W dniu 21.12.2019 o 23:15, jaNus pisze:
> W dniu 21.12.2019 o 16:01, Trybun pisze:
>> obowiązuje zasada kapitalizmu taka że jego obżeranie się powoduje że
>>  inni niedojadają.
>>
> P***licie Hipolicie, to jest goszytowska prop-agitka!
> /primo/: w żadnym wypadku nie jest to żadną-tam "zasadą kapitalizmu",
> lecz lewackim mydleniem oczu.
>
> Na Wolnym (ergo: kapitalistycznym) Rynku jest "wygrywaj, albo giń!":
> dobry producent ma zyski, kiepski bankrutuje, i... słusznie! Upadanie
> gówo-producentów jest solą Wolnego Rynku: nie dość, że ładują do sklepów
> śmieci, to jeszcze angażują surowce, kapitały, maszyny, robotników. A w
> efekcie dają gówno-produkty, marnotrawiąc zasoby, i śmiecąc. Do piachu,
> do piachu z nimi!
>
> Durrrrnie uważają, że państwowa "fabrrrryka" jest OK, lepsza, bo nie
> może... zbankrutować! Nawet osiągając szczyty gówno-wytwórczości, i
> Himalaje deficytowości. Do piachu, do piachu, do piachu!!
>
> Gospodarka, wbrew lewokretynom, co to *wszystko* widzą _statycznie_ (bez
> zrozumienia kontekstu, interakcji, i dynamiki przyszłościowych
> możliwości), ona *nie jest* grą o /sumie zerowej/! Tzn. w najmniejszym
> stopniu nie jest tak, iż zysk jednych *musi* być koszem jakichś-tam
> "innych"; tzn owymi "innymi" będą najczęściej gównoproducenci! A już na
> pewno nie konsumenci, którzy są największymi (99%!) beneficjentami Woln.
> Rynku, i idącej za nim *konkurencji*. Nie-sterowanej jakąś administracją!
>
> Nawet i najniższa, menelska czy żebracza warstewka (warstewka! 0,5%
> społeczeństwa!) ma się wtedy *o niebo* lepiej, niż w soc-etatyzmie:
> różnorakość org. charytatywnych, i zalew towarów "z likwidacji
> przeterminowań", mno-gość! Kogoś wielce oburza, iż żebrak dostanie
> puszkę przeterminowanych ananasów? To się j*bnięty
>  q*tasie *zamień* z nim!!
>

Co za bajdurzenie. Musisz sobie zdawać sprawę z tego że kapitalista,
nawet ten rasowy nie czyni cudów, czyli materializuje dóbr z niczego. Co
za bzdurne myślenie - "wygrywaj albo giń", tak Ci się podoba ten wyścig
szczurów i to że silniejszy górą?

Państwowa fabryka albo nie państwowa - ważne żeby jeden lub kilku
spasionych wieprzów nie decydowało o być albo nie być ludzi którzy w
mniej pracują.