracowników
BPH.
To jest dokładnie to samo. Druk jakiegoś wniosku czy umowy z systemu to nic
innego jak funkcja, która kosztuje X złotych i zajmuje Y czasu programistów.
Ktoś podejmuje decyzje czy za to zapłacić czy nie - proste. Tak samo jak
saldo w bankomacie - kosztuje X2 i zabiera Y2 czasu. Tylko tak szef projektu
może na to patrzeć. (do tego - przynosi efekt Z i Z2)
> To masz bardzo wysokie mniemanie o racjonalności podejmowania pewnych
> decyzji w firmach ;-))) Tylko czy uzasadnione.
W mojej tak się właśnie podejmuje takie decyzje.
> Cos Ci się pomieszało - nie tylko nie jestem związana z jednym z banków
> wirtualnych, ale też w ogóle nie mam nic wspólnego z bankowością
(oczywiście
> w sensie zawodowym). może więc czytasz pbb od 7 lat, ale za to chyba nie
> zawsze ze zrozumieniem ;-))))
Nie pisałem o sensie zawodowym - nie chcę wymieniać nazwy, ale obydwoje
wiemy o jaki bank chodzi :)
> A czy ja mówię o informatykach? Raczej o decydentach z BPH. Informatycy
mogą
> być o tyle "winni", że często zasłaniają sie "złożonością projektu" licząc
> na to, że nikt nie sprawdzi, że król jest nagi ;-)))
Ja pisałem o informatykach.
pzdr
topjes
-
13. Data: 2004-09-21 13:29:31
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: yayco <yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com>
Zdarzyło się to jak raz 2004-09-21 15:21, kiedy Glenn napisał(a) co
następuje:
> Mam też podkładkę pod mysz z innego banku wirtualnego ;-))) A najbardziej
> moją wiarygodność podważa iBook z kolejnego banku wirtualnego ;-))) Ileż
> też rzeczy podważa moją wiarygodność! Ale to fakt - BPH nawet długopisu mi
> nie dał - to daje do myslenia ;-)))
>
Sama widzisz. Chciało Ci się brać udział w konkursach i teraz idziesz na
smyczy wirtualnego kapitału.
A przecież Ci co nie brali udziału też powinni mieć iBooka. Bo to jest
niesprawiedliwe.
-
14. Data: 2004-09-21 13:40:03
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "Glenn" <g...@b...pl>
> Insynuujesz i nadrabiasz uśmieszkami. Wiem co napisałem :)
Nic nie insynuuję - po prostu czytając Twój tekst nasunął mi się taki
wniosek. W grę wchodzą jeszcze firmy wykonujące dla BPH "złozone projekty"
;-))))
> To jest dokładnie to samo. Druk jakiegoś wniosku czy umowy z systemu to
nic
> innego jak funkcja, która kosztuje X złotych i zajmuje Y czasu
programistów.
> Ktoś podejmuje decyzje czy za to zapłacić czy nie - proste. Tak samo jak
> saldo w bankomacie - kosztuje X2 i zabiera Y2 czasu. Tylko tak szef
projektu
> może na to patrzeć. (do tego - przynosi efekt Z i Z2)
Ktoś kto podejmuje decyzję może też zwrócić uwagę na aspekt wygody dla
klienta (co może spowodowac, że klient nie będzie utyskiwał, jak mu ktoś w
oddziale każe wypełnić stos druczków) i tym samym rozważyć, czy wkurzony
klient nie zmieni banku, nie naopowiada o nim znajomym paskudnych rzeczy
;-))) i tym samym zysk banku ulegnie uszczupleniu ;-)) Oczywiście taki
"ktoś" może na taki drobiazg nie zwrócić uwagi ;-)
> Nie pisałem o sensie zawodowym - nie chcę wymieniać nazwy, ale obydwoje
> wiemy o jaki bank chodzi :)
O mRadę mbanku Ci chodzi? No to nie jest informacja tajna ani poufna - wręcz
przeciwnie. Poza tym zdaje się, że jakieś wybory sie na forum swego czasu
odbyły, nieprawdaż ;-) ? I tak się zastanawiam co to ma wspólnego z
niewypełnionymi płachtami w BPH.
>
> > A czy ja mówię o informatykach? Raczej o decydentach z BPH. Informatycy
> mogą
> > być o tyle "winni", że często zasłaniają sie "złożonością projektu"
licząc
> > na to, że nikt nie sprawdzi, że król jest nagi ;-)))
>
> Ja pisałem o informatykach.
Którzy to informatycy decydują jaką funkcjonalnośc ma mieć system? Czyżby
ogon kręcił psem? To by wyjaśniało sprawę druków w BPH ;-)
-
15. Data: 2004-09-21 14:44:17
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "topjes" <n...@d...rady>
> Nic nie insynuuję - po prostu czytając Twój tekst nasunął mi się taki
> wniosek. W grę wchodzą jeszcze firmy wykonujące dla BPH "złozone projekty"
> ;-))))
Nie zawsze wnioski, które nam się nasuwają okazują się prawdziwe... :)
> Ktoś kto podejmuje decyzję może też zwrócić uwagę na aspekt wygody dla
> klienta (co może spowodowac, że klient nie będzie utyskiwał, jak mu ktoś w
> oddziale każe wypełnić stos druczków) i tym samym rozważyć, czy wkurzony
> klient nie zmieni banku, nie naopowiada o nim znajomym paskudnych rzeczy
> ;-))) i tym samym zysk banku ulegnie uszczupleniu ;-)) Oczywiście taki
> "ktoś" może na taki drobiazg nie zwrócić uwagi ;-)
Zgadza się - dlatego tak umiejętna jest ocena czynnika Z. Niemniej czasem -
wbrew potocznemu sądowi klientów - koszt X jest zbyt wielki by pokusić sie o
efektywność Z. Niektóre błahe sprawy są bardzo pracochłonne.
Co nie zmienia faktu, że masz rację pisząc, że takie braki bywają także
wynikiem zwykłego niedopatrzenia czy niechciejstwa.
> O mRadę mbanku Ci chodzi? No to nie jest informacja tajna ani poufna -
wręcz
> przeciwnie. Poza tym zdaje się, że jakieś wybory sie na forum swego czasu
> odbyły, nieprawdaż ;-) ? I tak się zastanawiam co to ma wspólnego z
> niewypełnionymi płachtami w BPH.
Ano to, że powinnaś wiedzieć, że wprowadzenie pewnych rzeczy to nie jest tak
hop siup albo są zwyczajnie inne ważniejsze sprawy do wdrożenia. Tak to
wygląda właśnie we wszystkich projektach IT. A już pisanie, że nie masz nic
wspólnego z bankami (zawodowo) jest hmmmm.... (bez komentarza)
> Którzy to informatycy decydują jaką funkcjonalnośc ma mieć system? Czyżby
> ogon kręcił psem? To by wyjaśniało sprawę druków w BPH ;-)
Przestaję Cię rozumieć. O co Ci właściwie chodzi? Wyjaśnij mi to klarownie.
To nie informatycy decydują o funkcjonalności więc pisanie o tym, że to
przez ich lenistwo czy debilizm świadczy o braku wiedzy. O tym pisałem. Ty o
czym innym widocznie - ale to już nie moja wina.
pzdr
topjes
-
16. Data: 2004-09-21 15:18:46
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "Glenn" <g...@b...pl>
> Zgadza się - dlatego tak umiejętna jest ocena czynnika Z. Niemniej
czasem -
> wbrew potocznemu sądowi klientów - koszt X jest zbyt wielki by pokusić sie
o
> efektywność Z. Niektóre błahe sprawy są bardzo pracochłonne.
> Co nie zmienia faktu, że masz rację pisząc, że takie braki bywają także
> wynikiem zwykłego niedopatrzenia czy niechciejstwa.
No i proszę jak się zgadzamy ;-)
> Ano to, że powinnaś wiedzieć, że wprowadzenie pewnych rzeczy to nie jest
tak
> hop siup albo są zwyczajnie inne ważniejsze sprawy do wdrożenia. Tak to
> wygląda właśnie we wszystkich projektach IT. A już pisanie, że nie masz
nic
> wspólnego z bankami (zawodowo) jest hmmmm.... (bez komentarza)
Znaczy się uczestnictwo w mRadzie powinno mnie bardziej uwrażliwić na
"złożoność" ;-))) ? Cóż widać niepodatna jestem na próby uwrażliwiania -
jestem typem bezczelnego klienta domagającego się niewypełniania druczków,
czyli wyręczania banku (pracownika lub systemu informatycznego) w tym, za co
już zapłaciłam (opłata za rachunek np.) ;-)) I wbrew Twojemu "hmmm" nie mam
nic wspólnego z bankami-musisz mi uwierzyć na słowo, a skoro pamiętasz o
mRadzie, to może też pamiętasz czym ona jest.
> > Którzy to informatycy decydują jaką funkcjonalnośc ma mieć system?
Czyżby
> > ogon kręcił psem? To by wyjaśniało sprawę druków w BPH ;-)
>
> Przestaję Cię rozumieć. O co Ci właściwie chodzi? Wyjaśnij mi to
klarownie.
> To nie informatycy decydują o funkcjonalności więc pisanie o tym, że to
> przez ich lenistwo czy debilizm świadczy o braku wiedzy. O tym pisałem. Ty
o
> czym innym widocznie - ale to już nie moja wina.
To może jeszcze raz - o tym co będzie wdrażane oczywiście NIE decydują
informatycy, ALE ich sugestie typu: "to za drogo, to zbyt skomplikowane, a
tego to się w ogóle nie da zrobić" niekoniecznie muszą być prawdziwe. Stąd
bezpośrednio NIE decydując mogą jednak decydować-stąd uwaga o psie i ogonie.
-
17. Data: 2004-09-21 20:07:22
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Tue, 21 Sep 2004 12:32:12 +0200, topjes napisał(a):
>> P.S. A, o tych umowach... Jakiś debil musiał wymyślić żeby drukować puste
>> formularze, w które trzeba wpisać od cholery danych którymi bank już
>> dysponuje... DOKŁADNIE to samo przy wydawaniu karty bankomatowej - pusty
>> formularz zamiast gotowej umowy z danymi, numerkami którą by należało
>> tylko podpisać. Klient się wkurza, biedne dysponentki przyjmują na siebie
> debilni... leniwi... nie chce im sie... tam nikt nie myśli... itp... itd...
> Jak ja uwielbiam czytać takie komentarze, które świadczą TYLKO I WYŁĄCZNIE o
> jednym. O KOMPLETNYM braku wiedzy na temat organizacji dużych projektów
> informatycznych w firmach.
Świadczy o źle zaprojektowanym systemie, który sprawia że marnuje się
tysiące roboczogodzin i traci klientów - bo chyba nie powiesz że godzinne
czekanie w kolejce i potem 30 minut wypełniania druczku przysparza BPH
zadowolonych klientów? Piszesz o kalkulacjach, nakładzie pracy - wybacz, ale
po prostu drukowanie pustych formularzy w BPH to głupota.
W BPH zresztą w ogóle kuleje przepływ danych - zawsze przy stanowisku
obsługi czeka się -dziesiąt minut, bo dysponentka musi przepisywać na
formularze mnóstwo danych z ekranu. "Dzięki" temu na myśl o wizycie w
oddziale przechodzą mnie ciarki... Ja z pozostałych usług jestem zadowolony,
bo ze mnie jest człek leniwy. Ale wielu w końcu się wkurza i wybiera
konkurencję, w której "jakimś cudem" da się rzeczy zrobić tak jak należy.
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
-
18. Data: 2004-09-21 20:21:55
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: Kamil Jonca <k...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 21 Sep 2004 13:38:03 +0200,
osoba podpisana: Glenn <g...@b...pl>
napisała:
>
[...]
>
> Jak jesteś tak sfrustrowany to może zmień pracę na taką, gdzie Cię bardziej
> zrozumieją i nie będzie bezczelnych klientów, którzy nie mają pojęcia o
> złożoności projektów informatycznych ;-))) Nie odpowiedziałes na
> pytanie-dlaczego są banki, gdzie wyprodukowanie umowy wypełnionej danymi
Dlatego, że w innych bankach ktoś _podjął_ _decyzję_, że _programiści_
mają to zrobić.
Tylko tyle i aż tyle. I nie ma to wiele wspólnego z tym, czy programista
lubi swoją pracę czy nie. Bo zwykle to nie on taką decyzję podejmuje.
KJ
PS. skończył Ci się u mnie score, ale na razie wcale nie jestem
przekonany, czy go nie przywrócę.
--
JIDs: k...@j...aster.pl , k...@j...wp.pl
God created a few perfect heads. The rest he covered with hair.
-
19. Data: 2004-09-21 21:21:13
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: "Glenn" <g...@b...pl>
> PS. skończył Ci się u mnie score, ale na razie wcale nie jestem
> przekonany, czy go nie przywrócę.
To wolny kraj. Możesz tylko uchylic rąbka tajemnicy i napisać po co mnie o
tym informujesz ;-))) ?
-
20. Data: 2004-09-22 08:03:37
Temat: Re: BPH - KK za darmo cale zycie... jak to jest?
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Tue, 21 Sep 2004 16:44:17 +0200, topjes napisał(a):
>> Ktoś kto podejmuje decyzję może też zwrócić uwagę na aspekt wygody dla
>> klienta (co może spowodowac, że klient nie będzie utyskiwał, jak mu ktoś w
>> oddziale każe wypełnić stos druczków) i tym samym rozważyć, czy wkurzony
>> klient nie zmieni banku, nie naopowiada o nim znajomym paskudnych rzeczy
> Zgadza się - dlatego tak umiejętna jest ocena czynnika Z. Niemniej czasem -
> wbrew potocznemu sądowi klientów - koszt X jest zbyt wielki by pokusić sie o
> efektywność Z. Niektóre błahe sprawy są bardzo pracochłonne.
Tylko że przygotowanie pustych formularzy nie tylko wkurza klientów, ale
przede wszystkim marnuje mnóstwo czasu pracownikom banku! Typowy klient nie
będzie grzebał po papierkach i wszystkiego wypełniał - po prostu pójdzie do
okienka i każe dysponentce wypełnić dane... Więc w tym momencie oszczędzamy
na pracy kilku informatyków a tracimy znacznie więcej na tysiącach
roboczogodzin innych pracowników, którzy mogliby w tym czasie robić co
innego albo (life is brutal) nie byliby potrzebni...
Co do przykładu z kartą kredytową: wiadome było, że dla każdego klienta
trzeba przygotować nową umowę. Jeśli twierdzisz że stworzenie jednego
rodzaju raportu dla kart kredytowych się nie opłacało, to znaczy że albo
ktoś chciał się wykpić od roboty, albo system BPH jest totalnie do dupy
i powinien być wymieniony na funkcjonalny.
> Co nie zmienia faktu, że masz rację pisząc, że takie braki bywają także
> wynikiem zwykłego niedopatrzenia czy niechciejstwa.
I tak - na 99% - jest w tym przypadku. W BPH generalnie widać, że jest
"jakiś element" utrudniający pracę pracownikom i wkurzający klientów - czyli
konieczność wypełniania ręcznego mnóstwa papierków, czy to przy zakładaniu
konta, podpisywaniu umowy o limit czy składaniu wniosku o kartę kredytową.
Ewidentnie ktoś się wymiguje od pracy lub bank popełnił spory błąd przy
zamawianiu systemu informatycznego. Zdecydowanie też powinno się coś z tym
zrobić... Mam nadzieję że w końcu się uda :)
> Ano to, że powinnaś wiedzieć, że wprowadzenie pewnych rzeczy to nie jest tak
> hop siup albo są zwyczajnie inne ważniejsze sprawy do wdrożenia. Tak to
Wiadomo - w BPH nadal wiele rzeczy nie działa, zwłaszcza powiadomienia które
praktycznie w ogóle nie działają. Ale przy kartach kredytowych sprawa jest
prosta - człowiek który nie ma ochoty spędzić paru godzin na szukaniu umowy
z bankiem, wypełnianiu nowej umowy, wysyłanie pocztą a równocześnie nie ma
ochoty spędzać kilku godzin w banku który jest otwarty zaledwie do 17-18, po
prostu stwierdzi "wali mnie to" i zamówi kartę w takim banku, który przyśle
do niego pracownika/kuriera z kartą i umową którą jedynie należy podpisać.
>> Którzy to informatycy decydują jaką funkcjonalnośc ma mieć system? Czyżby
>> ogon kręcił psem? To by wyjaśniało sprawę druków w BPH ;-)
> Przestaję Cię rozumieć. O co Ci właściwie chodzi? Wyjaśnij mi to klarownie.
> To nie informatycy decydują o funkcjonalności więc pisanie o tym, że to
> przez ich lenistwo czy debilizm świadczy o braku wiedzy. O tym pisałem. Ty o
> czym innym widocznie - ale to już nie moja wina.
Ale informatycy (konkretniej - kierownicy pionu informatycznego) decydują
o tym czy wprowadzenie jakiejś funkcjonalności jest tanie czy drogie.
Prawdopodobnie albo cały czas mówią banialuki żeby wymigać się od pracy albo
system informatyczny BPH nadaje się na śmietnik. Howgh :)
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004