eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiUSA nie zbankrutująRe: USA nie zbankrutują
  • Data: 2023-06-15 23:13:53
    Temat: Re: USA nie zbankrutują
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    >> Tyle że niestety gdy każdemu (np. każdej produkcji) trzeba pomagać, to
    >> to już nie jest żadna pomoc, tylko przelewanie z pustego w próżne.
    >
    > Patrz UE ? :-)

    Przecież nie ma tego w UE. Nawet u nas tego nie ma, chociaż jest bliżej
    takiego stanu rzeczy.

    > A w calkiem wspolczesnych czasach - kupujesz poniekąd kota w worku,
    > bo jesli nie sprawdzą przy zakupie, to witamy w serwisie i czekamy 3
    > tygodnie :-)

    Jest to tylko jedna z opcji. Zawsze możesz powiedzieć, że umowa nie
    przewidywała, że sprzęt będzie zepsuty :-) i jeśli to w ogóle będzie
    w ciągu 6 miesięcy od zakupu, to "z defaulta" klient ma rację.

    Dlatego wiele osób nie sprawdza przy zakupie, ani w ogóle nie interesuje
    się warunkami gwarancji.
    W przypadku drobnych zakupów typowo sklep po prostu pyta, czy chcesz
    kasę, czy (jeśli jest możliwość) wymianę. Nikt tego nawet nie naprawia.
    Przy zdalnych zakupach zwykle nawet nie musisz odsyłać wadliwego towaru.

    Przy większych rzeczach sklep Cię "wyręczy" w kontaktach z serwisem,
    żebyś tylko nie pomyślał o "niezgodności z umową".

    No i oczywiście powinno się sprawdzać, czy sprzęt działa (przy zdalnych
    możesz odesłać bez podawania przyczyny). Tyle że prawdopodobieństwo, że
    on będzie działał, jest na tyle duże, że może nie opłaca się marnować
    czasu.

    > Bywaly jeszcze czeki ...

    Jak ktoś miał konto. To była poważna sprawa, normalnie ludzie mieli
    raczej książeczki oszczędnościowe.

    > No ale ile tych telewizorow czy pralek można miec?
    > Wiec moze naprawde "spekulanci" byli winni?

    Baaardzo wątpię. Spekulanci czy nie, gdyby ten sprzęt był dostępny, to
    najwyżej byłby droższy - ale by był.

    > Teraz mam inny przyklad - przecietne mieszkanie.
    > Za Gomułki M4 mialo ~45m2. Za Gierka 55. Za Jaruzelskiego 60 i wiecej.
    > A teraz 50. Albo 40m2, ale to M2.
    > Albo "mikroapartament", 20m2.
    > Na tyle rodakow stac.

    Nie znam nikogo z 20m^2.
    Młodzi ludzie mają kawalerki 30+ m^2. W PRL ludzie w tym wieku mieszkali
    z rodzicami. Nie wiem jak obecnie, ale pod koniec ubiegłego wieku dość
    typowe M3? to było 65 m^2 (dwa pokoje po >20 m^2). Nieco później M4 -
    prawie 100 m^2. I to było wtedy, gdy kredyty były trudniej dostępne,
    a stopy procentowe wyższe.

    >> Podobno byli usuwani, i podobno PRL nie był dobrym miejscem na taką
    >> "działalność", ale jednak w Moskwie było to dość powszechne (wyobrażam
    >> sobie, że to byli głównie imigranci).
    >
    > Z innych republik radosci?

    Tak przypuszczam.

    > Migracja w ZSRR też była mocno utrudniona - normalnie to nie mogleś
    > opuscic regionu zamieszkania.

    Owszem.

    > Ale grupa rosła. TV przemysl krajowy wytwarzal, samochody ... no -
    > wyroby samochodopodobne, tez, pralki, buty, ubrania ... ale z
    > komputerami sobie nie radzil. I "zabawka dla dziecka" kosztuje nagle
    > roczną pensje - wytlumacz to obywatelom.

    Roczna pensja? No nie wiem.
    Pamiętam że w latach 80 (od 86?) przemysł krajowy "wytwarzał" (składał)
    klony ZX Spectrum. Przemysł "krajowy" - spółka JV Polbrit. $130, były
    chyba najtańsze nie licząc gumowych oryginalnych ZX Spectrum za
    ok. $100.
    Prawdziwy pecet kosztował dobrze ponad $1000 i to było zdecydowanie
    więcej niż roczna pensja.

    > Cos mi chodzi po glowie, ze to katalizator był.

    Ano - siatki jakieś.

    > Na ile sie przedostawał do produktu, i na ile był szkodliwy - nie
    > wiem. Ale margaryny są dostępne i dzis.

    Podobno szkodliwy, ale się nie przedostawał praktycznie.
    Ale nie wiem.

    > https://www.thrillist.com/travel/nation/air-travel-w
    ays-flying-was-totally-different-in-the-80s
    > tu np pisza, ze przecietny bilet w 1980 kosztowal 592$.
    > Przecietny bilet na lot krajowy w USA - podejrzewam, ze w Europie
    > troche drozej.

    Chyba nieco taniej. W każdym razie było go stać.

    > No i zagadka - czy ten bilet w dwie strony, czy w jedną.

    Bilety w obie strony były tańsze.

    >> Mieszkał w hotelu,
    >
    > po cenie "dewizowej" ?

    Raczej w złotówkach, które uzyskał "na czarnym rynku" :-)

    > Co tylko znaczy, ze w Szkocji to drożyzna, panie :-)

    Tak twierdził.

    > No widzisz - i wcale juz tak fajnie mu się nie żyło.
    > Fajnie to jest na urlopie w biednych krajach.

    Oczywiście. Ale jednak tam u siebie miał znacznie lepiej niż my
    u siebie.

    > Tylko tak siegam pamięcią ... co ze zbrojeniowki eksportowalismy,
    > gdzie i ile? IMHO - to nie były duze ilości.

    Obawiam się że jednak duże. Problemu by nie było, gdyby to były warunki
    komercyjne, ale niestety dostawy dla wielkiego brata (i reszty UW) były
    w rublach transferowych (przy czym np. materiały mogły być za twardą
    walutę).
    -
    Krzysztof Hałasa

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1