george wrote:
>
> tak, tez czytalem porównanie US monetary base z ich "oficjalnymi"
> zapasami zlota... ale jeszcze smiesniejsze jest ze ich monetary base
> zaczyna byc taka jak smieciowy collateral który kupil Fed od
> prywaciarzy w postaci MBS-ow.
> Wychodzi na to ze cala ta gora zielonych jest zabezpieczona wylacznie
> smieciowymi hipotekami....
>
> george
czysta prawda.
Anglicy na mojej grupie finansowej dyskutuja wlasnie gdzie schowac swoje
zloto.
Najbardziej to kochaja dziure w ziemi.
Jeden sie skarzy ,ze jego tatus w latach 70-tych schowal pod szopa duzy
zapas olowiu, pewnie w kulach albo szynach.
Poziom wody gruntowej byl tam wysoki wiec gdy ten olow swoim ciezarem
siegnal tej wody to wpadl niczym w kosmiczna
czarna dziure. No wiec zloto jest ciezsze od olowiu ale jak bysmy juz
mieli jego tone to chyba stac by nas bylo na bank
prywatny z szeryfem na bramce i z wybetonowana podloga?
Co do skarbow zlotych ktore w tym kraju odkrywa sie z duza regularnoscia
to owi faceci mowia, ze to jest dowod na to,
ze zloto trzeba dobrze schowac. I ze pewnie w 99 % wypadkow wlasciciel
garnca zlota powracal do niego po roku czy trzech
a tylko maly procent pozostawal na zawsze w takim "ziemskim banku". W
kazdym razie zloto nie wpadlo w rece Wikingow, co cieszy.
Przypominam sobie tekst z W-skiej Polityki gdzies w polowie lat 60-tych.
Facet stal w bramie i sprzedawal zlota papierosnice.
Capnela go ubecja. Okazalo sie, ze to robotnik co pracowal przy
odgruzowywaniu Muranowa, kiedys zydowskiej dzielnicy W-wy.
I przy okazji odnalazl zloty skarbczyk, ktory Zyd skrzetnie zamurowal
nim sam poszedl na mydlo. Tym sposobem zloto nie wpadlo
w lapki Hitlera, szkoda ze pozniej mogl sie nim cieszyc Gomulka a nie
klasa robotnicza W-wy.

fatso