eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiKomornik a mieszkanie na kredyt (spłacany)Re: Komornik a mieszkanie na kredyt (spłacany)
  • Data: 2004-01-06 12:58:58
    Temat: Re: Komornik a mieszkanie na kredyt (spłacany)
    Od: "kredytobiorca" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Post Kolegi jest złośliwy, ale tym razem (może jedyny) odpowiem.

    > Użytkownik "kredytobiorca" <k...@o...pl> napisał w
    > wiadomości
    > > Weźmy taką sytuacją.
    >
    > > Ponoć to bardzo trudne (mieszkanie) do wyegzekwowania w ww. sytuacji.
    > Jeszcze
    > > trudniejsza jest, jeśli pojawiłoby się małe dziecko.
    >
    > niezle kombinujesz, to ile tych dzieci ma byc - przez owe 29 lat ?

    Małe dziecko to dziecko bodajże do lat 13. Wystarczy dwójka, trójka ;)))

    > > P.S. Za wszystkie komentarze złośliwe z góry dziękuję;))
    >
    > np
    > zawsze lubiem wszelkie zlosliwosci
    >
    > oczywiscie jestem tylko teoretykiem, wiec nic poza zlosliwosciami dac ci nie
    > potrafie, zawsze mialem wielka niechec do ludzi, ktorzy wina za wszystko
    > chca obarczac dzieci, zwlaszcza jesli to stadko ma liczyc sztuk 29

    Ja nie wiem o co Koledze chodzi...?? Winą obarczam siebie, choć mógłbym
    kontrahentów, którzy albo pobankrutowali albo dalej się kasy nie mogę doprosić
    i wyegzekwować. I co do tej winy mają dzieci...?
    Z dziećmi to chodziło mi o to, że na bruk nie można wyeksmitować rodziny z
    małym dzieckiem - i tyle.

    > czymze sie chcesz pochwalic ? ze dzieki litosci i byc moze jakims wątpliwym
    > lukom prawnym spłodzisz dzieciaka i przez rok będziesz miał spoko ? a potem
    > niby co ? wywalisz kobitę za drzwi i powiesz jej - no chciałaś to masz -
    > nażryj się tym mieszkaniem niedospłacenia

    Dalej nie rozumiem Kolegi - mój post był w całkiem innym tonie.

    > to jest dla mnie problem inej zupelnie natury, rok temu takie wątki były raz
    > na kwartał, teraz raz na miesiąc, niebawem może i raz dziennie - ktoś nowy
    > zapyta - no mam 100 200 ... do spłacenia,
    > zaczyna mi to niestety pachniec frywolnością bankową (pseudopolska metodą
    > pojmowania wyzszosci marketingu i premi nad rzeczywistością) - dać kredyt za
    > wszelką cenę (dzięki temu będzie prenia przy wypłacie) a o resztę niech
    > martią się inni, to mi pachnie historią początków kapitalizmu

    Z punktu widzenia banku - to jedna strona medalu, choć coś w tym jest: parę lat
    temu wystarczyło otworzyć konto, a już debet (czasami bardzo duży) dostawało
    się.... od ręki.
    A z punktu widzenia Klienta - w uproszczeniu - jak jest łańuch powiązań, że
    jedni płacą drugim, ci - trzecim itd., to jak jeden, albo co gorsza kilka z
    tych ogniw pęknie, to cierpią wszyscy.
    Przez pewien czas żyje się z oszczędności, potem kombinuje (pożycza, sprzedaje
    co można) - a potem komornik. Niestety.
    Może kiedyś upadłość konsumencka...? Ale na razie to tylko w sferze "może".

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1