eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPłacenie rachunków KK CitiRe: Płacenie rachunków KK Citi
  • Data: 2013-07-13 16:28:32
    Temat: Re: Płacenie rachunków KK Citi
    Od: S <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-07-13 15:03, Andrzej Kubiak pisze:
    > Tak, moje, ale już kilka osób poparło. Tak, to nadal jednostki, ale nie
    > widać głosu contra: "w Aliorze zrobili mi dobrze, a Citi to wieś".

    Albo nie chcesz zauważyć ;-) Właśnie mówię po raz kolejny: z Aliora
    jestem zadowolony, z Citi nie.

    >> Mnie tam Alior się podoba. Korzystam często.
    >
    > OK, teraz napisz, jakie miałeś sytuacje konfliktowe, i jak zachował się w
    > nich bank. Dopóki wszystko działa, wszędzie jest dobrze.

    Sęk w tym, że wolę brak sytuacji konfliktowych niż wielokrotne, choć
    dobrze rozwiązywane (jeśli za "dobrze" uznać standardy Citi w pewnych
    kwestiach).

    >> Pięciocyfrowe kwoty? Gdy jednorazowy przelew to max 3000 dla złotej i
    >> 1500 na srebrnej...
    >
    > Autor wątku pisał coś o dziesięciu tysiącach, a ja nawet nie znam tych
    > limitów, bo wystarcza mi kilkaset złotych.

    No to sam widzisz, jak to jest chytrze skonstruowane. Czasami aby dojść
    prawdy trzeba wyjątkowo głęboko kopać. Coś tam o etyce wspominałeś? ;-)

    > Czyli spready walutowe. Wystarczy użyć normalnej terminologii, i już
    > odbiorca nie musi zgadywać, czy chodziło właśnie o to, czy może jednak o
    > coś innego.

    Nie znam się na terminologii. Wydawało mi się, że bank, w tym Citi, jest
    dla ludzi niekoniecznie związanych z branżą. Jak idę do lekarza to mówię
    "tu boli" wskazując paluszkiem i zakładam, że mi nie wyrwie nogi zamiast
    zęba, bo nie użyłem "normalnej terminologii".

    > A swoją drogą, jakiś bank ma gorsze spready, niż Alior?

    Tak, większość, by nie rzec wszystkie. Kantor Aliora - z tego co wiem -
    nie doczekał się następców. Różnica w kursie skup-sprzedaż dla $ to ok.
    2gr/1$. Darmowe karty do 3 najpopularniejszych walut, darmowe konta,
    darmowe przelewy walutowe (wymienione w kantorze). A do tego gwarancje
    BFG (w przeciwieństwie np. do Walutomatu).

    > Przyjąłbym to z szerokim uśmiechem, ale - jaki tu interes dla banku?

    Niżej napisałem.

    >> Jakoś nie mam wrażenia, że wszyscy regularnie
    >> spłacają, wykorzystując pełną darmowość produktu. A gdyby ktoś się
    >> poślizgnął to... sam wiesz ;-)
    >
    > Tak, wiem. :) Jednak przypuszczam, że takie przelewy byłyby głównie
    > darmowym kredytowaniem narodu przez bank, i nijak by to na siebie nie
    > zarabiało.

    Może. Dziś np. Alior przyjmuje za darmo rachunki (zdaje się, że nie on
    jeden). Jaki ma w tym interes? Jeśli dodamy do tego, iż niektóre banki
    wydają KK od ręki z małymi limitami (np. mBank 1500zł) to w sumie nie
    bardzo widzę różnicę między kosztem przyjmowania w placówce rachunków
    (pewnie blisko 1000zł da się uzbierać), a przelewem z karty (też pewnie
    z 1000zł,jak nie mniej dla 1500zł). Jak już to ta pierwsza opcja jest
    droższa dla Banku. I pozbawiona zysku. Druga tańsza i z możliwością
    zysku (przekroczenie GP).

    Kiedyś te przelewy kosztowały 3 zł niezależnie od kwoty - chyba
    > jednak bank wiedział co robi, podnosząc tę opłatę.

    Był czas, gdy były darmowe. W kilku bankach.

    Gdyby były darmowe,
    > ludzie nie czekaliby do ostatniego dnia GP ze spłatą, tylko np. rano
    > spłacali kartę choćby i co miesiąc, dla bezpieczeństwa, a kolejną sesją
    > wysyłali środki z powrotem na oszczędnościówkę.

    ...tym samym stając się regularnymi klientami danego banku - straszne.
    Lepiej skomleć "przyjdź do banku, damy Ci kartę, ROR, coś tam, tylko
    przyjdź..." ;-) Był czas, że Citi, jeszcze jako Handlowy, dawał aparaty
    telefoniczne za przyjście do placówki i założenie konta. ;-)


    >> Poza standardowe podejście KB, bo trudno znaleźć taką opłatę.
    >
    > To to nie jest niestandardowe podejście, tylko granie w pręta przez bank.
    > :)

    A jednak się opłaca, bo KB nadal ma to konto i nadal 5%. Myślę, że na
    pytanie "kto założył w KB konto tylko dla tych 5%? - kiedyś 7% - ręka w
    górę" całkiem spory miałbyś odzew. A potem okazało się, że KB ma wielu
    klientów i dobrze mógł zostać sprzedany. Naprawdę nie było warto?

    >> A gdyby miał przelewy to wisiałoby mu np. 20000zł na karcie.
    >
    > A gdyby spłacał w terminie, to bank, jak ostatni łoś, daje komuś bezpłatny
    > kredyt w wysokości 20000 zł. To instytucja komercyjna, ma zarabiać. Jeśli
    > przy okazji klienci są zadowoleni, to dobrze.

    Mało etyczne podejście.
    Zwróć uwagę... jeden poślizg wygeneruje zyski za dziesiątki, jak nie
    setki klientów regularnie korzystających z KK (lub nie korzystających,
    bo ich ilość spada) bez opcji przelewów. A potem płacz czemu ludzie nie
    są przyzwyczajeni do kart i wybierają gotówkę z bankomatu (też
    generującą koszty dla banku).

    >> Wtedy poślizg to żniwa dla banku.
    >
    > A brak poślizgu to brak zysku, przy zaangażowaniu jakichś środków.

    Porażająco dużych ;-) Nie każdy ma KK z limitem 20.000 - na dzień dobry
    to często opcja 2000zł. Jeśli uważasz, że dla banku 2000zł to dużo...
    hmm... Aby z takich 2000 zrobiło się na skutek "dobrej" historii 20000
    to trzeba paru lat aktywnego korzystania z karty i pewnie nie
    sprowadzających się li tylko do przelewów. Nadal nie widzisz zysku?

    >> Więc właściwie dlaczego dziadują po 1%, jakieś tam
    >> opłaty, tylko rachunki itp. itd. i im się to nie opłaca?
    >
    > Pewnie policzyli i tak im wyszło. Wymyślona przez klientów śliczna bajeczka
    > "im bardziej obniżycie ceny, tym więcej będziecie mieli klientów i więcej
    > zarobicie" jest prawdziwa tylko w pewnym, dość wąskim zakresie.

    Może. Mam kilka darmowych kont. Zysk banku - zero. Da się?
    Nie mam kart kredytowych. Wybrałem debetowe ze zwrotem za zakupy 1-3%.
    Getin nie ma już we mnie klienta, nawet mirażu zysku, nie interesuje
    mnie ich oferta, nie wystarczy celebryta w reklamie, bym tam poszedł w
    jakiejkolwiek sprawie. I mam dziwne poczucie, że skuszenie mnie na
    jakikolwiek produkt przez nich będzie droższe niż wydanie KK z darmowymi
    przelewami. A kiedyś miałem lokaty u nich. Dlaczego? Bo przy okazji
    bycia w placówce i dokonywania przelewu DOWIEDZIAŁEM się, że mają
    całkiem mi odpowiadające. I wrzuciłem sporą kasę na lokatę - zakładam,
    że na lokatach zarabiają. Banki zdają się zapominać o kosztach uzyskania
    klienta. A klient mający KK z limitem 20000 to całkiem niezły klient
    (zdolność kredytowa, zwykle potrzeba większej gamy produktów itd.). Ja
    mam wrażenie, że doraźny zysk banku dominuje nad myśleniem długofalowym.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1