eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiJaponia, deflacja, drukRe: Japonia, deflacja, druk
  • Data: 2010-04-20 23:29:18
    Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "ruf10" hqi7v7$tas$...@n...net.icm.edu.pl

    > Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

    No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.
    Nic dziwnego -- wszystko nowe jest wyżej cenione od starego,
    więc i nowe pieniądze stoją wyżej niż wyświechtane, wymiętolone...

    Wprawdzie nie każdemu (Zimbabwe na przykład) udaje się taka
    sztuczka, ale zapewne tylko dlatego, że nie każdy porządnie
    drukuje i okazuje się, że kiedyś wszystko było lepsze. ;)

    > Pieniądze muszą trafić na rynek w postaci kredytów,

    Niekoniecznie. Instytucje rządowe (czy państwowe) mogą
    po prostu podnieść pensje swoim wybrańcom.

    > gotówka to sprawa wtórna. Jeśli ludzie, biorą mniej kredytów niż
    > spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

    Pieniądz ma swoją cenę. Jeśli cena czegoś jest zbyt wysoka, popyt
    na to coś maleje. Jeśli chcemy zwiększyć popyt na pieniądz, musimy
    obniżyć cenę pieniądza -- niższe %% na przykład? Zapewne nie. U nas
    wprowadza się na przykład ,,rodzinę na swoim''. :)

    BTW... Teraz ta złośliwość brzmi brutalnie, ale
    do niedawna wyśmiewano się z ,,rodziny na swoim'',
    uznając, iż ,,rodzina Kaczyńskich jest na swoim''
    niczym rodzina Kennedych... To właśnie polityce
    PiS zawdzięczamy ;) różnej maści pomoc osobom
    ,,bezdomnym'' kupującym mieszkania. Praktyki
    PiS zostałky mocno stłumione dzięki przegranym
    wyborom -- ostatnim, przedterminowym.

    Aby było jasne -- IMO lepszą metodą jest pomaganie
    tym, którzy sami sobie pomagają (dać 10 wsi temu,
    kto zarobił 10 talentów, obracając 1 talentem)
    i ożywianie gospodarki oraz znoszenie nienaturalnych
    barier. Jedną z dobrych (IMO) praktyk było bezpłatne
    odrolnianie pod budowę własnego domu. Inna dobrą metodą
    były (IMO) ulgi budowlane.

    Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
    jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
    czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja
    matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
    spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
    związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
    o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.

    > Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi
    deflacja?

    Tu sprawa jest prosta. ,,Obóz'' socjalistyczny miał niekorzystny
    kurs swoich walut w zestawieniu z dolcem amerykańskim. Co to w efekcie
    znaczyło? -- opłacalność eksportu socjalizmu z jednoczesną niemożliwością
    prywatnego zbrojenia obywateli tych socjalistycznych państw.

    Dla ożywienia gospodarki warto zaniżać wartość waluty narodowej, ale takie
    obniżanie utrudnia zakup dóbr produkowanych poza granicami -- głównie broni. :)

    Innymi słowy warto zaniżyć kurs waluty państwa rozwijającego się
    i niepewnego politycznie -- na przykład ,,obozu socjalistycznego''.
    Jak się zaniża? Czynią to oczywiście ;) mechanizmy rynkowe. ;)

    -=-

    Japonia od lat zaniża wartość swego pieniądza, czym złości Amerykę.
    Ułatwia eksport swoich dóbr i utrudnia import cudzych do siebie. Coś
    na kształt utajonego cła? Dokonuje ekspansji swoich wyrobów.

    Komu to służy? Zapewne Japonii.
    Polacy akurat cieszą się ze wzrostu wartości ich waluty, ale tu wszystko
    stoi na głowie. Gdy złotówka straciła na wartości, nawet eksporterzy na
    tym stracili, gdyż okazało się, że dużo importują, aby eksportować. :)
    (jakaś fabryka z branży motoryzacyjnej zwalniała pracowników siłą,
    tłumacząc swoje trudności właśnie spadkiem wartości złotówki względem
    dolara czy euro)

    Innym powodem tej uciechy jest przechodzenie (teraz chyba nigdy)
    ze złotówki na euro -- dobry kurs oznacza duże emerytury czy renty. ;)
    (ze średnikiem, bo to bierne oczekiwanie końca ,,świata''; a ten świat
    nie stoi, lecz pędzi do przodu i stale zaskakuje)

    -=-

    Ogólnie to chyba wszelkie wahania kursowe służą tym ww. mechanizmom
    rynkowym, dając im możliwości zarabiania. :) Czy te mechanizmy noszą
    długie brody i jedzą koszerne pokarmy -- tego nie wiem, ale myślę,
    że niekoniecznie. Na pewno kapłani różnych religii żyją w podobny
    sposób, to znaczy mają jakąś władzę (zapewne daną wprost od Boga)
    nad mechanizmami rynkowymi i bezposrdnio nad ludźmi.

    Nasi kapłani po prostu nie dopuszczają do istnienia dużych firm,
    które nie są posłuszne ,,bogu''. I wiem to na pewno. :) Na dodatek
    nie chodzi tu tylko o to, aby firma płaciła ,,bogu'', ale i o to,
    aby dyskryminowała ,,heretyków'' czy ,,bezobożników''. :) Wiem
    także, jakimi metodami (za pomocą jakich mechanizmów) doprowadza
    się do kontroli nad ,,owieczkami''. Nie wiem natomiast, jak bronić
    się przed tymi mechanizmami. :) (na razie to jedynie Boża Opatrzność
    mnie broni, i to nie ta ze stolicy, lecz jej ,,prekursorka'' czy ,,protoplastka'') ;)

    Palacz czy pijak w firmie nie będzie dyskryminowany (choć jawnie
    łamie 5 przykazanie Boskie) ale pracownik zaniedbujący 3 przykazanie
    Boskie -- będzie!!!

    Pytanie: Co wówczas, gdy pracownik uczęszcza do kościoła, ale nie daje na tacę? :)
    Mechanizmy ;) są dobrej myśli -- uważają, iż zdołają takiego zindoktrynować. :)
    Ja zrezygnowałem z uczęszczania, czym ,,wprowadziłem pokój do swej duszy''. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1