eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiauto w leasingu z EFL?Re: auto w leasingu z EFL?
  • Data: 2006-03-21 16:30:57
    Temat: Re: auto w leasingu z EFL?
    Od: Tomasz Nowicki <t...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Samotnik powiada w dniu 2006-03-21 16:53:

    > włącznie z ZUSem. Kontroler powiedział że przyszli właśnie dlatego,
    > bo im to wskazał jakiś ichni urzędowoskarbowy system oceny ryzyka.

    No ta, ja patrzyłem z perspektywy sytuacji, kiedy ta pierwsza wpłata to
    circa miesięczne koszty normalnej działalności - wtedy nie ma takiej
    strasznej poruty :)

    >> - cena (sporo niższa niż kredytu)
    >
    > Dlaczego tak uważasz? Mnie się wydaje, że koszta są porównywalne.

    Bo to sprawdziłem :)

    > Teoretycznie. W praktyce ode mnie chcieli wszystkie możliwe papiery i
    > jeszcze po analizie i wyszło, że wpłata wstępna minimum 30% i

    A u na sbyło inaczej - wizja lokalna nazywała się "wszystko załatwiamy u
    pana" i mnie to odpowiadało, a papiery - nawet glejtów o niezaleganiu
    nie chcieli :)

    > Kupiłem używane auto za kwotę, którą miałem w gotówce przeznaczoną na
    > wpłatę wstępną, no i jeżdżę. Żadnych rat, spłat i strzelby przy głowie.
    > I tak właściwie to się cieszę że nie dałem się wciągnąć, bo raty bym
    > płacił jeszcze do dzisiaj i jedyne co bym miał to samozadowolenie, że
    > jeżdżę samochodem kilka lat młodszym. :)

    No tak, ale my mamy już takie auto, a potrzebne było nowe. Poza tym i
    lokal i urządzenia i stabilne obroty i PIT-36 przyjemny - może gdybym
    chciał kupić jakiegoś dużego Lexusa, to by odmówili...

    > No fakt, zależy co komu pasuje. Jednak w kredycie samochód jest Twój i
    > bank na ogół nie ma nic przeciwko sprzedaży. A w leasingu to sam
    > wiesz jak jest. W leasingu masz prawo płacić, korzystać (o ile akurat
    > nie mają nic przeciwko) i siedzieć cicho.

    No ale ex definitione samochodu leasingowanego nie sprzedasz, bo nie
    twój - to tak, jak z córką sąsiada - skorzystać możesz, ale whisky z
    barku tatusia ruszać nie wypada, chyba że się ożenisz ;)

    > W umowie którą czytałem było tak: za spóźnienie naliczają opłatę karną.
    > Jakieś tam trzydzieści złotych. Niby niedużo. ALE - wszelka wpłacona kasa
    > idzie najpierw na opłaty karne, a dopiero na końcu na raty leasingowe.

    No ale to standard przecież.

    > Scenariusz: raz się spóźnisz o jeden dzień. Możesz nawet nie zdawać
    > sobie sprawy. Leasingodawca wysyła listem zwykłym informację o
    > obciążeniu. List ginie na poczcie (poczta gubi sporo listów
    > nierejestrowanych, wiem z doświadczenia). Ty niestety podpisałeś, że

    Może - ale ja dostaję i wysyłam kilkadziesiąt listów miesiąc w miesiąc
    od lat i może raz coś zginęło, a kilka razy było otwarte (ale dawniej,
    teraz jakoś nie). Więc bez przesady. Poza tym - zrób od razu nadpłatę
    tych 3 dych i masz spokój :).

    > To scenariusz fatalistyczny, ale jak najbardziej zgodny z tą
    > skandaliczną umową, którą czytałem. W dodatku leasingodawca nie chciał
    > jej negocjować. Może jakbym brał 10 samochodów a nie jeden, to byłby
    > skłonny do dyskusji. Taki ktoś to jest Klient. A tacy z jednym autem
    > ze średniej półki to co najwyżej frajerzy do wycycykania.

    No to ewidentnie trafiłeś na EFL :)

    Oczywiście, zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy - jak ktoś jest
    zapominalski etc. to się musi jakoś zabezpieczyć - np. dać stałe
    zlecenie na kwotę nieco wyższą niż rata, a na koniec rozliczyć nadpłatę
    w kwocie wykupu i z bani

    T.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1