eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[Prasowka] Upadlosc konsumencka › Re: Upadlosc konsumencka
  • Data: 2009-01-03 19:01:45
    Temat: Re: Upadlosc konsumencka
    Od: "Szymon" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Tylko wiesz... po maturze oznacza w praktyce bez zawodu. A jednak sa
    >> osoby,
    >> które pragną się rozwijać, robić karierę pionową,
    >
    > Co ma wyksztalcenie do tego ?

    Na tej firmie życie się nie kończy. "Standardowa" procedura to jednak
    wykształcenie+doświadczenie.

    > WOW: stary wyjadacz boi sie, ze go zastapi mlodzian ?
    > Takie zycie: jak jest lepszy to prosze bardzo.

    Nie. Chodzi o to, że wystarczy jedna zmiana przepisu i już jesteś na bruku.
    Wbrew pozorom niektórzy sobie cenią stabilność zatrudnienia.

    >> Do tego w CV wpis "pracowałem w miejscu, gdzie każdego brali" nie robi
    >> wrażenia na przyszłym pracodawcy.
    >
    > A to juz jest Twoja interpretacja - napisalem, ze zatrudniani sa ludzie
    > inteligentni - czytaj dobrze rokujacy i pragnacy sie rozwijac. Koniecznie
    > z potencjalem, a nie przerostem jazni wewnetrznej, bo skonczyli studia.

    Pytanie tylko jak inni pracodawcy będą postrzegali takiego pracownika, gdyby
    kiedyś chciał się jednak uwolnić od tej firmy

    >> Jednak dziś w cenie są specjaliści z branży i to o coraz bardziej wąskiej
    >> specjalizacji.
    >
    > Specjalista o waskim stopniu specjalizacji stajesz sie uczac sie i
    > nabierajac
    > praktyki, ale takze prowadzac wlasne badania.

    Plus mając solidną podbudowę teoretyczną.

    > Tak sie sklada, ze akurat skonczone studia (oprocz wymienionych przeze
    > mnie kierunkow) tego Ci nie daja.

    Rozumiem, że mając firmę transportową przyjmujesz ludzi bez prawa jazdy, bo
    przeciez oczywistym jest, że te 30h kursu nic Cię nie nauczy. Niestety to
    działa trochę inaczej... Albo... do pierwszego wypadku.

    > Tak : nauczyciel to jest specyficzna sytuacja gdyz jest to uregulowane
    > prawnie (kuratorium oswiaty).

    To prawda, ale jeszcze niedawno nie trzeba było mieć wyższego. Obecny p.o.
    CKE i minister edukacji w rządzie Belki Mirosław Sawicki po 11 latach pracy
    w szkole zdobył mgr.

    > Ale co odroznia informatyka w banku z 5letnim stazem z dyplomem wyzszej
    > uczelni od informatyka w banku z 5letnim stazem ze swiadectwem maturalnym
    > ?
    > Ano nic: oboje maja taka sama praktyke zawodowa.

    Nikt informatykowi-samozwańcowi, do tego z ulicy, nie powierzy pieczy nad
    systemem informatycznym banku. Owszem - kable może nosić czy tam CD w
    sklepie kupić, ale to tyle. Jakikolwiek błąd z jego strony i firma nie
    dostanie krzty odszkodowania mimo ubezpieczenia. Ba! Jeśli pracownik wlezie
    Ci na drabinę i się z niej zwali to też lipa, bo musi mieć uprawnienia
    wysokościowe by dostać odszkodowanie (BHP). Więc to nie jest do końca tak,
    że papierek nieważny, bo liczą się zdolności. Swego czasu w PL taką tezę
    formułował nasz wspaniały prezydent, który zasłynął ze spania na
    styropianie. Sam miał zawodówkę i tak właśnie mówił jak Ty, przy czym...
    cichcem wykształcił dzieci i to często na zagranicznych uczelniach. Pewnie z
    nudów.

    >
    >> Nie. Że przyjmuje każdego (czyt. po maturze). Natomiast jak najbardziej
    >> są zawody, gdzie to wystarcza...
    > Dokladnie tak i stad wpisywanie wymagan wyzszego wyksztalcenia w kazdym
    > zawodzie mija sie z celem.

    W każdym tak - zgadzam się z Tobą całkowicie. Po co wyższe sprzątaczce?

    > Jest tylko kilka zawodow, gdzie ukonczone studia swiadcza o posiadaczu
    > dyplomu.

    Nie tyle świadczą o jego charakterze, co o kwalifikacjach.

    > W wiekszosci sytuacji faktu posiadania dyplomu nie nalezy kojarzyc z
    > faktem posiadania zawodu. Ot takie studia menedzerskie. Po skonczonych
    > studiach raczej dyrektorem nie zostaniesz, no chyba, ze w firmie u
    > rodzicow.

    Należy. W rubrykę zawód wpisujesz zawsze zawód wyuczony. Natomiast praca
    wykonywana (czasami mylnie zawód wykonywany) to co innego.

    Słusznie prawisz, że nikt nie powierzy człowiekowi z ulicy przedsiębiorstwa
    nawet po studiach menadżerskich, ale czy powierzy jedynie z maturą?

    > Firma to lider swojej branzy (TOP 5) i trzeba wylacznie fachowcow, ale
    > akurat w korporacji o ktorej mowie to jest zrozumiale, ze fakt bycia
    > fachowcem czy tez potencjal do zostania fachowcem za zerowy zwiazek z
    > posiadaniem dyplomu.

    Firma to jedno, a stanowisko to drugie. Wszędzie potrzebują sprzątaczek...

    >> Odpowiedzialność pewnie też żadna za ew. błąd pracownika.
    >
    > Czy fakt posiadania dyplomu czyni nie bardziej odpornym na popelnienie
    > bledu ? Czy fakt nieposiadania dyplomu sprawia, ze zwieksza sie
    > prawdopodobienstwo, ze popelnisz blad ?

    Posiadanie kwalifikacji (to nie musi być dyplom wyższej uczelni - to może
    być zawodówka i kurs obsługi wózka widłowego) powoduje, że nikt nie zarzuci
    pracodawcy ani pracownikowi, że źle wykonuje swoje obowiązki. Firma, która
    zatrudnia tak, jak piszesz naraża się na straszną odpowiedzialność. Niestety
    przed sądem stwierdzenie "bo to taka złota rączka była" niewiele wnosi.

    > Nie mowimy tu o:
    > - inzynierach
    > - lekarzach
    > - prawnikach

    Jeszcze 100 innych zawodów. Nawet ten informatyk bankowy. Gdyby komuś kasa
    wypłynęła, a nie zatrudniałby fachowców z dyplomami to od razu ma proces z
    powództwa cywilnego o niedopełnienie obowiązków służbowych i przegrana jak w
    banku. To samo kierowca bez prawa jazdy - nie ma szans stwierdzenie, że
    jeździ tak od 20 lat. Podobnie w gastronomii, gdyby doszło do zatrucia to
    pierwsza sprawa czy kucharz miał uprawnienia, czy sanepid odebrał
    pomieszczenia itp. W przypadku pożaru, czy osoba uprawniona podbijała
    gaśnice, ba - nawet palacz musi miec stosowne uprawnienia. O elektryku nie
    wspomnę, bo jak go prąd popieści to pracodawca beknie, iż zatrudnił osobę
    bez kwalifikacji. Na siłowni trener czy na basenie ratownik tez musi miec
    papier, bo jak się coś stanie to więzienie grozi pracodawcy, o
    odszkodowaniach nie wspominając... a kominiarz sprawdzający wentylację?
    Gazownik szczelnośc kuchenek itp. itd. pfff... lepiej zacznij wymieniać
    zawody, w których nie trzeba mieć kwalifikacji to pójdzie szybciej.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1