Mnie zamknęli w końcu kartę po skardze do KNF.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby w odpowiedzi niby do mnie, ale de facto do KNF
(bo napisali, że pismo do mnie jest spowodowane moją skargą do KNF, więc
zakładam, że kopię odpowiedzi wysyłali do KNF), napisali, że ja w rozmowie
telefonicznej zgodziłem się na wypowiedzenie w trybie zwykłym z 30-dniowym
okresem wypowiedzenia i między wierszami zasugerowali, że oni zrobili to co
chciałem. Bezczelnie powołują się na nagranie z konsultantem. Problem jest tylko
taki, że w nagraniu mojej rozmowy z konsultantem, zaraz po wypowiedzi
konsultanta o 30-dniowym terminie wypowiedzenia, powinni usłyszeć mój sprzeciw
wobec sugestii konsultanta na 30-dniowy termin wypowiedzenia, i wyraźne
wskazanie, że w związku z moim sprzeciwem umowa ma wyggasnąć 16.05. Gdyby nie
fact, że w końcu dostałęm potwierdzenie zamknięcia karty to chyba bym nie
odpuścił tego, że próbują wprowadzić w błąd KNF cytując fragment rozmowy "do
przecinka", a to że w dalszej części rozmowy, klient "prostuje" konsultanta i
wskazuje wyraźnie kiedy umowa ma wygasnąć, to już próbują "zamieść pod dywan".
Żal. Naprawdę, jeśli takie praktyki są w tym banku na porządku dziennym, to aż
strach obok ich oddziału ulicą przechodzić.



--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---