eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiStopy procentowe a kursy walut
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 220

  • 101. Data: 2021-09-21 17:52:24
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Sep 2021 15:48:15 +0200, Piotr Gałka wrote:
    > W dniu 2021-09-20 o 20:51, Krzysztof Halasa pisze:
    >> "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >>
    >>>> Bardzo wątpię. Tyle to nikt chyba (oficjalnie) nie zarabiał :-)
    >>>
    >>> Oficjalnie to kto wie - bo kurs jednak czarnorynkowy przyjmujemy :-)
    >>
    >> Jasne - oficjalna płaca po kursie "czarnorynkowym" :-)
    >>
    > Nie do końca rozumiem czy akceptujesz, czy kwestionujesz stosowanie
    > kursu czarnorynkowego.
    > Według mnie to jest jedyny logicznie stosowalny.

    Oczywiscie akceptuje, tylko troche mi sie nie podoba zestawienie
    OFICJALNE zarobki po nieoficjalnym kursie :-)

    Przy czym wiekszosc zarobkow wtedy byla jednak oficjalna, bo panstwowe
    przedsiebiorstwa pod stolem przeciez nie placily, ale te rozne dodatki
    mogly wypaczyc wysokosc.

    > W okresie najwyższej inflacji:
    > https://forsal.pl/artykuly/1407592,hiperinflacja-na-
    poziomie-1183-proc-to-najwiekszy-problem-transformac
    ji-w-1989-roku-30latwolnosci.html
    >
    > Jak się oficjalną płacę brało i szło do kantoru zamienić na dolary aby
    > potem w ciągu miesiąca stopniowo zamieniać z powrotem to przecież po
    > kursie czarnorynkowym a nie oficjalnym.

    Ale to juz byl kurs kantorowy, a nie czarnorynkowy :-)

    I raczej nikt nie wymienial pensji na dolary, zeby potem dolary
    zmieniac na zlotowki wedle potrzeby ..

    J.


  • 102. Data: 2021-09-21 19:22:31
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-16 o 19:08, Krzysztof Halasa pisze:

    >> Jeśli kupiłem EUR... część wykorzystam na wyjeździe, część sprzedam z
    >> zyskiem... to nadal spekulacja?
    >
    > To sam powinieneś wiedzieć, odpowiedź zależy przecież od intencji.

    Szkoda, iż nie ma "twardych" definicji. Łatwiej byłoby się dogadać. Ale
    faktycznie - taki problem istnieje na rynku walutowym.

    >> Wydaje mi się, że FOREX to spekulacja. Tam zakładasz się o kurs.
    >> Fizycznie nie kupujesz waluty/surowców.
    >
    > To nie ma znaczenia w tym kontekście.

    To źle. Problem polega właśnie na tym, iż FOREX jest wrzucany do tego
    samego worka co inwestycje w waluty. Tymczasem różni się fundamentalnie.
    Potem zdziwienie po doświadczeniach foreksowych, iż na walutach nie
    można wyzerować konta... Albo - zdziwienie po doświadczeniach
    inwestycyjnych, że na foreksie można wyzerować konto.

    Rozumiem, że fundusze inwestycyjne rynku pieniężnego to... też spekulanci?

    >> Mnie uczono, że modem to coś takiego, co piszczy w linię telefoniczną,
    >> aby połączyć się z siecią FIDO.
    >
    > A kto był nauczycielem? :-)

    Język to organizm żywy. Semantycznie słowa także fluktuują.

    >> Ale.... To uważasz, że kurs rubla, jena czy franka do PLN jest
    >> wyznaczany w Polsce?
    >
    > Raczej: na kurs eurodolara do złotego ma duży wpływ państwo polskie.

    A to co znowu? Eurodolar do złotego? Nie ma takiej pary (trojaczków)
    walutowej. ;-)
    Eurodolar - EUR/USD


  • 103. Data: 2021-09-21 19:57:33
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-16 o 20:18, Piotr Gałka pisze:

    > Pisałem o dużym spadku a nie znikomych fluktuacjach. Odchyłki +- 10% nie
    > naruszają pojęcia 'ceny wyrażone w CHF czy euro zostaną'.

    Dobrze, że zdefiniowałeś "znikome fluktuacje". W moim pojęciu 10% to
    całkiem sporo... Gdyby teraz euro wzrosło z 4,60 do 5,06 zł to mam
    wrażenie, iż mielibyśmy poważny problem w gospodarce. Epidemia
    spowodowała ruch z 4,30 na 4,50... a zatem zdecydowanie poniżej
    "znikomowości".

    > Duży spadek - jak opłaca się każdą pensję zamieniać na $ po to aby w
    > ciągu miesiąca mieć dzięki temu ze 20% więcej złotówek na wydatki.

    Tymczasem $ od piątku 10.09 poszedł w górę 10 groszy... Jakieś 2,6%.
    Połowa rocznej inflacji... zrobiona w... 11 dni. ;-)

    > W każdym razie wydaje mi się, że moja pensja wynosiła stabilne 13$
    > miesięcznie mimo, że w złotówkach była co rusz większa.

    To są tak odległe czasy, iż jakiekolwiek wnioski na przyszłość nie mają
    sensu.

    > I to jest to doświadczenie - że nawet jak złotówka spadnie to pensje
    > będą nadążały i ich wartość wyrażona w twardej walucie będzie stabilna
    > więc nie ma ryzyka w zadłużaniu się w twardej walucie.

    No ale czy ew. doświadczenia z parowozami przełożysz na TGV?

    >> Nie ma takiej korelacji: jak złoty spadnie to raty w złotych wzrosną.
    >> Teraz akurat PLN spada od tygodnia. Czy nastąpił jakiś ruch w ratach?
    >
    > Jak wtedy człowiek się zastanawiał co się stanie jak złotówka spadnie -
    > czy będzie go stać na spłaty kredytu to nie miał na myśli kredytu
    > złotowego tylko w CHF.

    A jaką wiedzę miał na temat CHF? Umówmy się... 99% kredytobiorców w CHF
    pewnie nawet nie widziało franków na oczy. Zostali wkręceni w temat i tyle.

    > Jeszcze raz - ja się odezwałem w temacie zastanawiania się w 2008r co
    > się stanie jakby był duży spadek złotówki. A Ty cały czas jesteś w
    > świecie małych fluktuacji.

    Rzeczywiście nie wiem o co Ci chodzi...
    Frank jest po 2 zł. Czy może niżej spaść? Owszem, ale niewiele. W drugą
    stronę? Sky is the limit. Proste.
    Bank pożyczając franki relatywnie mało ryzykował. Klient zdecydowanie
    więcej.
    Jeszcze prościej: kupiłeś towar X. Możesz maksymalnie na nim stracić
    100%. Ale zyskać możesz i 10000%, i o wiele więcej.
    Ponieważ NIKT nie zna kursów w przyszłości... Musisz założyć, iż towar X
    może być wielokrotnie droższy niż jest dziś.

    > Moi rodzice zarabiali po około 2000zł i dało się żyć. Potem była
    > denominacja x 1/10000 i obecnie można przyjąć (w przybliżeniu - odchyłka
    > o rząd to żadna odchyłka przy takiej skali wahań) że za pensję 2000 też
    > da się żyć. Czyli w międzyczasie wartość złotówki spadła około 10000
    > razy. Inflacja sumaryczna 1 000 000 %. Inflacja roczna 20% to nie jest
    > hiper inflacja.

    Naiwne. W tzw. międzyczasie pojawiły się dobra, które przed denominacją
    nie były znane. Tego typu obliczenia nie mają więc żadnego sensu.
    Kiedyś dzieciom zadano pytanie: Ile razy w "Panu Tadeuszu" główny
    bohater korzystał z Internetu? ;-)

    >> Na kredyt składa się mnóstwo czynników. To, że w latach 80. zarabiało
    >> się równowartość 100$, w latach 90. 200$, w początkach XXI w. 300$, a
    >> obecnie 1200$ to nie znaczy, że potwierdzam, iż kredyt w walucie, w
    >> której się nie zarabia jest OK.
    >> Za bardzo upraszczasz dość skomplikowane procesy.
    >
    > Chyba piszesz o górnikach. W latach 80-tych zarabiałem (jako nauczyciel
    > akademicki) równowartość około 13$. Kiedyś w radiu usłyszałem, że
    > strajkujący górnicy żądają podwyżki o ileś tam i było to więcej niż moja
    > pensja. Z tego mi wychodzi, że może zarabiali po 100$.

    Znów próbujesz upraszczać. A jeśli nie pisałem o górnikach, a o
    dziennikarzach to coś to zmienia? Próbuję Ci wytłumaczyć mechanizmy
    funkcjonujące na rynku walutowym.

    >> Problemem było to, iż ktoś analizując zmienną... mnożąc ze zmienną...
    >> dodając zmienną i odejmując zmienną, a potem dzieląc wynik przez
    >> zmienną... wykombinował sobie, że to co na początku i na końcu to...
    >> stała.
    >
    > Nikt nie pisał o kombinowaniu tylko o doświadczeniu życiowym. A
    > doświadczenie było takie, że w okresach spadku złotówki wszystko za tym
    > co najmniej nadąża (ceny, pensje). Pamiętam z początku działalności
    > (80/90) jak cenniki zmieniało się co miesiąc.

    Ale zauważyłeś, że od 89 roku świat się trochę zmienił?
    Niektóre zjawiska (np. arbitraż) w zasadzie wyeliminowano. Hmm... Może
    tak... Powiedzmy, że mamy mechanika samochodowego z lat 70. Czy sądzisz,
    że jego doświadczenie zdobyte na maluchach, FSO czy polonezach bardzo
    się przyda w tesli? Narzędzia, które stosował także?

    > Wypowiedź J.F znaczyła tyle, że jeśli nawet złotówka spadnie to pensje
    > zostaną. Nie spadnie ich realna wartość. Przy czym spadek o 10% nie jest
    > spadkiem.

    To ile musi kosztować teraz euro, abyś uznał, że jednak PLN spadł?
    Rozumiem, że 5,06 to żaden spadek... a zatem? 7? 10zł/eur?

    >> Korekta. Podobnie jak kryzys wywołał korektę np. na rynku nieruchomości.
    >
    > Na pewno w 2008 nie znałem tego znaczenia słowa 'korekta'.

    To słowo nie tylko dotyczy rynku walutowego, ale także np. akcyjnego. I
    dotykasz sedna problemu - ludzie decydujący się na zobowiązanie
    finansowe na ćwierć wieku (lub więcej) podejmowali je w oparciu o
    nikłą... ew. nieaktualną... wiedzę o rynku walutowym.

    >> Pensja? Tak, rośnie od zawsze, ale nie liniowo.
    >
    > Ale pisałeś, że pensja wyrażona w Euro rośnie od zawsze (nie chce mi się
    > szukać dokładnej wypowiedzi - może coś upraszczam).

    No bo rośnie od zawsze.
    "nie liniowo" oznacza, iż nie jest to stały wzrost o określoną z góry
    wartość.

    >> Waluta? Porusza się w widełkach z określonym trendem.
    >> Kredyt? Pomijasz istotne kwestie - dekoniunktura może powodować utratę
    >> pracy i zero dochodów. Wzrost kredytu konieczność dodatkowego
    >> ubezpieczenia czy zabezpieczenia. W skrajnym przypadku - czeka Cię
    >> komornik zanim mieszkanie odzyska wartość sprzed korekty.
    >> Ja też widzę problem z logiką...
    >
    > Z tego, że się nie wypowiadam o rzeczach o których nie rozmawiamy
    > wyciągasz wniosek, że je pomijam. O tysiącu innych tematów też nie
    > rozmawiamy i twierdzenie, że je pomijamy byłoby dziwne.

    Postaraj się spojrzeć szerzej na problem. Dostrzeż, iż to nie jest takie
    proste.

    > Nie było tematu: 'jakie zagrożenia trzeba wziąć pod uwagę przy braniu
    > kredytu'.

    Mylisz się. Na przykładzie kredytów walutowych wyciągano wnioski
    odnośnie ruchów walut w przyszłości i projekcji na przyszłość. Ergo -
    dotykamy sedna i początku problemu: jak zareagują kursy walut na
    podniesienie stóp...

    > Było tylko to, że J.F napisał, że w 2008 myślał (i ja też), że jakby
    > złotówka zaczęła tracić na wartości to pensje zostaną (w sensie że będą
    > za tym nadążały).

    Popatrz na temat.
    OK. Myślał indyk o niedzieli...
    Jakie błędy popełniliście - próbuję Ci uzmysłowić. Oczywiście możesz
    myśleć, że Ziemia jest płaska... I za 10 lat twierdzić, że teraz tak
    myślałeś... Być może znajdzie się ktoś, kto spróbuje Ci udowodnić, że
    jest inaczej. Gorzej jeśli na bazie tych teorii podejmiesz decyzje
    finansowe na dziesiątki lat do przodu.

    > A Ty napisałeś, że to jest nierozsądne i jako argument podałeś, że
    > pensje stale rosną (czyli nadążają z zapasem). Czyli napisałeś dokładnie
    > to samo co uznałeś za nierozsądne w wypowiedzi J.F.
    > I w sumie tylko o to chodziło.

    Mylisz za dużo pojęć.
    CHF nigdy nie był walutą istotną z punktu widzenia PLN.
    Tak - pensje wyrażone w EUR rosną. Czyli nadążają.
    Ceny w EUR mogą być różne. Dziś iPhone 5 nie kosztuje tyle, co w dniu
    premiery.
    Nie ma tu błędu logicznego. Problem w tym, że gdy mówimy "waluty" to
    jedni myślą "euro", a inni "boliwar wenezuelski".
    Gdy mówimy "cena" to jedni patrzą na mieszkania, inni np. na cenę płyty
    CDR (bo akurat w połowie lat 90. kupowali po 195 zł/szt.).
    Gdy mówimy spadek to dla jednego 10% to mało, a dla drugiego rewolucja.

    Za dużo jest tu nieprecyzyjnych definicji.


  • 104. Data: 2021-09-21 20:07:26
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2021-09-21 o 17:52, J.F pisze:

    > I raczej nikt nie wymienial pensji na dolary, zeby potem dolary
    > zmieniac na zlotowki wedle potrzeby ..
    >

    Na grupie, gdzie kiedyś królowały półgroszówki nie powinieneś wątpić w
    ludzi umiejących liczyć % i to wykorzystywać.

    Kolega robił tak co miesiąc i według tego co mówił co miesiąc miał
    jakieś 20% złotówek więcej do wydania.

    Jednak 1100% inflacji to nie w kij dmuchał.
    P.G.


  • 105. Data: 2021-09-21 20:12:44
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Sep 2021 20:07:26 +0200, Piotr Gałka wrote:
    > W dniu 2021-09-21 o 17:52, J.F pisze:
    >> I raczej nikt nie wymienial pensji na dolary, zeby potem dolary
    >> zmieniac na zlotowki wedle potrzeby ..
    >>
    > Na grupie, gdzie kiedyś królowały półgroszówki nie powinieneś wątpić w
    > ludzi umiejących liczyć % i to wykorzystywać.
    >
    > Kolega robił tak co miesiąc i według tego co mówił co miesiąc miał
    > jakieś 20% złotówek więcej do wydania.
    >
    > Jednak 1100% inflacji to nie w kij dmuchał.

    Ale taka inflacja to byla krotko.
    A prowizje kantorowe tez byly.

    Co innego na jakies dluzsze oszczedzanie ...

    J.


  • 106. Data: 2021-09-21 20:48:34
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2021-09-21 o 19:57, Szymon pisze:
    >> W każdym razie wydaje mi się, że moja pensja wynosiła stabilne 13$
    >> miesięcznie mimo, że w złotówkach była co rusz większa.
    >
    > To są tak odległe czasy, iż jakiekolwiek wnioski na przyszłość nie mają
    > sensu.

    W tej chwili nie mają sensu, ale mówimy o sposobie myślenia w 2008r gdy
    pamiętane doświadczenie z czasów gdy złotówka leciała w dół dotyczyło
    właśnie nadążania z wypłatami za tym.

    >> I to jest to doświadczenie - że nawet jak złotówka spadnie to pensje
    >> będą nadążały i ich wartość wyrażona w twardej walucie będzie stabilna
    >> więc nie ma ryzyka w zadłużaniu się w twardej walucie.
    >
    > No ale czy ew. doświadczenia z parowozami przełożysz na TGV?

    Ja tylko o przyczynach takiego a nie innego pojmowania rzeczywistości w
    2008r.

    >> Jak wtedy człowiek się zastanawiał co się stanie jak złotówka spadnie
    >> - czy będzie go stać na spłaty kredytu to nie miał na myśli kredytu
    >> złotowego tylko w CHF.
    >
    > A jaką wiedzę miał na temat CHF? Umówmy się... 99% kredytobiorców w CHF
    > pewnie nawet nie widziało franków na oczy. Zostali wkręceni w temat i tyle.

    Miał (przynajmniej ja) właśnie taką - CHF to jedna z twardych walut. Jak
    złotówka spadnie względem 'twardych walut' to wszystkie pensje i ceny
    odpowiednio wzrosną bo wartość realna pracy nie spada.

    >> Jeszcze raz - ja się odezwałem w temacie zastanawiania się w 2008r co
    >> się stanie jakby był duży spadek złotówki. A Ty cały czas jesteś w
    >> świecie małych fluktuacji.
    >
    > Rzeczywiście nie wiem o co Ci chodzi...
    > Frank jest po 2 zł. Czy może niżej spaść? Owszem, ale niewiele. W drugą
    > stronę? Sky is the limit. Proste.
    > Bank pożyczając franki relatywnie mało ryzykował. Klient zdecydowanie
    > więcej.
    > Jeszcze prościej: kupiłeś towar X. Możesz maksymalnie na nim stracić
    > 100%. Ale zyskać możesz i 10000%, i o wiele więcej.
    > Ponieważ NIKT nie zna kursów w przyszłości... Musisz założyć, iż towar X
    > może być wielokrotnie droższy niż jest dziś.

    Chodzi mi o sposób myślenia wtedy: Są rzeczy, które mają względnie stałe
    wartości. Uważałem, że ceny mieszkań, wartość twardej waluty, wartość
    pracy nie zmieniają się względem siebie jakoś radykalnie skokowo.
    Jak CHF (wyrażony w PLN) skoczy w górę 10x to i ceny mieszkań i płace
    też będą musiały. Tak to sobie wtedy wyobrażałem. Zwróć uwagę, że chodzi
    o duże zmiany z pominięciem drobnych (10%) odchyłek.
    Zresztą też twierdziłeś, że płace wyrażone w Euro cały czas rosną.

    > Znów próbujesz upraszczać. A jeśli nie pisałem o górnikach, a o
    > dziennikarzach to coś to zmienia? Próbuję Ci wytłumaczyć mechanizmy
    > funkcjonujące na rynku walutowym.

    Bo ja piszę o prostym, nawet prymitywnym rozumowaniu na temat tego co
    się może dziać przy spadku wartości złotówki, które było moim udziałem w
    2008r. Nie byłem wtedy chyba jeszcze na p.b.b.

    > Ale zauważyłeś, że od 89 roku świat się trochę zmienił?
    > Niektóre zjawiska (np. arbitraż) w zasadzie wyeliminowano. Hmm... Może
    > tak... Powiedzmy, że mamy mechanika samochodowego z lat 70. Czy sądzisz,
    > że jego doświadczenie zdobyte na maluchach, FSO czy polonezach bardzo
    > się przyda w tesli? Narzędzia, które stosował także?

    Po co usiłujesz co rusz wprowadzać nowe wątki?

    >> Wypowiedź J.F znaczyła tyle, że jeśli nawet złotówka spadnie to pensje
    >> zostaną. Nie spadnie ich realna wartość. Przy czym spadek o 10% nie
    >> jest spadkiem.
    >
    > To ile musi kosztować teraz euro, abyś uznał, że jednak PLN spadł?
    > Rozumiem, że 5,06 to żaden spadek... a zatem? 7? 10zł/eur?

    Ja nie pisałem, że nie spadnie tylko, że jak spadnie to zostanie to
    wyrównane w pensjach. I nie pisałem, że tak będzie, tylko, że takie było
    wtedy (między innymi moje) odczucie na bazie wcześniejszych doświadczeń.

    Jeżeli będzie 10zł/eur a średnia krajowa 10kPLN to będzie to zgodne z
    tamtym odczuciem. Wygląda na to, że bez podwyżek pensji się w
    najbliższym czasie nie obejdzie więc możliwe, że jak Euro dojdzie do
    10zł to i średnia krajowa dojdzie do 10kPLN.

    >> Ale pisałeś, że pensja wyrażona w Euro rośnie od zawsze (nie chce mi
    >> się szukać dokładnej wypowiedzi - może coś upraszczam).
    >
    > No bo rośnie od zawsze.
    > "nie liniowo" oznacza, iż nie jest to stały wzrost o określoną z góry
    > wartość.

    Tylko, że w 2008 jak Euro skoczyło z 3.2 do 4.5 to pensje w PLN się nie
    ruszyły - czyli wyrażone w Euro spadły, co przeczy temu, ze ciągle rosną.

    > Postaraj się spojrzeć szerzej na problem. Dostrzeż, iż to nie jest takie
    > proste.

    Ależ ja to dostrzegam, nawet jeśli może nie ogarniam wszystkich
    niuansów, ale do rozmowy włączyłem się tylko dlatego, że zdanie, które w
    2008r podzielałem nazwałeś nierozsądnym.

    >> Nie było tematu: 'jakie zagrożenia trzeba wziąć pod uwagę przy braniu
    >> kredytu'.
    >
    > Mylisz się. Na przykładzie kredytów walutowych wyciągano wnioski
    > odnośnie ruchów walut w przyszłości i projekcji na przyszłość. Ergo -
    > dotykamy sedna i początku problemu: jak zareagują kursy walut na
    > podniesienie stóp...

    O tych tematach możesz sobie dyskutować z innymi. Napisałem "Nie było
    tematu" w sensie, że ja tego tematu nie poruszyłem.

    >> Było tylko to, że J.F napisał, że w 2008 myślał (i ja też), że jakby
    >> złotówka zaczęła tracić na wartości to pensje zostaną (w sensie że
    >> będą za tym nadążały).
    >
    > Popatrz na temat.
    > OK. Myślał indyk o niedzieli...
    > Jakie błędy popełniliście - próbuję Ci uzmysłowić. Oczywiście możesz
    > myśleć, że Ziemia jest płaska... I za 10 lat twierdzić, że teraz tak
    > myślałeś... Być może znajdzie się ktoś, kto spróbuje Ci udowodnić, że
    > jest inaczej. Gorzej jeśli na bazie tych teorii podejmiesz decyzje
    > finansowe na dziesiątki lat do przodu.

    Mi chodzi tylko o to, że założenie, że jak złotówka spadnie to pensje
    odpowiednio wzrosną dało się wtedy uzasadnić wcześniejszym
    doświadczeniem życiowym kogoś kto się w ogóle nie interesował tzw. rynkami.
    Nawet jeśli świat tak nie działa i to nie jest prawda.

    >
    >> A Ty napisałeś, że to jest nierozsądne i jako argument podałeś, że
    >> pensje stale rosną (czyli nadążają z zapasem). Czyli napisałeś
    >> dokładnie to samo co uznałeś za nierozsądne w wypowiedzi J.F.
    >> I w sumie tylko o to chodziło.
    >
    > Mylisz za dużo pojęć.
    > CHF nigdy nie był walutą istotną z punktu widzenia PLN.
    > Tak - pensje wyrażone w EUR rosną. Czyli nadążają.

    Jeszcze raz - w 2008 jak Euro skoczyło z 3.2 do 4.5PLN to też w tym
    czasie pensje wyrażone w Euro rosły?

    > Za dużo jest tu nieprecyzyjnych definicji.

    Termin 'pensje wyrażone w Euro' ma na celu właśnie posługiwanie się
    bardziej precyzyjnymi definicjami.
    Pojęcie rosną jest chyba jednoznaczne.
    Pojęcie rosną nieliniowo nadal oznacza wzrost monotoniczny.
    To, że w 2008r nie nadążały za wzrostem kursu Euro przeczy temu, że
    _zawsze_ rosną.
    P.G.


  • 107. Data: 2021-09-21 21:29:29
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Sep 2021 20:48:34 +0200, Piotr Gałka wrote:
    > W dniu 2021-09-21 o 19:57, Szymon pisze:
    >>> W każdym razie wydaje mi się, że moja pensja wynosiła stabilne 13$
    >>> miesięcznie mimo, że w złotówkach była co rusz większa.
    >>
    >> To są tak odległe czasy, iż jakiekolwiek wnioski na przyszłość nie mają
    >> sensu.
    >
    > W tej chwili nie mają sensu, ale mówimy o sposobie myślenia w 2008r gdy
    > pamiętane doświadczenie z czasów gdy złotówka leciała w dół dotyczyło
    > właśnie nadążania z wypłatami za tym.
    >
    >>> I to jest to doświadczenie - że nawet jak złotówka spadnie to pensje
    >>> będą nadążały i ich wartość wyrażona w twardej walucie będzie stabilna
    >>> więc nie ma ryzyka w zadłużaniu się w twardej walucie.
    >>
    >> No ale czy ew. doświadczenia z parowozami przełożysz na TGV?
    >
    > Ja tylko o przyczynach takiego a nie innego pojmowania rzeczywistości w
    > 2008r.

    To jedno, ale jakby tak kurs mial mocno wzrosnac ... jak dlugo da sie
    zyc za znacznie mniejsza pensje, w cywilizowanych czasach?
    Mniejsza w wymiernej walucie oczywiscie.

    I jak dlugo beda obywatele tak zyc, majac mozliwosc pracy za euro,
    korony, funty ...

    No i place wzrosly. Ale 10 lat im to zajelo :-(

    >>> Jeszcze raz - ja się odezwałem w temacie zastanawiania się w 2008r co
    >>> się stanie jakby był duży spadek złotówki. A Ty cały czas jesteś w
    >>> świecie małych fluktuacji.
    >>
    >> Rzeczywiście nie wiem o co Ci chodzi...
    >> Frank jest po 2 zł. Czy może niżej spaść? Owszem, ale niewiele. W drugą
    >> stronę? Sky is the limit. Proste.

    Tak jest.

    >> Bank pożyczając franki relatywnie mało ryzykował. Klient zdecydowanie
    >> więcej.

    No nie - patrzysz tylko na to, ze w 2008 frank byl po 2 zl.
    A bank przeciez pozyczal jak kurs byl po 3 zl, i tak sobie spokojnie
    patrzyl, jak wartosc kredytu spada ... rok, dwa, trzy ... a depozyty
    klientow musi przeciez miec zabezpieczone.

    Nie - bank sie zabezpieczyl. Nie wiem jak, tzn wiem - niektore
    przez swapy walutowo-procentowe, byc moze wszystkie,
    ale jak to dziala ...

    >>> Wypowiedź J.F znaczyła tyle, że jeśli nawet złotówka spadnie to pensje
    >>> zostaną. Nie spadnie ich realna wartość. Przy czym spadek o 10% nie
    >>> jest spadkiem.
    >>
    >> To ile musi kosztować teraz euro, abyś uznał, że jednak PLN spadł?
    >> Rozumiem, że 5,06 to żaden spadek... a zatem? 7? 10zł/eur?
    >
    > Ja nie pisałem, że nie spadnie tylko, że jak spadnie to zostanie to
    > wyrównane w pensjach.

    Ja tam jeszcze pamietam, jak dolar kosztowal 100 zl, a 10 lat pozniej
    20000 zl. Jak to kolega ujal - sky is the limit :-)

    A co niektorych wykonczylo? odsetki od kredytow w PLZ, rok czy dwa
    pozniej.

    >>> Było tylko to, że J.F napisał, że w 2008 myślał (i ja też), że jakby
    >>> złotówka zaczęła tracić na wartości to pensje zostaną (w sensie że
    >>> będą za tym nadążały).
    >>
    >> Popatrz na temat.
    >> OK. Myślał indyk o niedzieli...
    >> Jakie błędy popełniliście - próbuję Ci uzmysłowić.

    Jak widac - kilka popelnilismy.
    Ale kto mogl przewidziec, ze to sie tak dziwnie skonczy?

    No ... KNF chyba przewidywal, skoro tak zabranial kredytow walutowych.

    > Mi chodzi tylko o to, że założenie, że jak złotówka spadnie to pensje
    > odpowiednio wzrosną dało się wtedy uzasadnić wcześniejszym
    > doświadczeniem życiowym kogoś kto się w ogóle nie interesował tzw. rynkami.
    > Nawet jeśli świat tak nie działa i to nie jest prawda.

    Ale dodatkowo ... juz w Unii bylismy, mozna sie bylo udac do Niemiec i
    zapierdalac za euro. Lub za funty.

    >> Mylisz za dużo pojęć.
    >> CHF nigdy nie był walutą istotną z punktu widzenia PLN.
    >> Tak - pensje wyrażone w EUR rosną. Czyli nadążają.
    >
    > Jeszcze raz - w 2008 jak Euro skoczyło z 3.2 do 4.5PLN to też w tym
    > czasie pensje wyrażone w Euro rosły?

    Tak ogolnie - glowne waluty byly mocno powiazane, i zmiany byly
    mniejsze i wolniejsze.

    A tu kolejna nauczka - z CHF jest inaczej.

    > Termin 'pensje wyrażone w Euro' ma na celu właśnie posługiwanie się
    > bardziej precyzyjnymi definicjami.
    > Pojęcie rosną jest chyba jednoznaczne.
    > Pojęcie rosną nieliniowo nadal oznacza wzrost monotoniczny.
    > To, że w 2008r nie nadążały za wzrostem kursu Euro przeczy temu, że
    > _zawsze_ rosną.

    No - kolega pracowal w jakies galerii handlowej, tzn w administracji.
    I w 2009 dostal ultimatum - obnizka pensji lub zwolnienie.
    Pensji w PLN.

    A zeby bylo ciekawiej - galeria miala z ze sklepami umowy najmu w
    euro. No ale po co sie dzielic z pracownikami zyskiem.

    Czesc najemcow umowy olala, i z galerii uciekli ... w tajemnicy.

    J.


  • 108. Data: 2021-09-22 14:38:47
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Pensje jak pensje, ale m2 mieszkań to "na pewno".
    A wtedy nagle jeb.. w dół w złotówkach/m2 i to był dramat.


    -----
    > J.F napisał, że wtedy myślał (ja też dokładnie tak myślałem i też na podstawie
    wcześniejszego doświadczenia), że nawet jak
    > złotówka by dużo spadła to pensje wyrażone w CHF czy euro zostaną.
    > W sensie, że jak złotówka spadnie i w związku z tym raty (w złotówkach) wzrosną to
    nie będzie wielkiego problemu bo pensje też
    > odpowiednio wzrosną zachowując swoją realną wartość (rozumianą wtedy jako wyrażoną
    w
    CHF czy euro).


  • 109. Data: 2021-09-22 14:46:59
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Musiałeś znać, bo korekta na nieruchomościach była już wcześniej (i odbiły dopiero
    jakiś czas po wstąpieniu do Unii).


    -----
    > Na pewno w 2008 nie znałem tego znaczenia słowa 'korekta'.


  • 110. Data: 2021-09-22 14:52:30
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Różnie bywało.
    Sprzedałem emerytce znajomej rodziców coś po 10.050.000 zł/$, a zaraz spadło do
    7.600.000 zł/$ i głupio mi później było.


    -----
    > Jak się oficjalną płacę brało i szło do kantoru zamienić na dolary aby potem w
    ciągu miesiąca stopniowo zamieniać z powrotem to
    > przecież po kursie czarnorynkowym

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1