eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwFundusze vs WIGRe: Fundusze vs WIG
  • Data: 2011-05-14 23:38:28
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: root <m...@y...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 15 Maj, 01:24, " ron" <r...@N...gazeta.pl> wrote:
    > totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    >
    >
    > > To zła analogia. Z handlem na ryku mam inne dylematy niż wynik losowania.
    > > Najpierw muszę nauczyć się diagnozować punkty zwrotu kursu papieru, muszę
    > tu
    > > znacznie obniżyć swój poziom ignorancji. Nie ma to nic wspólnego z wynikiem
    > > losowania. Jak to będę umiał to następnym ruchem jest znaleźć rynek gdzie
    > > moja wiedza przyniesie najwyższy zwrot. Na koniec zacząć handlować.
    > > Kupowanie wszystkiego po trochu, np złota i śliwek, o których wiem, że na
    > > pewno zgniją i je wyrzucę, to nie dla mnie. Jestem zdania, że im większe
    > > ryzyko tym większy zysk. Podejmuje takie ryzyko jakie jestem w stanie
    > > zaakceptować czyli wytrzymać. W/g mnie nie ma nic takiego jak pewny zysk.
    > > Pewny zysk to sprzeczność. Gazetowe pierdolenie. Im pewniejsza spłata
    > > obligacji tym niższe oprocentowanie. Teraz najlepiej płaca greckie.
    > > Dywersyfikacja to mądre słowo wymyślone przez pismaków, którzy na rynkach
    > > nie handlowali nigdy. Pewny zysk równa się 0%
    >
    > Rację masz w jednym 100%, im większe ryzyko, tym większy zysk.
    > I co dalej?
    > Co dalej jak nie trafisz?
    > Aha, podejmujesz takie ryzyko, jakie jesteś w stanie zaakceptować,
    > czyli albo zarabiasz obok super i tracisz to w spekule, i stawiasz jak
    > w kasynie na dobrą karte, i czekasz na ten dzień, może nadejdzie,
    > a nie lepiej małą łyżeczką?, wiesz, że dużą można się zadławić?
    > a nawet utopić?
    > Ale, już mi się to nudzi, grajcie chłopaki na full, dawcy też potrzebni,
    > pozdrawiam.
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/

    A Ty co robisz. Skalpujesz po 5 pipsow 50 razy dziennie. Mautkie
    lyzeczki. Tysiace malutkich lyzeczek. W koncu przychodzi jeden dzien i
    ktos wylacza swiatlo albo szpila na 200pipsow i z trudem uzbierane
    ziarenka znikają. Jak sie wtedy czujesz? Masz ochotę pierd...ąć
    piescią w twarz panu rynkowi albo brokerowi albo komukolwiek?
    Co za roznica? Przegrywac zawsze jak ja albo skalpowac i przegrywac
    raz rok. Wszystko juz przeszedlem kolego. I tacy jak Ty wyjadacze i
    guru mnie juz nie przerazają.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1