eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBezpłatny blik?Re: Bezpłatny blik?
  • Data: 2024-08-30 20:15:36
    Temat: Re: Bezpłatny blik?
    Od: Dawid Andrzej Rutkowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 21 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:

    > W dniu 2024-08-20 o 19:26, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
    >
    >> Ale o opłatach za płatność blikiem, przelew blik na telefon czy w ogóle
    >> samą dostępność blika (a taka opłata jest w milku) nic nie ma.
    >
    > Bez sprawdzania przyjąłem, że są.

    Widać jakaś straszna poznańska plotka.
    Choć złodziejstwo się szerzy - przykład z dziś - obiady w szkole.
    Wymyślili sobie że będą od tego roku używać systemu "jem w szkole"
    (echh, te nazwy, czekam niecierpliwie na system "sram w szkole"),
    niby pięknie - a dziś płacimy i co - "prowizja" 2%.
    I jeszcze się zastanawiam, ile czasu nam zajmie w poniedziałek
    odebranie breloczka w ciżbie tak ca. 400 osób (a samo rozpoczęcie
    o 10, dla klas 4-7, bo nie ma wystarczającej liczby sal lekcyjnych aby
    pomieścić wszystkie klasy - bo może nie jest jak w 314, że rocznik 80
    miał klasy chyba do K, ale i tak szkoła jest na 200% pojemności).

    > Każdego dnia marnuję kilka godzin, na przejrzenie, czy komuś nie mogę pomóc
    > na https://forum.kicad.info/ lub https://www.eevblog.com/forum/
    > I jak widzę jakiegoś biedaka co ma problemy to nie umiem olać (taka natura,
    > czy starość...).
    > No i skutkiem jest, że resztę dnia to tylko nadrabiam stracony czas i już na
    > nic nie starcza.

    Tak to jest, kiedyś dawno temu, na studiach, jak jeszcze usenet był pełen
    treści, i nie było mordoksiążki czy też "naszej klasy" (tu mi się zawsze
    przypomina, że na akademii medycznej podmieniali DNS na "pracuj.pl",
    taka to była zaraza) zeszła nam z kolegą rozmowa na newsy właśnie i ja pytam: "to ty
    masz czas na czytanie grup dyskusyjnych?", a on: "ty mnie lepiej spytaj,
    czy ja mam czas na cokolwiek innego".
    Ja w tym czasie czytałem tylko śp. p.r.h.n.

    Teraz od czasu jak google wyłączył feed na google groups to tylko czasem
    siądę do kompa (bo na tablecie nie mam dostępu do news) i przejrzę p.b.b.
    Odpisywać też muszę na kompie, więc rzadko mam siłę, bo nie można tego
    robić w pozycji ucztującego Rzymianina.

    >> Przynajmniej powraca w kierunku domu - w sumie dalej niż do Krakowa byłoby
    >> ciężko, choć córka koleżanki żony właśnie będzie zaczynać studia w Nowym
    >> Targu (ostatnio sprawdziłem na mapie, dlaczego z Krakowa do Zakopanego
    >> jedzie się pociągiem 3 godziny - i teraz już wiem - a z Nowego Targu
    >> do Zakopanego jest już tylko 20 minut).
    >
    > Ta córka czekan już ma, czy dopiero planuje?

    Ale do wspinania się na kampus czy do obrony przed góralami?
    Akurat ona do tego czekana nie potrzebuje, mistrzyni polski
    i chyba nawet raz świata, co prawda juniorów, w kick-boxingu ;>

    Zaś co do gór to ten Nowy Targ to wydaje się płaski - między Gorcami
    i Tatrami jest taka równina chyba.
    Dziwne są te góry - podobnie jak się jedzie pociągiem do Wisły,
    to się jedzie tak po płaskim i się zbliża do takiej nagle wyrastającej
    ściany gór o całkiem imponującej wysokości względnej.

    >> Echh, jazda z Gdańska do Krakowa - a czym jeździł?
    > Pendolino.

    No to rozpuszczony.
    W pendolino "dają" najdroższą wodę na świecie, droższą nawet na
    lotniskach, 20zł za pół litra (lotniska nie przekraczają 10zł
    za pół litra "złotej" czy też "antyterrorystycznej" wody).

    Może porównanie na trasie Gdańsk-Warszawa nie jest w pełni miarodajne,
    ale za 71zł jedziesz troszkę ponad 3h tzw. "intercity", a za 179zł
    troszkę poniżej 3h tzw. "express intercity premium".

    Więc nawet możnaby powiedzieć, że woda kosztuje 108zł (o, mniej więcej
    tyle kiedyś zapłaciłem za najdroższe w życiu piwo pite na polu
    mokotowskim, tzn. za piwo było pewnie 2*4zł, a 100zł za mandat,
    dobrze że strażnicy wiejscy, którzy nas zaskoczyli, wchodząc na górkę
    z drugiej strony, dali się namówić na wystawienie mandatu tylko mnie,
    a koleżance darowali ;) - no ale porównujmy "express intercity
    premium" ze zwykłem "express intercity" za 159zł.

    Heh, zastanawiam się, jak się jedzie takim "express intercity" na Hel,
    w tym roku miałem przejażdżkę PKP z Gdańska do Władysławowa.

    No ale wracając do Gdańsk-Kraków, to też pendolinem nie będzie o wiele
    szybciej, szybciej to by było do Katowic (choć tam też pewnie nie aż
    tak, bo szybko to będzie tylko do Zawiercia, a potem to już normalnie),
    bo do Krakowa odbija się i potem już powoli przez Tunel.

    Jedno co ew. trochę przyśpiesza to brak długiego postoju w Warszawie,
    pośpiechy (czyli obecnie "intercity" oraz "tlk" - te drugie to takie
    same pośpiechy, tylko ze starszych wagonów - ale przedziały też
    w większości 6-osobowe również w drugiej klasie - a np. czeskie
    pociągi mają wciąż po 8) zwykle stoją z pół godziny,
    w sumie nie wiadomo po co.
    Oczywiście trafiają się wyjątki - teraz z Gdańska wracaliśmy
    takim dziwakiem, który na Gdańsku Głównym miał 11 minut postoju,
    a zwykle ma 2 (i całe szczęście, bo żona musiał dokustykać do końca
    barrrdzo długiego pociągu - choć nie do samego końca, bo na końcu
    były jeszcze 2 wagony do których nie można było wsiadać, choć
    pociąg był wykupiony na ponad 100% - tajemnice PKP, to pewnie były
    te mityczne wagony do wydłużenia pociągów na długi weekend 15-19
    sierpnia), choć i tak odjechał opóźniony.
    Za to na Warszawie Centralnej miał tylko 2 minuty,
    ale co tam, i tak był ponad 20 minut spóźniony.
    To taka osobliwość jak kończy na Zachodniej.

    >> A potem się okazało, że system jest fatalny a atak pozwalający na ustalenie
    >> klucza trwa poniżej sekundy,
    >
    > Dziwiłem się takim rzeczom do czasu, jak się okazało, że zupełnie bezmyślne
    > pozbawienie jakichkolwiek zabezpieczeń płatności zbliżeniowych załatwiono
    > zmianą prawa polegającą na tym, że zapłacenie zbliżeniowe obcą kartą jest
    > kradzieżą z włamaniem. Jak na razie nie wiem jeszcze jakie konkretnie
    > zabezpieczenia przełamuje taki włamywacz.

    Tutaj jest rzeczywiście taki wyrok Sądu Najwyższego - wyrok, ale nie
    "prawo", bo takiego sensu stricte nie ma - ale i wyroki innych
    sądów mówiące odwrotnie, i że "SN się pomylił" ;>

    Ja bym się zgodził, że to kradzież z włamaniem - bo "włamanie"
    to nie tylko wejścia "na włam", ale również "na pasówkę" ("co trzeba
    najsamprzód zrobić jak się robi drzwi na tak zwane pasówkę? ZAPUKAĆ!"),
    a karta jest tutaj synonimem klucza do drzwi - a zamek jest jakby
    nie patrzeć, zabezpieczeniem.
    To, że bez PIN, to nic nie znaczy - płatność z PIN to zrobienie
    drzwi zamkniętych i na klucz i dodatkowo na zamek szyfrowy.

    >> Oczywiście jak tylko dostanę wszystkie nagrody to ją zamknę - i może
    >> jeszcze coś dadzą za niezamykanie ;)
    >
    > Skąd Ty bierzesz czas na pilnowanie takich rzeczy?

    Tutaj pilnuje karteczka, a sprawdzać trzeba nieczęsto, tak raz na miesiąc
    wystarczy.
    A zamykanie karty to też raz na rok.

    Bardziej pracochłonne mogło by być wyszukiwanie informacji o promocjach,
    ale to robi za mnie citek - przysyła maile i wyświetla info po
    zalogowaniu.

    >> A do założnie konta wystarczy poklikać. I stówka za polecenie.
    >
    > Sprawdzę. Bo to może być dobry ruch (już nie chodzi o to polecenie, ale żeby
    > miał drugie konto akurat w Citku).

    citka obecnie można polecić jako dobrą ofertę.
    Choć ST mają dziwaczny.
    Na apkę też ludzie narzekają, ja obecnie nie mam, nie pamiętam już,
    dlaczego, więc obecnego stanu nie skomentuję, choć kiedyś testowałem
    kolejne generacje apek citka - były co najmniej 3, każda totalnie
    inna od poprzedniej.

    O apce piszę bo temat był oryginalnie o bliku - a blik, niestety,
    oprócz santandera i ing, wymaga apki.
    W santanderze można sobie w ST wygenerować czeki blik,
    w ING "zwykły" kod blik (i pewnie potwierdzić, jak to głupio do blika
    potrzeba).
    Ale "przelewy na numer telefonu" to chyba tylko w apkach.

    Tak więc citek, bo darmowy i z debetówką i z wisienkami.
    Ew. do blika jeszcze milek - darmowy bez debetówki, ale trzeba uważać i
    używać tego blika, bo inaczej pobiorą opłatę.
    mbąk też chyba można mieć bez debetówki za darmo.
    I pekao.
    Kantor aliora oraz volkswagen - darmowe z debetówką - niestety nie mają
    blika.

    > Nasze doświadczenie jest takie, że jak próbujemy coś oszczędzić to się robią
    > problemy.
    > Żona zgłosiła JDG (korepetycje - ryczałt). W zeszłym roku nie zawiesiła na
    > lipiec sierpień ale w tym już ją namówiłem (zaoszczędzi jakieś 1500 na
    > składkach zdrowotnych i obsłudze księgowej). 30 czerwca zawiesiła w CEIDG. I
    > aż do 10 sierpnia wydawało się że jest OK. 10-go wspólnik próbował wypełnić
    > nasze ZUS PDRA a tu mu ZUSowy program Płatnik zgłasza błąd krytyczny - żony
    > PDRA nie da się wypełnić bo nie prowadzi DG.
    > Podobno to jest tzw. "Efekt jednego okienka". Kto im to oprogramowanie pisze
    > i za ile. Wychodzi na to, że CEIDG nie potrafi do ZUSu wysłać informacji, że
    > ktoś zawiesza JDG nie zawieszając swojego uczestnictwa w SPJ.

    Hmmm, a bycie wspólnikiem spółki jawnej to też "prowadzenie działalności
    gospodarczej"?
    No to typowy przykład na "kłopoty z więcej niż jeden".
    Choćby to, że mam dwie karty kredytowe w citku, a często się okazuje,
    że "zaproszenie do promocji" (wymagają w regulaminie) jest tylko dla
    jednej z nich.

    Więc jak to jest, żona płaci jedną składkę zdrowotną za spółkę jawną,
    a drugą jeszcze za 1-os. DG?

    Ale nie zdziwiłbym się, tak to w PL jest.
    Np. kolega opowiadał jak jest ze spółką z o.o. która ma tylko jednego
    właściciela - w kwestii składek traktowana jest jak 1-os. DG.
    On nawet, jak sobie przekształcał 1-os. DG w sp. z o.o., to chciał
    się w tej swojej spółce zatrudnić na umowę o pracę jako prezes
    i normalnie płacić wszystko jak od umowy o pracę.
    ZUS rzekł - czemu nie, ale i tak musisz jeszcze dopłacić jak za
    1-os. DG (przynajmniej zdrowotną, ale może i inne).
    Dopiero jak jest min. dwóch wspólników - i do tego ten "mniejszy"
    musi mieć min. 30% - to wtedy nie jest to 1-os. DG.
    Cóż, kolega odsprzedał 30% udziałów żonie i nie płaci żadnych
    składek, bo dopisał się do jej ubezpieczenia z etatu.

    Podobną batelię z ZUSem ma od lat drugi znajomy - on z kolei
    jest od wielu lat na emeryturze - wojskowej, więc może być wiele
    lat, właściwie to już na emeryturze założył tą spółkę - a ZUS
    i tak chce od niego dodatkową składkę zdrowotną za to,
    że jest jedynym udziałowcem w tej spółce.

    >>> Planowałem w lipcu iść na emeryturę...
    >
    >> No, na to akurat warto poświęcić chwilę, bo się zwróci w comiesięcznych
    >> przelewach.
    >
    > Zasada powinna być taka.
    > Przechodzę na emeryturę w maju.
    > Od kwietnia do grudnia dostaję emeryturę. Dodatkowo za styczeń - kwiecień
    > biorę 15 tys. ulgi z tytułu PIT-0.
    > Od stycznia do września biorę emeryturę. We wrześniu zawieszam jej pobieranie
    > (do maja następnego roku).
    > Za te dwa lata dostaję razem 30 tys. z tytułu PIT-0. Muszę wpłacać w tym
    > czasie składki, ale one zwiększą kapitał więc nie trzeba ich traktować jako
    > wyrzucone w błoto.

    Hmmm, nic nie zrozumiałem.
    Może dlatego, że 30k to jest "kwota wolna od podatku", ale wynikająca
    z niej "ulga podatkowa" to jednak tylko 3600zł rocznie, czyli 300zł/mc?

    >> - jeśli przekroczysz spodziewaną długość życia to dostaniejsz więcej.
    >> Ale kto by na to liczył? ;>
    >
    > Statystyka jest podobno taka, że mężowie żon z wyższym wykształceniem żyją
    > dłużej.

    Ciekawe spojrzenie.
    Pytanie, z jakim wykształceniem mężów mają zwykle żony mające wyższe
    wykształcenie.
    Ale ogólnie kobiety żyją dłużej - bo nie mają żon ;>

    >> U mnie na wypełnienie czeka SD-Z2.
    >> Dobrze - i jednocześnie niedobrze - że jest na to 6 miesięcy - bo można w
    >> końcu zapomnieć.
    >
    > Do SD-Z2 to zrobiłem sobie automat (z pliku csv z mBanku do seryjnej
    > korespondencji z LibreOffice) i w czasie pandemii wrzuciłem US-owi około 120
    > druków SD-Z2 dołączając od razu potwierdzenia z banku bo po co mają mi 120
    > razy pisać, że potrzebują. O ile pamiętam to zeskanowany druk musiałem włożyć
    > jako papier wodny.
    >
    > Najpierw, tak jak ktoś tu (albo na p.s.p.p) napisał zgłosiłem (syn zgłosił)
    > na jednym (wypełnionym ręcznie) druku wszystkie przelewy za pół roku, ale US
    > przysłał pismo, że po przekroczeniu kwoty 9500 (około), każdy przelew trzeba
    > zgłaszać na osobnym SD-Z2. Ręczne wypisywanie tylu druków w 21 wieku...
    > musiałem trochę poeksperymentować.

    Dziwny ten twój US, ale co kraj to obyczaj.
    Rzeczywiście fajnie by było, gdyby wysłali 120 poleconych z potwierdzeniem
    odbioru...
    Ale mój US tak z 10 lat temu zaakceptował trzy (spore) przelewy na jednym
    SD-Z2 - i nawet info o tym, jak to zrobić, dostałem od pani z US przez
    telefon.

    Bo ogólnie do tych 9500 (czy tam teraz chyba coś 20-30k) to w ogóle nie
    trzeba zgłaszać - byłoby dość fajnie, tylko problem w tym, że jest to
    suma na 5 lat.

    >> więc pozostaje liczyć tylko na egzemplarz autorski -
    >
    > Dostałem tylko kilka jak przejął to PWN bo oni mają taki przymus, aby część
    > wypłacić autorowi w naturze. Na pewno gdzieś (i nie w piwnicy) się walają :)

    Mój - tzn. teraz mój, bo odziedziczony po śp. firmie - jest w piwnicy, ale
    się nie wala, jest gdzieś spakowany w któreś z pudeł, których cały
    samochód przywiozłem (a przedtem miesiąc zajęło sprzątanie, sortowanie
    i w miarę sensowne tego pakowanie - w miarę, bo już niestety nie za bardzo
    pamiętam, gdzie spakowałem właśnie takie ciekawostki, na pudłach są
    tylko ogólne opisy).

    > Jeśli na samo wpadnięcie po podpisy trudno znaleźć czas to może na wypad na
    > jedynki na jakąś rzekę byłoby łatwiej. Zarówno na KiCadzie jak i Eevblog
    > łatwo mnie znaleźć po kajakowym avatarze.

    Echh, znaleźć czas na kajak...
    W tym roku nie wpadłem z braku czasu, bo może by się znalazł, tylko
    całkowicie wyleciało mi to z głowy - tym bardziej, że w ogóle nie
    wiedziałem, czy będę miał jakiś urlop - a i tak wyszły wyjątkowo
    eksperymentalne. Za to pogodę trafiliśmy całkiem nieźle.

    Inna sprawa że w ogóle pracowanie w lato jest nie tylko bez sensu,
    ale po prostu szkodliwe.
    Ponad 2 tygodnie minęły od powrotu z urlopu, podczas których nic nie
    zrobiłem, więc równie dobrze mogłem zostać w Gdańsku, a te nieliczne
    sprawy, które załatwiłem (bo pracownicy kontrahentów też na urlopach),
    mogłem bez problemu załatwić zdalnie przez mail.
    Co poradzić, etat ma swoje niewątpliwe zalety, ale też durne wady :(

    Dziś się jakoś już lepiej poczułem, więc pytanie, czy musiałem
    odpocząć po urlopie (choć po emocjach ze złamaną nogą na pewno
    było potrzeba), czy przeszedł mi 68. covid.
    W robocie zapraszają na szczepienie na grypę.
    Zapytałem, czy na covid też będzie - bo znikło to jak sen złoty.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1